miłego czytania!
"NIEPEWNOŚĆ”
Płacz Syna, który dobiegł do moich uszu sprawił, że straciłam ochotę na dłuższą "wymianę poglądów” z marnotrawnym małżonkiem. Skierowałam swoje kroki do pokoiku dziecięcego. Kiedy znalazłam się przy łóżeczku mój mały zanosił się płaczem, a na jego zwykle rozradowanej buzce malowało się coś jakby grymas bólu. Wzięłam go na ręce i od razu po czułam, że jest wyraźnie rozpalony. Przestraszyło mnie to nie na żarty. Jestem młoda mamą i nie mam doświadczenia w takich sytuacjach. Serce mi przyspieszyło, krew zaczęła krążyć szybciej, a w oczach zabłysły łzy. Potrząsnęłam głową i pomyślałam:
- "niee panika na nic się tu nie zda.”- postanowiłam zadzwonić do mamy, bo kto jak nie ona może mi pomóc w takiej sytuacji. Odłożyłam Bartusia do łóżeczka a sama ruszyłam w kierunku telefonu wiszącego na ścianie w przedpokoju.
- Co się stało?- zapytał mąż widząc wyraz mojej twarzy. Ja jednak nie miałam ani czasu ani ochoty mu niczego wyjaśniać. Sięgnęłam po aparat i wybrałam numer. Niestety nikt nie odpowiadał. Odłożyłam więc słuchawkę i stałam przez chwilę w zupełnym bezruchu zastanawiając się co zrobić, gdzie szukać pomocy. Wtedy podszedł do mnie Wojtek potrząsnął mną i zapytał ponownie nie wypuszczając mnie z uścisku
- Mały ma gorączkę- powiedziałam, a po moim policzku spłynęła zagubiona łza.
- Nie płacz- powiedział chłopak stanowczo. Ubierz Bartka jedziemy na pogotowie.
Zrobiłam o co prosił, ale kiedy mały był już gotowy do drogi uświadomiłam sobie, że Wojtek przecież nie może prowadzić. Usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłoniach. Starając się z całych sił zebrać myśli.
- Jedziemy?- usłyszałam pytanie męża stojącego w drzwiach
- Ty na pewno nie jedziesz- powiedziała zdenerwowana.
- Jak to?- był wyraźnie zdezorientowany
- Ano tak sam wiesz przecież, że nie możesz prowadzić- powiedziałam z wyrzutem
- Nie przesadzaj wszystko dobrze ogarniam, nic mi już nie jest. Zbieraj się- zakończył
- O nie! Za nic nie wsiądę z dzieckiem do Twojego samochodu- upierałam się
Wojtek zdał sobie chyba sprawę z tego, że dalsze przekonywanie mnie nie ma sensu. Wziął kurtkę i wyszedł.
- To bardzo w jego stylu- pomyślałam i nie wiele myśląc zaczęłam działać
- Halo cześć tato!- starałam się brzmieć spokojnie.- Wiesz dzwonię, bo zastanawiam się czy bardzo zajęty jesteś. Przydałby nam się transport. Wiesz mały ma gorączkę. Niestety Wojtek jest ledwo zywy po pracy nie chciałabym żeby prowadził.- skłamałam
Już po chwili jechaliśmy z tatą samochodem w kierunku szpitala, a ja miałam tylko nadzieję, że z małym będzie wszystko dobrze. Kiedy znaleźliśmy się już w budynku szpitala małego zabrała z moich rąk pielęgniarka i zabrała gdzieś w głąb pomieszczenia znajdującego się na lewo od wejścia. Oboje z tatą usiedliśmy na krzesełkach stojących pod ścianą. Zapadła cisza. Czas mijał, a do nas nikt nie wychodził
- Córcia, a u was wszystko w porządku?- zapytał tata zerkając w moją stronę. Podniosłam na niego wzrok i wysiliłam się na uśmiech, aby nadać swojej odpowiedzi wiarygodności
- tak tato jest dobrze.- Niestety nie stać mnie było na nic więcej. W tym momencie zadzwonił mój telefon. Wstałam i odeszłam kilka kroków, aby odebrać połączenie
- No gdzie mam być? W szpitalu- mówiłam ściszonym głosem
- Zaraz tam będę- rzucił Wojtek wyraźnie zdenerwowany
Wróciłam na krzesełko i odpowiedziałam na pytanie, które ukryte było w spojrzeniu mojego ojca
- Wojtek zaraz tu będzie.- Nim zdążyłam usiąść wyszła do na pani doktor i zwróciła się do mnie
- Bartuś złapał jakiś wirus. Teraz ciężko powiedzieć czy jest to wirus związany z panującym przeziębieniem czy też może jakieś zatrucie. Zatrzymamy go więc w szpitalu, aby dokładnie zbadać przyczynę jego stanu. Jak rozumiem zechce pani zostać z synem?- tak bardzo przeraziła mnie wizja tego, że mój mały bezbronny synek pozostanie w szpitalu, że niemal zapomniałam odpowiedzieć
- tak, tak oczywiście zostanę- powiedziała kiedy już się ocknęłam
W tym momencie na korytarzu zobaczyłam męża niestety nie był sam…..
16 komentarzy
Mysterious
Cieszę się, że się podoba
zafascynowana83
Super jak zawsze
Mysterious
No po staram się znalezc choć chwilkę czasu i siły na ten cel
ja
nie żartuj. proszę zbierz swoje siły szybko
Mysterious
Nie wiem kiedy coś dalej. Jak tylko znajdę siłę żeby zebrać resztę tej historii to wstawię
Asiula
Rozdział cudowny myślę że przyjdzie ze swoimi kolegami.Kiedy następna część.
Mysterious
hehehe niee adwokatów w tej historii nie bedzie
czytelniczkaa
mam nadzieję że ta historia ma jednak szczęśliwe zakończenie
nie ma nic wspanialszego niż kochające się małżeństwo i rodzina 
Mysterious
Pyt64- Nigdy
elizka
jak zwykle genialne
Py64
Super. Ale pewnie będzie z Sylwią i jej matką... Ehhhh... Zastanawiam się: kiedy ona go rzuci?
Mysterious
XYZ- żeby tylko....
XYZ
założę się że przyjdzie z tą sylwią :/ ale podoba mi się
czekam na następną część 
Mysterious
8 m-cy
Ola04
O nie w takim momencie skończyć
kocham to opowiadanie
jaaa
czekam na ciąg dalszy