Amadeusz 14

Amadeusz 14Nie wiązałem wielkich nadziei z tą nocą. Wbrew pierwotnym planom nie poszliśmy do mnie, tylko do niej. Zaważyły względy czysto techniczne. Emilka była tak bardzo zmęczona, że nie miała siły dojść do mojego pokoju. O dziwo zaraz po zamknięciu drzwi moja współtowarzyszka odzyskała witalność i nabrała ochoty na wspólną zabawę. Poszliśmy pod prysznic, gdzie po raz pierwszy miałem okazję zobaczyć jej ciało.      
     Było na co patrzeć. Piersi nie były co prawda wielkości melonów, ale takiej symetrii mogłaby jej zazdrościć nie jedna kobieta. Nogi idealnie wydepilowane wręcz zachęcały do tego, aby ich dotykać. Nie mogłem oderwać oczu od sedna jej kobiecości. Było takie delikatne, różowiutkie i wręcz zapraszające do odwiedzenia.
     Nie chciałem przeginać, dziewczyna ostatecznie była mocno wstawiona, ale pewnych ruchów nie mogłem sobie odmówić. Zaczęło się od delikatnego wymycia pleców. Prosto z nich przeszedłem do piersi. To było cudowne uczucie móc dotykać tak jędrnych i delikatnych zarazem kuleczek. W całym swoim życiu miałem okazję smakować tego uczucia kilkadziesiąt razy, z różnymi kobietami, ale tym razem było inaczej. Może dlatego, że  Emilka nie była jedną  mich klientek, tylko stawała się powoli dla mnie kimś więcej? Zaczynałem dopuszczać do siebie tę myśl, choć była poniekąd druzgocąca. Oznaczała, że musiałbym przewrócić do góry nogami całe moje dotychczasowe wygodne i poukładane życie. Czy na pewno tego chciałem? Czy Emilka była tego warta?
     Dziewczyna uparła się, żeby po prysznicu umyć zęby. Był to niezwykle komiczny widok, ale byłem jej wdzięczny za tę inicjatywę. Po tym, co zobaczyłem przed hotelem, jak zwracała całą zawartość żołądka, ciężko było mi się przemóc, aby ją pocałować.  
     Przenieśliśmy się na łóżko. Leżeliśmy na nim tak, jak przyszliśmy na świat. Żadnemu z nas nie przyszło nawet do głowy, żeby założyć cokolwiek po wyjściu z kabiny. Zaczęło się od dotykania i głębokich spojrzeń w oczy. Zakochałem się w jej uśmiechu. Był taki szczery, ciepły i subtelny. Zupełnie jak ona.  
     Nie wiem dlaczego, ale podczas całowania musiała mnie dotykać po całym ciele, głównie po plecach. Pierwszy raz spotkałem kobietę o takich zwyczajach. Było to niezwykle miłe i potęgowało moje odczucia. Czułem się w obowiązku, aby odwdzięczyć się tym samym. Nie było mi to na rękę, bo zawsze w trakcie starałem się skupić całą uwagę na ustach partnerki. Mimo wszystko nie wyszło chyba tak źle. Z ust przeniosłem się na piersi, a potem niżej…
     Odpuściłem sobie normalny stosunek. Bałem się zarzutu, że wykorzystałem jej stan. Nawet jeśli sama by go nie sformułowała, to przecież jej koleżaneczka mogłaby jej to podsunąć. To było częste wśród kobiet, zwłaszcza kiedy w grę wchodziła zazdrość. Nie mam tu na myśli zazdrości o mnie, ale o całą sytuację. Agnieszka prawdopodobnie spędzała tę noc sama, a celem jej przyjazdu tutaj ewidentnie była sex – turystyka.
     Cipka Emilki bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Całowałem ją najczulej, jak potrafiłem, a ciągłe szepty zadowolenia moje partnerki utwierdzały mnie w przekonaniu, że wykonuje dobrą robotę. To była inwestycja na przyszłość. Od razu powziąłem plan, że kolejnego dnia odbije piłeczkę i zasugeruje pani pielęgniarce, że teraz ona powinna odwdzięczyć mi się tym samym. Na razie jednak skupiałem się na całej okolicy jej ud. Mógłbym je całować całą wieczność.
