Witamina M (zakończenie) Pokoik dla maluszka

To nie jest oficjalne zakończenie, a tylko zakończenie tej części, która jest do zaakceptowania na tym portalu i stanowi jakąś zamkniętą całość. Przyjaciel się rozwinął i zaczyna trochę inne życie. Kto jednak się upiera, że chce wiedzieć, co było dalej (a tacy są, naprawdę) – a pomysły Leszka były coraz dziksze – ten wie, gdzie znaleźć całość. W razie problemów piszcie na priv.

– Twoje gacie są po prostu za szerokie, nawet teraz widzę ci jajka – stwierdził ojciec.. Nic dziwnego, że później są takie niespodzianki na pościeli. Jedyna rada to kupić ci porządne spodenki do spania albo przyzwoitą piżamę. Tyle że po naprawdę porządną piżamę to trzeba jechać do NRD albo jeszcze lepiej do Reichu. Zobaczę w sklepie za porządnymi gaciami na noc dla ciebie. Jeszcze tylko zmierzę cię w pasie. A na drugi raz jak masz takie problemy to mi mów, chyba ostatnio sobie coś wyjaśniliśmy.  
„W ogóle ostatnio zmieniłeś się nie do poznania” – chciałem mu odpowiedzieć, ale na razie nie będę go za bardzo chwalił, może mu się jeszcze coś odwidzi?  

– Będziesz miał nowe środowisko – poinformowałem mojego przyjaciela bez zbędnych wstępów.  
– No i dobrze, czas najwyższy, byle tylko nie było mi w nim za ciasno. I masz kolejną nauczkę. Przestań kombinować, więcej wiary w otoczenie, w ludzi.  
– Przecież nie zapytam o to Jarka ani ojca, prawda? A już na pewno matki.  
– Jak widzisz, mogłeś. Czasami opadam ze zdumienia na niektóre twoje pomysły – powiedziało to bydlę.  

Obiecane mi wcześniej majtki majtki zjawiły się w któreś popołudnie, kiedy ojciec przyszedł z pracy. – Weź, przymierz – powiedział.  
– A co, jak będą za małe, to pójdziesz oddać? – zadrwiłem.  
– Nie, ale kupię inne.
Majtki, które mi kupił, były już z tych dla dorosłych mężczyzn; nie miałem dotąd pojęcia, że coś takiego istnieje. Zawsze wydawało mi się, że wielkość galotów zależy wyłącznie od rozmiarów faceta.  
– Patrz, tu jest taka zakładka, gdzie możesz chować swojego maluszka – powiedział, a z tonu wyczułem, że już nie krępuje się taki jak dotychczas. – I doceń to, bo do najtańszych to one nie należą.  
W ogóle zauważyłem, że ojciec coraz mniej liczył się z wydatkami na moją skromną osobę. Jeśli to był wynik podwyżki, to nic mi o niej nie było wiadomo, natomiast jeśli tylko jego dobrego serca – podziękować i pobłogosławić. Gacie faktycznie były idealne, ani za wąskie, ani za szerokie i nie uciskały w jądra.  
– Na pewno cię nie cisną? – upewniał się ojciec. – Najgorszy ból u faceta, wierz mi.  
– Nie muszę, sam to wiem i to już od przedszkola.  
– Mieliśmy wypadek na budowie, kiedy pomocnikowi murarza cegła spadła na jajka. Takiego krzyku nie słyszałem nigdy wcześniej i nigdy później. A dla niego to się skończyło operacją i bezpłodnością.  
Ojciec zadziwiał mnie coraz bardziej, kiedyś jakakolwiek wycieczka w te rejony była w najlepszym wypadku ignorowana, a najczęściej karcona, dziś coraz rzadziej się krępował, mówiąc o tych rzeczach. Chyba jednak przestał mnie uważać za dziecko, z czego tylko mogłem się cieszyć.  

