- Dzień dobry pani - powiedział.
- Dzień dobry - bąknęłam speszona.
- Piękne widoki z balkonu – powiedział przyglądając mi się uważnie.
Nie wiedziałam, czy mówi o morzu czy o naszych wybrykach.
- Długo pan tu już stoi - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Wystarczająco – odpowiedział uśmiechając się.
Przyjrzałam mu się dokładniej. Był tak na oko sześćdziesięciolatkiem ogolonym na łyso z miłą siwą bródką. Stał na balkonie bez koszulki a na jego dość jędrnym jak na wiek torsie również widać było siwe włosy.
- Władziu, z kim rozmawiasz – dobiegło z ich pokoju i po chwili pojawiła się puszysta kobieta, która była jego żoną.
- Z sąsiadką – odpowiedział.
- Dzień dobry – powiedziała i obrzuciła mnie niechętnym wzrokiem.
- Dzień dobry.
- Coś pani kapie spod spódnicy.
Zerknęłam i zdała sobie sprawę, że to sperma Marka kapie na posadzkę.
- Mam mokry strój od kąpieli.
- Ciekawe – powiedziała a w jej głosie usłyszałam nutę złośliwości.
- Przepraszam, ale mam zaraz wizytę u lekarza i muszę się przygotować.
- Przede wszystkim wykąpać – wysyczała pod nosem.
Weszłam do pokoju słysząc, jak kobieta opieprza męża. Marek siedział na łóżku i śmiał się.
- Czego się śmiejesz – warknęłam i pobiegłam do łazienki przygotować się do wizyty u lekarza.
Z Markiem pożegnałam się i pojechał do domu a ja udałam się na wizytę lekarską. Gabinety na szczęście były na dziewiątym piętrze, bo przejazd windami odbywał się bardzo długo. Najpierw przyjęła mnie pielęgniarka kobieta szczupła, wysoka o przeciętnym wyglądzie tak na oko w moim wieku. Zmierzyła mi ciśnienie, zapytała o parę rzeczy i kazała czekać na korytarzu na wezwanie przez lekarza. W oczekiwaniu na przyjęcie czekało już wiele osób. Przeważały samotne kobiety i mężczyźni, chociaż też można było zobaczyć kilka małżeństw. Przyglądnęłam się większości z chęcią znalezienia osób z którymi mogłabym się zabawić. Nawet wpadło mi w oko kilku panów i parę pań. Gdy obserwowałam towarzystwo koło mnie przemknęło małżeństwo z pokoju obok. Pan się do mnie uśmiechną, ale pani warknęła coś do niego i popchnęła go dalej. Weszłam do gabinetu lekarskiego jako przedostatnia. Za biurkiem siedziała piękna kobieta. Krótko ostrzyżona blondynka z dość głębokim dekoltem odsłaniającym opalone piersi mniejsze od moich, ale kuszące. Spod biurka wystawały wyciągnięte równie opalone nogi z założonymi brązowymi klapeczkami.
- Dzień dobry pani doktor.
- Dzień dobry – odpowiedziała bacznie mi się przyglądając.
Stanęłam przed biurkiem w pewnej odległości.
- Proszę rozebrać się do pasa i usiąść na kozetce.
Wykonałam polecenie i cierpliwie czekałam siedząc na kozetce, podczas gdy pani doktor wypełniała jakieś dokumenty. Wstała wreszcie i podeszła do mnie.
- Nie prosiłam by pani zdjęła również stanik.
- Nie ściągnęłam.
- Chodzi pani bez biustonosza?
- Tak.
- Przy tak ogromnych piersiach to trochę dziwne.
- Nie podobają się pani? – zapytałam prowokująco.
- Nie, dlaczego, są bardzo ładne i wyglądają na naturalne.
- Dziękuję. Pani też ma piękne piersi – kontynuowałam prowokację.
- Tak pani sądzi?
- Tak.
- Przecież ich nie widać a ja jestem dość stara.
- Chyba pani przesadza.
- Od dwóch lat jestem emerytką.
- Nie wygląda pani.
- Proszę się odwrócić i głęboko oddychać.
Wykonałam polecenie a ona przyłożyła stetoskop do pleców.
- Teraz proszę przodem.
Znowu wykonałam polecenie a ona powtórzyła czynność z tym, że teraz od przodu. Gdy już skończyła i odsuwała się ode mnie pogładziła dłonią moją pierś dotykając brodawki.
- Naprawdę piękne – zamruczała pod nosem.
Ponownie usiadła za biurkiem a ja na krześle naprzeciwko. Podniosła na mnie wzrok z nad okularów.
- Proszę się ubrać, bo nie mogę się skupić.
Wstałam i podeszłam do kozetki cały czas czując na sobie jej wzrok. Ustaliłyśmy jeszcze jakie bym chciała zabiegi i kazała mi poczekać na korytarzu aż pielęgniarki ustalą harmonogram. Chyba się mocno postarały, bo zabiegi zaczynałam tuż po śniadaniu a kończyłam przed jedenastą.
- Pani doktor pojutrze o 19 podejdzie do pani – oznajmiła mi pielęgniarka wręczając kartę zabiegów.
Wkrótce następne przygody.
4 komentarze
Eddy
I know this was translated by the system however there were some parts not translated so I don't know what those words said. Having said that I noticed that there was repetition of the balcony sex scene a number of times and that made it hard for me to read. I did enjoy some parts but it is always better to go over the words carefully after the story is finished to see any mistakes as the repetition didn't help and at one stage Marek's name turned into Mark. I am not criticising but just pointing out things that help with the reader understanding the story and also allowing the story to flow. I have been writing poetry and some short stories since the 70s and I hope this advice helps.
Tom43
Daj następną część
trantolo
Ciekawie się zaczyna. Nic tylko czekać na kolejne części.
andkor
Mam nadzieję że sanatorium pomogło. Czekam na następne części i pozdrawiam. Mam też nadzieję że u ciebie we Wrocławiu wały wytrzymają tą wielką wodę.
magmartusia
@andkor Na razie jest ok.