Sanatorium 4

Sanatorium 4Rano wstałam w wyśmienitym humorze wspominając wydarzenia poprzedniego wieczoru. Szybki prysznic, makijaż, a że zostało do śniadania dwadzieścia minut wysłałam smsa do Karola.
- Przyjdźcie na małe co nie co.
- Piotr gdzieś wyszedł, ale ja za sekundkę będę.
Po chwili usłyszałam pukanie, drzwi się otworzyły i wszedł Karol.
- Widzę, że nie jesteś jeszcze gotowa do wyjścia – powiedział oglądając mnie nagą siedzącą w fotelu.
- Masz ochotę na szybkiego lodzika przed śniadaniem?
- Zawsze.
Wstałam podeszłam do niego i uklęknęłam. Rozpięłam pasek jego spodni a następnie rozporek. Dość luźne spodnie opadły na podłogę. Zsunęłam majtki a jego członek gotowy do pieszczot wyskoczył jak nóż sprężynowy. Pocałowałam go delikatnie i ujęłam w dłoń. Naciągnęłam skórę i wsadziłam żołądź do ust. Ręką masowałam go a ustami pieściłam końcó wkę przyrodzenia.
- Złap mnie za głowę i delikatnie dociskaj, ale nie za mocno, bo nie chcę się rozmazać.
Wykonał moją prośbę a ja ponownie zaczęłam ssać jego dorodnego kutasa. Przyspieszyłam masowanie ręką i już po minucie czy dwóch czułam, że jest bliski spustu. Nie przestawałam pieścić go ustami a drugą ręką sięgnęłam jąder i zaczęłam je pieścić. Po chwili przestałam i zbliżyłam palce do jego odbytu delikatnie smyrajac. Była to chyba dla niego za dużo, bo napiął się a ja poczułam jak moje usta zalewa gorąca sperma. Było jej dużo, ale udało mi się całość połknąć. Po wszystkim wylizałam członka do czysta i wstałam.  
- Pocałujesz mnie czy się brzydzisz.
Przysunął się objął mnie i zaczęliśmy się całować.
- Z reguły faceci nie chcą się całować, jak mam spermę na twarzy.
- Mi to nie przeszkadza, pewnie dlatego, że jestem biseksualny.
- Żona wie?
- Nie.
- To możemy kiedyś poeksperymentować?
- Bardzo chętnie.
Ubrałam się szybko i poszliśmy na śniadanie. Przed wejściem na stołówkę czekała na mnie pielęgniarka, która wręczyła mi świeżo wydrukowaną kartę zabiegową z informacją bym tym razem już nie gubiła tak ważnego dokumentu. Przy stoliku siedział Piotr. Nie było za to starszej pani, która podobno przeziębiona leżała w pokoju.
- Żałuj Piotrze, że cię nie było u Marty przed śniadaniem.
- Czemu?
- Marta zrobiła mi wspaniałego lodzika.
- A ja?
- A chcesz – zapytałam.
- Bardzo.
- To po śniadaniu.
- Jak wizyta lekarska – zapytał Karol
- Możemy poznać szczegóły.
- Nie za dużo chcielibyście wiedzieć? Nie lubię opowiadać wszystkim co robię. Tak jest bezpieczniej. Chciałbyś Karolku by o naszych zabawach dowiedziała się twoja żona?
- No dobra, dobra – powiedział i zamilkł.
Po śniadaniu pojechaliśmy windą na nasze piętro, a gdy wysiedliśmy pociągnęłam Piotra na klatkę schodową i na piętro wyżej pod drzwi maszynowni windy. Piotr oparł się o nie a ja uklęknęłam przed nim i rozpięłam mu rozporek wsadziłam dłoń do środka i wydostałam jego członka. Polizałam końcówkę. Była lekko słona, ale ja uwielbiam takie. Zaczęłam ssać coraz bardziej naprężonego członka.
- Złap mnie za głowę - powiedziałam.
Wykonał moje polecenie i delikatnie dociskał głowę podczas wsuwania członka do moich ust. Słychać było, że po niżej na klatce poruszają się ludzie co spowodowało większe podniecenie u mnie. Nie przerywałam ani na chwilę i tylko czułam wzrastające napięcie w mięśniach Piotra. W końcu doszliśmy do momentu, gdy docisnął moją głowę i zaczął spuszczać mi się bezpośrednio do gardła. Byłam na to przygotowana i cały ładunek ciepłej spermy wylądował w moim żołądku. Na koniec wylizałam jego członka z resztek nasienia i podniosłam się.  