     Po doprowadzeniu mojej kochanki do pierwszego orgazmu na chwile przeniosłem się z powrotem na jej usta. Całowaliśmy się jakiś czas, po czym wtuliła się we mnie i spokojnie zasnęła. Nie wiedziałem, jak mam się zachować. Dziwnie się czułem, wiedząc, że nie muszę się od razu ewakuować. Przez ostanie lata w takiej sytuacji założyłbym szybko ubranie, zabrał kopertę z wyznaczonego miejsca i zniknął z poczuciem porządnie wykonanej roboty. W tym, wypadku zgadzało się tylko to ostatnie. Nie wiedziałem, jak zareaguje Emilka, kiedy obudzi się rano przy mnie, ani jak zareaguje, kiedy mnie nie będzie..
     Sytuacja na szczęście rozwiązała się nad ranem. Zasnąłem podobnie jak ona. Poczułem coś miłego. Kiedy otworzyłem oczy, zobaczyłem, jak  siedzi na mnie i się uśmiecha. Obudziła mnie pocałunkiem. Chciałem ją o coś zapytać, ale szybko położyła mi palec na ustach. Poczułem się zdominowany i było mi z tym bardzo dobrze. Nie było to dla mnie obce doznanie, kobiety często wynajmowały mnie właśnie po to, żeby się na mnie wyżyć. Tym razem miało być inaczej.
     Erekcji doznałem niemal od razu, kiedy tylko otworzyłem oczy i zobaczyłem jej ciało. Dziewczyna była już niemal całkowicie trzeźwa. Dało się to zauważyć po jej zachowaniu. Jednym delikatnym ruchem dłoni wsadziła mojego kutasa w siebie. Pocałowała mnie, jednocześnie głaszcząc po klatce piersiowej. W tym czasie mój mały zapoznał się dokładnie z jej myszką. Dzięki Emilce ich znajomość mogła się pogłębiać. Najpierw powoli, potem coraz szybciej i głębiej…
     Miałem wrażenie, że gdybym nie zamknął oczu, to gałki wyskoczyłyby mi podczas szczytowania. Emilka opadła na moje ciało i zatopiła się w moich ustach. Pozbawiła mnie możliwości nabrania tchu, co poniekąd mnie przeraziło, ale po chwili zrozumiałem, że pomogło mi spotęgować orgazm. Było wspaniale.  
     - Potrafisz zaskoczyć dziewczyno.
Zaśmiała się cicho, po czym subtelnie pocałowała mnie w policzek, dziękując za komplement.
     - Należało ci się w ramach przeprosin za to, jak zakończył się nasz wieczór.
     - Przeprosiny przyjęte.
     Ponownie wtuliliśmy się w nasze ramiona. Pierwsze promienie słońca, jakie zaczęły wpadać przez okno pokoju były już dla mnie wyraźnym znakiem, że powinienem pójść do siebie. Patrzyła na mnie, jak zakładałem poszczególne części mojej garderoby.
     - Wyglądasz cholernie męsko w wymiętej koszuli.
     - Ty też cudownie wyglądałaś wczoraj podczas…
     - Dwa razy się zastanów, czy na pewno chcesz dokończyć to zdanie - oznajmiła w swoim stylu. Kochałem te jej zaczepki i teksty.  
     Uśmiechnąłem się, po czym po raz kolejny omiotłem wzrokiem jej nagie ciało na aksamitnej pościeli.
Pocałowaliśmy się, po czym cichaczem opuściłem jej pokój. Zależało mi na tym, aby pozostać niezauważonym. Byliśmy dorośli, ale mimo wszystko nie chciałem, żeby nawet na tym turnusie, wśród obcych ludzi poczuła się niekomfortowo i żeby przylgnęły do niej jakieś łatki.
     - Widzę, że kolega zadowolony. Jak było? - usłyszałem za swoimi plecami.
     Głos wydawał mi się znajomy. Odwróciłem się powoli. W pierwszej chwili myślałem, że to Agnieszka. To byłoby logiczne. Zobaczyłem jednak kogoś innego.
     Na korytarzu była tylko pokojówka. To ona stała oparta o jakiś wózek ze środkami czystości i uśmiechała się do mnie. Miałem wrażenie, że ją znam, ale nie miałem pojęcia skąd.
     - Nie poznajesz mnie? – zapytała.
