Monika polonistka 7

Dorotka parsknęła śmiechem i ciszej szepnęła „jaka matka taka córka” -  Słyszałam -  dobiegł nas głos Krystyny z pokoju.  
Ciekaw byłem czy Dorka jest świadoma publicznego występu Mamy? Ponieważ wydawało mi się, że byłem pierwszym, który otrzymał relację z tego wyczynu postanowiłem,  że jeśli Krysia będzie miała ochotę powiedzieć Dorce to zrobi to sama.  
Zabraliśmy się za naukę. Dorka miała problem z zadaniami z mechaniki,  w których kluczową rolę dla prawidłowego rozwiązania zadania miało ustalenie właściwego układu odniesienia. Jak to się zrozumiało to dalsze obliczenia były już proste. Ponieważ Dorka jak zwykle była „naga i bosa” to od jakiegoś czasu ja również zrzucałem ubranie, żeby nie odbiegać od zwyczajów panujących w domu. Zwykle jedyną w pełni (chociaż wydawało mi się że nie do końca ) ubraną osobą była Krystyna. Jak się okazuje tego dnia i to uległo zmianie.  
Byliśmy z Dorką parą zakochanych młodych ludzi, oczywiście ten stan miał swoje konsekwencje. Jak tylko byliśmy razem uprawialiśmy seks codziennie po kilka razy.  Trudno się dziwić takiemu stanowi rzeczy. Powrót ze szkoły kończył się zrzuceniem ubrania jeszcze w przedpokoju i ostrym seksem dla rozładowania napięcia po dniu w szkole. Żaden seks nie był taki sam. Mieliśmy wyobraźnię i nie mieliśmy żadnych zahamowań wprowadzać w czyn najbardziej szalone pomysły. Eksperymentowaliśmy w pozycjach o jakich kamasutra nie słyszała. Jeśli któreś z nas pozostało niezaspokojone do orgazmu dochodziło dzięki językowi i ustom partnera. Jej cipka w chwilach podniecenia była niesamowicie wilgotna.  
Pierwszy raz poszliśmy do łóżka prosto z lekcji matematyki. Był wrzesień, od początku szkoły coraz częściej nie mijaliśmy się z Dorotą a spędzaliśmy ze sobą sporo czasu. We mnie wszystko się przekręciło zakochałem się w niej. Ale wydawało mi się, że ona traktuje mnie jak dobrego kolegę i nic ponad to. Widziałem kilka razy jak osadzała niedoszłych amantów studząc ich zapędy ciętym słowem. Pamiętałem jak podczas prezentacji w pierwszej klasie powiedziała, że lubi się swobodnie ubierać ale to nie jest powód, żeby znosić jakieś końskie zaloty. Taka jest i nie ma zamiaru się zmieniać i radzi jej nie prowokować bo potrafi zadbać o siebie. Kilku próbowało żadnemu się nie udało. Bywało, że rozmawialiśmy na przerwie, słuchałem jej, ale w zasadzie to jej głosu. Nić porozumienia między nami pozwalała na komunikację bez słów. Zaskakujące dla mnie było to, że wystarczyło jedno spojrzenie żebyśmy się porozumieli.  Tego dnia, taki klasowy Casanova złapał Dorotkę za pierś i zaczął coś pleść o lesbijkach. Dorotka powiedziała spokojnie i stanowczo „zostaw”. Podniosłem się z ławki chcąc dać mu w dziób, spotkałem wzrok Dorotki, zrozumiałem, że zrobi to sama. Było „zostaw” i wiedziałem co się stanie. Dorota odchyliła się w lewo, widziałem jak robi sobie miejsce do kopnięcia. Pomyślałem gdzie go kopnie to aż się skurczyłem i zrobiłem minę jakbym to ja dostał.  Dorka wyprowadzając kopniak w krocze niedoszłego amanta widząc moje zachowanie wybuchnęła śmiechem. Mariusz padł zwijając się z bólu, usłyszał „prosiłam”. Powodowany impulsem chwili przyciągnąłem Dorkę do siebie i nasze usta się spotkały, poczułem język Doroty,  objęła mnie za szyję, chwyciłem ją za biodra gdy Dorota wskoczyła i oplotła mnie nogami wokół bioder. Pocałunek trwał nie wiem jak długo, nic nie istniało oprócz Dorki. Gdy oderwaliśmy się od siebie dla nabrania tchu uświadomiłem sobie, że w klasie jest już nasz matematyk a koledzy klaszczę i gwiżdżą. Puściłem Dorkę i złapałem swoją torbę z książkami bez wymienienia jednego słowa obydwoje wiedzieliśmy, że nie zostajemy w szkole. Zbysio wychowawca zaczął się jąkać
– a, a, ale, gdzie. Lekcja teraz.  