- Pocałuj mnie – powiedziałam.
- Nie no przestań.
- Karol mnie pocałował. Prawda – zwróciłam się do stojącego niżej kolegi.
- Prawda.
Piotr z wyraźnym ociąganiem złożył na moich ustach pocałunek.
- Dziękuję – wyszeptał mi do ucha.
Poszliśmy do pokoi, bo zaraz zaczynały się nasze zabiegi. Już przed drzwiami słyszała, że dzwoni telefon. Wpadłam do środka i odebrałam.
- Słucham
- Pani Marta?
- Tak.
- Proszę po zabiegach zgłosić się do dyrektora sanatorium w pokoju 106. Z tego co widzę zabiegi kończy pani o jedenastej.
- Dobrze będę.
Najpierw miałam gimnastykę, potem okłady borowinowe a na końcu hydromasaż. Było koło jedenastej jak udałam się będąc w szlafroku i z ręcznikiem oraz kartą zabiegową do wskazanego pokoju 106, który okazał się sekretariatem. Weszłam do środka, gdzie młoda blondyneczka powiedziała, że pani dyrektor już na mnie czeka i wskazała ręką drzwi. Po przekroczeniu drzwi znalazłam się w dużym ładnie urządzonym gabinecie, w którym za biurkiem siedziała około sześćdziesięcioletnia kobieta. Była otyła, ale elegancko ubrana. Wskazała mi miejsce naprzeciw biurka, a gdy usiadłam zaczęła.
- Pani Marto pozwoliłam sobie zaprosić panią z powodu skargi, która wpłynęła do mnie.
- Jakiej skargi – zapytałam z zaskoczeniem.
- Na pani moralnie niestosowne zachowanie.
- Słucham – zapytałam z niedowierzaniem szukając w myślach, kto mógł taka skargę złożyć.
- Jedno małżeństwo zgłosiło mi, że pani chodzi nago po korytarzu.
- Coś im się wydawało.
- Nie sądzę – powiedziała i obróciła w moją stronę monitor.
Na ekranie w piękny sposób widać, jak wracam nago z pokoju chłopaków do siebie.
- To był drugi taki pani wybryk tego wieczoru.
Byłam zszokowana. Nie widziałam nigdzie kamer a specjalnie się na początku rozglądałam.
- To nie wszystko, bo owa para stwierdziła, że miała pani twarz pobrudzoną męskim nasieniem jak to określili.
- To nie prawda.
- Nieważne a to jeszcze nie wszystko.
- Co jeszcze?
- Wczorajszego wieczoru z pani pokoju słychać jakieś zwierzęce darcie się.
- Bez przesady.
- Czy pani nie może powstrzymać się od eksponowania nagości?
- Lubię się rozbierać i kręci mnie to – odpowiedziałam z twardo utkwionym wzrokiem w jej oczy.
- I tak przy ludziach nie wstydzi się pani.
- Nie.
- Teraz też by się pani rozebrała?
- Tak.
- A jak by ktoś wszedł?
- Nie przeszkadza mi to – wstałam i zrzuciłam szlafrok stając przed nią nago.
- Proszę się natychmiast ubrać, bo jeszcze ktoś wejdzie i ja będę miała kłopoty.
Wykonałam jej prośbę i założyła na powrót szlafrok i usiadłam ponownie na krześle. Pani dyrektor przyglądała mi się przez chwilę w milczeniu po czym powiedziała.
- Miałam panią pouczyć i uprzedzić, że ponowne takie zachowanie skończy się usunięciem pani z ośrodka.
- Ale?
- Miałabym dla pani propozycję.
- Jaką?
- Mam trzydziestoletniego niepełnosprawnego syna. Nie może chodzić porusza się na wózku. Jest również niemową, ale słyszy dobrze.  
- I?
- Nigdy na żywo nie widział nagiej kobiety. Może zechciała by pani mu się pokazać?
- A co będę miała w zamian.
- Przeniosę panią do pokoju piętro niżej, również z widokiem na może, ale dużej odległości od obecnych sąsiadów.
- To oni złożyli skargę.
- Konkretnie to pani złożyła.
- Domyśliłam się.
- Musi mi pani obiecać, że już nie będzie pani nago latać po ośrodku.