     Zmarszczyłem brwi i pokiwałem przecząco. Miałem naprawdę solidną zagwozdkę. Dziewczyna była blondynką, dobrze zbudowaną o puszystej figurze. Na pierwszy rzut oka była bardzo atrakcyjna i miałam wrażenie, że już kiedyś…
     - To ty? - zapytałem, kiedy jakaś zapadka w moim mózgu przywołała odpowiednie wspomnienie.
     Uśmiechnęła się na potwierdzenie i poprawiła sobie włosy.
     - Miło, że mnie pamiętasz. Ja o tobie długo nie mogłam zapomnieć.  
     - Poważnie?
     - Ten seks wtedy w kantorku, to było jedno z lepszych przeżyć w moim życiu – powiedziała z dziką satysfakcją.
     W moim także. Nie co dzień zdarzało się,  że idąc na bankiet z jedną kobietą, zaliczam inną. Tamtej nocy Maria upiła się i zażyczyła seksu w jakimś pomieszczeniu socjalnym. To właśnie ta niepozorna myszka, która była kelnerką na imprezie, nas nakryła. Maria poszła po pieniądze dla niej w ramach łapówki za milczenie, a ja chcąc odreagować i odegrać się na mojej klientce przeleciałem tę dziewczynę. Tak naprawdę to ona to zaproponowała.  
     Zastanawiałem się nad jej zachowaniem po fakcie i doszedłem do wniosku, że była młodą niezaspokojoną, ale kochającą seks kobietą. Nigdy jednak bym nie przypuszczał, że spotkam ją ponownie. Kiedy uświadomiłem sobie, że ona wie, czym się zajmuje, poczułem, jak krew odpływa mi z twarzy.
     - Miło, że dobrze mnie zapamiętałaś – rzuciłem głupio w ramach podtrzymania dyskusji. Nie miałem pojęcia, dlaczego w ogóle do mnie zagadała. Na jej miejscu nigdy nie odważyłbym się podejść i wspominać o tym, co się wtedy wydarzyło. W tym wypadku były tylko dwie opcje. Dziewczyna musiała zwietrzyć dla siebie szanse, wiedząc, że jestem na wakacjach, i za nic w świecie nie chciałbym, aby wydało się, czym naprawdę się zajmuje. Mogło jej chodzić o kasę albo o seks..
     - Co tu właściwie robisz? Jesteś pokojówką? Myślałem, że pracujesz w Polsce jako kelnerka.
     - Wole zarobki w euro niż w złotych.
     Pokiwałem głową ze zrozumieniem. Dziewczyna uśmiechnęła się serdecznie.
     - A ty? Wakacje, czy jesteś może w pracy? – zapytała, zerkając w stronę pokoju, z którego przed chwilą wyszedłem.
     Dziewczyna jechała po bandzie i nie bawiła się w konwenanse. Pod tym względem przypominała trochę Emilkę, ale tylko trochę.
     - Wakacje, ale…
     - Ale jedno nie wyklucza drugiego? – zapytała, śmiejąc się przy tym.
     - Nie, to był normalny seks, bez żadnych korzyści – oznajmiłem, jakbym był przesłuchiwany. Nie miałem zamiaru bawić się w nią w jakieś gierki. Czułem, że będą z nią kłopoty. Skoro kochała pieniądze na tyle, żeby za nimi przyjechać do obcego kraju, to na pewno nie przepuści okazji, żeby zarobić na milczeniu w mojej sprawie.
     - Spokojnie. Nie mam zamiaru cię wydać przed twoją dziewczyną, ale…
     A jednak. Doszliśmy do kulminacyjnego momentu. Jej wzrok uciekł na bok. Nie wiedziałem, o co jej chodzi. Dopiero po chwili zobaczyłem, że jest tam jakieś pomieszczenie techniczne. Czyży miała ochotę na powtórkę z rozrywki?
     Ścięło mnie z nóg. Dopiero co wyszedłem z pokoju Emilki po cudownym seksie z kobietą, z którą wiązałem pewne plany. Czy jak teraz zerżnę tę małą, to będzie to można zaliczyć, jako zdradę?
     - Żartujesz? – zapytałem.
     - Nie. Chce tak jak ostatnio. Szybko i ostro. I będziesz to robił codziennie, chyba że chcesz, żebym…
     - Pojebało cię? – syknąłem. Laska zaczynała mnie szantażować. To była gruba przesada.
     - Jutro rano pogadam z twoim szefem i możesz wracać do kraju – oznajmiłem.
