"Niepewność"- część 29

„Niepewność”- część 29
     Wojtek wyjechał zostawiając mnie zupełnie samą, oszołomioną i kompletnie zdezorientowaną. Pamiętam, że gdy wychodził powiedział- „Jak dojadę dam znać, będę się odzywał i niebawem będę z powrotem”. W tamtej chwili byłam tak rozgoryczona i zła, że było mi to wszystko tak strasznie obojętne jak jeszcze chyba nigdy wcześniej. Można nawet powiedzieć, że w chwili gdy dostałam sms-a od męża przez moją głowę lotem błyskawicy przemknęła myśl „Po jaką cholerę był mi ten cały ślub? Przecież dałabym sobie radę z wychowaniem Bartka, a tak wychodzi na to, że dla Wojtka nie liczy się nic poza słowami jego mamy”- To, co w tamtej chwili było w mojej głowie wywołało u mnie ogromną falę goryczy. Uczucie to potęgowała treść wiadomości : „ Kochanie jesteśmy już na miejscu. Wrócimy za kilka dni mam nadzieję, że nie jesteś bardzo zła:-*” Gdy przeczytałam treść sms-a zalała mnie krew. Byłam tak wściekła, że w pierwszym odruchu jedyne co chciałam mu posłać to wiązankę „łaciny podwórkowej”. Aby jednak się pohamować postanowiłam zadzwonić do Marysi  wiedziałam, że rozmowa z nią pozwoli mi się uspokoić i ochłonąć, dzięki temu nie poślę mężowi samych bluzgów i słów, których potem mogłabym żałować. Marysia jak tylko wysłuchała wszystkiego, co miałam jej do powiedzenia zawyrokowała, że za chwilę u mnie będzie. Jak obiecała tak też się stało. Kiedy spędzałam czas z przyjaciółką było mi znacznie lepiej. Oglądałyśmy filmy, rozmawiałyśmy, Mania pomogła mi także przy Bartku. Przyjaciółka dość skutecznie zajmowała moje myśli za co byłam jej wdzięczna. Po jakimś czasie zdobyła się jednak by zadać pytanie.
- Odzywał się ?- spytała biorąc mnie za rękę
- I tak i nie- odpowiedziałam zrezygnowana
- Jak to ?- dopytywała
     Nie mając siły na dalsze wyjaśnienia podałam jej tylko telefon. Dziewczyna, gdy tylko przeczytała wiadomość prychnęła dając tym samym wyraz swojemu niezadowoleniu. A po chwili zwróciła się do mnie
- Boże niunia, co z niego za tępota umysłowa?- Wiedziałam, że jest to pytanie retoryczne. Uśmiechnęłam się więc tylko na słowa przyjaciółki, która już po chwili dodała
- Odpisałaś już coś?
     Po kręciłam przecząco głową, a na twarzy przyjaciółki zobaczyłam złość, ale także błysk w jej oku. Doskonale wiedziała, co to może oznaczać.
- A więc zaraz odpiszesz- Powiedziała i już po chwili widziałam jak wklepuje treść wiadomości. Przed wysłaniem podała mi telefon „ Zła? Nie, ale jestem smutna i samotna. Nie czuję się z tym dobrze”  
     Nie do końca byłam przekonana czy powinnam to wysłać. W ogóle nie wiedziałam czy powinnam cokolwiek odpisywać, ale ostatecznie zdecydowałam się posłać tę wiadomość. Widząc zadowolenie i chytry uśmiech na twarzy Marysi sama też się uśmiechnęłam.  
- Zobaczysz to go ruszy- zapewniała mnie przyjaciółka przytulając do siebie.
- Tak, tak- odpowiedziałam bez przekonania.
     Marysia wróciła do siebie, a ja położyłam się do łóżka choć bardzo tego nie chciałam mimowolnie wciąż zerkałam na telefon. „ Boże jakie to żałosne”- skarciłam się tuż przed zaśnięciem. Nazajutrz odwiozłam Bartka do mamy i udałam się do pracy.  Co prawda moja najdroższa rodzicielka chciała wiedzieć jak najwięcej z tego, co wydarzyło się między mną, a Wojtkiem, ale ja nie miałam ani ochoty ani czasu, aby się w to zagłębiać więc tylko ją czymś zbyłam. Obiecałam odebrać syna około 16.00 Udałam się do pracy. Dzień mijał mozolnie ciężko było mi się skupić na pracy. Z wielkim trudem dotrwałam do końca. Wróciłam do mamy zupełnie wykończona. Na szczęście okazała mi zrozumienie, powiedziała nawet, że powinnam zostać u niej na noc.  