- Jestem wstanie to zrobić – powiedziałam po dłuższym namyśle.
- Czyli zgadza się pani na pokaz przed moim synem?
- Tak.
- A może być dzisiaj?
- Może.
- O piętnastej będę jechać do domu. Proszę czekać na mnie przy moim aucie. Czerwone mini na parkingu służbowym.
- Dobrze będę.
- Na recepcji za chwilę będzie czekał na panią klucz do nowego pokoju. Myślę, że będzie pani zadowolona.  
- Dziękuję.
- To ja dziękuję i do zobaczenia – powiedziała.
Odebrałam klucz i poszłam na rekonesans do nowego lokum. Po wejściu do środka oniemiałam. To był apartament z salonem i sypialnią a do tego z dużą łazienką, w której znalazło się miejsce zarówno na prysznic jak i wannę. W salonie znajdowała się sofa oraz dwa fotele, komoda i stolik z dużym telewizorem. Sypialnia za to wyposażona była w duże łóżko małżeńskie, szafę oraz komodę. Obydwa pomieszczenia miały wyjścia na balkon. Całość była niedawno po remoncie, bo nie było widać żadnych oznak zużycia sprzętu albo zabrudzonych ścian czy wykładzin. Szybko poleciałam do sienie i spakowałam się. Poprosiłam moich towarzyszy by pomogli mi przenieść manele do nowego pokoju. Gdy zobaczyli, gdzie teraz będę mieszkała to zrobili olbrzymie oczy. Zaprosiłam ich wieczorem po kolacji na pseudo parapetówkę.
Obyłam zabiegi i po obiedzie przygotowałam się do wyjazdu. Zgodnie z umową stawiłam się już przed piętnastą czekałam przy czerwonym mini. Po chwili przyszła dyrektorka. Wsiadłyśmy do jej samochodu i wyjechaliśmy z terenu sanatorium.
- Mieszkam w Gdyni i powinniśmy być na miejscu za dwadzieścia minut.
- Ok.
- Proszę powiedzieć co pani czuje jak obcy ludzie oglądają panią nago.
- Wie pani co. Jak byłam nastolatką to było to ogromne podniecenie i niesamowity dreszcz emocji. Teraz już to mi spowszedniało, ale dreszczyk emocji jest zawsze.
- Nie boi się pani, że panią wyśmieją i będą pokazywać palcami?
- Nie. Jak do tej pory to raczej wzbudzam pozytywne emocje.
- Nigdy nie miała pani z tego powodu kłopotów?
- Z tego powodu nie.
- A z jakiego powodu?
- Z powodu zdjęć zamieszczonych w Internecie, które ktoś wydrukował i rozwiesił w galerii, w której mam butik. Dodatkowo porozsyłał na mila do innych sklepików w galerii.
- Miała pani z tego tytułu kłopoty?
- Kłopotów nie miałam, ale trochę mnie pokazywano palcami i szeptano za moim plecami, ale poza tym przyniosło mi to dużo pozytywów.
- Jak to?
- Tak to, że wiele osób chciało zobaczyć tą dziwkę ze zdjęć na żywo. Przychodzili więc do mojego butiku, a że głupio im było tak bez potrzeby wchodzić to zawsze coś kupili. Przez pierwszy tydzień obroty wzrosły mi dwukrotnie.
- Ciekawa jestem, jak to być tak całkiem nago i nie przejmować się tym.
- Musi pani spróbować.
Tak gawędząc dojechaliśmy do jej domu, który znajdował się jak mi powiedziała blisko stacji kolejki SKM. Wjechałyśmy na teren mocno zarośniętej tujami działki, gdy moim oczom ukazał się bardzo ładny parterowy dom. Wjechałyśmy do garażu i wysiadłyśmy z auta przechodząc od razu do holu w willi.
- Filip już jestem i mamy gościa – zawołała w głąb budynku.
Po jakimś czasie wyłonił się wózek a na nim młody chłopak z dość przystojną twarzą.
- Filipku to jest pani Marta, która zgodziła się zrobić coś dla ciebie?
Filip coś pokazał rękami jak się później dowiedziałam pytał się coś mamy w języku migowym.  
- Zaprowadź panią i pokaż dom a ja w tym czasie przygotuję obiad.