Ja zasalutowałem mu do skroni nie wdając się w dyskusję i byłem już w drzwiach,  Dorka trzymając mnie za rękę zdążyła jeszcze powiedzieć.
- Czekałam żeby mnie pocałował półtora roku, teraz idziemy do łóżka i naprawdę nic mnie nie obchodzi czy mi Pan tę nieobecność usprawiedliwi czy nie , Paaaa-  i przesłała mu całusa dłonią.  
Jak po, latach na jakimś spotkaniu klasowym wspominał, było to najdziwniejsze usprawiedliwienie nieobecności jakie słyszał w swojej nauczycielskiej karierze. Swoją drogą na lekcji wpisał nam n ale w pokoju nauczycielskim zmienił na usprawiedliwioną.
Wybiegliśmy ze szkoły, samochód, najbliżej było do mnie. W aucie urywane, - kocham Cię, - kocham kocham, kocham.
Z racji zwyczajów Dorki znałem kształt jej piersi. Zawsze podskakiwały przy wszystkich poruszeniach. Obserwowałem jej figurę, sposób poruszania się, wyraźne wcięcie w talii, śliczne nogi, zaokrąglone biodra. W chwilę pozbyła się ubrania. Byłem oszołomiony jej nagością, była piękna. Dorotka poczekała aż skończę mocować się z ubraniem. Pociągnąłem ją na tapczan. Byłem tak podniecony, że gdy wszedłem w nią starczyło kilka ruchów żebym wystrzelił. Dorotka przytrzymała mnie a ja czułem jak mój kutas ponownie odzyskuje twardość. Zaczęliśmy jazdę. Mój kutas wbijał się na całą długość tak, że jajka uderzały o krocze Dorotki. Jej soki i moja sperma dawały niesamowite nawilżenie. Zmieniliśmy pozycję i teraz mogłem podziwiać pupę Dorotki mojego kutasa posuwającego jej cipkę i drugą małą dziurkę. Lekko rozchyliłem pośladki żeby poprawić sobie widok. Poczułem dłoń Dorotki, która „operowała” przy łechtaczce i od czasu do czasu spotykała się z moimi jajkami. Biodra Dorotki wykonywały takie ruchy że ledwo mogłem je utrzymać. Oprócz tego, że ja ją pieprzyłem to ona również mnie pieprzyła. Cały czas wzrastało tempo tej jazdy. W pewnym momencie Dorotka doszła jej uda zaczęły się trząść, dłonie wbiły się w tapczan jakby chciała go zgnieść , opadliśmy na bok, Dorotka konwulsyjnie jakby biła pokłony zginała się w pół, nogi drgały. Jedną ręką trzymała mnie za biodro i dociskała mnie jakby chciała bym był w niej jak najgłębiej. Po  jakiejś chwili wszystko ucichło, gładziłem jej biodro i gładką pupę. Dorotka wróciła do rzeczywistości.  
Napisze truizm, ale panowie co znaczy nasza chwila rozkoszy choćby nie wiem jak długo trwała wobec doznań jakie przeżywają nasze dziewczyny.  
Dorotka nadal czuła mojego sztywnego kutasa w cipce.  
- O oo. To niesprawiedliwe.  A z drugiej strony szkoda go nie wykorzystać.  
