aa ja tak jak obiecałam dodaję kolejną część! miłej lektury!
Ps. kolejna pojawi się jeśli będzie 16 komentarzy
wieeem, że sęp ze mnie xD
"NIEPEWNOŚĆ”
Ocknęłam się dopiero w aucie leżałam na tylnym siedzeniu okryta jakimś kocem. Jechaliśmy dość szybko leżąc z trudem widziałam nawet światła ulic i mijających nas samochodów. Chciałam się podnieść, ale jakikolwiek nawet najbardziej delikatny ruch głową sprawiał mi nieopisany ból. Nie bardzo wiedziałam, co się wydarzyło, ogarnęła mnie jakaś taka niepewność może panika?- sama nie wiem. W każdym razie bardzo chciałam wiedzieć gdzie jedziemy. Podniosłam więc głowę okupując to jednocześnie bólem przeszywającym niemal do szpiku.
-Auu- powiedziałam dość głośno. Dopiero wtedy Wojtek spojrzał w lusterko i zwrócił się do mnie.
- Kochanie leż spokojnie już prawie jesteśmy na miejscu- już miałam go zapytać dokąd właściwie jedziemy, ale w tym samym momencie on zatrzymał auto. Pomógł mi wysiąść i wtedy właśnie moim oczom ukazał się wielki przerażający budynek szpitala. Brrrry aż się wzdrygnęłam. Nie cierpiałam szpitali. Kiedyś obiecałam sobie, że już tam nie wrócę, a tu proszę mój własny mąż funduje mi po nocy taką wyprawę. Jednak nie miałam siły się z nim w tamtym momencie o to kłócić. Stanowczo zbyt mocno bolała mnie głowa, aa właściwie bolało mnie wszystko. Byłam jednym wielkim egzystującym bólem. Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się na SOR. Kolejka pacjentów była niemiłosiernie długa. Usiadłam na krzesełku, które właśnie się zwolniło, a Wojtek oparł się o ścianę. Dla zabicia czasu zaczęłam liczyć kropeczki na płytkach, ale już po chwili byłam bliska oczopląsu więc zrezygnowałam. Spojrzałam na zmęczoną i zmartwioną minę Wojtka. Mama zawsze powtarzała mi, ze faceci słabo znoszą stres i nie warto wierzyć stereotypom, ze facet jest twardy nie płacze i takie tam. Nie wiem dlaczego, ale właśnie w tamtym momencie te słowa zaświtały mi w głowie i chyba to spowodowało, że wysiliłam się na uśmiech, aby dodać otuchy Wojtkowi i może trochę sobie samej. Już miałam błagać go żebyśmy wracali do domu kiedy pielęgniarka wezwała mnie do gabinetu. Wojtek uparł się, że wejdzie ze mną.
- Dobry wieczór- przywitał nas dość młody lekarz nie podnosząc głowy z nad jakiejś papierkowej roboty
- Dobry wieczór
- Aa więc, co takiego się stało?- zapytał posyłając nam przyjazny uśmiech
- Właściwie to nic wielkiego tylko mój mąż zwariował- rzuciłam patrząc na Wojtka z ukosa
Lekarz spojrzał na Wojtka po czym zwrócił się do mnie:- Wie pani oddział psychiatrii znajduje się piętro wyżej- tym razem posłał uśmiech Wojtkowi.
-A czym właściwie objawia się to wariactwo?- dopytywał wyraźnie rozbawiony. W tym właśnie momencie Wojtek nie wytrzymał
- Panie doktorze moja żona może i teraz żartuje, uśmiecha się i w ogóle robi minę niewiniątka, ale ona zemdlała przed domem uderzyła się o płytki głową. To chyba nie jest coś co powinienem zbagatelizować?- mówił to tak poważnie i chłodno że aż przeszył mnie dreszcz. Widziałam, że i lekarz spoważniał zwrócił się do niego:
- Oczywiście ma pan rację zaraz zlecę wszystkie niezbędne badania- wstał z za biurka i podszedł do pielęgniarki. Rozmawiali przez chwile, ale nie wiele zdołałam z tej rozmowy usłyszeć, a młoda kobieta po chwili wyszła.
- Panie doktorze po co ten cyrk przecież nic mi nie jest- próbowałam ratować się przed pobytem w tym miejscu.
- Ma pani bardzo troskliwego męża, a badania nie zaszkodzą. Proszę się połozyć i zaczekać.- Przeszliśmy do Sali obok. Jakaś kobieta powiedziała, że mam się położyć. Zdałam sobie sprawę, że jestem na przegranej pozycji pozostało mi więc tylko wykonywać poleceni. Chwilę później leżałam już podpięta do kroplówki, a Wojtek siedział przy łóżku.
- No i po co ten cyrk?- zapytałam patrząc na niego z wyrzutem. Dodałam po chwili- przecież wiesz, że..- wszedł mi w słowo
- tak, tak wiem nie lubisz szpitali, ale Ty zemdlałaś, uderzyłaś głową. Przestraszyłem się- zakończył biorąc mnie za rękę
- pff i co wielkiego położyłabym się w domu i byłoby dobrze, a tak muszę tu leżeć- rozejrzałam się po Sali. – W tym właśnie momencie weszła pielęgniarka i zwróciła się do Wojtka:
- Muszę pana na chwile przeprosić będę pobierała krew.- Wojtek odsunął się od łózka, a ja poczułam ukłucie.
