"Loki"-Rozdział trzynasty

Asgardczyk obudził się z wielkim bólem głowy, rozejrzał się obolały po otoczeniu. Wszędzie pozna te złota ściany i dźwięki dzwoniących mieczy za oknem, był w swojej własnej ojczyźnie. Przywołał swoje berło, choć skupienie przyszło mu z trudem, i za pomocą magii przebrał się w swoje ubrania. Gotując się do wyjścia, kątem oka dostrzegł znajomą postać na łóżku, podszedł do niej i półgłosem rzekł:
– Zlikwidowanie cię, to jedyna słuszne rozwiązanie – Wyjął sztylet z pochwy i uniósł go do ciosu. Zamachnął się w kierunku dziewczyny i trafił w ścianę, wyciągnął oręż i dodał:
– Jednak nie mogę się na to zdobyć, mam wewnętrzny opór przed zabiciem kogoś, pierwszy raz od tysiącleci. To pokazuję, jak niebezpieczeństwem dla mnie jesteś. – Oddalił się od niej, z trudnością odciągając wzrok od pięknej śpiącej twarzy. Przekroczył ogromne wrota, mijając opartą o ścianę siostrę. Z wyglądu można było stwierdzić, że jest boginią miłości, szczupła, wysportowana sylwetka, dobrze wyposażona przez naturę, o ognistych włosach widocznych z daleka, odezwała się do przechodzącego:
– Rozkaz ojca brzmiał, by cię powstrzymać przed zabiciem księżniczki.
– Widocznie Odyn nie jest aż taki wszechwiedzący, by przewidzieć o bezsensowności tego polecenia – odpowiedział, nie zatrzymując się.
– Jest Wszechojcem, ale nie zna się na sercach. Nawet ja zdziwiłam się, że mój zimny brat może posiadać takie uczucia – Loki zatrzymał się i lekko odwracając głowę, zapytał:
– Coś insynuujesz?
– Nie zapominaj, jaką jestem boginią. A serca waszej dwójki biję jednym rytmem...
– Większych bredni, nie słyszałem.
– Siebie możesz okłamywać, ale nie własną duszę. Niech zgadnę, teraz uciekniesz niczym tchórz?
– To nie twoja sprawa – I zniknął w swoim portalu. Freja pokręciła z niesmakiem głową i skierowała się do wnętrza sali szpitalnej.
     Layla wstała osłabiona, leczenie Fenrira uratowało jej życie, niestety do pełnej sprawności jeszcze jej brakuje, usłyszała dźwięk otwierających się drzwi. Do pomieszczenia zmysłowym krokiem wkroczyła jedna z rodzeństwa Lokiego, gdy tylko zobaczyła ranną, malutki uśmieszek wkradł się na jej ponętne wargi. Rzekła:
– Więc to ty jesteś tą, która wprowadziła mojego brata w stan konfliktu wewnętrznego. Jestem Freja, ale to pewnie już wiesz.
– Nie rozumiem.
– Heh, zapominam, że jeśli chodzi o uczucia, jesteście całkowitymi żółtodziobami. Niech zgadnę, obecność mojego krewniaka sprawia ci ogromną radość, chłoniesz każde jego słowo, a głos przyprawia cię o lekkie podniecenie. Na dodatek wywołuję u ciebie skrajne emocje. Jesteś elfką, pochodzisz z ludu pieśniarzy i poetów, a nie wiesz jaka choroba ci dolega? – Szkarłatny rumieniec oblał policzki księżniczki. Lekko jąkając się, powiedziała:
– Nap... Naprawdę, nie wie... Nie wiem, o czym ty mówisz – Odwróciła wzrok od rozmówczyni.
– Jakbym brała udział w komedii romantycznej. Dobra, nie będę naciskać, sama to musisz zrozumieć.
     Minął miesiąc od tamtych wydarzeń, Layla para dni temu powróciła z Asgardu, od razu została wezwana przez dyrektora:
– Mam nadzieje, że wszelkie twoje rany zostały wyleczone księżniczko.
– Zgadza się dyrektorze, tylko nie mogę używać przez jakiś czas pełni swoich mocy.
– To zrozumiałe, w końcu byłaś na skraju życia i śmierci. Nie byłaś na rozdawaniu nowych kategorii mocy, a że jest to prywatna sprawa, to zdecydowałem się osobiście przekazać twoją nominację. Wasza para dostała „S”, ale nie będziemy tego rozgłaszać, jak przy tamtej jedynej trójce.
– Dlaczego zostaliśmy umiejscowieni, tak wysoko?