Uwielbiałem poczucie humoru Dorki gustowała w lapidarnych komentarzach. Wypowiadane były poważnym tonem gdy odbiorca zwykle nie był w stanie utrzymać pokerowej twarzy. Zawsze  miały nie jedno znaczenie. Oczywiście tym razem też tak było
Oczywiście paluszki już gmerały w pupie rozsmarowując to co wyciekło z cipki. Wysunęła się ze mnie. Ułożyłem sie na plecach z masztem ociekającym sperma i sokami Dorki. Stanęła nade mną i opuściła się celując drugą dziurka na mojego kutasa.  Poczułem nacisk, zobaczyłem szeroko otwarte oczy Dorki, zaczęła się wiercić próbując wcisnąć się na bądź co bądź, może nie olbrzymiego ale jednak słusznych rozmiarów kawałek mięsa. Poczułem jak wsuwam się w ciasną gorącą dziurkę. Dorka zaczęła suwać się po moim kutasie. Doznania dla mnie były bardzo silne. Czułem jak jej pośladki uderzają o moje uda. Czułem, że takiej jazdy nie wytrzymam długo. Ja wychodziłem jej naprzeciw w momencie kiedy opadała, Dorotka okrężnym ruchem z wielką prędkością drażniła łechtaczkę. Piersi jej podskakiwały.  Byliśmy oboje zgrzani, spoceni. Słychać było jęki Doroty, mój oddech jakbym pchał taczki pod górę i klaśnięcia pośladków o moje uda. Orgazm dopadł nas razem. Dorotka opadła na mnie, czułem jak wysuwam się z jej pupy.  Trzymałem w objęciach targane wstrząsami ciało.  
Po tym intensywnym doświadczeniu opłukaliśmy się w wannie pod prysznicem. Nie mogłem się nacieszyć ciałem Dorotki. Pieściłem zalewane chłodną wodą piersi, pocierałem ugniatałem, całowałem, ssałem, drażniłem językiem sterczące brodawki. Dokładnie oszalałem. Nie tracąc czasu na wycieranie znaleźliśmy się na tapczanie w moim pokoju. Zanurzyłem twarz w cipce Dorotki, ona w tym czasie ssała mojego już gotowego do dalszych zmagań kutasa. Czułem co wyprawiała  językiem liżąc pałę i pieszcząc jajka. Ja czerpałem radość z penetrowania językiem obu dziurek mojej ukochanej. Znów czułem jak wzbiera we mnie podniecenie, ilość soków produkowanych przez cipkę świadczyła o nie mniejszym podnieceniu Dorotki. Gdy już zbliżałem się do finału Dorotka nagle zerwała się ze mnie zeskoczyła z tapczanu, pociągnęła mnie na podłogę, stanąłem ze sterczącym kutasem , Dorka opadła na kolana ręka cały czas drażniła łechtaczkę, widziałem, że jest bliska orgazmu.
- bież chuja w ręce Twoja Dorka czeka na prysznic.  
Wystarczyło parę ruchów ręką, żebym znowu wystrzelił, strumyk spermy uderzył w twarz Dorki, drugi trafił w czoło i włosy reszta spadła na piersi. Dorka targała łechtaczkę jak oszalała i w tym momencie dopadł ją orgazm. Siedziała na piętach skulona wstrząsana skurczami. Jej piersi spryskane spermą podskakiwały. Po chwili Dorka przeciągnęła się jak kotka – była piękna. Nie wstając z kolan zaczęła rozsmarowywać patrząc na moją reakcję spermę po piersiach, ściekające jej z czoła krople zgarnęła palcem i zlizała, resztę rozmazała sobie po policzku i szyi.  
- wiesz zawsze chciałam dostać taki prysznic. Nie przeszkadza ci to?
Przewróciłem ją i zaczęliśmy się znowu całować. Jej język miał smak mojej spermy. Dotyk jej chłodnych piersi działał podniecająco. Leżąc na podłodze spojrzałem na zegar na ścianie dochodziła 4.  
- Dorka musimy się ogarnąć, ja dzisiaj miałem zrobić obiad. Ojca nie ma, ale Mama to wraca ok 5.
Rozejrzałem się za ubraniem. Wtedy zdałem sobie sprawę, że Dorka miała tylko bluzeczkę i spódniczkę mini.  
