Dziesięć tysięcy złotych. Półroczne wynagrodzenie stażysty, miesięczne wynagrodzenie lekarza, trzymiesięczne wynagrodzenie ciężko pracującej pielęgniarki. Dokładnie tyle miałem dostać za zaledwie jeden wieczór. Kilka godzin spędzonych z pewną ekskluzywną bizneswoman, która miała męża, dwoje prawie dorosłych dzieci, ale raz w miesiącu wynajmowała apartament na godziny i spotykała się tam ze mną. Płaciła ogromne pieniądze, ale takie same miała wymogi. Zawsze życzyła sobie tego samego, abym był jej poddanym. Ogromne upokorzenie w zamian za ogromne pieniądze.
Po dwóch latach takich spotkań można było myśleć o własnym mieszkaniu, ale trzeba było zapomnieć o własnej godności.
Seks z innymi kobietami, mimo iż był dla mnie przede wszystkim źródłem zarobku, był dla mnie przyjemny. W tym przypadku tak nie było. Czułem się przy niej jak prawdziwa męska dziwka, choć zawsze powtarzałem sobie, że tym, co robię, realizuję pewnego rodzaju misję, a nie sprzedaje swojego ciała.
Siedziałem w samochodzie i chciałem uciec. Wiedziałem, że po tym, co ostatnio z nią przeżyłem, tym razem będzie jeszcze gorzej. Malwina była kobietą, która w swoich poczynaniach ewidentnie się rozpędzała. Z każdym spotkaniem miała coraz to nowe pomysły i za każdym razem była bardziej brutalna niż poprzednio. Płaciła i miała prawo wymagać. Ze swoim mężem nigdy w życiu nie mogłaby robić tego, co robiła ze mną. Musiałem przyznać, że poniekąd mnie fascynowała. Jestem pewny, że żaden z jej znajomych nigdy nie przypuszczałby, co w niej drzemie i do czego jest zdolna. Skąd brały się w niej takie fantazje i takie żądze? Nie znałem odpowiedzi na to pytanie i nie miałem czasu się nad nim zastanawiać. Wysiadłem z samochodu i poszedłem na spotkanie. Wiedziałem, że ona już na mnie czeka.
- Spóźniłeś się pięć minut — rzuciła już w progu, po czym trzasnęła drzwiami. - Dlaczego nie jesteś punktualny?
- Według mojego zegarka mam jeszcze trzy minuty.
Uderzyła mnie. Poczułem silny i przenikający ból na prawym policzku.
- Skoro mówię, że się spóźniłeś, to znaczy, że się spóźniłeś! Rozbieraj się!
Nie miałem najmniejszego zamiaru oponować. Taki był nasz układ. Ona rządziła, ona dominowała, ona wydawała polecenia. Ja miałem tylko spełniać jej zachcianki. Zdjąłem marynarkę i buty.
- No dalej! Długo mam jeszcze czekać?
Zobaczyłem, że wyciąga srebrne kajdanki. Zapowiadało się gorzej, niż przypuszczałem. Rozebrałem się do bokserek.
- Wystarczy — krzyknęła. - Gleba!
Taki scenariusz odgrywaliśmy już kilkukrotnie. Położyłem się na podłodze, a ona usiadła na mnie okrakiem. Skuła mi ręce, po czym stanęła na moich pośladkach. Całe szczęście, że ważyła zaledwie około siedemdziesięciu kilogramów. Po chwili zaczęła się przemieszczać. Zawsze tak robiła. Chodziła sobie powoli po moich plecach. Ugniatała mnie. Za pierwszym razem bałem się, że złamie mi kręgosłup, ale teraz moje ciało było już przyzwyczajone. Nie wiem, skąd miała taki fetysz. Wyglądało to, jakby miała złe doświadczenia z dzieciństwa z jakimś mężczyzną i wyobraża sobie, że ja to on i może go sobie podeptać jak starą zużytą puszkę po napoju. W każdym razie ogromnie ją to podniecało, co do tego nie miałem najmniejszych wątpliwości.
