Sponsor 13

Sponsor 13Całowanie w windzie nie było zbyt mądrym pomysłem na spędzenie czasu z kochanką, ale Piotr nie stawiał się zbytnio, kiedy zaraz po zamknięciu drzwi dosłownie rzuciłam się na niego. Nie mogłam inaczej. To, co działo się przez ostatnie kilka godzin, wywołało we mnie taką gamę emocji i podniecenia, że musiałam to zrobić. Moja dłoń przemieszczała się z jego krocza na klatkę piersiową i z powrotem, a usta dosłownie zespoliły się z jego.
     - Poczekaj, aż dojdziemy do pokoju, tam mnie przelecisz - szepnął mi do ucha.
     Podobał mi się jego pomysł, zwłaszcza że wskazywał poniekąd na jego uległość. Właśnie taki scenariusz sobie założyłam. Chciałam choć raz pokazać, że nie jestem tylko szarą myszką, utrzymanką, ale mam swoje pragnienia, które także chciałabym spełnić. Taki układ powinien opierać się na szacunku i wzajemność była jego przejawem.
     Standard pokoju odbiegał od tego, w którym się zatrzymaliśmy, ale to nie miało najmniejszego znaczenia. Nie zamierzaliśmy tam mieszkać, tylko się pieprzyć. Jeden szybki numerek, ewentualnie noc, w zależności od tego, co powiedział tym baranom na dole.  
     Ściągnęłam z niego marynarkę, a potem całując namiętnie, obróciłam w stronę łóżka. Rzuciłam go na aksamitną pościel.  
     Podwinęłam nieco sukienkę. Od razu skupił wzrok na moich udach. Umieściłam swoje nogi po obu stronach jego bioder.
     - No to teraz się zabawimy kolego - zakomunikowałam
     Spojrzał na mnie lekko przerażony. Nie byłam zdziwiona. Takiej mnie przecież nie znał, i pewnie nawet nie spodziewał się, że kiedyś zobaczy w takiej roli.
     Powoli rozpięłam guziki jego koszuli. Klatka piersiowa dosłownie mu wibrowała. Bałam się, że zaraz dostanie zawału, ale z drugiej strony czułam ogromną satysfakcję, że tak na niego działam.
     Pocałowałam go delikatnie w usta, a potem zjechałam po jego klatce piersiowej i brzuchu na sam dół. Na pewno liczył na to, że wezmę do ust jego penisa, który był tak nabrzmiały, jak nigdy dotąd. Nic z tego. Moje dłonie skupiły się na pasku. Trochę zajęło mi rozpięcie za sprawą dłoni, które trzęsły mi się niemiłosiernie. Chyba jeszcze nigdy nie byłam tak rozochocona i podniecona. Nie bez znaczenia były dwa drinki, jakie wypiłam podczas rozmów z jego kolegami.
     Nie protestował, kiedy owijałam paskiem jego dłonie, a potem unieruchamiałam do wezgłowia. Byłam pewna, że w jego głowie tworzą się już czarne scenariusze, jak robię mu kompromitujące zdjęcia, a potem znikam, zostawiając go samego w tym pokoju. Potem oczywiście szantażowałabym go tymi fotkami, zagroziła, że opowiem wszystko jego żonie. Był paranoikiem, o czym miałam okazję się już wielokrotnie przekonać. Chyba tylko śmierci bał się bardziej od tego, że żona dowie się, iż sponsoruje studentkę. Nic z tego. Miałam zupełnie inne plany.
     Zerwałam z niego spodnie, po czym zajęłam się pobudzaniem jego kutasa. Nie miałam dużo roboty. Właściwie wystarczyłoby tylko włożyć do ust i po kilku ruchach cieszyć się ze słonego białego płynu, który trysnąłby w moje gardło jak piana z gejzera. Na pewno byłby zachwycony. Ja? Nie koniecznie.  
     Doprowadziłam go do stanu tuż przed wytryskiem, po czym z dziką satysfakcją zaprzestałam dalszych zabaw. Widziałam niezły wkurw na jego twarzy. Wyglądał, jakby chciał wyrwać swoje dłonie razem z połową łózka, potem rzucić się na mnie i zgwałcić za to, jak go potraktowałam. Nie spodziewał się po mnie takiego numeru. To on zawsze rządził i decydował. Teraz nie miał nic do powiedzenia. Nie miałam pojęcia, jak będzie reagował dalej na to, co zaplanowałam, ale zaczynała mi się podobać ta impreza.