     Spojrzała na mnie z politowaniem.
     - Spoko, ale ciekawa jestem czy zdążysz to zrobić, zanim pogadam z twoją laską – odparowała, lekko podenerwowana patrząc w stronę pokoju Emilki.
     Sytuacja zaczynała wymykać się spod kontroli. Zamiast doprowadzić do łagodnego zakończenia tematu, doprowadziłem do eskalacji konfliktu. To był kardynalny błąd, który mógł mnie sporo kosztować.
     - Ne zrobisz tego – powiedziałem spokojnym i pewnym głosem.
     Podeszła do mnie.  
     - Chyba nie masz pojęcia, do czego może być zdolna niezaspokojona nimfomanka – szepnęła mi na ucho.
     - Chcesz się przekonać? – dodała po chwili.
     Nie miałem na to najmniejszej ochoty. Spojrzałem na nią. Podniecała mnie. Pamiętałem jej piersi z tamtego spotkania. Teraz były ukryte podobnie jak wtedy pod bluzką i stanikiem. Poczułem, jak w spodniach robi się coraz ciaśniej. Naprawdę miałem na nią ochotę. Zapomniałem o Emilce, o tym, co stało się godzinę wcześniej.  
     Nie czekając na nią, pierwszy ruszyłem w stronę pomieszczenia, które mi wskazała.  Dopiero po chwili udało mi się zlokalizować włącznik światła. Było tam znacznie więcej gratów, niż można było przypuszczać. Wszystko wskazywało na to, że trafiliśmy na jakiś skład pościeli, obrusów i cholera wie czego jeszcze.
     - Co się tak rozglądasz? Szukasz kamer? – zapytała, śmiejąc się przy tym trochę za głośno.
     Pokiwałem przecząco głową.  
     - Zastanawiam się, na czym cię położyć, zanim cię zarżnę jak dziwkę. Bo wiesz, że nią jesteś?
     Natychmiast spiorunowała mnie wzrokiem, po czym podeszła do mnie szybkim krokiem. Byłem przekonany, że za to, co powiedziałem dostane w twarz. Nie zdziwiłbym się, ale chyba pierwszy raz w życiu uderzyłbym kobietę, bo nie zamierzałam pozostać jej dłużny, gdyby odważyła się zrobić coś takiego.
     Nic z tego. Dziewczyna najwyraźniej lubiła, jak mówiło się do niej takie rzeczy. Stanęła blisko mnie i z dziką satysfakcją w oczach wskazała mi niewielki stół. Chwile potem zdjęła z pierwszego regału kilka sztuk pościeli i ułożyła na nim.
     - Myślałem, że lubisz na stojąco? – zapytałem.
     - Lubię, ale tym razem zrobisz to inaczej.
     Czułem, jak skacze mi ciśnienie, kiedy mówiła do mnie w trybie rozkazującym. Co ta gówniara sobie wyobrażała? Wydawało jej się, że ma nade mną władze?
     Odpowiedź na to pytanie była oczywista w tej sytuacji, choć nie dopuszczałem jej do siebie. Mogła zażądać, czego tylko chce. Gdyby się tylko nad tym głębiej zastanowić, to nie powinienem narzekać. Mogłaby wypłukać mnie z kasy do zera. Ona jednak miała inny plan. Nie musiałem nic płacić, na dodatek mogłem ją posuwać.
     Na samą myśl o tym mój mały stanął na baczność. Nie bez znaczenia było to, że laska, patrząc na mnie, zaczęła się w tym momencie rozbierać. Spod jej białej bluzki powoli zaczął się wyłaniać biały koronkowy stanik. Wspaniale kontrastował się z jej opalonym ciałem. Od razu stało się jasne, co dziewczyna robi w wolnych chwilach.  
     Widok był cudowny. Nie mogłem walczyć ze sobą. Miałem ochotę na seks, ale czułem, że nie mogę pozwolić jej na traktowanie mnie jak pogotowie seksualne. Jedyną szansą na uwolnienie się od niej i spokojne spędzenie reszty urlopu było zniechęcenie jej do dalszych spotkań. Wiedziałem, że lubi na ostro, ale każda kobieta miała pewną granicę. Musiałem ja wyczuć i przekroczyć.  
