Amadeusz 8

Amadeusz 8Julia piastowała kierownicze stanowisko w samorządzie. Nie należała do osób bardzo zamożnych, raczej klasa średnia. Była czterdziestoletnią, ponętną urzędniczką, która zapewne podobała się mężczyznom. Miała męża, z którym układało jej się całkiem nieźle. Raz na jakiś czas miała ochotę na coś innego. Takim sposobem trafiła do mnie. Robiłem zawsze to, czego oczekiwała. Wiedziałem, że na moją gratyfikację poświęcała wszystkie nagrody i premie w pracy, które udawało jej się ukryć przed mężem. Starałem się jak mogłem, i zawsze była zadowolona. Mówiła, że po seksie ze mną, ma lepszy seks z mężem. Była bardzo dyskretna i ceniłem w niej to, że potrafiła otwarcie rozmawiać o swojej seksualności. Kiedy zobaczyłem, że do mnie dzwoni zdziwiłem się. Ostatni raz spotkaliśmy się kilka tygodni temu i kolejna okazja miała nadarzyć się dopiero za kilka miesięcy. Przyszło mi do głowy, że dostała jakiś nieoczekiwany zastrzyk gotówki, który postanowiła przeznaczyć na kilka chwil ze mną.
- Witam Amadeusz, masz chwilkę? Chciałabym porozmawiać — usłyszałem w słuchawce jej zaniepokojony głos. Mówiła szeptem, jakby bała się, że ktoś usłyszy naszą rozmowę. Zawsze kontaktowała się, kiedy miała pewność, że jest bezpiecznie.
- No witaj. O co chodzi?
Po kilku minutach znałem już obraz sytuacji. Julia nie chciała się ze mną spotkać na seks. Jej przyjaciółka złapała męża na zdradzie. Była rozbita. Chciała, żebym ją pocieszył. Wychodziła z założenia, że szybki numerek z obym facetem, który zna się na rzeczy, będzie najlepszym lekarstwem. Schlebiało mi, że ma o mnie taką opinię. Wychodziłem z założenia, że przyznała się przyjaciółce do relacji, jaka nas łączy. Julia zastrzegła, że sprawy finansowe bierze na siebie, i mam się o nie nie martwić, ale prosi, abym nie rozmawiał z jej znajomą o tych kwestiach. Miałem do Juli na tyle zaufania, aby wiedzieć, że mnie nie oszuka. Zgodziłem się. Do spotkania miało dojść w mieszkaniu Małgosi, bo tak zdradzona kobieta miała na imię. Zamówiłem taksówkę i pojechałem.
Drzwi otworzyła mi Julia. Poczułem alkohol, ale nie była tak bardzo pijana. Ustaliliśmy, że zostawi nas samych. Małgosia wiedziała, że się pojawię, i miała świadomość w jakim celu. Julia w tym czasie miała odwiedzić bankomat i przygotować odpowiednią zapłatę. Nie chciałem zdzierać i za taką akcję zażyczyłem sobie zaledwie dwa tysiące. Zważywszy, że od telefonu do spotkania minęła niespełna godzina, a ja nie znałem klientki, było to prawie za darmo.
Małgorzata leżała na łóżku z rękoma wyciągniętymi nad głowę. Była szatynką o naprawdę wspaniałej figurze. Miała na sobie jasne spodnie i żółtą bluzkę, spod której przebijał czarny biustonosz. Skupiłem się na jej piersiach. To był dobry znak. Podobała mi się. Miała wspaniały biust, była ponętna, i co najważniejsze chętna. Czułem podniecenie, a to dobrze rokowało. Zapowiadał się niezły seks, za który jeszcze dostanę kasę. Czego chcieć więcej?
Spojrzała na mnie, po czym się uśmiechnęła. Oparła się na łokciach i otaksowywał mnie wzrokiem.
- Faktycznie jesteś przystojny — powiedziała, po czym z powrotem opadła na łóżko.
Pierwszy raz byłem w takiej sytuacji. Nigdy nie byłem na takim zaaranżowanym spotkaniu i nie wiedziałem co mam jej powiedzieć. Cokolwiek bym nie powiedział, byłoby głupie.  
- Mam na imię Amadeusz — zacząłem.
- I jesteś całkiem niezły w tym, co robisz — powiedziała. - Julka opowiadała mi o waszych wyczynach w łóżku.  
Zaskoczyła mnie. Chwile potem to uczucie spotęgowało się, kiedy sama zdjęła spodnie, a potem bluzkę.
- Bieliznę zostawiam, lubię jak facet ją ściąga.  
Zbliżyłem się do niej. Odwróciła głowę w bok. Miała zapłakane oczy. Nie wiedziałem, czy naprawdę tego chce, czy to Julia ją namówiła, a ona zgodziła się dla świętego spokoju. Jeśli moje obawy potwierdziłyby się, to byłby to po prostu gwałt. Zgwałciłem kilka kobiet, ale zawsze na ich własne życzenie, bo taką miały fantazję. Były zadowolone, ale w tym wypadku byłoby zapewne inaczej.
Skupiłem na niej wzrok. Była naprawdę ładna i zgrabna. Jej piersi robiły na mnie duże wrażenie. Zastanawiałem się, co musiała mieć w sobie kochanka jej męża, skoro postanowił zamienić takie ciało na inne. Oczywiście dla facetów ideał kobiety nie istnieje i zawsze można trafić na lepsze ciało, ale w tym wypadku musiało chodzić o coś więcej. Była szczera i otwarta, kobieta idealna.
Nie chciałem tego przedłużać. Postawiłem na delikatność. Pocałowałem ją w usta. Odwzajemniła pocałunek, ale bez jakiejś wielkiej namiętności.