     Stanęłam przed łóżkiem i zaczęłam coś w rodzaju striptizu. Nachyliłam się kilka razy do niego, całując go namiętnie.
Kilka razy zrobiłam to tylko po to, żeby pokazać mu swoje cycki i jeszcze bardziej go podniecić. Bawiłam się swoimi włosami, dotykałam po całym ciele. W końcu podwinęłam moją najdroższą jak dotąd kieckę w życiu i delikatnie zdjęłam majtki. Podstawiłam mu je pod nos. Ku mojemu zdziwieniu nie odwrócił głowy, ani nawet na moment się nie skrzywił. Wręcz przeciwnie. Chłonął mój zapach jak topielec powietrze.
     - Jak będziesz niegrzeczny, to wsadzę ci je w gardło – szepnęłam mu na ucho.
     Chwile potem usiadłam na jego kolanach i po raz kolejny zaczęłam bawić się jego kutasem. Doprowadziłam go do tego samego momentu co poprzednio.
     - Jebana terrorystka – usłyszałam, kiedy po raz kolejny zaprzestałam swoich działań tuż przed tym, jak niemal wystrzelił.
     - Robię, co mogę – odpowiedziałam, uznając jego słowa za komplement.  
     Nie miałam podstaw, aby traktować to, co powiedział inaczej. W jego głosie nie było najmniejszej nawet złości, raczej bezradność i uległość.  
     Podciągnęłam sukienkę i przeniosłam się wyżej. Przylgnęłam dosłownie do ściany po to, aby moje nogi znalazły się na wysokości jego głowy, a pupka mogła delikatnie opaść na jego usta. Nie musiałam nic mówić. Zrozumieliśmy się bez słów.
     Marzyłam o takim seksie od dawna. To czy będzie miał czym oddychać, zależało tylko ode mnie. W każdej chwili mogłam opaść na niego całym ciężarem i go udusić. Musiał mieć tego świadomość. Scenariusze w jego głowie zapewne przewidywały również to, że mam zamiar pozbawić go życia. Słyszałam, jak głośno bije mu serce. Był przerażony, ale na szczęście zrozumiał, w jaki sposób może zachować życie. Kluczem do jego sukcesu było dobre lizanie. Szybko okazało się, że zależy mu na swojej egzystencji i to chyba bardziej niż sądziłam.
     To, co działo się pod moją kiecką, przypominało zabawę najlepszym wibratorem połączoną z delikatnym masażem. Czułam się tak, jakby w sednie mojej kobiecości było mrowisko, z którego po całym ciele rozchodziło się tysiące mrówek.
     To było coś zupełnie innego od tego, co przeżywałam do tej pory podczas każdego stosunku.  
     Nie chciałam go utopić, dlatego, kiedy tylko poczułam, że szczytuje, natychmiast zeszłam w okolice jego szyi. Co prawda bardziej zależało mi na tym, żeby nie ubrudzić kiecki za dwa klocki, ale bezpieczeństwo partnera także miało dla mnie pewne znaczenie.
     Widziałam jego minę, kiedy schodziłam z łóżka. Podobało mu się, byłam tego pewna.
     Mogłam już się rozebrać całkowicie. Nie wiem, dlaczego mój umysł uparł się, żeby to lizanie było w sukience. Może chodziło o to, żeby nie podniecić go aż tak bardzo? Nie mam pojęcia. W każdym razie nie spieszyłam się z rozbieraniem. Najpierw musiałam dojść do siebie. Dopiero potem delikatnie zdjęłam moją kreację i biustonosz.  
     Całkowicie naga ponownie weszłam na mojego partnera. Nabiłam się na jego sterczącą pałę.
     Syknął z bólu. Nie byłam może zbyt subtelna, ale nie miał prawa narzekać. Na świecie były jeszcze gorsze sadystki.
     Delikatnie podniosłam swoje ciało po to, tylko aby za chwile z impetem je opuścić. Po chwili to samo. Potem jeszcze raz. Coraz szybciej. Mocniej. Intensywniej.
     - Uwolnij mnie – rzucił zdyszanym głosem, kiedy tylko zeszłam z niego.
     - Poproś ładnie, to się zastanowię – zakomunikowałam.
     Spojrzał na mnie ze złością. To ja zawsze prosiłam. On nigdy.
     Zamilkł. Najwyraźniej jego godność osobista wygrała z pragnieniem poczucia się ponownie wolnym. A może tak naprawdę mu się podobało? Może właśnie chciał, żeby taka była moja odpowiedź?