Nie wiedziałem, że to dopiero początek. Kiedyś, już w nowym roku szkolnym, kiedy z czystym sumieniem mogłem powiedzieć, że mam czternaście lat, przyszedł do mnie do pokoju z butelką piwa. W ogóle ostatnio coraz częściej popijał i myślał chyba, że ja tego nie widzę. W każdym razie odniosłem wrażenie, że jest trzeźwy. Odrabiałem właśnie lekcje, ojciec siadł na łóżku i wciągnął spory łyk piwa, zanim się odezwał. Już od początku wyglądało to na coś poważnego.  
– Słuchaj, Leszku, chcę cię o czymś poinformować.  
To już nie Lesiu, nie „łobuzie”. No, no, są postępy.  
– To znaczy?  
– Między mną a twoją mamą nie jest ostatnio najlepiej.  
Dlaczego mnie to nie dziwi? Choć nigdy, przenigdy się przy mnie nie kłócili, siekiera wisiała w powietrzu i była coraz bardziej wyczuwalna. Było widać, że odzywają się do siebie tylko i wyłącznie z konieczności i jakoś tak sztucznie uprzejmie, ostatnio nawet tata wyniósł się do tego trzeciego pokoju, który jest w zasadzie nieużywany, bo jest za zimny. Ojciec twierdził, że coś schrzaniono z kaloryferem, a jako inżynierowi budownictwa mogłem wierzyć. Na początku wymykał się późnym wieczorem, po filmie, tak, żebym nie widział, a przyłapany mówił, że się źle czuje albo wynajdował inne powody, jak na mój gust średnio wiarygodne. Ostatnio robił to już całkiem oficjalnie, choć dopiero teraz poznałem prawdziwą przyczynę.  
– To znaczy? Już nie musisz udawać, że nie śpicie w jednym łóżku, dawno się tego domyśliłem.
Ojciec zasępił się przez moment. Chyba był zaskoczony tą uwagą i na gwałt szukał jakiejś sensownej odpowiedzi.
– To są chyba jeszcze za trudne sprawy dla ciebie. Natomiast co musisz wiedzieć to to, że być może będziemy chcieli żyć z mamą oddzielnie. Może na jakiś czas, może na zawsze, tego jeszcze nie wiem. W każdym razie jakkolwiek będzie, zadbamy, aby tobie nie stała się krzywda.  
– To znaczy?  
Chwilę zastanawiał się nad odpowiedzią.  
– Jeśli zdecydowalibyśmy się mieszkać oddzielnie, musiałbyś chyba podjąć, decyzję z kim chcesz zostać. Nie da się mieszkać w dwóch domach jednocześnie, prawda?
Kiedyś, dawno temu, marzyłem, żeby moi rodzice się rozeszli i żebym został przy mamie. Czy tego chciałem naprawdę? Przez tych kilka lat optyka zmieniła mi się zupełnie, już nie dostrzegałem rozwodu jako cudownego leku na moje problemy. Ale i sytuacja była inna, zatoczyłem szerokie koło i z orbity mamy wpadłem w strefę wpływów ojca. Nie wiem, czy to on się zmienił aż tak, czy matka, mimo że mam ich na co dzień w domu, ciężko mi to jakoś sensownie ocenić. Na pewno z ojcem mamy sobie więcej do powiedzenia, więcej wspólnych tematów, no i nie jest taki monotematyczny. Ucz się, nie siedź po nocach, posprzątaj pokój... No i był mężczyzną, co było jego zdecydowanym plusem. Mieszkanie było na nazwisko ojca i podejrzewałem, że on tu zostanie. Natomiast ciągle nie mogłem zrozumieć, co takiego się stało, że chcą zamieszkać oddzielnie. W sprawach rozwodowych nie miałem tak naprawdę żadnej wiedzy, choć było u nas w klasie kilka osób, których rodzice się rozwiedli, byli tacy, których rodzice mieli różne nazwiska. Czyżby mnie czekało to samo? Najbardziej prawdopodobne w tym wszystkim było, że albo on, albo ona mają kogoś nowego, takie rzeczy wiem choćby z filmów, choć tak naprawdę nigdy się tym nie pasjonowałem.  
– Tata, a jak zapytam tylko o jedną rzecz, to powiesz mi prawdę?  
Ojciec popatrzył się na mnie niespokojnie. Nie zgodzić się na tak postawione pytanie, czy nawet nie dopuścić do niego równało się uznaniu odpowiedzi za kłamstwo.  
– Pytaj – powiedział zrezygnowany.  
Chwilę trwało, zanim się przełamałem i wyłożyłem kawę na ławę.  
– No... Czy masz jakąś nową, nie wiem jak to nazwać, bo nie mamę... Panią? Przyjaciółkę? Kobietę?  
Ojciec odetchnął z ulgą.  
– Nie.  
I ja mu uwierzyłem. Ojciec po prostu nie umie kłamać i przekonałem się o tym już dość dawno temu.  
– To ja w takim razie z chęcią zostałbym z tobą.  
I w tym momencie zrobiłem to, co planowałem już dawno, podszedłem do niego i się przytuliłem. Kochałem go za to, że w końcu powiedział prawdę i za wiele innych rzeczy. I chciałem się przytulić do męskiego ciała. Takiego prawdziwego, dorosłego mężczyzny, trochę misiowatego, który daje poczucie bezpieczeństwa. Czy ja już niedługo będę mógł równie otwarcie i szczerze powiedzieć mu coś, co powoli wyłania się jako mój największy sekret życiowy? Jeszcze nie byłem pewien, jeszcze istniały pewne wątpliwości zdiagnozowane niezawodnym podręcznikiem Jaczewskiego, który powoli zaczął się rozpadać od intensywnej lektury, ale dla mnie powoli zaczynało być oczywiste. Też chciałbym tak jak on, usiąść na jego łóżku i powiedzieć: Tato, chcę cię o czymś poinformować...  
– To kiedy się stanie? – zapytałem. Akurat był październik, nie wiedziałem, czy to kwestia lat, miesięcy, tygodni czy dni.  
– Może już na początku nowego roku. Tylko ty się tym nie przejmuj, normalnie chodź do szkoły, nie rób cyrków. Będziemy z mamą robić wszystko, by na tobie to się odbiło najmniej.  