- to i tak za dużo. Normalnie po domu chodzę cały rok nago. Mama się już przyzwyczaiła i nie reaguje. Jak chcesz mnie to z całym dobrodziejstwem inwentarza.
Roześmiałem się bo perspektywa podziwiania Dorki w stroju Ewy była bardzo kusząca.
- Ale mama.  
- Dobra dla Ciebie się ubiorę w ten mundurek szkolny.  
Opuściła spódniczkę na biodrach, tak nisko, że widać było jej wzgórek łonowy, a bluzeczkę związała luźno na supeł i oczywiście nie zapięła guziczków.
- Dorotka podciągnij trochę spódniczkę, no powiedzmy o 5 cm.  
- Tak?  
-Tak. Zadzwoń do Mamy, że się uczymy i zjesz obiad u mnie – może się denerwuje nie wie co się z tobą dzieje.
Dorka pacnęła się otwartą dłonią w czoło.
- Racja.
Pokazałem Dorce gdzie stoi telefon a sam zabrałem się za przegląd lodówki. Wracając ze szkoły miałem kupić cos do obiadu.
Słyszałem (wcale nie podsłuchiwałem) co mówi Dorotka swojej Mamie. „ Mamuś będę dopiero wieczorem, zostałam po lekcjach u Grzegorza trochę się pouczymy.” „Tak, pocałował mnie”, „tak, też”, „jest boski”, „trzy”.
Gdy kończyła rozmowę weszła tym razem moja Mama.
- Mamo to jest Dorota.  
- Witaj, to ty jesteś ta najwspanialsza dziewczyna, o której Grzegorz ciągle mówi. Jak go pytam co tam w szkole to otrzymuję najpierw odpowiedź, że dzisiaj miałaś jedwabną różowa bluzeczkę i że rozmawialiście o nowym gaźniku do junaka. Wcześniej nigdy nie zdawał relacji, na pytanie co tam w szkole padało zawsze ”jak to w szkole, jest Ok.” - roześmiała się Mama.
- Ale wiesz co Dorotko, nie dziwie się synowi.
-  Chyba zapomniałeś o obiedzie- coś tak czuję.
- Trochę się zagadaliśmy - odpowiedziała ze śmiechem Dorka.
- Mamo wyskoczę z Dorką do delikatesów tam teraz można kupić pieczonego kurczaka. Moment i będzie obiad.
- Dobra jedź, ale może my z Dorotą zrobimy jakąś sałatkę do obiadu.
Trochę się zawahałem czy to dobry pomysł, nie chciałem zostawiać Dorki.  
- Jedź Grzesiu – powiedziała Dorka.
Pocałowałem ją  przed wyjściem- trochę to trwało bo dzisiaj zawsze był to wyjątkowy pocałunek.
Zbiegłem po schodach i popędziłem do delikatesów niepewny co zastanę po powrocie.
Wróciłem po dwudziestu pięciu minutach.
Otworzyłem drzwi i oniemiałem Dorka była nadal jak zostawiłem je przed wyjazdem tylko bluzeczka miała poluzowany supeł i sutki z ciemnymi aureolkami ledwo były schowane a w zasadzie aureolki były widoczne i tylko dzięki sterczącym sutkom bluzeczka nie odsłaniała całych piersi. Dorotka z Mamą były w najlepszej komitywie. Jak wszedłem ściszyły głos i po chwili obydwie wybuchnęły śmiechem. Przy tym poszturchiwały się i zachowywały jakby obie miały po 19 lat. Wszystko to działo sie w trakcie przyprawiania sosu do sałaty.
- Co wam tak wesoło?
- Dorotka opowiadała mi jak przyjmowała odwiedziny siostry jej Mamy z paroletnim wnuczkiem – bardzo wesoła historia. A ty wiesz, że masz dziewczynę nudystkę?
- Od dzisiaj już wiem.
- I z uwagi, żeby nie szokować Mamusi zmusiłeś Dorotkę do założenia ubrania. Przy dzisiejszych temperaturach każda odzież wydaje się zbędna.  
