Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Sanatorium - 7

Sanatorium - 7Siedzieliśmy w knajpce i sącząc piwko rozmawialiśmy na różne tematy. Minęła godzinka a my byliśmy już po drugim piwku.
-     Idę siusiu - powiedziałam.
-     Idę z tobą – rzuciła Judyta.
Poszłyśmy do toalety i siedząc w oddzielnych kabinach Judyta zapytała.
-     Lubisz piss?
-     Tak.
-     To może się zaraz pobawimy?
-     Czemu nie.
-     Nasi panowie po piwku pewnie będą niedługo chcieli się wysiusiać.
-     To niech się najpierw wysiusiają, bo drugi mocz już jest typowo po piwku.
-     Super.
Wróciłyśmy do stolika a panowie poinformowali nas, że teraz ich kolej. Wstali i poszli do toalety.
-     Gdzie to zrobimy - zapytałam.
-     Na wydmach?
-     Znasz takie ustronne miejsce?
-     Tak.
-     To super.
-     Zrobimy to w ubraniach – zapytała.
-     Jak wrócę do pokoju? Ty pójdziesz do domu a ja muszę wejść przez recepcję.
-     Mogę wrócić i nocować u ciebie, jeśli chcesz.
-     Dobrze – zgodziłam się po krótkim wahaniu.
Zanim wrócili zamówiłyśmy im po kolejnym piwku, ale tym razem bezalkoholowym, aby impreza się przedwcześnie nie skończyła. Ucieszyli się, gdy zobaczyli czekające kufelki z piwem. Wróciliśmy do konwersacji, a gdy panom skończyło się piwko szybko zamówiłyśmy następne również bezalkoholowe. Minął znowu jakiś czas a panowie zaczęli marudzić, że im się siku chce.
-     Mamy dla was propozycję – powiedziała Judyta.
-     Jaką – zapytał Karol.
-     Macie ochotę załatwić zwoje potrzeby bawiąc się z nami.
-     Bardzo chętnie tylko muszę się wcześniej wysiusiać – powiedział.
-     Właśnie z tym związana jest nasza zabawa.
-     Czyli piss – oznajmił radośnie chłopak Judyty.
-     Ciszej, nie wszyscy muszą słyszeć – wyszeptała.
-     Jeżeli jesteście chętni to chodźcie – oznajmiła Judyta wstając.
Wyszliśmy i udaliśmy się w stronę Gdańska by po kilku minutach wejść na wydmy. W tym miejscu nie było w ogóle ruchu. W głębi wydm osłonięci od plaży i deptaka zaczęłyśmy się z Judytą całować. Panowie w tym czasie rozmawiali przebierając nogami.
-     Na co czekacie? Włazić na tą belkę a my czekamy na prysznic.
-     Nie rozbierzecie się – zapytał Karol.
-     Nie – odpowiedziała Judyta.
Najpierw na leżącą kłodę wszedł chłopak Judyty, wyciągnął kutasa i zaczął na nas siusiać. Poczułyśmy ciepły mocz oblewający nasze ciuchy. Byłam podniecona wsadziłam rękę w majtki kochanki i dotarłam paluszkiem do jej muszelki. Ona podobnie podciągnęła moją sukienkę i wsadziła paluszek prosto do mojej mokrej cipki. Miejsce na kłodzie zajął teraz Karol i to on teraz raczył nas złotym deszczem. Jego strumień słabszy był od poprzednika. Uklękłyśmy na piasku cały czas się całując i pieszcząc cipki a strumień ciepłego moczu zalewał nasze głowy i twarze. W ustach czułam smak siuśków Karola. Były lekko słone, ale po kilku piwach były delikatne. Teraz przyszedł czas na Piotra. Wszedł na kłodę i wyciągnął swojego członka będącego w pół wzwodzie. Skierował go na nas i popłynął z niego cienki, ale pod dużym ciśnieniem strumień. Odbijał się od naszych twarzy pryskając naokoło. Nie przestałyśmy się ani na chwilę całować. Smak jego siuśków był bardziej słony niż poprzednika. Gdy skończył przestałyśmy się całować i wstałyśmy. Byłyśmy całe mokre z tym, że Judyta była w dresie a ja w lnianej sukience. Na całe szczęście założyłam biustonosz, bo mokra sukienka zrobiła się prawie przeźroczysta.  
­     Chcecie jeszcze, bo znowu mi się chce – zapytał chłopak Judyty.
­     Tak. Ja chcę – odpowiedziała Judyta.
­     To klękaj.
Klęknęła i odwróciła się w jego stronę. Chwile trwało zanim strużka poleciała z jego członka. Siusiał na jej twarz a ona otworzyła usta i łapała jego mocz. Gdy skończył wypluła wszystko z ust i podeszła do mnie by się pocałować. Przez chwilę całowałyśmy się.
­     No koniec tego dobrego. Wracamy plażą do hotelu – powiedziałam.
Ogarnęłyśmy się trochę z piasku i całe mokre wraz z naszymi panami udałyśmy się na brzeg morza kierując się do sanatorium. Gdy doszłyśmy pod budynek zrobiło się ciemno. Chłopak Judyty udał się do domu a Karol z Piotrem na zwiady. Kazaliśmy się im pośpieszyć, bo przemoczone zaczęłyśmy marznąć. Po chwili z wnętrza kiwną na nas Karol, że droga wolna. Okazało się, że recepcjonistka gdzieś poszła i nikogo nie było. Szybko podbiegłyśmy do windy, którą dla nas trzymał Piotr. Wskoczyłyśmy do środka. Panowie chcieli się z nami zabrać, ale kategorycznie oznajmiłam, że chcemy być teraz same. Winda ruszyła i po przejechaniu trzech pięter zatrzymała się. Zamurowało mnie. Drzwi się otworzyły a do wejścia szykowała się donosicielka. Wpakowała się do środka i zapytała.
­     Deszcz pada?
­     Można tak powiedzieć – szybko odpowiedziała Judyta.
­     Ja właśnie miałam iść nad morze.
­     To chodź do mnie – powiedziałam.
Winda akurat dojechała na moje piętro. Wyszłyśmy z Judytą a ona pozostała w środku.
­     Chodź – zaproponowałam.
­     Nieeee. Raaaczej niiieee – wydukała.
­     Jak zmienisz zdanie to jestem w pokoju. Wiesz, gdzie.
Drzwi się zamknęły a winda odjechała. Weszłyśmy do pokoju wskoczyłyśmy do łazienki i wzięłyśmy szybki prysznic zmywając z naszych ciał urynę. Wytarłyśmy się i nago usiadłyśmy w saloniku na fotelach. Nalałam po whisky i sącząc go obserwowałyśmy swoje nagie ciała. Spomiędzy pach Judyty wystawały długie włosy, wokół jej brodawek również kręciły się włosiska. Przesunęłam fotel tak by być naprzeciw niej. Podniosła stopy z podłogi i oparła je na moich kolanach rozszerzając je by mieć wgląd w moje krocze. Dzięki temu zabiegowi ja miałam na widoku jej mocno zarośniętą cipkę. Zaczęłam smyrać paluszkami po jej włosach na nogach. Ona jedną stópkę podniosła do góry i położyła na mojej piersi masując ją. Rozległo się pukanie. Popatrzyłyśmy na siebie troszkę zdziwione aż Judyta wstała, podeszła do drzwi i otworzyła je. Przed wejściem stała ubrana w szlafrok donosicielka.
­     Przepraszam ja do pani Marty, ale przyjdę, kiedy indziej – wydukała odwracając się.
­     Stop. Wejdź – głośno powiedziałam.
Zatrzymała się, ale nie odwróciła.