Filip złapał mnie za rękę i pokazał gestem, że mam iść za nim. Przejechaliśmy przez salon, w którym zabrał ze stołu mały tablet. Pojechał na zewnątrz i pokazał piękny bardzo zadbany ogród. Potem wjechaliśmy na powrót do domu i zabrał mnie do swojego pokoju. Było to duże pomieszczenie z udogodnieniami dla osoby niepełnosprawnej. Wyposażony w olbrzymi telewizor, biurko komputerowe oraz łóżko. Z jednej strony okno a w zasadzie drzwi tarasowe prowadziły do ogrodu a z drugiej drzwi do łazienki również wyposażonej pod kontem przebywania osób niepełnosprawnych.
Wróciliśmy do pokoju a Filip wskazał mi stojące koło łóżka jedyne krzesło. Usiadłam a on wziął do ręki tablet i rysikiem napisał na nim tekst i obrócił go w moją stronę.
- Po co pani do nas przyszła?
- Twoja mama poprosiła mnie o pewną przysługę.
- O jaką – zadał pytanie pisząc na tablecie.
- Poprosiła mnie bym się przed tobą rozebrała, bo nie widziałeś nigdy nagiej kobiety na żywo.
- I jest pani gotowa to zrobić – ponownie napisał.
- Jeżeli chcesz mnie oglądać.
- Jest pani bardzo ładna i pewnie ślicznie wygląda nago.
- Dziękuję. Jeżeli chcesz to się możesz przekonać, jak wyglądam nago.
- Dlaczego to pani robi? Mama zapłaciła pani?
- W zasadzie to nie – odpowiedziałam i opowiedziałam mu całą historię.
Słuchał z uwagą mojej opowieści, a gdy skończyłam zapytał.
- Jest pani pewna, że chce się pani pokazać kalece?
- A czym się różnisz od innych facetów.
- Nie chodzę i nie mówię.
- Ale reszta działa?
- Jak najbardziej.
- To chcesz mnie zobaczyć – zapytałam przerywając pustą dyskusję.
- Tak.
- Masz tu jakąś muzykę?
- Tak.
- To włącz.
Wyciągnął telefon chwilę pogrzebał i włączył spotify z wolną nastrojową muzyką. Wstałam z krzesła i zaczęłam się zmysłowo kręcić w tak słyszanych dźwięków. Odwróciłam się do niego tyłem i kręciłam pupcią będącą jeszcze zakrytą sukieneczką przed jego oczami. Odwróciłam się przodem i cały czas tańcząc rozpinałam powoli guziki w sukience, Gdy ostatni został już rozpięty obróciłam się tyłem do Filipa i powoli pozwoliłam zsunąć się jej na podłogę. Zostałam w bieliźnie tzn. w koronkowym białym biustonoszu i stringach w takim samym kolorze. Podeszłam do niego i opierając się o poręcze wózka nachylając się tak, że moje piersi falowały kilka centymetrów od jego twarzy. Uznając, że już się napatrzył odwróciłam się do niego tyłem jednocześnie kucając.
- Rozepnij mi stanik.
Poczułam jego ręce na swoich plecach. Drżały mocno do tego stopnia, że nie mógł poradzić sobie z rozpięciem.
- Spokojnie nie ucieknę ci.
Usłyszałam jak mocno oddycha a potem już spokojniejszy ponowił próbę. Wstałam z rozpiętym biustonoszem trzymając go za miseczki po czym będąc odwrócona do niego tyłem odrzuciłam stanik. Odwróciłam się do niego, ale piersi zasłaniałam dłońmi ugniatając je i masując aż w pewnym momencie uwolniłam je. Siedział z mocno otwartymi oczami wpatrując się w falujący podczas tańca biust. Zbliżyłam się do niego, odwróciłam chwytając stringi z boku i wypinając pupę ściągnęłam skąpe majteczki, które rzuciłam mu. Odwróciłam się po chwili i widziałam, jak przykłada sobie do nosa majteczki. Cofnęłam się, a jak poczułam łóżko to usiadłam na nim mocno rozchylając nogi.
- Jeżeli masz ochotę to możesz sobie zwalić.