     Nic nie stało na przeszkodzie, żebym przeleciała go po raz kolejny. Usiadłam na łóżku i rozpoczęłam zabawę jego prąciem. Już po kilku chwilach ponownie był gotowy do działania.  
     Tym razem położyłam się na nim i delikatnie wsunęłam go w siebie. Postawiłam na wydłużanie tego, jak tylko się dało. Całowałam go po klatce piersiowej, udach i brzuchu. Od czasu do czasu prostowałam się i stymulowałam. Miał rację. Byłam terrorystką. Jego gehenna trwała tym razem ponad godzinę. Nie wierzyłam, że to możliwe, ale tak było.
     Nie spieszyłam się z uwolnieniem jego rąk. Doskonale wiedziałam, jak to się dla mnie skończy. Byłam przekonana, że za wszelką cenę będzie chciał mi pokazać, kto tu naprawdę rządzi i dać nauczkę. Nie miałam zamiaru stawiać oporu. Wiedziałam, że on tego potrzebuje. Mimo wszystko nie mogłam też zapominać o relacji, jak nas łączyła.  
     Już kilka chwil po tym, jak odzyskał pełnię władzy nad swoim ciałem, leżałam na brzuchu mocno dociśnięta do łóżka i penetrowana. Zapowiadało się ostro, brutalnie i szybko.
     - No i co mała suko? – szepnął mi do ucha, śmiejąc się przy tym co niemiara. - Zapomniałaś, kto rządzi w tym układzie?
     Nie zapomniałam. Poczułam lekkie przerażenie, które bardzo szybko przeszło w podniecenie. Nie miałam pojęcia, jak zachowuje się Piotr w momencie, gdy jest na kogoś wściekły. Do tej pory nie było mi dane poznać go od tej strony. A co jeśli był psychopatą i teraz mnie po prostu zabije?  
     Nie, przecież nie zrobiłby tego. To zniszczyłoby cale jego życie. Tylko ilu było takich, co stracili wszystko przez jeden impuls? Chwile zapomnienia?
     - Nie zapomniałam – odpowiedziałam, starając się ukryć swoje przerażenie. Wyszło całkiem nieźle. W moim głosie nie było strachu, tylko ta sama pewność siebie, którą miałam, kiedy był przywiązany do łóżka.
     Zastygł w bezruchu. Nie miałam pojęcia dlaczego. Czułam jak jego spragniony i nabrzmiały kutas wypełnia moją cipkę. Byłam o krok od orgazmu. Może o to mu chodziło? Chciał się odegrać za to, jak bawiłam się jego penisem?
     Zeszedł ze mnie i położył się obok.
     Posłałam mu pytające spojrzenie.
     - Nie jestem gwałcicielem. Chyba że chcesz?
     Nie miałam pojęcia co odpowiedzieć. Byłam przygotowana na to, że weźmie mnie na ostro za numer, jaki mu zafundowałam i nie miałabym o to żadnych pretensji.  
     - Nie chce - odpowiedziałam po chwili zastanowienia.
     Gdyby moja odpowiedź była inna, wyszłabym na dziwkę, która pozwala robić z sobą wszystko za kasę. Nie byłam taka, i to była idealna okazja, by mu o tym przypomnieć.
     Leżąc nago, rozmawialiśmy o tym, co stało się na dole. Był zadowolony z tego, jak potraktowałam jego kumpli. Dokładnie o to mu chodziło.
     - Jestem także pod wrażeniem tego, co odwaliłaś tutaj. Nie znałem cię od tej strony, ale następnym razem uprzedź, że masz ochotę na taką zabawę - szepnął mi na ucho, jakby bał się podsłuchu.
     - Nie ma problemu – odpowiedziałam w taki sam sposób.
     Nie wiedzieliśmy, czy jego kumple są jeszcze na dole. Zaraz po tym, jak doprowadziliśmy się do porządku, zjechaliśmy na dół, po czym wsiadłam do zamówionej wcześniej taksówki.
     Spotkaliśmy się ponownie w hotelu. Tego wieczora po prostu zasnęliśmy koło siebie. Żadne z nas nie miało siły na kolejny numerek.  
     Nic jednak nie stało na przeszkodzie, żeby nadrobić to kolejnego dna.

1 komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Helen57

    Bardzo fajnie ! wspaniałe pieszczoty !

    11 lis 2022