Dorotka była piękna, dość wysoka, jasna blondynka, z ciemna oprawą oczu, piękne piersi, płaski brzuch, okrągła pupa (śliczna) ,  proporcjonalnie długie nogi z mocnymi udami.  Nie mogłem oderwać od niej oczu.
Dorotka natomiast zachowywała się jakby przebywanie w tak skąpym stroju w obcym bądź co bądź domu, w obecności obcej starszej kobiety dodatkowo Matki chłopaka, było jak najbardziej naturalnym zachowaniem.  
- Porozmawiałyśmy trochę o takich naszych babskich sprawach i wiesz co Ci powiem, będziesz ostatnim frajerem jeśli popsujesz to co się zaczęło czy jest już od jakiegoś czasu między wami. Obydwoje jesteście siebie warci. Ja wiem, że jesteście młodzi i wiele przed wami. Wiele się może wydarzyć ale dbajcie o siebie i o swoją miłość. No dawaj tego kurczaka bo wygląda jakbyś korzenie zapuścił.
Dorka kręciła się po kuchni wyjmowała talerze z szafy. Wpadły na pomysł, żeby nakryć do obiadu w pokoju. Dorka kursowała między kuchnia a pokojem. Piersi poruszały się przy każdym kroku. Widziałem, że mój niemy zachwyt sprawiał jej duża radość.  
Po obiedzie panie poznosiły talerze i Dorka zaofiarowała się, że pozmywa. Mama zaoponowała.
- Idźcie, pewnie macie sobie jeszcze wiele do powiedzenia. – i dała małego klapsa Dorce na odchodnym.
Znowu się roześmiały.
- Nie mogłam się powstrzymać.
Było to po sylwestrze i przyniosłem do domu zdjęcia,  które robił jeden z kolegów.  
Wieczorem rozmawialiśmy o czymś z Tatą u mnie w pokoju gdy zobaczył plik zdjęć pod zeszytami na biurku, odezwał się – Grzegorz cały czas opowiadasz,  Dorka to Dorka tamto a nawet nie wiem jak dziewczyna wygląda, zawsze się z nią mijam.  
Pokazałem najpierw zdjęcie robione przy pomocy lampy błyskowej w pomieszczeniu w którym panował półmrok, błysk lampy spowodował obicie od koralików. Dorka miała odwróconą głowę do obiektywu kamery a w zasadzie była bokiem do robiącego zdjęcie. Wyglądała przepięknie, uśmiechnięta szczęśliwa. Był to jakiś szybki kawałek, który tańczyliśmy. Zdjęcie było w ruchu a poruszenie powodujące rozmazanie obrazu dodawało mu dynamizmu. Widać było bose stopy Dorotki i nieco brudne podeszwy stóp.
- Rzeczywiście śliczna dziewczyna nie dziwię ci się. To co mówiłeś, że przetańczyła całą imprezę boso, to nawet jest bardzo seksowne jak się na nią patrzy. Pokaż dalej.
No i dalej było zdjęcie nie pozostawiające niedomówień. My tańczący, objęci, ona wtulona we mnie zdjęcie pokazuje śliczną figurę Dorotki od tyłu ze wszystkimi szczegółami. Nie da się nie zauważyć, że pod suknią nie ma bielizny.
- O oo, pokaż dalej.  
Następne było z kuchni gdy wznosimy toast, jesteśmy przodem do obiektywu, z nami jest jeszcze kilka osób, chłopaki i dziewczyny. Dorka wygląda zjawiskowo, suknia iskrzy, Dorotka  uśmiechnięta widać, że świetnie i swobodnie się czuje. Widać szczegóły, nagie piersi, cipkę błyszczącą od wilgoci. Dorka patrzy w obiektyw głowę ma odchyloną w prawo. Można by rzec, że zadaje pytanie podobam ci się? Ani śladu skrępowania czy wstydu.
-Uff, odważna dziewczyna.  
Tata, przejrzał wszystkie zdjęcia, zaobserwowałem wzgórek na spodniach.  