­     Proszę niech pani wejdzie – powiedziała Judyta.
­     Ale ja chciałam tylko… - dukała odwracając się.
­     Niech pani wchodzi, bo zaraz wszyscy mnie zobaczą tutaj nago – powiedziała Justyna jednocześnie chwytając ją za rękę i wciągając do pokoju i zamykając drzwi.
Stała tak zmieszana ze spuszczoną głową i milczała. Podeszłam do niej i podniosłam jej głowę.
­     Czego chciałaś?
­     Booo jaaa…
­     Znowu na mnie doniesiesz.
­     Nie. Przepraszam.
­     To czego chcesz donosicielko?
­     Mam na imię Henryka.
­     Dobrze. To czego chcesz Henryko?
­     Bawić.
­     Co bawić.
­     Seks.
­     A mąż?
­     Nie musi wiedzieć.
­     O czym?
­     Że ja z panią.
­     Co ze mną?
­     No bawić się.
­     Chcesz ze mną się pieścić?
­     Taaak.
­     Na to trzeba sobie zasłużyć.
­     Jak.
­     Rozbieraj się.
­     Nie przy niej – wskazała głową Judytę.
­     Będziesz się rozbierać przy kim zechcę. Judyta zdejmij jej szlafrok.
Judyta podeszła do niej od tyłu objęła ją rozwiązała pasek szlafroka i pociągnęła do tyłu. Gdy opadł na podłogę zobaczyłam ją w bieliźnie.
­     Jak śmiałaś przyjść do mnie w bieliźnie – zapytałam.
­     Jak miała przyjść?
­     Zdejmuj ją natychmiast.
Z ociąganiem, ale rozpięła stanik, który poleciał na podłogę a po chwili dołączyły majtki. Miała ładne obrośniętą szparkę.  
­     Chcesz się zabawić?
­     Tak.
­     To się zabawisz.

Jak wyglądała zabawa to w następnej części.

magmartusia

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1432 słów i 7748 znaków. Tagi: #fetysz #seks #les #piss

1 komentarz

 
  • Użytkownik Hart

    No to chyba będzie urocza zabawa sądząc po nastroju😊. Zapowiada się gorący wieczór.

    Przedwczoraj