Napisał, że ma imię Wojciech, ma czterdzieści lat i jest prawnikiem. W załączniku zamieścił kilka fotografii, z których wyciął twarz. Jawił się jako dobrze zbudowany, dobrze ubrany i szarmancki mężczyzna. Dominika porównała jego ofertę z pozostałymi, jakie otrzymała i doszła do wniosku, że jest najlepsza. W wiadomości zwrotnej potwierdziła to, co napisała w profilu. Dodała tylko, że interesuje ją dłuższa znajomość, a nie tylko jednorazowy numerek. W odpowiedzi otrzymała zapewnienie, że prawnika także interesuje dłuższa relacja, oparta przede wszystkim na wzajemnym zaufaniu i dyskrecji.
Dziewczyna zastanawiała się, o co powinna jeszcze zapytać, ale miała świadomość, że powinna przejść do działania. Zaproponowała spotkanie, na które Wojciech przystał, ale na pewnych warunkach.
Zależało mu na tym, aby pozostać jak najdłużej anonimowym. Dominika miała pojawić się w galerii z książką i zająć stolik w kawiarni.
Loża Cafe charakteryzowała się tym, że była na widoku. Każdy, kto przechodził przez hol galerii, mógł zobaczyć, kto siedzi przy stoliku. Dominice wydało się dziwne, że mężczyzna wybrał takie miejsce na spotkanie, ale po chwili zrozumiała, że zapewne będzie obserwowana przez jakiś czas, i jeśli się spodoba, to właściwe miejsce spotkania ulegnie zmianie. Zgodziła się. Umówili się tego samego dnia o dwudziestej pierwszej, tuż przed zamknięciem galerii.
Dominika w ciągu ostatnich kilku lat tysiąc razy stawała przed odwiecznym problemem każdej kobiety, która nie wie, w co się ubrać. Tymczasem dopiero dziś zrozumiała, że do tej pory tylko udawała, przed prawdziwym dylematem staje dziś. Od pierwszego wrażenia zależało wszystko. Prawnik powinien się nią zachwycić od razu, ale sztuką było dobranie takiego stroju, który podkreśli jej kobiecość, ale nie będzie zbyt wulgarny.
Sukienka z odkrytymi ramionami, która nie pokazuje za bardzo piersi i sięga nieco powyżej kolana, była najodpowiedniejszą rzeczą, jaką udało jej się wyłuskać z szafy. Wielokrotnie chodziła w niej na miasto i zawsze czuła na sobie wzrok mężczyzn. Właśnie o to jej chodziło. Nie umalowała się za ostro, ale poprawiła lakier na paznokciach.
Nie wymienili się telefonami, więc siedząc przy stoliku, cały czas sprawdzała pocztę w oczekiwaniu na kolejne instrukcje. Jednocześnie obserwowała przechadzających się w pobliżu mężczyzn. Liczyła na to, że uda jej się rozpoznać prawnika po posturze, ale jak dotychczas żaden z mężczyzn w garniturach nie wydawał jej się tym właściwym.
Wypiwszy kawę, straciła nadzieję. Minęło sporo czasu, a ona najwyraźniej nie spodobała się potencjalnemu sponsorowi na tyle, żeby chciał wejść z nią w głębszą relację. Po raz ostatni sprawdziła telefon i nie dowierzając, spostrzegła nową wiadomość.
Wojciech poprosił, aby podeszła jedno piętro wyżej do innej kawiarni. Miał być jedynym mężczyzną w całym lokalu.
Dominika na odrobinę miękkich nogach ruszyła w umówione miejsce. Miała rację. Tuż przy drzwiach siedziały jakieś dwie kobiety, a dalej był tylko on. Otaksowała go wzrokiem. Wiek wydawał się zgadzać.
- Wojciech? - zapytała, podchodząc do stolika.
Kiwnął głową i wskazał jej miejsce naprzeciwko, aby usiadła.
- Wybacz te podchody, ale musiałem cię najpierw sprawdzić. Nie chce paść ofiarą jakiejś prowokacji czy szantażu, wystarczająco nasłuchałem się o tym od moich klientów. Przejdźmy więc do rzeczy.
Dominika była pod wrażeniem jego pewności siebie i swobody, z jaką z nią rozmawiał.
- Oczekuje od ciebie dwóch spotkań w tygodniu, czasem jakiegoś wyjazdu. Chce, aby wszystko odbywało się w wynajętym na ciebie mieszkaniu, za które płacił będę ja. Chce, abyś dbała o higienę, nie umawiała się z innymi chłopakami i brała tabletki. W zamian oferuję kwotę sześciu tysięcy złotych, płatne z góry na początku miesiąca. Jestem w stanie ponieść ryzyko, ale wierze, że mnie nie oszukasz.
Dominika wpatrywała się w niego, trawiąc w myślach jego słowa. Wszystko wydawało jej się jak ze snu. Marzyła o takiej ofercie, ale nie sądziła, że tak szybko będzie mogła ją dostać.
- Czy będę mogła mieszkać w tym wynajętym mieszkaniu?
- Niestety nie. Będziemy się tam pojawiać tylko w wiadomym celu.
Dziewczyna nie rozumiała za bardzo, jaki sens ma wynajmowanie lokalu na cały miesiąc, kiedy wie się, że będzie z niego korzystać tylko sporadycznie.
- Nie mam zaufania do recepcjonistów w pokojach na godziny i hotelach. Wole wynająć mieszkanie, ale nie chce, żeby ktoś cię tam regularnie widział.
- A te wyjazdy?
- Jadę czasem w delegację, samemu wieczorem smutno — powiedział, a na jego twarzy po raz pierwszy pojawił się uśmiech.
- Rozumiem. A dlaczego mnie pan wybrał?
- Spodobałaś mi się, poza tym mam nosa do ludzi i wiem, że się dogadamy. Jest tylko jeden warunek.
- Jaki?
- Nie kupuje kota w worku. Nie wiem, czy nie masz jakichś oporów przed seksem, czy jesteś zaangażowana, czy leżysz jak kłoda. Chce to wszystko sprawdzić na początku, zanim dogadamy się na stały układ.
Dominika zaczynała rozumieć.
- Chce się pan ze mną przespać raz, żeby mnie sprawdzić? Jaką mam gwarancje, że potem mnie pan nie wykiwa? Może co tydzień robi pan taki numer, że szuka dziewczyny, sprawdza ją i tym samym ma seks za darmo?
Czuła jak rośnie w niej złość. Nagle wszystko runęło.
- Rozumiem twoje obawy, ale za ten pierwszy raz dostaniesz tysiąc złotych.
Mężczyzna wyjął z kieszeni kopertę i położył na stole.
Dominika wpatrywała się w nią i czuła jak oblewa ją rumieniec. Zbyt porywczo zareagowała na słowa prawnika i bała się, że straciła szansę na dobrą relację.
- Kiedy miałoby odbyć się to spotkanie?
- Teraz. Mam klucze do domku moich znajomych, mieszkają pod miastem, ale ich nie ma. Po wszystkim odwiozę cię z powrotem do centrum.
- A jeśli się teraz nie zgodzę?
- Poszukam bardziej odważnej dziewczyny — powiedział z obojętnością i bez jakichkolwiek emocji w głosie.
- To jak będzie?
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Kolekcjoner
Dobre, pisz dalej😀
izabela
Ciekawe opowiadanie nawet nie wiedziałam, że są takie sposoby na życie.