-Nie dziwię ci się,  że straciłeś głowę. Piękna dziewczyna jest naturalna i wygląda, że szczęśliwa z tobą. No i żeby stać ją było na tańce w takiej kreacji to jest bardzo odważna. Widać z każdego ujęcia, że się kochacie. Nie zmarnujcie tego przez jakieś głupoty. A jak Dorota się uczy?
Myślałem, że spadnę z krzesła ze śmiechu.
- Nie zadałeś pytania jak się pieprzy oglądając jej co by nie mówić prawie nagie zdjęcia tylko jak się uczy?
- Za stary jestem żeby nie wiedzieć. Jej temperament wybucha z tych fotek. A jak się uczy to nie widać- to pytam.
- Dla Twojego spokoju – typ prymusa, perfekcjonistki we wszystkim co robi – przynajmniej ma takie założenia.  
- I dobrze, biorąc pod uwagę że opowiadasz o niej od początku liceum to chyba się wcześniej poznaliście zanim zostaliście parą?  
- Tato, to pytanie czy stwierdzenie? Tak znamy się świetnie, jakimś dziwnym trafem obydwoje udawaliśmy, że nas nic nie łączy przez prawie trzy lata.
- Ale jak się przekonaliście do siebie to prysły wszelkie lody.
Aż się zarumieniłem a ojciec roześmiał.  
- Które fotki pokażemy Mamie? Proponuje te,  na których Dorotka ma jeszcze majteczki.
- Jesteś w domu trochę jak władca imperium kolonialnego, który ma pieczę nad całością ale prowincje trochę działają na własnych prawach w sposób dla ciebie najwygodniejszy czyli zapewniający ci święty spokój. Jeśli o tym z Mamą nie rozmawiałeś to nie wiesz, że mówią sobie po imieniu. Są przyjaciółkami i ja o tym w czym będzie na sylwestra Dorka dowiedziałem się gdy pomogłem jej zdjać kożuch na imprezie a Mama wiedziała z tydzień wcześniej. To, że Dorka jak tylko może to nie nosi bielizny to Mama wie już od września.  
-Jak to nie nosi bielizny?
- Ano Tato jeszcze nie widziałem, żeby kiedykolwiek miała stanik, czy to w szkole czy gdziekolwiek. Majtki to też okazjonalnie.
- To trochę trąca ekshibicjonizmem.
- To ekshibicjonizm w najczystszej postaci. A tak a'propos nie zauważyłeś od jakiegoś czasu zmian w domu?
- Wiesz, nie wiem o czym mówisz?
- Dobra, zacznij mnie traktować jak dorosłego(metryka na to wskazuje). Jeden przykład zmian. Jak bawiliście się na sylwestra w tym roku?
- Świetnie, zawsze te imprezy na uczelni u Marty(moja Mama ma na imię Marta)są dobre.
- A Mama cię niczym nie zaskoczyła?
- No tak, miała sukienkę którą kupiła przed weselem Adasia tylko ją przerobiła na bardziej elegancką i kobiecą.
- Dobra, jak zwał tak zwał. Czyli dekolt prawie po pępek jest kobiecy, sukienka dawniej ledwo przed kolano teraz do połowy uda. Krój taki, że pomimo, że widać że nie ma stanika nic nie musiała pilnować stresować się zasłaniać a jednocześnie połowa wzgórków piersi była widoczna. Do tego szpilki i fryzura, żadna utapirowana szopa tylko naturalna fryzura ze sprytnie przyciętymi końcówkami. Do tego indyjski szal.
- No bardzo dokładnie to opisałeś. Marta prezentowała się jak dwudziestolatka.
- Mama ma nieduże piersi przez co taki dekolt nie raził ekstrawagancją a był jakby zupełnie naturalny. I jak się Mama zachowywała nie krępował jej ?  
- A skąd, wywijaliśmy na parkiecie takie numery jakichś nie robiliśmy już lata.  
- A rock’nd rolla z podnoszeniami – wasz popisowy numer odstawiliście?
- A ty skąd wiesz ?  
- Co skąd wiem?
-Jak pytasz to wiesz, że nie było podnoszeń.