     Przyszło mi na myśl, że to będzie idealny trening przed zleceniem, jakie przyjąłem kilka dni przed wyjazdem. Zgodziłem się wtedy spełnić fantazję seksualną niezaspokojonej mężatki, która marzyła o gwałcie.  
     Podszedłem do niej, kiedy miała na sobie już tylko stanik. Pocałowałem ją w szyję, starając się zrobić wszystko, żeby została jej malinka. A niech się wstydzi przed koleżankami i odpowiada na głupie pytania.
     - O tak… – szepnęła mi do ucha.
     Podobało jej się to? Nie do wiary.  
     Szybkim ruchem rozpiąłem jej cyckonosz, a potem dosłownie zdarłem go z jej piersi. Rzuciłem gdzieś daleko, co nie uszło jej uwadze. Otworzyła usta i zapewne chciała coś powiedzieć, zaprotestować, ale nie dałem jej na to szans. Pocałowałem ją, a moje dłonie mocno i bezceremonialnie złapały jej piersi. Musiało ją boleć. Pchnąłem ja na stół.
     Zanim się zorientowała, już zdzierałem z niej spódnice. Wyrzucenie jej tam, gdzie biustonosz byłoby zbyt banalne. Nie chciałem też przeginać. Wyjąłem z kieszeni prezerwatywę, a potem rozpiąłem spodnie.
     - Nie musisz…
     - Jasne. Pewnie kurwiłas się z połową hotelu. Wole się zabezpieczyć  – powiedziałem.
     Ku mojemu zdziwieniu nie potraktowała tego jak obelgę. Uśmiechnęła się jakby sugestia, że daje każdemu, była komplementem. A może coś się zmieniło w światopoglądzie, co mnie ominęło?
     Wbiłem się w nią i zacząłem ruchy frykcyjne. Zakryła twarz w dłoniach. Chwile potem włożyła sobie dłoń w usta, najprawdopodobniej po to, żeby stłumić krzyk. Zapowiadało się, że będzie miała naprawdę silny orgazm.
     Nie spieszyłem się. Stawiałem na intensywność, głębokość i moc, a nie na szybkość.
     Doszła szybciej niż ja, co było dla mnie niemałym zdziwieniem.
     Mój orgazm był naprawdę niezły. Jej ciało było bez zarzutu. Gdyby nie charakter dziewczyny i to, co odwaliła, byłby to naprawdę niezły materiał na kochankę. Być może nawet ucieszyłbym się z możliwości ruchania jej każdego dnia.  
     Na chwile zapomniałem o Emilce. O czym to świadczyło?
     Założyłem spodnie, a ona bezradnie spojrzała w miejsce, gdzie pogrzebałem jej stanik. Patrzyłem na jej piersi. Były cudowne. Tylko, jak to się miało do tego, że dwie godziny wcześniej tak samo myślałem o piersiach Emilki? Cycki tej dziewczyny, której imienia nawet nie znałem, były dużo większe i bardziej pociągające. Nie miały takiego uroku jak u Emilki, ale sprawiały, że szybciej mi stawał. Natury nie oszukam…
     - Złośliwy jesteś – powiedziała z uśmiechem, kiedy zakładała bluzkę. Odpuściła szukanie stanika.
     - Nauczyłem się od ciebie – rzuciłem najbardziej banalnym tekstem, na jaki było mnie stać. Ostatni raz używałem go chyba w gimnazjum…
     - Następnym razem…
     - Nie będzie następnego razu, chyba że chcesz mieć jeszcze więcej malinek.
     Uśmiechnęła się, jakby była zadowolona z pamiątki, jaka zostanie jej po tym spotkaniu na szyi.
     - Nie ma problemu. Wiem, w którym pokoju mieszkasz. Jutro zrobimy to u ciebie.
     - Chyba cię pojebało dziewczynko…– rzuciłem zrezygnowany.
     Co ona sobie wyobrażała?  
     - A może wolisz spotkanie u twojej nowej dziewczyny? Jarają cię trójkąciki? – dodała po chwili. W jej oczach było pełno satysfakcji i pewności siebie. Nie miałem pojęcia, co zobaczyła w moich, ale na pewno było to zrezygnowanie i bezradność.
     Doprowadziłem się do porządku i złapałem za klamkę.
     - Do zobaczenia  – krzyknęła, kiedy zamykałem drzwi.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Gazda

    Czyżby coś się komplikowało? A może nie?🤔🤔🤔

    10 lis 2022