Nie sądziłam, aby było to konieczne jednak gdy moja mama coś sobie postanowi to nie ma zmiłuj. Ostatecznym kompromisem było to, aby bartek pozostał trzy dni u babci ku jej ogromniej radości. Ja również uznałam, że kilka dni z samą sobą dobrze mi zrobi. Po układam sobie wszystko w głowie. Może zrozumiem, albo chociaż zaakceptuję zachowanie Wojtka, a właściwie jego milczenie. Było już mocno po 20.00 kiedy usłyszałam dźwięk telefonu. Nawet pomyślałam, że może to Wojtek. Jakież było moje rozczarowanie gdy w słuchawce usłyszałam:
- Witam panią bardzo przepraszam za późną porę ale chciałam tylko poinformować, że nastąpiła zmiana w grafiku. Jutrzejszy pani dyżur przejmie pani Magda więc jutro ma pani dzień wolny.- zakończyła kobieta pożegnawszy się.
„A więc spędzę dzień z mamą i Bartkiem”- postanowiłam tuż przed zaśnięciem.
     Niestety następnego dnia wszystko się skomplikowało. Gdy się tylko obudziłam zerkęłam jak to miałam w zwyczaju na wyświetlacz telefonu. Jak się spodziewałam nie było ani sms-a ani połączenia od Wojtka, za to  było masę nieodebranych połączeń z jakiegoś nie znanego numeru. Ogarnęłam się w mgnieniu oka po czym wzięłam aparat, aby od dzwonić. Po kilku sygnałach usłyszałam głos kobiety.
- Halo  
- Dzień dobry miałam kilka połączeń z tego numeru- powiedziałam
- Witam. Przepraszam, że dzwonię tak od rana, ale chciałam zapytać czy Asia mogłaby przyjść dzisiaj na korepetycje?- zapytała kobieta z nadzieją w głosie
- Oczywiście- odpowiedziałam spokojnie, a po chwili dodałam- czyli widzimy się jak zwykle o 15.00?- W słuchawce zapadła cisza dopiero po chwili kobieta powiedziała
- No bo właśnie chodzi o to czy nie mogłybyśmy dziś wyjątkowo przyjść tak około 12.30?- Zapytała z jeszcze większą nadzieją w głosie. Przez chwilę się zawahałam, bo miałam inne plany, ale jakoś nie umiałam jej odmówić.
- dobrze więc- zgodziłam się kończąc połączenie
„Eh muszę zatem już wstać i ogarnąć mieszkanie”- myślałam wstając z kanapy, na której tak wygodnie zdołałam się ułożyć. Zjadłam sprzątnęłam mieszkanie i oczekiwałam na przyjście Asi. Dziewczynka jak zwykle zjawiła się punktualnie. Niestety ja z wielkim trudem do brnęłam do końca naszego dzisiejszego spotkania. Zdaję sobie sprawę, że może to zostać uznane za brak profesjonalizmu, ale przez Wojtka zupełnie nie mogłam zebrać myśli. Odliczałam tylko w duchu minuty do końca. Asia wyszła, a ja zdecydowałam się na chwilę drzemki. Położyłam się w pokoju i już po chwili zasnęłam. Obudził mnie dźwięk powoli otwieranych drzwi niechętnie podniosłam głowę z poduszki. W pierwszej chwili myślałam, że to mama, ale zaraz potem uświadomiłam sobie, że to nie może być ona, bo byłyśmy umówione w parku. Wstałam szybko z łóżka, a w tej samej chwili przez uchylone drzwi zobaczyłam postać rosłego mężczyzny, który trzymał jakiś przedmiot zdawało mi się, ze jest to siekiera w prawej dłoni. Odruchowo  rzuciłam się do drzwi aby je zamknąć. Kiedy z całych sił ciągnęłam je do siebie do moich uszu dobiegało szczekanie i warczenie psa,  dźwięki uderzeń, a także słowa mężczyzny „zabije Cię Ty suko, zarżnę jak zwierzynę”. W panice całym ciałem i ze wszystkich sił trzymałam drzwi. Nagle usłyszałam jak kawałki tłuczonego szkła spadają na podłogę. Nie mając do końca świadomości, co właściwie się dzieje i jak się ratować puściłam drzwi, które się chyba zatrzasnęły ja natomiast rzuciłam się do okna. Nie wiem właściwie jak zdołałam je otworzyć i skad wzięłam odwagę, aby przez nie wyskoczyć. Zrobiłam to jednak i gdy tylko dotknęłam ziemi puściłam się pędem do najbliższego domu. Kiedy tylko dopadłam do drzwi zaczęłam rozpaczliwie wołać, aby sąsiadka mi otworzyła. Zaskoczona kobieta otworzyła natychmiast.  