- Gotowe- powiedziała kobieta, a będąc już przy drzwiach zwróciła się do mnie
- Wyniki będą rano, a za chwilę ktoś po panią przyjdzie. Zabierzemy panią na tomografię- to słowo zabrzmiało w moich uszach jakoś złowieszczo
- czy to konieczne?- zapytałam. Kobieta powiedziała tylko- lekarz zalecił i wyszła
Wojtek znowu znalazł się przy moim łóżku. Leżałam patrząc się w sufit i wtedy właśnie mnie olśniło- przypomniałam sobie całą awanturę i wszystkie wydarzenia tego dnia. Znowu zalała mnie krew. Opanowałam nerwy i zwróciłam się do męża
- Kochanie, a czy Ty nie miałeś być przypadkiem uu tej całej jak jej tam..- udałam ze się zastanawiam. No tej od rolet- dokończyłam wreszcie okraszając wypowiedz nutką sarkazmu.
- Miśka przestań to nie czas i miejsce- rzucił Wojtek patrząc na mnie spokojnie.
- ależ kochanie może akurat razi ją światło bez tych rolet- nie ustępowałam. Wojtek wstał zrobił rundkę po pomieszczeniu i wrócił. Wtedy właśnie weszła pielęgniarka i zabrała mnie na tomografię.
Po badaniu wróciłam na salę i dostałam kolejną kroplówkę
- lekarz za chwilę do państwa przyjdzie- usłyszałam od pielęgniarki
W oczekiwaniu na lekarza wróciłam do niedokończonej rozmowy. Wiem może powinnam odpuścić, ale widać mam na to zbyt zawzięty charakter i chce mieć wszystko jasne.
- Jeszcze tu jesteś? Myślałam, że montujesz już rolety- zwróciłam się do Wojtka
- Przestań- powiedział chłopak stanowczo.- Mam gdzieś te cholerne rolety, nie ruszę się stąd na krok. Pamiętasz nasz ślub?- zapytał Wojtek, a po chwili dodał- widać szpitale to nasz zywioł.
Uśmiechnęłam się na to wspomnienie. I w tym właśnie momencie wszedł lekarz, a wraz znim pielęgniarka, ta sama która była kiedy mnie przyjmowano. Jako że kroplówka już się kończyła usiadłam na łózku
- Aa więc w tomografii jest czysto. Może pani odczuwać ból w związku z upadkiem, ale to nic groźnego. Może tylko mniej stresu, więcej odpoczynku i inne odżywianie- zakończył doktor podając mi wynik
- Aa dostaę coś od bólu głowy?- zapytałam z nadzieją
- Leki przeciwbólowe zostały pani podane w kroplówce, ale może pani kupić coś w aptece.- wtedy wtrąciła się pielęgniarka
- Po co faszerować się lekami. Najlepszy na ból głowy jest seks- spojrzała na nas wymownie, a ja oblałam się rumieńcem.
- czyli mogę wracać do domu?- dopytałam lekarza
- Jak najbardziej
Po uzyskaniu takiej odpowiedzi wróciliśmy do domu. Całą drogę w aucie milczeliśmy. Kiedy byliśmy wreszcie w mieszkaniu Wojtek objął mnie w pasie przyciągnął do siebie.
- Człowieku daj żyć, pęka mi głowa- protestowałam, ale on objął mnie tylko mocniej i powiedział
- Wiesz co mówiła ta pielęgniarka- i nie czekając na moją odpowiedz dodał- może zaradzimy coś na ten Twój ból głowy… reszta wieczoru upłynęła idealnie. Zupełnie zapomniałam o wszystkich kłopotach i kłótniach. Niestety wraz z nastaniem poranka te znowu dały o sobie znać….
16 komentarzy
em..?
no i masz ten komentarz, a opowiadanie jak zwykle genialne
Kaja
dodawaj kolejną
ciekawska :D
Świetne opowiadanie czekam na kolejna notke
O.o
czekam na dalsze losy bochaterów ..
niewiadomohomica
brak słów, opowiadanie zaje.biste
aga
dalej ja czekam, mam przeogromną nadzieje że w jak najbliższym czasie dodasz następne części ;vvvvv
omomom
ale jak to 16 komentarzy ? ja nie wytrzymam a opowiadanie zapiera dech w piersi ;D
Nexti
to mi się nie podoba !!! czemu ty nas tak mordujesz ??? 16 komentarzy ? Uwziełaś się na nas ;D masz mi dodać kolejną część jeszcze dziś i to bez gadania !! ;* i dlaczego urwałaś w takim momencie ;v
XYZ
podoba mi się czekam na następną część
Mysterious
Cieszę się, ze się podoba jak dobrze [wam] pójdzie to dodam kolejną część jeszcze dziś)
Niecierpliwa
to jest najlepsze opowiadanie jakie czytałam pisz szybko kolejną
zafascynowana83
Ochhh .... brak mi słów. Pięknie...
Ktosia
Pięknie. Po prostu zakręcila mi się w oku. Poproszę o więcej....
Py64
świetne
OxO
Świetne, pisz jak najszybciej kolejną
agusia16248
Fantastyczne opowiadanie