Po kwadransie takiej zabawy zeszła ze mnie.
- Wstawaj!
Wstanie z ziemi, ze skutymi rękoma na plecach nie było łatwym zadaniem. Nie mogłem się za bardzo ociągać, to groziło bolesnym kopniakiem. Wiedziałem to z autopsji.
Malwina wyjęła mój własny pasek ze spodni i już szykowała się na to, żeby mnie uderzyć. Stanąłem przed nią i karnie czekałem na kolejne polecenia. Nadal byłem skuty.
- Na stół!
Położyłem się tułowiem na blacie. Był zimny i nieprzyjemny, ale to było nic w porównaniu do tego, co czekało mnie za chwilę. Podeszła do mnie i jednym szybkim ruchem pozbawiła mnie majtek. Byłem już całkowicie nagi.
Pierwsze uderzenie dostałem w lewy pośladek. Świadomość tego, jak bardzo był bolesny, nie zdążyła na dobre zagościć w mojej głowie, kiedy już otrzymałem kolejny. A potem jeszcze jeden i jeden. Lewa strona, potem prawa i tak na przemian.
Byłem odporny na ból. Kilka razy w życiu miałem atak kolki nerkowej. Te razy, które teraz dostawałem od niej, w porównaniu z tamtym bólem były niczym. Gorszy od bólu fizycznego był ból psychiczny, to upokorzenie, jakie mi zadawała.
Wmawiałem sobie, że dzięki mojemu poświęceniu ona ma możliwość realizacji swojej fantazji i w ten sposób daje jej coś wspaniałego.
Po około dwudziestu mocnych klapsach pasek wylądował na stole. Znudziło jej się. Moja katorga skończona, przynajmniej na razie.
Wyjęła kluczyk z torebki i rozkuła moje ręce. Kazała mi stanąć pod ścianą.
- Co to ma być do kurwy nędzy?
Nie miałem bladego pojęcia, o co jej chodzi.
- Dlaczego twój fiut nie stoi jeszcze na baczność?
Podeszła do mnie i chwyciła mnie mocno za szczękę.
- Nie podobam ci się? Nie podniecam cię?
Zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć, już ładowała we mnie. Najpierw lewy policzek, potem prawy.
Ścisnęła moje jądra. Nie bolało tak bardzo, jak mogłem przypuszczać. Potem zaczęła wyginąć mój penis. Pod wpływem jej pieszczot pojawiła się erekcja.
- No i to ja rozumiem — zakomunikowała, kiedy byłem już w pełnym wzwodzie. - Teraz zapraszam cię kolego do sypialni. Za mną, na czworakach!
Nie miałem zamiaru dyskutować. Nagi i na czworakach poszedłem za nią.
Patrzyłem, jak powoli rozbiera się do naga. Nie spieszyło jej się. Najpierw zrzuciła sukienkę, potem bieliznę. Cały czas obserwowałem, co robi. Wiedziałem, że tego ode mnie wymaga.
Położyła się na brzuchu.
- Zerżnij mnie. Tylko pamiętaj! Nie chce, żebyś mnie wyruchał, nie chce, żebyś mnie przeleciał, nie chce, żebyś się ze mną kochał! Chcę, żebyś mnie zerżnął! Masz to zrobić szybko, gwałtownie i głęboko. Czy to jest kurwa jasne? Ciepłe kluchy mam w domu w postaci męża. Od ciebie oczekuje sprawności i szybkości. No, na co czekasz? Już!
Natychmiast dopadłem do niej i szybko wsadziłem swojego penisa w jej cipkę. Była bardzo wilgotna.
Musiałem się spuścić jak najszybciej, właśnie tego oczekiwała. Nie miałem pojęcia, jaki to ma sens i czy ona w takiej chwili jest w stanie doznać orgazmu. Prawdopodobnie sam fakt, że jest posuwana ostro od tyłu przez kochanka, już pomagał jej w jego osiągnięciu.
-Szybciej!