- Proszę dzwonić na policję. On mnie goni- powiedziałam wystraszona dość nie składnie.
- Ale kto?- dopytywała
- Proszę dzwonić i powiedzieć, ze on mnie napadł w domu, że teraz mnie goni- powtarzałam łamiącym się ze strachu głosem
Kobieta zrobiła o co prosiłam
Po chwili przyjechał radiowóz z trudem opowiedziałam policjantom, co zaszło. Nie wiem jak wiele z tego zrozumieli, ale ja pozostałam w domu sąsiadki z funkcjonariuszką, a radiowóz odjechał kawałek dalej do mojego domu. Mimo iż mężczyzna usiłował zaatakować jednego z policjantów siekierą którą miał ze sobą zodłali go jednak dość szybko obezwładnić.
- Czy potrzebuje pani lekarza? Może psychologa?- dopytywała kobieta gdy napastnik był już unieszkodliwiony. Po kręciłam przecząco głową, a po chwili dodałam
- Chciałabym wrócić do domu
- Niestety w tej chwili nie jest to możliwe. Czy jest miejsce gdzie mogłaby się pani zatrzymać ?
- zadzwonię do mamy- powiedziałam wciąż jeszcze owładnięta strachem
- Mamo przyjadę do Ciebie dobrze?- silę się na spokój w głosie kiedy słyszę mamę po drugiej stronie
- Co się stało ?- Pyta zaniepokojona
- Zaraz będę- mówię tylko
- Odwiozę panią- oferuje się kobieta, a ja nie protestuję. Podaję jej adres, a w drodzę proszę, aby to ona wyjaśniła mojej mamie całe zdarzenie na co się zgadza.
     Gdy dojeżdżamy na miejsce jestem jakaś niespokojna. Chyba obawiam się reakcji mamy, I choć wiem, że to nie ja zawiniłam i że nie zrobiłem niczego złego to i tak czuję się jak mała dziewczynka, która zrobiła coś złego i teraz obawia się czekającej ją kary. Gdy mama otwiera drzwi aż truchleje.
- Policja? Julia, co się stało ?- Pyta przerażona. Ja jednak milczę  patrząc  na nią wzrokiem zupełnie bez wyrazu
- Córka pani została zaatakowana w swoim mieszkaniu. Wezwała nas sąsiadka, u której się schroniła
- Jak to?- Pyta mama głosem ledwie słyszalnym
-Wyjdźmy do środka i niech pani usiądzie- zarządza policjantka, a kiedy mama już siedzi na kanapie opowiada jej całe zajście.
- Boże mój ! córciu nic Ci nie jest?- Pyta mama z przejęciem gdy kobieta kończy mówić
- Nie mamo jestem tylko oszołomiona i zmęczona- a po chwili dodaję- Nie wiem tylko, co zastanę w domu- mówię smutno
-Jutro już będzie mogła tam pani wrócić- wtrąca policjantka
-Pal licho dom, ważnie że Tobie nic nie jest- mówi mama wpatrując się we mnie i niejako szukając potwierdzenia
- Jutro zapraszam też na komisariat, aby złożyła pani szczegółowe zeznania- Zwraca się do mnie kobieta, a po chwili dodaje- A teraz już się pożegnam
- Dziękuję- mówię tylko gdy mama odprowadza ją do drzwi
     Kiedy zostajemy same mama mocno mnie przytula, a ja daję upust emocjom otulona matczynym dotykiem. Kiedy trochę się uspokajam idę ucałować na dobranoc synka, a potem chcę już tylko sama się położyć i zasnąć
- Dzwoniłaś do Wojtka?- słyszę pytanie i w tej chwili zdaję sobie sprawę, że zupełnie o tym zapomniałam
- Nie jeszcze nie- odpowiadam
- Więc dzwoń teraz- mówi, a właściwie nakazuje mi mama
- Może jest zajęty. W sumie sam też się nie odzywa- mówię z goryczą, której nie potrafię ukryć
- Nie gadaj głupot i daruj sobie tę Twoją dumę- karci mnie mama podając telefon
Wybieram numer i dzwonię raz, drugi, trzeci. Wciąż nic. Daję więc za wygraną i zrezygnowana idę się położyć. Mam szczerze dość wszystkiego.