Długo nie czekałam a w jego dłoniach wylądował dorodny członek. Siedziałam na jego posłaniu i masowałam sobie cipkę, która robiła się coraz bardziej wilgotna a on naprzeciw mnie walił konia wpatrując się przenikliwe we mnie. Oblizałam palce prawej dłoni i pieszcząc wejście do mojej pupy wcisnęłam je. On cały czas masował członka a ja cipkę i pupę. Wstałam i podeszłam do niego stając w rozkroku.
- Jak masz ochotę to dotknij jej.
Wyciągną lewą rękę i dotknął mojej wilgotnej cipki nie przestając walić konia. Dotyk spowodował u niego orgazm i z jego członka wylewały się gejzery spermy zalewając jego spodnie oraz wózek. Parę kropel poleciało też na moje udo. Zebrałam je paluszkiem i oblizałam językiem. Smak spermy Był lekko kwaśny.
- Masz gdzieś chusteczki.
Wskazał na biurko. Podeszłam i z pulki wzięłam pudełko, które podałam mu. Powycierał się a ja mu się bacznie przyglądałam.
- Podobało ci się?
Pokiwał głową, że tak.
- Idziemy do twoje mamy – powiedziałam biorąc do ręki stanik i sukienkę.
Złapał mnie za rękę i napisał: Nie ubiera się pani?
- Nie.
Majtki pani zostawiła – dopisał.
- To prezent dla ciebie.
Wyszliśmy z jego pokoju i udaliśmy się do salonu. Na sofie siedziała jego mama. Gdy nas usłyszała wstała i odwróciła się. Ja przymierzyłam się do założenia sukienki.  
- Proszę się jeszcze nie ubierać tak ładnie pani wygląda -powiedziała.
- Nie ma sprawy, ale pani się rozbierze.
- Przecież nie będzie mnie syn nago oglądać.
- Myślę, że już nie raz widział. Mam rację Filipie?
Flip pokiwał głową, że tak.
- Założę się również, że nie raz panią podglądał. Co ty na to Filipku?
Ponownie pokiwał głową na potwierdzenie moich słów.
Podeszłam do niej i zaczęłam rozpinać guziki jej sukienki. Stała i nie ruszyła się nawet wtedy, gdy jej sukienka opadła na podłogę a ja zajęłam się rozpinaniem biustonosza. Gdy stanik opadł na podłogę jej duże piersi opadły i oparły się na dużym brzuchu. Kucnęłam przed nią i zsunęłam jej majtki po czym wstałam i przytuliłam się do niej.
- Podobamy się.
Pokiwał, że tak.
- Niech pani zobaczy, jak działamy na syna. Proszę spojrzeć na jego krocze.
Popatrzyła na wózek i krocze syna z dość sporym namiotem.
- Myślę, że nie stało by się nic strasznego jak od czasu do czasu zobaczył by swoją mamę nago.  
Stałyśmy tak przez chwilę przytulone pod pilnym wzrokiem Filipa. Gdy mi się znudziło usiadłam na sofie.
- Napijesz się kawy zapylała gospodyni.
- Wie pani, że bardzo chętnie.
Schyliła się wzięła sukienkę i już chciała założyć, ale ja zaprotestowałam.
- Proszę się nie ubierać.
Chwilę postała wąchając się, ale w końcu położyła sukienkę na oparciu fotela i poszła do kuchni. Po chwili wróciła z kawą dla mnie i dla syna. Usiadłyśmy na sofie a Filip podjechał z drugiej strony. Chwilę jeszcze pogadaliśmy a ja opowiedziałam o relacji z moją mamą. Ubrałam się i wyszłam zostawiając panią dyrektor sanatorium nagą w obecności syna. Udałam się do SKM-ki i po 30 minutach byłam już na kolacji.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Metalhorsie

    To sanatorium jest kuszące ;)

    12 godz. temu

  • Użytkownik andkor

    Bardzo fajne opowiadanie moja Bee też lubi w domu chodzić nago. Pozdrawiam Andrzej i czekam na ciąg dalszy.

    22 godz. temu

  • Użytkownik PisarkaSwojegoPisarza

    Zabrakło pociągnięcia wątku syna i matki przy gościu :) i pisz proszę dłuższe 😍

    Przedwczoraj

  • Użytkownik Babcia klapcia

    Pani magmartusia mogłaby robić mniej błędów ortograficznych.

    Przedwczoraj

  • Użytkownik Rebus

    O tą cześć była udana.

    Przedwczoraj