Zaraz po tej rozmowie zameldował się mój przyjaciel.  
– Widzisz, jakie przez takich jak ja mogą być problemy.  
– Takich jak ty? Co ma jedno z drugim wspólnego?  
– Czternaście lat nie nauczyło cię myśleć? Zadawałeś ojcu całkiem prawidłowe pytania, tyle że nie wyciągałeś poprawnych wniosków. Jeśli ojciec nie ma nowej kobiety, a nie ma, to...  
– Matka ma nowego faceta.  
– Zgłoś się do Nobla za ten wniosek, choć zdaje się, że autonominacji nie przyjmują, przynajmniej na razie.  
Tak bezczelny już dawno nie był...  
– Ktoś chciał w naszej mamusi zamoczyć i zdaje się, że zrobił to dość skutecznie. Widzisz, ty jeszcze do tej pory wątpisz, że ja jestem potęgą. Tacy jak ja rozstrzygają nie tylko o losach ludzi, w końcu jesteśmy powołani po to, by ich tworzyć, ale czasem całych narodów. Dlatego już teraz proszę cię, abyś bacznie uważał, jak mnie używasz i do jakich celów.  
– Na razie cię w ogóle nie używam, a to, co było z Jarkiem, było zupełnie incydentalne.  
– Nie rozumiemy się. Nikt ci nie zabrania mnie używać, gdyby tak było, pewnie bym się śmiertelnie na ciebie obraził. Nie tylko ty, ja również chcę mieć szczęśliwe, udane życie. Natomiast używaj mnie z głową. Wiesz już, jakich szkód mogę narobić i co się dzieje, kiedy jestem zmuszany do nieodpowiedzialnego działania, prawda? Dlatego nie proszę o nic innego jak o zdrowy rozsądek. Umówmy się, że jak coś mi się nie będzie podobało, to będę krzyczał, dobra?  
– Masz to, jak w banku, zresztą i tak się wydzierasz, choć trzeba przyznać, że nie tak mocno, jak jeszcze do niedawna.  
– Bo zacząłeś być jakby mądrzejszy. Pomyślę nad jakąś nagrodą dla ciebie, a to będzie coś naprawdę ekstra. A na razie pogłaskaj mnie na dobranoc… Aha, i jeszcze jedno. Twój ojciec dba o mnie bardziej niż ty. Teraz mam dla siebie pokoik, ciepły i wygodny.
Było mu dobrze, a więc wystarczyło mi się z nim pożegnać.

To się mniej więcej dzieje z dzieckiem, zanim zacznie być nastolatkiem, przynajmniej tak było w przypadku moim i moich kolegów, tych, z którymi odważyłem się rozmawiać na te tematy. Podobało się? Nie? Proszę o opinie. Zawsze można poprawić.

trujnik

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i obyczajowe, użył 1916 słów i 10823 znaków, zaktualizował 9 mar 2023.

1 komentarz

 
  • iiswkornaa

    Czyżby tata Leszka, od początku nowego roku, planował rozpocząć życie z... mężczyzną? Bo jeśli chodzi o kobietę stanowczo zaprzeczył. Nie sądzę by zamierzał być, przez resztę swoich dni, sam. Ale jak na razie to tylko moje przypuszczenia. Myślę, że syn nie miałby nic przeciwko, co więcej nowa sytuacja ułatwiłaby mu rozmowę z ojcem na temat jego orientacji. Ciąg dalszy zapowiada się interesująco. Zbliżają się zmiany, jeszcze owiane tajemnicą.

    15 mar 2023

  • trujnik

    @iiswkornaa Nie, on był hetero :) Samotnie wychowywał syna. Tak trochę sportretowałem ojca mojej koleżanki

    15 mar 2023