- Bo nie jestem ślepy i widziałem jak wychodziliście, że Mama pod suknią nie miała majtek i jak tego nie zauważyłeś to pewnie powiedziała Ci o tym w trakcie tańca. Bo Mama mimo sylwestrowego szaleństwa zachowuje chłodną głowę i nie narazi prestiżu senatu uczelni na świecenie gołą pupą.  
- Tak było, jak zaczął się ten kawałek Susi Quatro, wiesz który? To Marta mi szepnęła nie robimy podnoszeń i ślizgów bo pod sukienką nie mam majtek. Myślałem, że padnę trupem.  
- A podobały ci się podskakujące piersi Mamy bez stanika?
- Bóg stworzył kobietę a diabeł popęd seksualny, coś mi się wydaje, że tego sylwestra obydwaj przetańczyliśmy w większości na sztywno.  
- No to wiedz, że sukienkę to Mama wraz z Dorotką przygotowały w ciągu jednego popołudnia i wieczoru jak byłeś na tej dwudniowej naradzie w zjednoczeniu. Dorotka na prośbę Mamy podrzuciła jej katalogi domów mody jakie przysyła jej ojciec z Włoch. Siedziały i oglądały katalogi i zawartość Mamy szafy.
Następnego dnia po lekcjach i powrocie Mamy z uczelni przywiozłem Dorotkę z maszyną do szycia. Panie wysłały mnie do garażu, żebym sobie podłubał przy junaku bo pewnie mam tam coś do roboty, i że mam nie wracać przed dziewiątą, bo będą dopasowywały sukienkę i nie potrzebny im dodatkowy gap.
Wróciłem około dziesiątej. Wszedłem do dużego pokoju Mama właśnie zdejmowała suknię, słuchaj,  moment i w pokoju były kobiety jedna w T-shirt'cie i z goła pupą a druga tylko w szpilkach i kompletnie naga. Żadnego skrępowania, odruchu zasłaniania się. Mama odwróciła się do mnie i z uśmiechem zapytała.
- Przygotujesz nam coś do zjedzenia na kolację, już kończymy.  
Widziałem Mamę w lecie w bikini, ale nago i jedynie w szpilkach to już naprawdę zupełnie inne wrażenie.  Takie zachowanie Mamy, to już widoczny wpływ Dorotki, która nagość traktuje jako coś zupełnie naturalnego.
Wycofałem się do kuchni, zrobiłem kanapki nastawiłem wodę na herbatę. I jak wszystko było gotowe zawołałem. Przyszły. Mama w sukni wyglądała bardzo elegancko. Do tego naszyjnik z cieniutkiego złotego łańcuszka owinięty dokoła szyi kilka razy. I na kostce złota bransoletka.
Szyk i elegancja.  
- I jak, wykonałyśmy zadanie? – spytała Dorota -  Podoba ci się Mama?
- Wygląda bardzo elegancko i młodzieńczo. Zupełnie nie wygląda na Panią doktor przed habilitacją
Na koniec przeszła się po przedpokoju powierciła pupą i potrząsnęła piersiami.  
- Ściągam kieckę i zjemy co przygotowałeś.
Mama przeszła do pokoju i nie zamknęła, drzwi tam gdzie stałem z Dorotką widzieliśmy doskonale jak zdjęła sukienkę, nie spiesząc się odpięła najpierw bransoletkę z nogi, wypinając się w naszą stronę, po czym dopiero rozpięła łańcuszek i odwinęła go z szyi. Usiadła w fotelu zdjęła buty. Założyła szlafrok leżący na poręczy fotela.  Spojrzeliśmy z Dorotką po sobie i zaczęliśmy bić brawo. Mama nie speszona podeszła do nas do kuchni.
- I jak, podobało się przedstawienie.
- Mamo, godne Oscara.

greg

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 4244 słów i 23221 znaków, zaktualizował 23 kwi o 20:39.

1 komentarz

 
  • Użytkownik andkor

    Fajnie też mam u boku swoją kochaną ekshibicjonistkę ale przy swojej mamie trochę się kryje. Pozdrawiam Andrzej

    Wczoraj 15:45