"Niepewność" część 16

"Niepewność" część 16"NIEPEWNOŚĆ”- część 16
Wiem, że dawno mnie tu nie było lecz mimo to mam nadzieję, że ktoś jeszcze zachce czytać tę historię!  
Zapraszam do lektury. Komentarze mile widziane:>  


     Godziny mijały, a Wojtek nadal nie wracał. Sama nie wiem czy byłam bardziej zaniepokojona, zła czy może rozżalona z powodu jego zachowanie. "Jakież to dziecinne, zamiast po rozmawiać, wyjaśnić czy choćby wysłuchać moich racji wychodzi” - myślałam w duchu chodząc po mieszkaniu bez celu. Zaczęłam się nawet z tego wszystkiego zastanawiać czy nie nazbyt ingeruję w jego decyzję, a może słusznie się zdenerwował, może powinnam bardziej mu ufać?- wszystkie te pytania kłębiły się w mojej głowie wciąż jednak pozostając bez odpowiedzi.  
     Około godziny 22.00 doszłam do wniosku, ze nie ma sensu abym nadal chodziła po domu w oczekiwaniu na powrót męża. Martwiłam się o niego nie wiedząc co się z nim dzieje i gdzie się znajduje, ale czułam się na tyle mocno zraniona wszystkim, co w ostatnim czasie się wydarzyło, że postanowiłam nie odzwonić. Uznałam bowiem, że może także i on potrzebuje tych chwil aby wszystko przemyśleć. Udałam się do łazienki wzięłam gorący prysznic, który pozwolił mi choć odrobine rozluźnić napięte ciało. Po kąpieli zamierzałam połozyć się do łózka lecz przedtem chciałam zrobić sobie herbatę. Byłam już w połowie drogi do kuchni kiedy jednak się rozmyśliłam obróciłam się na pięcie i pomaszerowałam do sypialni. Już w następnej chwili zdałam sobie sprawę, że była to dobra decyzja ponieważ usłyszałam szczęknięcie zamka. Przyspieszyłam kroku padłam na łózko naciągnęłam na siebie niedbale kołdrę i zamknęłam oczy. Wiem, że może się to wydać dziecinne, ale wolałam udawać, że śpię aby nie prowokować rozmowy z mężem, która zapewne zakończyłaby się dość burzliwym spięciem, na które nie miałam siły ani ochoty. Słyszałam jak Wojtek chodzi po domu usłyszałam także jak wybiera jakiś numer w swojej komórce. Leżałam nie otwierając oczu i bacznie nasłuchując.
- Dobry Wieczór dzwonię tylko aby potwierdzić moją wcześniejszą rezerwację- usłyszałam głos męża- dobrze do zobaczenia więc- zakończył
"Boże drogi, co on znowu wymyśla, aż się boję”- myślałam w duchu. Po chwili Wojtek wykonał kolejny telefon
- Witam trenerze. Przepraszam, że dzwonię o tej porze, ale muszę panu podziękować za naszą rozmowę i za pozyczkę. Obiecuję oddać, albo odpracować tak jak rozmawialiśmy. Jeszcze raz dziękuję i dobranoc
" Co robi ten wariat? Czy już zupełnie odjęło mu zdolność logicznego myślenia? Zapożycza się u ludzi bez sensu eh z czego my to oddamy”- myślałam gorączkowo i od samego myślenia aż mnie w żołądku ścisnęło. Mocniej zacisnęłam powieki starając się jednocześnie rozluźnić ciało ponieważ usłyszałam, że mąż wchodzi do sypialni. Pocałował mnie w ramie kładąc się tuż obok. Jeszcze przez dłuższą chwilę leżałam z zamkniętymi oczami rozmyślając o rozmowach, które usłyszałam. Nie wiem kiedy ogarnął mnie sen.
***
Nazajutrz o zgrozo wstałam na długo po budziku. Zdecydowanie zbyt długo. Wiedziałam, że spóznie się do pracy i to mnie przerażało. Pracowałam od niedawna wiedziałam, że nie będzie to dobrze widziane i miałam jak mi się zdawało uzasadnione obawy, że szefowa podziękuje mi za współpracę. Przerażona i zestresowana biegałam po domu szukając potrzebnych mi rzeczy. Byłam w niezłym amoku ponieważ nie zauważyłam bardzo istotnych faktów. Po pierwsze w domu nie było mojej mamy, która mogłaby zając się Bartusiem w czasie mojej nieobecności, po drugie Wojtek wciąż był w domu i zupełnie spokojnie robił dwie kawy oraz kanapki. Ten widok zupełnie mnie zaskoczył. Stałam bez słowa w drzwiach i tylko patrzyłam na obrazek, który malował się przed moimi oczami.  
- O Kochanie już wstałaś?- zapytał Wojtek z czułością w głosie, co muszę przyznać zaskoczyło mnie nie na żarty
- Już?? Chyba dopiero- powiedziałam rozżalona, a po chwili dodałam- powinieneś mnie obudzić. Ja wiem może i jesteś obrażony, ale dlaczego moja praca ma cierpieć przez twoją "obrazę majestatu”- zakończyłam