Chcecie dalej ??  
Miłego czytania :)

Mysterious

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2165 słów i 11379 znaków.

10 komentarze

 
  • Pina

    Kiedy kolejna część? Nie mogę się juz doczekać - jestem uzależniona od twojego opowiadania i potrzebuję kolejnej dawki :jupi:

    26 mar 2016

  • Mysterious

    @Pina Ciężko powiedzieć, bo wiele się u mnie dzieje, zmienia i to niestety chyba nie na lepsze :(

    9 kwi 2016

  • A

    Świetne opowiadanie! To kiedy następne??

    5 mar 2016

  • Mysterious

    @A Ciężko mi powiedzieć, ale może już niebawem

    10 mar 2016

  • A

    @Mysterious  nie ti żebym była niecierpliwa ale kiedy będzie to "niebawem"? :)

    11 mar 2016

  • mysza

    Dupa z niego a nie mąż. Już lepiej żeby była sama. Teraz też jest

    9 lut 2016

  • Mysterious

    @mysza Masz świętą rację ! :)

    9 lut 2016

  • amis

    Kiedy następna

    8 lut 2016

  • Mysterious

    @amis Ciężko stwierdzić, ale proszę śledzić na bieżąco, a coś na pewno się pojawi :)

    9 lut 2016

  • Nata208

    Super :D

    7 lut 2016

  • Mysterious

    @Nata208 Cieszę się, że się podoba :) Dziękuję !

    7 lut 2016

  • Tosia12283

    Super ;)

    6 lut 2016

  • Mysterious

    @Tosia12283 Cieszę się, że się podoba :P

    6 lut 2016

  • poterowa

    Świetna czekam na następną :D

    6 lut 2016

  • Mysterious

    @poterowa Cieszę się z każdego stałego czytelnika i tak bardzo, bardzo wam dziękuję :) <3

    6 lut 2016

  • Misiaa14

    Wojtek to debil...zrani ją  to pożałuje tego ostro! !! cudo *-*

    6 lut 2016

  • Mysterious

    @Misiaa14 No do najmądrzejszych nie należy :), ale chyba oboje będą tego żałować ...

    6 lut 2016

  • Misiaa14

    @Mysterious nie strasz mnie nawet tak !!! niech on ratuje ich związek !!

    6 lut 2016

  • Mysterious

    @Misiaa14 Nie wiadomo czy bedzie chciał wszystko się okaże

    6 lut 2016

  • el

    @Mysterious oj niestrasz nas  :( oni moszą to uratowac

    6 lut 2016

  • Mysterious

    @el Może im się uda któż może wiedzieć, co przyniesie los :) trzymajcie kciuki !

    6 lut 2016

  • el

    @Mysterious oj trzymam :*

    6 lut 2016

  • el

    Gdzie ten Wojtek ona go potrzebuje a on z mamusią wyjezdza :)wcześniej było widac ze się kochają  a teraż wygloda na to ze ta ich miłosc  pomału się ulatnia  :(  szkoda :( Muszą to uratowac :)Opowiadanie super pisz dalej :*

    6 lut 2016

  • Mysterious

    @el Może spróbują to uratować, ale lekko nie będzie :)

    6 lut 2016

  • el

    @Mysterious nigdy nie jest lekko  ale warto spróbować :)

    6 lut 2016

  • Mysterious

    @el No zobaczymy jak to się wszystko ułoży na chwilę obecną będzie tylko bardzo, bardzo pod górkę :)

    6 lut 2016

  • el

    @Mysterious :(

    6 lut 2016

  • Mysterious

    @el Nie ma, co się smucić trzeba kibicować bohaterom i śledzić ich losy :)

    6 lut 2016

  • el

    @Mysterious kibicuje bardzo :*

    6 lut 2016

  • Pina

    Oczywiście  :kiss:

    6 lut 2016

  • Mysterious

    @Pina Dla wiernych czytelników będą powstawać nowe części :) bo dzięki wam wiem, że warto <3

    6 lut 2016

  • Pina

    @Mysterious czytam kiedy tylko mogę. A wiem jakie to jest fajne uczucie jak wszyscy którzy czytają opowiadanie wypowiadają się na jego temat. Daje to mega kopa do pisania  :)

    6 lut 2016