– Prawdą jest, że według mnie i twojego ojca nie wykazałaś się wielką inteligencją podczas egzaminu. Jako twój wuj miałem dostęp do początkowych nagrań... Po twojej minie wnioskuję, że wiesz, o co mi chodzi. Później lepiej nie było, jednak jeden z sensorów wykrył ogromny poziom mocy, gdy zaatakowałaś olbrzymiego węża. Pomiar wyszedł ponad skalę, na dodatek twoje badania wskazują na rozwinięcie się twojej magii wiatru w bardzo wysokim stopniu. Dlatego dostałaś taką kategorię. A co do Lokiego, to chyba nie muszę się wypowiadać... Jego czyny mówią same za siebie. Jesteście teraz elitą, choć dla was to mała zmiana. Bóg i elfia księżniczka... Macie z tego powodu różne przywileje, nie musicie uczęszczać na lekcję, ani uczyć się. Oczywiście musimy pozostawić pozory, czyli teoretycznie będziecie traktowani, jak normalni uczniowie. W praktyce wiadomo...
– Ale przecież kategorię są ruchome. Możemy spaść, a wtedy będziemy mieli kłopoty z nauką.
– Roztropna dziewczyna. Dobrze myślisz, ale nie w tym wypadku – Dyrektor wstał i odwrócił się do okna, przypatrując się treningowi uczniów. Kontynuował:
– Problem z obniżeniem kategorii, mają ci, którzy uzyskali ją, na podstawie swoich umiejętności, one zawsze się mogą pogorszyć. Za to ci, którym ustaliliśmy to, na podstawie poziomu ich mocy nie muszą się martwić. W końcu to, co już posiadasz w ciele, nie może się zmienić. Szkopuł jest w tym, iż żaden z uczniów nie wie, którym jest, dlatego każdy trenuję z obawą o swoją przyszłość. Dzięki temu nie mamy problemu z motywacją i defetyzmem pośród młodzieży. Porozmawiałbym z tobą trochę dłużej, ale muszę iść na ważne spotkanie – Layla wyszła i udała się na pierwszą lekcję.
     Kolejne tygodnie mijały, a Lokiego nigdzie nie było widać, nie pojawił się ani na lekcjach, ani w swoim ulubionym miejscu. Czuła, jakby coś jej brakowało i doskwierała nieznana pustka. Może Freja miała rację, że się w nim zakochała? Gdy tak stała zamyślona, ktoś klepnął ją w plecy, aż podskoczyła. Z uśmiechem Thor spytał:
– I jak tam moja przyszła szwagierko?
– Chyba coś ci się pomyliło.
– Słyszałem waszą rozmowę, wtedy w szpitalu. A jak Freja mówi, że widzi o kogoś miłość, to tylko czekać na ślub.
– A może mnie spytasz o zdanie co? Skąd ten pomysł, że ja chce być z takim durniem?
– Nawet taki wojownik jak – Thor napiął muskuły – może zauważyć, jak robisz maślane oczka do mojego brata.
– Gdyby to było takie proste – smutno odpowiedziała elka.
– No tak zapomniałem, że mój kochany brat ma niezwykle lodowate serce.
– Mówisz o nim kochany, a nie lubi cię się.
– E tam, to taka nasza mała braterska rywalizacja. Mniejsza o to, że czasami zniszczymy coś. Jest moim bratem, nieważne z jakiego ojca.
– Jakoś tego nie widać.
– To prawda, ale ta jego oziębłość to nie jego wina. Kłamstwo o jego pochodzeniu wyszło na jaw i to nie za sprawą Odyna, więc mógł poczuć się oszukany. Nikt go też nie doceniał, Asgard to kraina wojowników, gdzie walka orężem jest najważniejsza, a on wolał książki, zawsze o nie nim mówiono, syn Odyna, brat Thora i wszyscy za pomocą niego próbowali się do nas dostać, stąd takie, a nie inne nastawienie do innych istot.
– Nie wiedziałam o tym, myślałam, że po prostu jest aroganckim dupkiem.
– Ha ha, rzeczywiście można tak wywnioskować na pierwszy rzut oka, sama się przekonałaś, by lepiej go nie doceniać. Zrobisz, jak uważasz, jednak według mojego prostego umysłu, tylko ty możesz pomóc mojemu bratu – Wyjął młot i zataczając nim coraz szybsze kręgi, odleciał w nieznanym kierunku.
– Pomóc Lokiemu, jak to prosto brzmi...