- Jaką obrazę?- zapytał rozbawiony- tak słodko spałaś żal było Cię budzić. Siadaj śniadanie gotowe, a jest i kawa taka jak lubisz z dużą ilością mleka.- powiedział stawiając na stole talerz z kanapkami i kubek z parującym napojem
- Wojtek nie mam pojęcia o co tu chodzi, ale ja właśnie spóźniłam się do pracy nie wiem czy mam tam jeszcze czego szukać- powiedziałam smutno
- Ależ Kochanie nigdzie się nie spóźniłaś- uspokajał mnie mąż- patrzyłam na niego zaskoczona
- Jak to? Co Ty do mnie mówisz???- domagałam się wyjasnień
- Julcia spokojnie ja przemyślałem to wszystko. Wiem, że ostatnio byłem beznadziejny. Cieszę się, że nadal ze mną jesteś. Teraz chcę to wszystko naprawić i w ogóle zmienić. Musi między nami być normalnie- zakończył
- O losie Wojtek, co Ty chcesz zmieniać? I co rozumiesz przez "normalnie”?- dopytywałam, bo czułam się jakby przytłoczona tą nową chęcią zmian jaka ogarnęła mojego męża
- Spokojnie nie bój nic. Chcę tylko żebyśmy na początek spędzali trochę więcej czasu razem, bo wiem dobrze, że ostatnio wszystko spadło na twoją głowę.
- No już dobrze, dobrze nie wymyślaj, bo jeszcze chwila a usłyszę Twój standard "zachowałem się jak gówniarz moja zachowanie było nie dopuszczalne i więcej nie będzie miało miejsca”- uśmiechnęłam się mówiąc ostatnie słowa.
- Kochanie teraz możesz usłyszeć ode mnie tylko, że mam dla Ciebie niespodziankę- powiedział mąż podchodząc i całując mnie w czoło
- O Boże Wojtek zlituj się- powiedziałam przestraszona- wiesz dobrze, że…- Nie pozwolił mi dokończyć
- tak, tak wiem nic Cię tak nie przeraża jak niespodzianki, a zwłaszcza te moje- dodał śmiejąc się
- Chwila, a gdzie jest Bartek? Nigdzie go nie widzę- zapytałam zaniepokojona i aż skarciłam się w myślach, że dopiero teraz zwróciłam na to uwagę
- Bartek jest z babciami- powiedział chytrze Wojtek
- Co?? Jak?? Gdzie??- zarzuciłam go pytaniami i aż mnie zmroziło. Nie żebym nie miała zaufania do teściowej czy tym bardziej do mojej mamy, ale zwykle byłam nie spokojna kiedy obie jednocześnie spędzały z nim czas
- Spokojnie- powiedział Wojtek obejmując mnie
- No przecież jestem spokojna!- niemal krzyknęłam
- Tak, tak widzę- zaśmiał się- kończ śniadanie, ubieraj się i jedziemy- zakomenderował  
- Gdzie??- dopytywałam
- Niespodzianka- powiedział tylko
- Jeżeli nie dowiem się dokąd jedziemy nie ruszę się od stołu- powiedziałam
- Dobrze powiem Ci wszystko jak tylko się ubierzesz- obiecał
Poszłam więc do sypialni ubrałam czarne rurki, bokserkę w szare paski i sweter. Rozczesałam włosy i zrobiłam delikatny makijaż tak jak miałam to w zwyczaju przed wyjściem. Tak ogarnięta wróciłam do kuchni.
- A więc?- zapytałam męża
- A więc w drogę!- powiedział z uśmiechem  
- Nie! Miałeś mi powiedzieć dokąd- upierałam się
- Powiem Ci w samochodzie-rzucił  
- Co to, to nie! Na krok się stąd nie ruszę jeżeli nie będę wiedział dokąd jedziemy
- sama tego chciałaś- powiedział chwycił mnie na ręce i wyniósł z domu wprost do auta. Zamykając także za nami drzwi na klucz- Kiedy posadził mnie na przednim siedzeniu auta dodał tylko- a teraz moja uparta księżniczka zapnie grzecznie pasy. Spojrzałam na niego z ukosa, a on dodał- No chyba, że chcesz żebym to ja Cię zapiął.
- Nie już dobrze sama to zrobię, ale dokąd jedziemy- nie ustępowałam
- Niespodzianka!- powiedział tylko. Usiadł po stronie kierowcy i ruszyliśmy
……..

Jeszcze raz miłej lektury:) jak myślicie pisać dalej?????

Mysterious

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1498 słów i 7969 znaków.

7 komentarzy

 
  • Oleczka

    Pisz dalej!!!

    7 lut 2015

  • smb

    Pisz oczywiście tak długo czekałam na kolejna część:-)

    7 lut 2015

  • katy

    intrygujące zakończenie - pisz dalej proszę ;-)

    7 lut 2015

  • Wiktor

    Czytamy, czytamy!!!. Pisz dalej. Czekam na następne części. Pozdrawiam

    7 lut 2015

  • gosia;)

    Pisz dalej czekałam na tą część :) :yahoo:

    6 lut 2015

  • Mysterious

    Myślałam, że już nikt nie bedzie tego czytał, bo troszkę was zaniedbałam :(

    6 lut 2015

  • Paulaa

    O tak, jak najbardziej pisz dalej!!! To jest świetne!! :D

    6 lut 2015