Ponaglała mnie co jakiś czas, a ja robiłem wszystko, aby mój penis ostro pracował w jej pochwie. Robiłem wszystko, żeby to wydłużyć, ale po około dwóch minutach spuściłem się w nią. Kiedy poczuła w sobie moje nasienie, jęknęła z zadowoleniem, mówiąc, że nawet jej się podobało.
Wyraziła także nadzieję, że w przyszłości pójdzie mi jeszcze lepiej. Był to standardowy tekst, zawsze go słyszałem. Szybko wstała z łóżka i zmieniła pozycję, kładąc się na plecach. Rozłożyła szeroko nogi.
- No to kolego, jedziesz! Pokazałeś, co potrafi twój fiut, teraz pokaż, co potrafi twój język.
Mineta była stałym elementem naszych spotkań. Wymagała jej zawsze i zawsze było coś nie tak. Wchodziłem za głęboko, potem za płytko. Nie pomagałem sobie rękoma, a kiedy to robiłem to, upominała mnie, że mam działać tylko językiem. Sama nie wiedziała, czego chce, ale tak naprawdę tylko udawała, w ten sposób drażniła mnie, a to dawało jej przyjemność.
Najbardziej wkurzało mnie, kiedy szarpała mnie za włosy i sterowała moją głową.
Od razu położyłem dłonie na jej udach.
- Wymasuj moje cycki — poleciła.
Szybko okazało się, że robię to zbyt gwałtownie.
- Twoje ręce są całkowicie bezużyteczne. Stawaj pod ścianą!
Po raz kolejny w ruch poszły kajdanki. Skuła mnie z tyłu, po czym kazała mi klęknąć przed łóżkiem. Rozłożyła nogi i oznajmiła, że w moim interesie jest, abym poradził sobie samym językiem, bo nie ręczy za siebie.
Nigdy nie miałem zastrzeżeń do jej higieny, ale po tym, jak spuściłem się w nią, teraz musiałem wąchać własne zapachy. Nie było to miłe. Zawsze zastrzegałem klientkom, że po seksie waginalnym nie wracam do oralnego, ale z nią nie było na to szans. W tym układzie nie miałem nic do powiedzenia.
Mimo wszystko szło mi chyba całkiem dobrze. Słyszałem, jak jęczy i wiedziałem, że to, co robię, jest tym, czego ona oczekuje.
Zaspokoiłem ją, trącąc kilka kosmków włosów, które wydarła z mojej głowy. Bolało mnie jak jasna cholera, ale wiedziałem, że nie mam prawa się poskarżyć.
Siedziałem nagi i skuty pod ścianą czekając, aż się wykąpie. Nie spieszyło się jej. Minęły prawie dwie godziny, kiedy pojawiła się z powrotem.
Spojrzała na mnie z politowaniem.
- Już straciłeś erekcję? - skomentowała, patrząc na mojego penisa. - Szybko.
Rozkuła moje ręce, a ja w geście ulgi przetarłem moje przeguby. Rzuciła mi w twarz moimi slipkami. To samo zrobiła ze spodniami i koszulą. Na końcu rzuciła mi marynarkę i buty. Zabolało, kiedy jeden z nich uderzył mnie w kolano.
Wskazała ręką na niewielką szafkę, gdzie znajdowała się gruba koperta. Zabrałem ją.
- A teraz możesz wypierdalać!
Otworzyła mi szeroko drzwi.
- Amadeusz zrobił swoje, Amadeusz może odejść.
Czułem się jak ostatnia szmata, ale byłem zadowolony, że to już się skończyło. Miałem pełno pieniędzy i zero godności.
Są kobiety, które potrzebują takich atrakcji. Przez całą resztę wieczoru doprowadzałem się do porządku i leczyłem rany.
Kolejnego dnia na mojej poczcie był mail od niej.
DZIĘKI ZA WCZORAJ MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE SPONIEWIERAŁAM CIĘ ZA BARDZO.
- Spoko. Odezwij się, jak będziesz miała ochotę na więcej — odpisałem.
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
eksperymentujacy
Szacun !