     Syn Odyna przechadzał się podłymi uliczkami dawnego Wanaheimu, chciał być daleko od znanych światów, postanowił udać się tu, słyszał o tym miejscu same wspaniałe rzeczy. Kiedyś rządzili nim Wanowie, ale po ich klęsce zmienił się nie do poznania. Nie było już pięknych łąk, śmiechów czy radosnych nawoływań, teraz jest tylko brud, nędza oraz rozpacz. Na poboczu odnalazł młodą schorowaną dziewczynę, podszedł do niej:
– Dlaczego tu leżysz? Ja rozumiem biedę, ale taplanie się w błocie?
– Pomóż mi... – wyszeptała, a jej oczy powiększyły się z przerażenia, gdy ujrzała nadchodzące postacie.
– Więc znalazł naszą małą Ive, choć cukiereczku jeszcze cała masa zabawy dla nas – Mroczny elf podszedł do leżącej i ją kopnął.
– Co ty robisz?
– Nie wtrącaj się przybłędo, wszystko w tej krainie jest nasze! Jeśli chcemy, by ta dziewczyna była naszą zabawką przez dzień i noc, to tak będzie – Skierował swoje łapsko w stronę rannej. Loki chwycił w dłonie sztylet i wbił mu go w plecy, a potem poderżnął gardło.
– Widzicie, co zrobił Alfriemu? Na niego! – Loki jednak nie zwracał na nich uwagi, wraz z pierwszym poważniejszym użyciem mocy swojego ojca, dostał też umiejętność czytania z wody. Może brzmieć niedorzecznie, ale przelane łzy, krew utopione w błocie i kałużach mogły wiele powiedzieć. Ogrom cierpienia i strachu tysiąca istot dotknęło Asgardczyka, gdy jego dłoń miała kontakt z ziemią przed zabiciem tego obrzydliwego elfa. Oczy Lokiego napełniły się ponownie kryształowych blaskiem, a na twarzy pojawiły się starożytne runiczne symbole, a włosy mieniły się bielą świeżego śniegu. Przemówił za pomocą telepatii do uciskanego ludu:
– Powstańcie dzielni potomkowie Wanów! Czas waszej zemsty nadszedł! – Ciała tych, do których dotarła wiadomość, stały się sine, a ich posiadacze stali się niesamowicie silni i władali lodem. W niemal każdym domu rozbrzmiały krzyki dawnych prześladowców, czas należytej kary wreszcie nadszedł...

1 komentarz

 
  • Użytkownik Almach99

    No, no, no.... Loki jest zgubiony... Chyba ze ...

    27 paź 2018

  • Użytkownik krajew34

    @Almach99  trochę zamierzam go teraz pokreować po tej mroczniejszej stronie, ale to dopiero w fazie pisania, wrzuciłem następnego Mrocznego jakbyś chciał

    27 paź 2018

  • Użytkownik Almach99

    @krajew34 juz przeczytalem 😃

    27 paź 2018