Przeszedłem do pobudzania jej sfer erogennych. Całowałem ją po piersiach, szyi i pieściłem jej uda. Po chwili zobaczyłem, jak zaczyna reagować. Zamknęła oczy i zaczęła się uśmiechać. Było jej dobrze. Delikatnie zdjąłem z niej majtki. Pomogła mi, nieco podnosząc swoje pośladki. Chciałem zrobić z nią to samo, co zazwyczaj robiłem z Julią. Jej mąż nie trawił seksu oralnego, a ona go kochała. To było głównym powodem, dla którego się spotykaliśmy. Mineta dla Juli była urozmaiceniem i szansą na nowe doznania. Nie miałem pojęcia czy w przypadku Małgosi jest tak samo, ale postanowiłem postawić na taki sam repertuar.
Pieściłem jej wzgórek łonowy, a potem wargi sromowe. Nie spieszyłem się. Miałem nadzieje, że Julia wykaże tyle taktu, że nie wparuje tutaj i nie przerwie nam. Mogłaby dołączyć, ale wtedy musiałbym podzielić uwagę na dwie kochanki, a to mogłoby odbić na jakości mojej usługi. Ciało Gosi przyciągało mnie jak magnes. Jej uda były cudowne. Chyba jeszcze nigdy nie spotkałem tak delikatnej skóry na nogach, jak u niej. Mógłbym po niej jeździć w nieskończoność. Wiedziałem, że jej się to podoba, więc korzyść była obopólna. Mój język niczym miecz władał w jej częściach intymnych. Była już bardzo pobudzona. Pojękiwała, a jej ciało zaczęło się wyginać. Chwyciłem ją mocno i zintensyfikowałem swoje ruchy. Spuściła mi się na usta. Nie spodziewałem się takiej ilości wydzieliny z jej pochwy. Był to swego rodzaju komplement z jej strony, ale z drugiej nienawidziłem takich sytuacji. Nie chciałem, żeby się zorientowała, że coś jest nie tak. Poczekałem chwilę, aż dojedzie do siebie po organizmie i dopiero wtedy poszedłem do łazienki. Wytarłem wszystko z siebie i umyłem twarz. Wróciłem, jak najszybciej, zęby nie pomyślała, że zrobiłem swoje i uciekłem, albo co gorsza, że poszedłem się wyrzygać.
- Faktycznie jesteś niezły — usłyszałem na powitanie. Poprawiała swoje włosy. Z jej oczu zniknęły łzy, a na twarzy pojawił się uśmiech i zadowolenie. To była najlepsza zapłata. Taki chwile dawały mi ogrom satysfakcji.
- Ciesze się — odparłem, nie wiedząc, co innego mógłbym jej powiedzieć w tej sytuacji.
- Zerznij mnie teraz, ale tak naprawdę, agresywnie. Pokaż, że moje ciało działa jeszcze na faceta. Chce poczuć cię w sobie.
Rozłożyła delikatnie nogi. Zdjąłem spodnie. Mój kutas stał na baczność. Byłem gotowy na naprawdę ostrą jazdę. Szybko założyłem prezerwatywę, po czym bez zbędnych ceregieli, mając świadomość, że jest już mocno pobudzona, wbiłem się w nią. W tej samej chwili rozpiąłem jej biustonosz, który do tej pory miała na sobie. Ostrą penetrację przeplatałem z ostrymi pieszczotami jej sutków. Oddychała coraz głośniej, zaczynała piszczeć, a chwilami nawet się wyrywać. Nic z tego. Sama tego chciała. Być może nie spodziewała się, że będzie aż tak ostro, ale nie mogłem się powstrzymać. Działała na mnie wybitnie. Spuściłem się wcześniej, niż chciałem. To nie przeszkadzało mi w dalszej zabawie. Mój penis nadal był sztywny i gotowy. Po chwili poczułem, jak wbija z moje plecy swoje paznokcie. Wstrzymała oddech, a jej ciało przeszedł potężny spazm. Puściłem ją chwile potem. Patrzyłem, jak przeżywa końcówkę orgazmu. W jej małżeństwie musiało nie być najlepiej od dawna. Dopiero teraz zorientowałem się, że była mocno niezaspokojona. Potrzebowała zastrzyku hormonu szczęścia.
Okryła swoje piersi, jakby się mnie wstydziła. Spojrzała na mnie.
- Dziękuje — powiedziała z wdzięcznością.
Założyłem spodnie i koszule. Nie interesowałem się już tym, co robiła. Musiałem być ostrożny. Małgosia zaczynała mi się podobać, a na to nie mogłem sobie pozwolić. Zakochanie się w klientce było tak samo beznadziejne, jak zbytnie utożsamianie się z nią i współczucie. Miałem swój wewnętrzny kodeks, czy po prostu regulamin, który nakazywał mi natychmiast przerwać myśl o niej. Wyszedłem z mieszkania.
Na klatce spotkałem Julie. Odebrałem swoją zapłatę i wyszedłem. Nie brałem taksówki, chciałem się przejść.
Cały czas myślałem o ślicznej, skrzywdzonej dziewczynie, która miała wspaniałe ciało. To nie by dobry znak. Ona miała męża, a ja byłem facetem do wynajęcia. To nie miało prawa się udać. Zdecydowałem, że nigdy więcej nie spotkam się z nią, choćby oferowała mi miliony. Tak będzie lepiej zarówno dla mnie, jak i dla niej.

Rafaello

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i miłosne, użył 1748 słów i 9398 znaków. Tagi: #seks #zdrada #zaspokojenie #natelefon #prostytucja #oralnie

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto