Pani Dwóch Krajów cz. 72

CIV
     Powrotna podróż do Stolicy upłynęła w dużo lepszej atmosferze. Wszyscy zdawali się wyczuwać, że cudzoziemscy bogowie sierżanta nie mogli odmówić swojej łaski komuś tak dzielnemu i prawemu. Ciało spalono zgodnie z obyczajem jego ludu, ale duch musiał trafić do miejsca przeznaczonego dla bohaterów, gdzie znajdzie nagrodę albo przynajmniej spokój i zapomnienie.
     Władczyni nie szukała już samotności, do swego siedziska na rufie przyzwała najpierw Mistrza Apresa, z którym długo się naradzała,  a następnie, ku zaskoczeniu Nefera, zaprosiła Anę. Obydwie damy pogrążyły się wkrótce w ożywionej dyskusji, zażądały nawet papirusu i przyborów do pisania, zapełniając sporych rozmiarów rulon, notując coś i wykreślając.
     Tylko osamotniona Irias wpatrywała się bez słowa w wodę oraz przesuwające się powoli brzegi, najpierw kanału a później Rzeki. Nefer usiadł obok nadal smutnej dziewczynki i położył jej dłoń na ramieniu. Chciał pocieszyć małą przyjaciółkę ale nie bardzo wiedział, jak zacząć. Księżniczka odezwała się jednak pierwsza.
     „Dlaczego nic nigdy nie powiedział? Dlaczego dopiero teraz?”
     „Królowa Amazonek nie może mieć ojca, a przynajmniej żyjącego ojca. To własne słowa sierżanta.”
     „Ale ty wiedziałeś, prawda Neferze? I też nic mi nie powiedziałeś.”
     „Wiedziałem od niedawna... Ale to prawda, księżniczko, nie powiedziałem... On tego nie chciał i miał rację, to nie przyniosłoby nic dobrego.”
     „Wy zawsze wiecie wszystko lepiej ode mnie, wujek, Pani, ty także... A ja nawet nie pamiętam prawie matki... A teraz dowiaduję się dopiero wtedy, kiedy wujek Tereus zginął i jest już za późno!”
     „Nie powinnaś wiedzieć nawet tego, takie są zwyczaje królestwa Amazonek...”
     „To głupie zwyczaje i ja je zmienię! Zobaczysz!”
     Nefer wolał zachować milczenie i tylko mocniej objął Irias ramieniem. Nie rozpłakała się jednak.
     „Wujek był taki... taki... Bardzo go kochałam, chociaż wtedy o niczym nie wiedziałam...”
     „On też cię kochał, księżniczko... Z pewnością kochał też twoją matkę...”
     „Jak ona mogła go zostawić? Nie powinna!”
     „Takie są zwyczaje Amazonek...” - Powtórzył bezradnie. - „Ona i tak złamała wiele z nich dla Tereusa i dla ciebie. Lepiej jednak, aby nikt się o tym nie dowiedział.”
     „Ale ja tak nie chcę! Słyszysz? Nie chcę! Nie pozwolę, żeby... Tylko czy znajdę kogoś takiego jak wujek Tereus?”
     „Na pewno, księżniczko.”
     „Wiesz, gdyby nie to, że należysz już do Pani, a ja też Ją kocham...”
     „Nic nie mów, Irias...” - Zakłopotany Nefer chciał cofnąć ramię, ale teraz to mała wojowniczka wczepiła z całej siły w jego rękę. - „Masz dużo czasu, zaczekaj aż wrócisz do swojego kraju. Przecież pokochałaś jego góry, lasy, polowania...”
     „Właśnie! Nasze polowanie na lwy! Pani obiecała już dawno, a teraz zwleka. Na pewno Jej o tym przypomnę!”
     „Chyba będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.” - Nowy temat rozmowy, chociaż nieco kłopotliwy, i tak wydał się kapłanowi dużo bezpieczniejszy.
     „Obiecała!”
     „Zanim ruszę na lwa będzie lepiej, jeżeli poćwiczę więcej z oszczepem.” - Znalazł szczęśliwe rozwiązanie.
     „To ćwicz szybciej! Ale dobrze, ja też też wypróbuję nową procę! Pokażesz mi wszystko, a potem nauczę cię wreszcie jeździć na koniu!”
     „Jak mówisz, księżniczko.” - Przytulił dziewczynkę z lekkim westchnieniem. Czyż ktokolwiek zdołałby oprzeć się Irias?
     Płynęli tak spokojnie prawie do wieczora. Następnego dnia czekały na wszystkich nowe obowiązki. Nefer przekonał się o tym, gdy po zakończeniu w porannych ćwiczeń z Harfanem i Irias otrzymał wezwanie aby stawić się w komnatach Królowej. Sformułowała je wprawdzie uprzejmie i wysłana w tym celu służka przekazała wiadomość jak zaproszenie, tym niemniej był to w istocie rozkaz i arcykapłan wykonał go bezzwłocznie. Zastał Boską Panią w gabinecie, otoczoną rulonami i tabliczkami. Nie pracowała jednak tylko wpatrywała się w obracany w dłoni pierścień. Królewski pierścień ze znakiem Oka Izydy. Najwyraźniej oczekiwała już od jakiegoś czasu nadejścia  Nefera, nie chcąc może naglącym poleceniem przerywać jego ćwiczeń. Spodziewał się przykrej zapewne rozmowy na temat ostatnich chwil Horkana,  ale Najjaśniejszą zdawały się pochłaniać inne myśli.
     „Czy uwierzyłbyś, Neferze, przez ile rąk przeszedł ten klejnot odkąd utraciłam go w Tamadah? Kruto, Mój kuzyn, Tahar, Pachos, Heparis i Ramose, a w końcu Horkan i Charis... Nikomu z nich nie przyniósł jednak szczęścia i teraz wszyscy są martwi, martwi co do jednego, a ich plany obróciły się w niwecz... Pragnęli wykorzystać pierścień w złym celu, przeciwko Mnie... I wszyscy to uczynili, sprowadzając wiele bólu i krwi... I w końcu nawet Ja sama... Czy gdybym spełniła przy pomocy tego kamienia Moje zamiary bogowie także uznaliby to za czyn niegodny? Czy Mnie również ukaraliby podobną klątwą?”
     Zamilkła, ale kapłan uznał, że Najjaśniejsza nie oczekuje odpowiedzi.
     „To ty, Neferze, przeszkodziłeś temu w ostatniej chwili... Miałeś rację i winna ci jestem podziękowanie... To był rozkaz niegodny Pani Obydwu Krajów... Ty jeden to dostrzegłeś, albo też tylko ty jeden miałeś odwagę się sprzeciwić... A ten kamień został jednak przeklęty przez bogów. Odebrałam pierścień od Harfana, bo nie chciałam, aby splamił i jego ręce... Ale sama też nie zamierzam się już nim posługiwać. Weź go teraz.”
     „Pani? - spytał zdziwiony.
     „Weź i zniszcz ten klejnot! To jedyny sposób!” - ponowiła rozkaz, wskazując zarazem na jeden z kątów gabinetu, gdzie arcykapłan teraz dopiero dostrzegł niewielkich rozmiarów kowadło i leżący na nim młot. Pochodziły zapewne z polowej kuźni, towarzyszącej wojsku podczas większych wypraw.
     Ostrożnie przejął pierścień z rąk Monarchini, przyjrzał się niezwykłemu, błękitnemu kamieniowi poznaczonemu złotymi plamkami oraz starannie wyciętemu wizerunkowi Oka Izydy.
     „To królewski kamień i królewski znak. Nikt nie ma prawa ich dotykać, a tym bardziej niszczyć, bez bezpośredniego rozkazu prawowitego Pana Górnego i Dolnego Kraju”
     „Tak, to magiczny kamień królów i bogów, nieśmiertelni przeklęli jednak ten klejnot. Uderz weń młotem, arcykapłanie, rozbij... Taka jest Moja wola jako Pani Obydwu Krajów!”
     Ostrożnie ułożył pierścień na kowadle i uchwycił stylisko kowalskiego narzędzia, nadspodziewanie ciężkiego. Wystarczyło jedno uderzenie. Błękitne Oko Izydy rozprysło się na mnóstwo drobnych, nierozpoznawalnych odłamków, złota oprawa i kabłąk straciły kształt i spłaszczyły.
     „Dobrze... To zniweczy klątwę... Raz jeszcze ci dziękuję, Neferze, za wszystko co zrobiłeś... Możesz teraz ucałować stopy Królowej, jeśli zechcesz...
     „Przecież wiesz, że sprawi to radość Twemu słudze.”
     Nie zwracając uwagi na leżące tu i ówdzie odpryski rozbitego kamienia upadł na posadzkę i oddał się ulubionemu aktowi adoracji Bogini. Po raz pierwszy od bardzo dawna miał okazję czynić to bez przeklętych pierścieni i od razu odczuł różnicę. Uwolniona z okowów męskość pulsowała gorącem, domagając się swoich praw... Z tym większą żarliwością obsypywał pocałunkami stopy i sandałki Amaktaris, jak zawsze niemal przy takich okazjach złociste i eleganckie. Czy to także robiła mu celowo? Może i tak, musiała bowiem zdawać sobie sprawę z obecnych uniesień swego niewolnika...
     „Nie mogę dać ci nic więcej, Neferze. Ta nieszczęsna rana...” - powiedziała to tonem niemal przepraszającym. - „Chcę jednak, abyś poczuł rozkosz... Podobno potrafiłeś znaleźć ją u kamiennych stóp Moich posągów, znajdź ją teraz u żywych stóp Obrazu Izydy, u moich własnych stóp... Mnie także sprawi to przyjemność...
     Pobudzony w ten sposób, zdwoił wysiłki oraz ośmielił się ująć w dłonie kostkę Amaktaris i postawić jedną ze stóp Władczyni na własnym karku, podczas gdy drugą nadal pokrywał pocałunkami. Pozwoliła na to i nawet docisnęła głowę sługi podeszwą sandałka. W tej chwili nie pomyślał nawet, że prawdopodobnie odczuła przy tym ból urażonej rany na udzie. Tak czy inaczej, nie mogło to trwać długo, podniecenie Nefera sięgnęło niebios i po chwili pulsująca, rozgrzana męskość kapłana rozlała się obfitą strugą, brudząc posadzkę oraz kolejną szatę, tym razem - na szczęście - niezbyt wytworną.
     „Już, o Najwspanialsza” - wydyszał, nadal jednak przywierając ustami do kształtnej stopy Amaktaris. Nie cofnęła jej i przyjmowała ten hołd
     „Mówiłam ci już kiedyś, że nikt nie całował nigdy Moich stóp z równą twojej żarliwością... Ale nie powiedziałam wtedy, że to twoje służby sprawiły i sprawiają Królowej największą radość... Wiesz dlaczego, Mój niewolniku?”
     „Nie ośmielę się zgadywać, o Świetlista.”
     „Jestem przyzwyczajona do adoracji Mojej Osoby i czołobitności poddanych, tego nie da się uniknąć i często nie jest to wcale przykre, ale...
     „Ale co, Najjaśniejsza?”
     „Cóż znaczą hołdy składane przez byle kogo? Prawdziwą satysfakcję może dać tylko służba ofiarowana z własnej woli przez kogoś, kto jest coś wart i potrafi zaimponować nawet Królowej... Nie jest to łatwe, ale ty to potrafiłeś, Neferze.”
     „Pani moja, Amaktaris...” - odparł zakłopotany.
     „Wszyscy twoi poprzednicy, Pachos, tamten nieszczęsny chłopak Koros i inni... Bawili Mnie, dostarczali rozrywki, okazywali się nawet interesujący, ale w niczym nie przewyższali swojej Pani, nigdy nie zdołali zadziwić Bogini, wprawić Jej w podziw... Byli właśnie tylko pyłem u stóp Monarchini...”
     „Ja także nim jestem, Najdostojniejsza.”
     „Ale stąpając po takim pyle mogę poczuć dumę. Osobisty niewolnik świadczy o Pani, której służy. Pamiętaj, zawsze chętnie ujrzę cię na Moim Dworze, będę dumna i szczęśliwa przyjmując twoją służbę, jakąkolwiek zechcesz ofiarować i cokolwiek się jeszcze wydarzy... ” - Mocniej przydeptała głowę Nefera, po czym trąciła ją czubkiem sandałka.
     „Wstań, sługo. Chcę się przekonać, czy  nie okłamałeś Królowej!”
     Podniósł się z podłogi i mogła na własne oczy ujrzeć nie budzące wątpliwości dowody uniesień swego niewolnika. Wzbudziło to uśmiech na Jej twarzy i pominęła milczeniem żałosny stan szaty Nefera. Po chwili poruszyła nowy temat.
     „Wezwałam cię nie tylko po to. Mamy jeszcze inne sprawy do omówienia.”
     „Świetlista Pani?”
     „Zbliża się dzień twego wprowadzenia na urząd, arcykapłanie. To już za trzy dni, chyba o tym nie zapomniałeś?” - W spojrzeniu Amaktaris dostrzegł iskrzące ogniki, poprzedni zły nastrój zniknął bez śladu. Może rzeczywiście odczuwała magię przeklętego przez bogów, a zniszczonego obecnie klejnotu? A może to hołdy osobistego sługi sprawiły Jej najwyższą radość i satysfakcję?
     „Nie, o Wielka, nie zapomniałem.”
     „To dobrze. Powinieneś zawczasu złożyć wizytę w świątyni Izydy i zapoznać się ze wszystkim. Mistrz ceremonii zajmie się szczegółami uroczystości, ale twoje oko jako nowego pana i gospodarza też z pewnością się przyda. I będziesz jeszcze musiał wydać ucztę...”
     „Ucztę, o Najwspanialsza?” - spytał zaskoczony.
     „Oczywiście, taka uroczystość nie może obejść się bez uczty. Na szczęście, wyposażanie pałacu zostało już prawie ukończone i możesz bez wstydu zaprosić gości do swojej rezydencji...” - mówiła to z rozbrajającym uśmiechem, najwidoczniej dobrze bawiąc się narastającym przerażeniem Nefera.
     „Najjaśniejsza Pani, ja... Obawiam się...”
     „Nie trać odwagi, arcykapłanie. Wypożyczę ci na tę okazję Ahmesa, zajmie się kuchnią i potrawami, możesz być o to spokojny” - ulitowała się nad swym sługą. - „Ana zadba o resztę... Ale pozostaje jeszcze kwestia zaproszonych gości gości...”
     „Gości, o Najdostojniejsza?” - ponownie poczuł uścisk w żołądku. Przecież nie znał tu nikogo spośród arystokracji, wyższych oficerów czy kapłanów.
     „Oczywiście. Trzeba sporządzić listę gości i odpowiednio ich rozmieścić. To bardzo ważne. Ponieważ sama Pani Obydwu Krajów zdecydowała się przyjąć łaskawie twoje zaproszenie... Chyba nie sądziłeś, że postąpię inaczej? A może zamierzałeś pominąć Moją Osobę?” - spytała z czarującym tym razem uśmiechem. - „Otóż obecność Królowej oraz powaga samej uroczystości sprawią, że ten bankiet stanie się wydarzeniem. Właściwie, to już się stał i wielu pragnie w nim uczestniczyć... A wobec niedawnych zmian na wysokich stanowiskach wszyscy będą obserwować, oceniać i komentować nowe układy na Dworze oraz w świątyniach... No dobrze.” - Raz jeszcze z żartobliwym błyskiem w oczach wyciągnęła ku oszołomionemu Neferowi pomocną dłoń. Dłoń ta trzymała podniesiony ze stolika rulon papirusu. - „Oto lista tych, których zechciałeś zaprosić, arcykapłanie. Ułożyłyśmy ją wczoraj razem z Aną i przydzieliłyśmy wszystkim stosowne miejsca. Ja sama zajmę najbardziej honorowe, ale to oczywiste i mam nadzieję, że jako gospodarz zadowolisz się lożą po lewej stronie Mojej własnej.”
     Rozwinął zwój i przebiegł wzrokiem po długim wykazie nieznanych mu w większości imion, opatrzonych na szczęście krótkimi komentarzami podającymi urząd czy też rangę każdego z gości. Właściwie, rozpoznał tam tylko Harfana, określonego dumnie jako dowódca Królewskiej Gwardii. Na samej górze uwzględniono Osobę Najwspanialszej Amaktaris, Pani Obydwu Krajów. W loży miała Jej towarzyszyć Irias, królowa Amazonek. Poniżej, ku swemu zaskoczeniu, Nefer znalazł imię księcia Manetosa, kuzyna Władczyni i dowódcy armii syryjskiej. Przewidziano dla niego miejsce po prawej stronie Monarchini.
     „Książę Manetos? Nie wiedziałem, że przebywa w Stolicy?” - spytał zdziwiony.
     „Jeszcze nie, ale wezwałam Mojego kuzyna z Syrii w związku z ostatnimi wydarzeniami. Powinien przybyć jutro lub pojutrze. Oczywiście, nie można pominąć jego osoby.”
     „Oczywiście, o Pani.”
     „Przejrzyj w spokoju tę listę. Jeśli chcesz, możesz kogoś dodać, ale nikogo nie wykreślaj. Zaproszenia zostały już rozesłane.”
     „Dziękuję za Twoją pomoc, o Wielka.”
     „Podziękuj też Anie, z pewnością napracuje się przy urządzaniu tej uczty... A teraz... Możesz odejść, arcykapłanie... Tylko skorzystaj po drodze z Mojej łaźni i doprowadź się do porządku.”
     Wykonawszy to polecenie odnalazł żonę i reszta dnia upłynęła im na gorączkowym dopilnowywaniu różnych szczegółów.
     „Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?”
     „Ona chciała zrobić ci niespodziankę, a zresztą wczoraj i tak nie mógłbyś niczego zarządzić i tylko niepotrzebnie byś się niepokoił.”
     „Za to teraz niepokoję się w dwójnasób!”
     Odwiedzili nowy pałac Nefera, gdzie kończono ostatnie prace i szykowano już salę bankietową. W kuchni zdążył zadomowić się Ahmes, narzekający na wszelkie możliwe braki w jej wyposażeniu, poganiający i rozsyłający pomocników oraz układający listę potraw.
     „Nie obawiaj się, przyjacielu” - uspokoił kapłana. - „Na pewno ze wszystkim zdążymy i nie będziesz musiał się wstydzić. Nigdy nie darowałbym sobie jakiegoś uchybienia przy takiej okazji. Ale teraz nie przeszkadzaj, zresztą to nie jest miejsce dla takiego wielkiego pana jak ty.”
     „Jeszcze się policzymy, kucharzu” - rzucił żartobliwie Nefer, ale pochłonięty obowiązkami Ahmes nie przejął się tą groźbą.
     Do listy zaproszonych arcykapłan postanowił dodać Mistrza Sentota razem z małżonką, co Ana przyjęła z aprobatą. Jak powiedziała, Mistrz Serpa z zasady unikał natomiast podobnych bankietów i dlatego pominęły z Amaktaris jego osobę. Może jednak tym razem się zdecyduje, jeżeli sama go poprosi? Z kolei Towarzysz Prawej Ręki wymówiłby się z całą pewnością, co do tego obydwie damy nie miały żadnych wątpliwości, a Nefer usłyszał to z pewną ulgą. Wizytę w świątyni Izydy odłożył do następnego dnia i poprzestał tylko na posłaniu sługi z odpowiednią zapowiedzią. Tym niemniej, dzień i tak okazał się bardzo pracowity toteż z zadowoleniem powitał powrót do Pałacu. Ana oświadczyła, że uzdrowiciele mają jeszcze przeprowadzić codzienne, wieczorne badanie stanu rany Królowej i obiecała przy okazji przekazać obydwu kolegom po fachu zaproszenia na ucztę. Pozostawiony samemu sobie, arcykapłan zamierzał wreszcie odpocząć, bez entuzjazmu ujrzał więc Mistrza Apresa, który zdawał się na niego czekać w pobliżu wejścia na komnaty Władczyni, dokąd odprowadził żonę.
     „Jeśli nie masz nic przeciwko temu, chciałbym z tobą porozmawiać, Neferze.”
     „Oczywiście, Panie.”
     Towarzyszowi Prawej Ręki nie odmawiało się przyjacielskiej pogawędki, gdy zechciał takową zaproponować. Apres poprowadził gościa do swojej osobistej kwatery, która okazała się niezwykle skromna. To akurat bynajmniej arcykapłana nie zdziwiło, z prawdziwym zaskoczeniem ujrzał natomiast dzban z piwem oraz dwa kubki. Nigdy dotąd nie widział Mistrza kosztującego wino lub piwo. Gospodarz napełnił jednak naczynia i sam także uniósł jedno z nich do ust. Co prawda sam zamoczył tylko wargi ale Nefer docenił ten gest. Piwo okazało się znakomite, co zapewne mogli oboje zawdzięczać znajomości rzeczy jakiegoś zaufanego sługi Towarzysza.
     „Ostatnie wydarzenia nie były łatwe dla nikogo z nas, arcykapłanie.”
     „Na szczęście wszystko już za nami, a Tron Pani Obydwu Krajów stoi silny jak nigdy.”
     „To prawda, Neferze...” - Przez twarz Mistrza przemknął ledwie zauważalny cień. - „Nie ma tym jednak mojej zasługi. Zawiodłem naszą Panią.”
     „Co ty opowiadasz, panie? Czuwałeś nad wszystkim, jak zawsze. Najdrobniejsze szczegóły spoczywały na twoich barkach.”
     „Właśnie, szczegóły. Nie potrafiłem ujrzeć całości wydarzeń. Gdyby nie ty, wszyscy razem runęlibyśmy w przepaść...”
     „Plan Heparisa i jego popleczników był bardzo chytry, nie czyń sobie wyrzutów, panie. Nikt na twoim miejscu nie zdołałby go przejrzeć.”
     „Ty jednak umiałeś to uczynić. Ty jeden, chociaż wcale nie zajmowałeś mojego miejsca... Zabrakło mi wiedzy i wyobraźni. Ty je posiadasz, myślę, że nadeszła pora abym znalazł następcę... Nie jestem już młody i szukałem go od jakiegoś czasu ale... Tylko ty możesz nim zostać, obydwaj dobrze o tym wiemy... ”
     „Nie jesteś też starcem, panie.”
     „Służyłem już Ojcu Ojca naszej Pani, Najwspanialszej Amaktaris... Potem Wielki Faraon Totmes uczynił mnie tym, kim jestem, Towarzyszem Prawej Ręki. Ona utrzymała mnie na tym stanowisku i przyznaję bez fałszywej skromności, pomogłem zachować Jej Tron Pani Górnego i Dolnego Kraju. Zawsze odczuwałem z tego powodu dumę, ale teraz zawiodłem... Czas mojej służby dobiega powoli końca... Nadchodzi wasz czas, młodych i silnych... Ona sama, Harfan, który zastąpił sierżanta... Mój brat również znajdzie następców, on też to widzi i cieszy się z tego.”
     „Brakuje mi twego doświadczenia i wiedzy, panie.”
     „Przecież nie mówię, że ustąpię już jutro... Jeżeli się zgodzisz, wprowadzę cię stopniowo we wszystkie sprawy... To trochę potrwa, bo będziesz miał też sporo zajęcia z uporządkowaniem sytuacji w świątyniach. Ale taka władza i pozycja przydadzą tylko siły nowemu towarzyszowi prawej ręki.”
     „Czy Ona o tym wie?”
     „Oczywiście. Nie składałbym takiej propozycji bez zgody Najdostojniejszej.”
     „Dlaczego ja?”
     „Czyż musisz o to pytać? Dowiodłeś swojej wierności i rozumu wiele razy. A gdyby tego było jeszcze mało... Naszej Pani zaimponowałeś odkryciem tajemnicy Labiryntu i potem na inne jeszcze sposoby... Mnie natomiast tym, że potrafiłeś sprzeciwić się Jej rozkazom, gdy uznałeś je za niesłuszne. Ja sam nigdy tego nie umiałem.”
     „Nie wiem, czy akurat to jest najlepszą rekomendacją w oczach Pani Obydwu Krajów.”
     „Zapewniam, że jest, skoro wyszedłeś z tego cało. Tylko nie próbuj podobnych rzeczy zbyt często.”
     Nefer przypomniał sobie słowa Królowej wypowiedziane w chwili gdy leżał dzisiaj u Jej stóp i wydało mu się, że teraz dopiero rozumie ich znaczenie.
     „Amaktaris nie postępuje w taki sposób, nigdy nie postępuje niegodnie.”
     „Bywa, że trzeba jednak uczynić coś niegodnego, że nie ma innego wyjścia... Wtedy, jeżeli nawet Ona nie wyda bezpośredniego rozkazu, ty sam jako towarzysz prawej ręki będziesz musiał wziąć to na własne barki i sumienie. To także część twoje służby.”
     „Co masz na myśli, panie?”
     „Podam ci przykład. Sprawę zaćmienia należy za wszelką cenę zachować w tajemnicy. Nikt nie może wiedzieć, że to zjawisko naturalne, jak twierdzicie razem z tym starcem Ahoresem i macie zapewne rację. Nikt nie może choćby pomyśleć, że to nie Boska Pani przywróciła blask słońca i ofiara z życia księcia nie miała żadnego znaczenia, a zwłaszcza tego, że on i tak był już wówczas martwy.”
     „O tym wszystkim wiedzą tylko nieliczni i najbardziej zaufani.”
     „Niestety, to nie do końca prawda, Neferze. I towarzysz też musi pamiętać o takich szczegółach... Zacznijmy od Ahoresa. To dawny znajomy, nawet przyjaciel mego brata, ale czy można bezwzględnie ufać jego wierności i rozumowi? Kto wie, co i komu może opowiadać spragniony słuchaczy, stojący nad grobem, ślepy starzec? Nawet bez własnej, złej woli.?”
     „Nie chcesz chyba powiedzieć, panie, że...” - Aż wzdrygnął się na przypuszczenie, które przyszło mu do głowy.
     „Nie, arcykapłanie... Tak byłoby najlepiej, ale Ona nie dała zgody, nie na coś takiego...”
     „Czyli jednak mam rację!”
     „Ahores będzie żył, jego wzrok ponownie już słabnie, ale będzie żył. Otoczony najlepszą opieką. Nigdy jednak nie wróci już do świątyni Tota, jak tego pragnie. Na to nie możemy pozwolić. Do końca swoich dni pozostanie w Pałacu.”
     „To nie wydaje się jeszcze takie straszne i chyba nie powinno ciążyć na sumieniu twoim czy Najjaśniejszej.”
     „To tylko początek, Neferze. Pamiętasz okoliczności śmierci księcia? Jego prawdziwej śmierci? Było tam dwóch moich ludzi, im mogę zaufać, są zresztą głuchoniemi i nie znają sztuki pisania. Tylko ja potrafię się z nimi porozumieć. Ale ciało znalazł jakiś strażnik roznoszący jedzenie i zameldował o tym swojemu oficerowi. Dopiero potem zawiadomiono mnie.”
     „I co dalej?”
     „Jakkolwiek wierni i oddani byliby ci  żołnierze, wiedzieli zbyt dużo. Poznali tajemnicę, która mogłaby wstrząsnąć Tronem.”
     „Trzeba było nakazać im milczenie, zaprzysiąc, nagrodzić, wysłać na prowincję...”
     „Sam nie wierzysz w to, co mówisz. A gdyby któryś z nich wygadał się przy dzbanie piwa? Nawet gdzieś na prowincji, nawet po wielu latach? O  zaćmieniu i złożonej ofierze przebłagalnej ludzie będą pamiętać bardzo długo. Ty to wymyśliłeś, Neferze i miałeś słuszność... Nie mogłem ryzykować. Wiary w boski status naszej Pani, Żywego Obrazu Izydy, nie wolno żadnym sposobem poddawać w wątpliwość. Należało wówczas uczynić tylko jedno... Zanieśli najpierw swoich  zamordowanych kolegów do wiadomego lochu, a potem sami zginęli, zabici przez moich ludzi, którym to nakazałem... Zginęli nie wiedząc, że umierają, ale to niewiele zmienia... Ciała  ich wszystkich pożarli wojownicy kopca. To była ostatnia uczta tych mrówek.”
     „Czy Amaktaris o tym wiedziała? Nie wierzę, aby wydała taki rozkaz! Pamiętam, w jaki sposób podchodziła zawsze do podobnych spraw!”
     „Nie wydała rozkazu, to prawda. Ale też o nic nie pytała i nie poruszała tej kwestii. Może po prostu nie pamiętała o takim drobiazgu, a może jednak tym razem wolała nie wiedzieć... Zostawiła podobne szczegóły mnie... Nie było innego wyjścia...”
     „Ale to wszystko i tak nie miało sensu, zabiłeś ich bez potrzeby!” - Nefer nagle stracił ochotę na piwo w towarzystwie Mistrza Apresa. - „O księciu wiedział jeszcze Horkan, co prawda wkrótce potem i on zginął, ale wtedy nie mogłeś tego przewidzieć, panie. A wiedzę o tym, że zaćmienia wcale nie zesłali bogowie i o tym, że to nie Królowa przywróciła jasność posiadają też arcykapłan Heparis oraz jego wspólnicy, przynajmniej ci zaufani. To zdrajcy i kto nam zagwarantuje, że i oni nie zaczną o tym rozpowiadać?”
     W tym momencie przypomniał sobie jeszcze jeden fragment dzisiejszej rozmowy z Amaktaris. Słowa, w których Władczyni wyliczała wszystkich nieprawych posiadaczy Jej pierścienia... Niegodnych, przeklętych przez nieśmiertelnych i obecnie już martwych, martwych co do jednego... Wymieniła także imię byłego arcykapłana Ozyrysa, na co Nefer nie zwrócił wówczas uwagi. Czyżby nie chodziło o zwykłe przejęzyczenie?
     „Ten problem też został już rozwiązany...”
     „Co chcesz przez to powiedzieć, panie?” - zadał to pytanie, chociaż słowa Mistrza właściwie wcale go nie zaskoczyły.
     „Oni nie żyją, arcykapłanie. Heparis i wszyscy ci, których imiona znalazły się na liście sporządzonej przez Panią Obydwu Krajów, sporządzonej zresztą przy moim udziale, temu też nie zaprzeczę. Gdy ich ujęliśmy albo sami się poddali, zostali od razu rozesłani w różne zapadłe kąty na prowincji i tam po cichu zgładzeni. Nadchodzą właśnie ostatnie raporty. Tak, zorganizowałem to na polecenie Najjaśniejszej. Tym razem wydała jasne i bezpośrednie rozkazy.”
     „Obiecała im łaskę, jeżeli uwolnią Irias i oddadzą się ręce Królowej... Ja sam obiecałem to Heparisowi w Jej imieniu... Upoważniła mnie do tego podczas narady, musiałeś to słyszeć!”
     „Potem jednak otrzymałem inne rozkazy... Wykonałem je jak zawsze, starannie i dokładnie. Jak przystało towarzyszowi prawej ręki.”
     „Ja też pomagałem przy układaniu tej listy. Pytała mnie o zdanie na temat różnych osobistości w świątyniach.” - Nefer przypomniał sobie teraz inny szczegół. - „Okłamała ich wszystkich, okłamała także mnie!”
     „Może po prostu nie powiedziała ci tego, o czym nie powinieneś wówczas wiedzieć? To ostatnie jest zresztą sprawą pomiędzy tobą a naszą Panią. Macie wiele wspólnych spraw, pamiętaj o tym, zanim podejmiesz decyzję.” - Mistrz zawiesił głos, a arcykapłan zastanowił się przez chwilę, jakie jeszcze informacje posiada tak naprawdę Apres i co zachowuje dla siebie.
     „Jaką decyzję?”
     „Czy zechcesz przyjąć moją propozycję i służyć Pani Obydwu Krajów.”
     A może poprzednie słowa Towarzysza stanowiły ukrytą groźbę lub przeciwnie, ostrzeżenie? Nefer niczego nie był już pewien.
     „Pragnę służyć Jej z miłości i szacunku, a nie ze strachu czy pod przymusem!”
     „Taka właśnie służba jest najcenniejsza i taką Najjaśniejsza z pewnością przyjmie najchętniej. O tym też pamiętaj.”
     „To Ona poleciła ci opowiedzieć o tym wszystkim?”
     „Gdyby nawet tak było, to zapewne zabroniłaby odpowiadać na takie pytanie. Tak więc moje słowa nie miałyby teraz żadnego znaczenia. Chyba to pojmujesz? Tak czy inaczej, uznałem, że powinieneś wiedzieć o pewnych sprawach jeżeli, jak sam powiedziałeś, masz służyć naszej Pani z prawdziwej miłości i szacunku. Prędzej czy później i tak poznałbyś prawdę. Przemyśl to, co dzisiaj usłyszałeś, Neferze.”
     „Uczynię to, panie. Możesz być pewien. A teraz pozwól, że się pożegnam.”
     Wychodząc pozostawił prawie pełen dzban i niedopity kubek.

nefer

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 4745 słów i 28011 znaków.

16 komentarzy

 
  • AnonimS

    Prostolinijny Nefer wierzący w obietnice. , zetknął się z polityką. Pozdrawiam

    14 cze 2020

  • nefer

    @AnonimS Samo życie. Zmieniają się metody, istota rzeczy pozostaje jednak taka sama.

    15 cze 2020

  • Przemo

    Kiedy następna część?

    21 lis 2016

  • nefer

    @Przemo dziś, jeśli zdołam.

    21 lis 2016

  • ja123

    Przeczytałem te 72 cz w 5 dni. Nic mnie tak nie wciagnelo. Myślę, że powinieneś wydać książkę. Opowiadanie 9,5/10.

    18 lis 2016

  • nefer

    @ja123 Hej. Całość liczy w tej chwili ponad 1 tys. stron znormalizowanego tekstu (59 arkuszy), czyli "wpadłeś jak śliwka w kompot".  :)  Mam nadzieję, że doczytasz też tych kilka rozdziałów, które jeszcze dodam. Wydawać drukiem raczej nie zamierzam. I tak nic by zresztą z tego pewnie nie wyszło. Zadowalam się publikacją na necie oraz satysfakcją z takich wpisów jak Twój (bo sprawiają satysfakcję). Jest miejsce, gdzie można ściągnąć w formie e-booka (oczywiście gratis). Pozdrawiam.

    19 lis 2016

  • Funkykoval197

    @nefer Gdzie Neferze?

    19 lis 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 Na portalu Najlepsza erotyka. Tam też publikuję od jakiegoś czasu. Odcinki są dłuższe, po pięć rozdziałów i dostępne także jako e-booki. Tamta wersja jest bardziej doszlifowana językowo, dodałem też kilka niewielkich scen, jednak bez większego znaczenia dla przebiegu akcji. Stronę warto odwiedzić, jest tam sporo dobrych tekstów z szeroko rozumianej sfery erotyki. Tylko jedna prośba. Gdybyś tam przypadkiem zaglądał i wstawiał jakieś komentarze, to nie wspominaj o tym, że tutaj moja opowieść jest bardziej zaawansowana. To samo dotyczy tekstów Roksany, Micry, Batavii, Mr Hyde'a, wkrótce Violet i może jeszcze innych Autorów. Byłoby to nie w porządku wobec gospodarzy tamtego portalu, którzy zresztą przygotowali te e-booki.Pozdrawiam, Rycerzu.  :)

    20 lis 2016

  • Funkykoval197

    @nefer Dzięki Neferze. Zastosuję sie do Twojej prośby, chociaż komentuje tylko Panią.

    22 lis 2016

  • agness

    Piękne,tylko coraz krótsze, panie Neferze.  :)

    15 lis 2016

  • nefer

    @agness Hej. Ten rozdział ma 12 stron znormalizowanych, nie należy więc do najkrótszych. Prawda, oparty głównie na dialogach, co zawsze przyspiesza lekturę. Jeżeli sprawia wrażenie krótkiego, to tym lepiej. Musiał wciągnąć.  ;) . Pozdrawiam.

    16 lis 2016

  • Czytelnik2

    @agness Ale za to co tydzień.

    16 lis 2016

  • agness

    @nefer bo jak coś dobrego to szybko się kończy, z jeszcze jednym cyklem mam tak samo. Cholera mnie bierze jak się kończy ;)

    17 lis 2016

  • nefer

    @agness A zdradzisz namiary?

    17 lis 2016

  • agness

    @nefer na co?

    17 lis 2016

  • nefer

    @agness Na tę drugą powieść którą lubisz.

    17 lis 2016

  • agness

    @nefer Aaa, Arystokrata  :)  Drugiej takiej nie ma. Ale Twoja też fajna :)

    17 lis 2016

  • nefer

    @agness Aaa, to znam, rzecz jasna. Ale tam daleko jeszcze do końca. Sama Pani Domu tak zapewniła.  :)

    17 lis 2016

  • agness

    @nefer Wiem, rozmawiałam z nią :yahoo:  Lubię te wasze bardzo różne erotyki, bo jest w nich jakaś opowieść, o czymś mowią. Wkur...ą mnie te opowidania gdzie od pierwszego do ostatniego zdania pieprzą sie jak króliki, aż niedobrze się robi. ile mozna czytać o tym samym? :sciana:  pisz więc, nawet jak tej erotyki jest u ciebie jak na lekarstwo jak najwiecej :)

    17 lis 2016

  • nefer

    @agness W pełni podzielam Twoje zdanie odnośnie tych opowiadań. A Violet obiecuje pisać teraz częściej w zimie.  :)

    17 lis 2016

  • ~Lili

    @nefer O matko, przez Was przeczytałam "Arystokratę" - Autorka ma tak sadystyczną wyobraźnię, że przy niej "Pani Dwóch Krajów" jest jak "Przystanek Alaska"...

    21 lis 2016

  • nefer

    @~Lili Nie przeczę, nie dorastam do pięt.  :blackeye:  Ale dzięki nam trafiłaś "w dobre ręce".  :devil:

    21 lis 2016

  • violet

    @~Lili Jakie ładne porównanie :)

    21 lis 2016

  • violet

    @nefer Bójcie się mnie !!! :lol2:

    21 lis 2016

  • ~Lili

    @violet Śmiejcie się, śmiejcie. A ja byłam w harcerstwie. #niedolecnoty ;-)

    21 lis 2016

  • violet

    @~Lili ja też! :)

    21 lis 2016

  • nefer

    @violet O rany, a ja byłem w zuchach i ominęły mnie takie atrakcje  :sad:

    25 lis 2016

  • Czytelnik2

    Nefer kochał Królową nie tylko za realizowanie fantazji seksualnych ale także za mądrość, lojalność, uczciwość, godne sprawowanie władzy. Właśnie ów komponent moralny odpadł. Hic transit gloria mundi. Jaką wartość w takim razie mają gwarancję Królowej wobec Nefera? Jaką gwarancję ma to, że w przypadku kolejnego zamieszania nie zostanie usunięty? Choćby sprawa macierzyństwa. Przecież o tym, kto jest prawdziwym ojcem wie ograniczona liczba ludzi i powinna być jak najmniejsza. Czy Nefer może wrócić na pozycje think tanku? Z niecierpliwością oczekuję kolejnego odcinka.

    14 lis 2016

  • nefer

    @Czytelnik2 Masz sporo racji. Nefer istotnie idealizował postać Królowej i teraz ma poważny problem. Z drugiej strony, wszyscy jesteśmy ludźmi, a polityki nie da się uprawiać, rządów nie da się sprawować w "białych rękawiczkach". Tak było, jest i będzie. Ona i tak stara się postępować wyjątkowo godnie i szlachetnie. Nie zgodziła się na wszystkie pomysły Mistrza, np. w sprawie Ahoresa - to byłaby już czarna niewdzięczność, której niczym nie dałoby się usprawiedliwić. To już lepiej zaryzykować, uznała. Prawda, bywa, że ponoszą Ją emocje - zwłaszcza gdy chodzi o kogoś bliskiego. To Nefer i Czytelnicy mieli okazję zobaczyć w kilku sprawach i w końcu (chyba ?) wybaczyli... Potrafi jednak przyznać się do błędów, co jest trudne dla każdego, bardzo rzadkie u Kobiety (tu  z góry proszę o wybaczenie wszystkie Czytelniczki  :) ), a już zupełnie wyjątkowe u Władczyni. A tutaj... Oni wszyscy zasłużyli na swój los, tyle, że trzeba było zrobić to w taki właśnie sposób. Nefer czuje się teraz oszukany, czy zdoła wybaczyć... zobaczymy.  Dzięki za komentarz i pozdrawiam.

    14 lis 2016

  • POKUSER

    Nic nowego nie wymyślę, wszystko zostało już napisane w poprzednich komentarzach i odpowiedziach do komentarzy, zatem pozostaje mi już tylko podziękować za kolejny świetny odcinek :) A przy okazji, czy Królowa poinformowała o swoim stanie, czy nadal ukrywa? Mam nadzieję, że nie umknął mi ten fragment. Wprowadzenie nowego arcykapłana i uroczystość z tym związana, to może być dobry moment, tylko ciekawe jak to opiszesz?

    13 lis 2016

  • nefer

    @POKUSER To zbyt ważny wątek aby mógł zostać pominięty, czy też aby "zagubił się w natłoku wydarzeń". Wiadomość o spodziewanych narodzinach następcy nie została jeszcze ogłoszona ale masz rację, to musi nastąpić i to wkrótce. Czy zdołam Cię jeszcze zaskoczyć, zobaczymy...

    14 lis 2016

  • POKUSER

    @nefer Oczywiście że zaskoczysz. Nawet jakbyś mnie nie zaskoczył, to i tak mnie tym zaskoczysz ;)

    15 lis 2016

  • nefer

    @POKUSER Touche!  :)

    15 lis 2016

  • Ramol

    Przeczytałem z wielkim zainteresowaniem. Los grupy spiskujących kapłanów, z których zapewne tylko kilku miało świadomość rzeczywistego przebiegu wypadków, niepokoił mnie (przewidywałem?) kilka odcinków temu. Znając celowość działania Autora, jestem przekonany, że rozmowa Irias z Neferem jest wstępem do finału (którego niestety nie jestem w stanie odgadnąć!  :question:  ). W wielu książkach beletrystycznych, w wielu pracach naukowych też spotyka się opinię, że polityka, sprawowanie władzy nie zawsze współgra z honorem władców, często musi się wybierać "mniejsze zło", a i to - po jakimś czasie - niekiedy przynosi opłakane rezultaty, (vide: zwolnienie bandyty po odsiedzeniu kary, bandzior po paru miesiącach znów morduje... często doszkolony w więzieniu). Czyli co? Od razu zabijać za kradzież kury? Nonsens! Musimy zawsze wyważyć za i przeciw... A szef (król, władca, dowódca oddziału wojskowego) zwykle nie ma czasu na dywagacje, decyzja podjęta po np. godzinie jest już z założenia zła!

    13 lis 2016

  • nefer

    @Ramol Tak, pamiętam, wyraziłeś obawę, że mogą być niebezpieczni i dziwiles się, że "siedzą cicho". To posunięcie było logiczne i uzasadnione też emocjonalnie. Do finału brakujr jeszcze jednego elementu, też dość logicznego, niestety (?).

    13 lis 2016

  • Ramol

    @nefer , w którymś odcinku, gdy po raz pierwszy padło hasło "Nefer na arcykapłana", Autor (o ile dobrze pamiętam) skomentował, że to będzie najkrócej działający arcykapłan... Obecny komentarz dlatego napisałem tak późno, aby dać szansę innym na przypomnienie tego napomknięcia (o ile miało miejsce). Obecnie nie jestem w stanie (nie mam dostępu) sprawdzić czy moja pamięć nie płata mi figli...  :smh:

    14 lis 2016

  • nefer

    @Ramol Tak, padła taka uwaga.Aleautor miał na myśli to, że Nefer może zginąć podczas swojej misji. I wtedy nurzędowałby jeszcze krócej. A propos Twoich obecnych spostrzeżeń dotyczących systemu prawnego. Oczywiscie, za kradzież kury nie zabijamy (przynajmniej obecnie) ale jakaś granica być musi. Granica, powyżej której nie ma tolerancji. I jak może widać, taka granica w moim tekście istnieje, o jej zachowanie dba (w imieniu autora) sama Królowa.

    14 lis 2016

  • Funkykoval197

    @nefer Ale chyba nie uśmiercisz Nefera który jest jedną z głównych postaci? To wg mnie byłby największy Twój błąd i gwóźdź do trumny pisarskiej. Przynajmniej ja bym go przybił.

    14 lis 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 Trochę się z nim utożsamiam, więc nie palnuję podwójnego samobójstwa.  :blackeye:

    15 lis 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 Oddali życie za godne sprawy. A księżniczki z pewnością nie skrzywdzę, Pierwszy Rycerzu.

    15 lis 2016

  • Funkykoval197

    @nefer @nefer Mój powyższy post rozszerzę jeszcze oczywiście o moją Księżniczkę, Amaktaris i ogólnie lubiane osoby (np Ahmes, Harfan). Wystarczy szlachetnych Tereusa i Amara. Cześć ich pamięci..

    19 lis 2016

  • Roksana76

    Nefer, chylę czoła!
    Niesamowite wyczucie równowagi. Fragment z sandałkami super. Jak zwykle dowcipnie podany i powiedziałabym, że smakowity. A zaraz potem zwrot akcji i kubeł zimnej wody. W tym przypadku, aż się prosi powiedzieć "pomyj". Takie jest życie. Zachwycam się kolejny raz, jak sprytnie przemycasz nam ponadczasowe prawdy i jeszcze dodajesz małe smaczki. Mistrz!  
    Pozdrawiam.

    13 lis 2016

  • nefer

    @Roksana76 Bardzo trafnie dostrzegłaś zasadniczy rys konstrukcji tego rozdziału (doświadczone oko  ;)  ). Na jednej szali przyjemne dla bohaterów uniesienia oraz humorystyczne aspekty przygotowań do uczty, na drugiej sprawy bardzo niemiłe. Nefer uwielbia adorować stopy Królowej, a Ona doskonale o tym wie. Z drugiej strony Amaktaris może, moim zdaniem, odczuwać satysfakcję z powodu takich hołdów - jako Kobieta i jako Władczyni - głównie dlatego, że samego Nefera bardzo ceni. Natomiast jeśli chodzi o wspomnaine brudy, to idealistycznie nastawiony Nefer musi zrozumieć, że służba dla Królowej może też nieść ze sobą sprawy niemiłe i trudne. Ona stara się postępować jako Władczyni niezwykle szlachetnie ale pewnych rzeczy "przeskoczyć się nie da". Posunięcie, które wykonała, jest bezlitośnie logiczne, a do tego odpowiada emocjom, które odczuwała i nadal zapewne odczuwa. Było więc nieuniknione, tylko Nefer zdawał się tego nie pojmować.

    13 lis 2016

  • Roksana76

    @nefer, czytając Twoje opowiadanie staram się pamiętać, że moralność i logika tamtych czasów były zgoła inne, niż dzisiaj. Jednak nie mogę się oprzeć wrażeniu, że pewne rzeczy nie zmieniły się aż tak mocno. Sprytnie to pokazujesz, jakby przemycasz, bo idę o zakład, że nic u Ciebie nie dzieje się przypadkiem...  
    No, ale przed królową nie lada zadanie! Jeszcze chwila i nie ukryje swego stanu. Umieram z ciekawości, co też wymyśliłeś ??? Próbowałam sama coś wykombinować, ale poległam. A co do adorowania. Cóż, wydaje mi się, że nawet gdyby nie chodziło o dominację w sferze seksualnej, odbierałaby taką adorację z satysfakcją i przyjemnością. :)
    Pozdrawiam.

    14 lis 2016

  • nefer

    @Roksana76 Ludzie tak naprawdę się nie zmieniają, są tacy sami w różnych epokach, kierują się podobnymi uczuciami, walczą o podobne sprawy - tylko sceneria i środki inne. Królowa już dawno ułożyła plan i wie, co powinna uczynić w tej sytuacji. Nawet jakiś czas temu przystąpiła do wstępnej realizacji swoich zamierzań (o czym nienachalnie wspomniałem, wkrótce wszyscy to sobie przypomną). "Kobiety są sprytniejsze."  ;)  Teraz musi tylko wystarczyć Jej siły. Spokojnie, nie zamorduje Nefera, jak niektórzy zaczęli się obawiać po ostatnich rewelacjach  :smh:  Ach... I miło słyszeć, że tak oceniasz jej uczucia w związku z uniesieniami osobistego niewolnika.  :)

    15 lis 2016

  • nefer

    PS Dla co bardziej dociekliwych. Kamień, w którym wyryto znak Królowej i który Nefer tutaj rozbił to lapis lazuli albo inaczej lazuryt. Kamień ten znano i ceniono w starożytnym Egipcie, przypisując mu właściwości magiczne i lecznicze. Niektóre odmiany zastrzeżone były wyłącznie dla faraona.

    13 lis 2016

  • violet

    Z wielką przyjemnością przeniosłam się na chwilę do Twojego świata, wprawdzie też pełnego intryg, emocji i trudnych decyzji, ale choć na chwilę zmieniłam... klimat  ;)  Dobry kawałek... coraz mocniejsze w przekazie. Pozdrawiam.

    12 lis 2016

  • nefer

    @violet To zapraszam na urlop. Ceny niewolników ostatnio spadły. Mamy nadpodaz i wyjatkowe okazje.  :blackeye:

    13 lis 2016

  • violet

    @nefer Chętnie wpadnę, u nas niewolników jakby zaczynało brakować, wypadałoby wprowadzić trochę egzotyki ;)

    13 lis 2016

  • nefer

    @violet Dom Raysów zawsze dysponował najlepszą ofertą, wszyscy o tym wiedzą. To zajrzyj na tę ucztę. Dopiszę Cię na listę zaproszonych i zapewniem, nudno nie będzie.  ;)

    13 lis 2016

  • violet

    @nefer To dla mnie zaszczyt, zaproszenie przyjmuję z wdzięcznością, a Raysowie wdzięczni potrafią być, jak mało kto i zrewanżować się umieją  :)

    13 lis 2016

  • nefer

    @violet To loża w dobrym miejscu zarezerwowana, abyś mogła wszystko zobaczyć. A o honorze Raysow, przynajmniej tych piękniejszych i jakoby "słabszych" nigdy nie watpilem"  :)

    13 lis 2016

  • violet

    @nefer Dziękuję bardzo, oczekujcie nas niebawem ;)

    13 lis 2016

  • agness

    @violet  No ładnie, plotkujecie sobie, wyjeżdżacie, zapraszacie, a odcinka jak nie było , to nie ma. Dosyć tych urlopów. :whip:

    15 lis 2016

  • Lolek3

    No patrz, jeszcze udalo ci sie mnie zaskoczyc neferze, wzglednie drobne sprawy ale bardzo wazne. Nefer dowiaduje sie o prawdy, "jakie stanowisko" musi przyjac wladca, smutne ale prawdziwe.

    12 lis 2016

  • nefer

    @Lolek3 Pewne rzeczy nigdy się nie zmieniają. To bylo logiczne posunięcie zarówno celem wzmocnienia Tronu jak i emocjonalnie. Oni chcieli okrutnie zamordować Irias... Sam Heparis też chyba czuł, że tak to się skończy. Spójrz na jego ostatnią rozmowę z Neferem. Tylko sam Nefer, trochę naiwnie, tego nie widział. Ale dojrzewa, jak zauważyli komentatorzy.

    13 lis 2016

  • Lolek3

    @nefer dziewne bo heparis tylko wspomnial ze ostatni raz sie widza... Czyli mozna wnioskowac ze nie wiezyl ze przezyje, ale mial taka nadziejie? Dlaczego oddal irias? Chcial ratowac rod? Co zyskal uwalniajac Irias skoro wiedzial ze zginie.

    14 lis 2016

  • Lolek3

    @nefer no a druga mysl, jak teraz nefer bedzie sie czul, gdy Pani zdradzila go... Jej slowo i wola ponoc najcenniejsza, okazala sie klamstwem. Czy nefer zrozumie ze to co mu obiecano tez moze byc kruche i moze przeminac.

    14 lis 2016

  • nefer

    @Lolek3 Powiedzmy, bardziej wykorzystała niż zdradziła. A to czyniła już wielokrotnie...  Swoje słowo też potrafiła w przeszłości różnie interpretować... Nie osądzaj Jej jednak aż tak surowo, oni akurat zasłużyli... Nie zezwoliła też na zrealizowanie wszystkich pomysłów Mistrza. A Nefer to trochę inna sprawa...
    Co do Heparisa, to nie jest to postać z gruntu zła. Przejawiał pewne rysy szlachetne. Owszem, ułożył okrutny plan ale chyba nie był tak do końca z niego dumny, zwłaszcza gdy  osobiście poznał Irias. Myślę, że on wiedział o poczynaniach bratanka i czuł jednak odrazę, może wyrzuty z powodu tolerowania czegoś takiego. Na koniec do uratowania nie miał już nic. Cokolwiek by uczynił i tak by przegrał. Mógł się tylko zemścić i z tego świadomie, chociaż z trudem, zrezygnował. Mimo wszystko, chyba nie życzył źle Neferowi, którego zdążył docenić, oraz Irias, którą może trochę polubił. A Królową znał i musiał wiedzieć, że Ona nie może puścić wszystkiego płazem

    15 lis 2016

  • edi

    no tak  perfekt  zaczepka na dalsza czesc przygod  nefera   czekamy na dalsze przygody, zpodziekowaniem ee

    12 lis 2016

  • nefer

    @edi Tu jescze niezupełnie wszystko powiedziano. Zostało do wykonania pewne bardzo ważne posunięcie. To zapraszam.

    13 lis 2016

  • edi

    dziekuje czekam  z niecierpliwoscia

    16 lis 2016

  • Funkykoval197

    Podpisuję się pod  Petrixem. Ma rację we wszystkim. szczególnie o szlachetności Nefera.  
    Jako Pierwszy Rycerz Księżniczki dziękuję za każdy fragment z Irias. Zawsze mnie cieszy nawet taki poważniejszy jak dzisiaj.
    Wdzięczni za dzisiejszy odcinek, czekamy z niecierpliowością na dalsze :-D

    12 lis 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 Irias to bardzo ważna postać, jedna z moich ulubionych. To ponawiam zaproszenie, napisz opowiadanie z księżniczką w roli głównej. I kolejna pochwała Nefera. Dzięki. ;)

    13 lis 2016

  • Funkykoval197

    @nefer  Kto by nie lubił Irias? Jej się nie da nie lubić. :) Dzięki za zaproszenie do pisania ale ja niestety nie mam talentu. Wolę poczytać innych. Poza tym jest jeszcze jedna ważna rzecz przy pobocznych opowiadaniach w nawiązaniu do głównego. Inny autor musi podjąć klimat oryginału żeby wszytko trzymało się kupy. Znam tylko jednego który może tego dokonać. Nie wiem kto to jest ale tylko tyle że ma na imię Zbyszek i coś już tam napisał... :blackeye:   :)

    13 lis 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 Takie zabawy są dość często podejmowane i bywa, z nienajgorszym skutkiem. Ale ok. To trzymajmy kciuki za Irias żeby została wielką królową.  ;)

    13 lis 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 I jeszcze jedno, jej rzeczywiście nie da się nie lubić. Nawet sam arcykapłan Ozyrysa chyba trochę ją polubił, co w jakiś sposób wpłynęło na jego decyzję.

    13 lis 2016

  • Funkykoval197

    @nefer Mam pytanie. Czy to arcydzieło umieściłeś w jakimś konkretnym czasie czy dowolnym? Jeśli tak to w jakim?

    13 lis 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 Co do "arcydzieła" to nie przesadzajmy, chociaż miło, że Ci się podoba. A czas jest bardzo konkretny w dziejach Egiptu: imperium tzw. Nowego Państwa, rządy XVIII dynastii, mniej więcej XV-XIV w. p.n.e. (1400 - 1300 lat przed Chrystusem). Trudno podać bardziej dpokładne daty, bo historycy wciąż spierają się o szczegóły w tej kwestii. Wydaje się to bardzo dawno ale Egipt był już wtedy starą cywilizacją i miał za sobą ponad 1500 lat zapisanej historii (ówcześni entuzjaści prowadzili nawet "wykopaliska archeoloigiczne" wriunach starych budowli). Staram się dopasować róźne szczegóły dotyczące sytuacji politycznej, stanu wiedzy i techniki, dostępnych upraw itp. Myślę, że z pewnym powodzeniem, gdyż kilka osób bez problemu epokę rozpoznało. Oczywiście, sama Amaktaris to postać fikcyjna ale miała pierwowzory, trafiło się kilka wybitnych władczyń w tym okresie - najbardziej znana to królowa Hatszepsut. Jedyna istotna różnica to stolica. Królowie XVIII dynastii rezydowali w Tebach na południu kraju (obecnie okolice Luksoru). Mnie z przyczyn fabularnych bardziej odpowiadało Memfis na północy, u nasady delty (obecnie okolice Kairu). Stolicę przenieśli na północ w jakiś czas później dopiero królowie XIX dynastii - bliżej było do Syrii, gdzie rozgrywały się najważniejsze wydarzenia polityczne i militarne epoki.

    14 lis 2016

  • Petrix

    @Funkykoval197 przyznam bez bicia, że podczas pierwszych rozdziałów uważałem Inais za rozpuszczona smarkule, ale zwracam honor - teraz jest bardzo pozytywna postacia i nie da się jej nie lubić :blackeye:

    14 lis 2016

  • Funkykoval197

    @nefer Dziękuję za wyczerpujące informacje. Interesowało mnie to tylko tak pobocznie. Z czystej ciekawości. A swoją droga to wydaje mi się ze masz imponujące wiadomości o tej epoce. I to jest chyba dowód na reinkarnację. :lol2: Kim wtedy byłeś?

    15 lis 2016

  • Funkykoval197

    @Petrix Dziękuę za dobre słowo w imieniu Księżniczki

    15 lis 2016

  • Petrix

    @Funkykoval197
    Dobre słowo czy złe?
    Ważne, że obiektywnie oceniam postacie, patrze na to kim byli, ale zawsze ważnejsza jest teraźniejszość niż przeszłość
    Taką sama postawe mam wobec Any, część czytelników jej nie lubi, lecz ja jestem bardzo pozytywnie nastawiony do tej postaci cały czas i też w mojej opini jest istotną postacią
    I może w innym obszarze życia nałożyła te znaczenie niż Inais, to twierdzę, że obie są na podobnym poziomie istotne w piwieści ...:)

    15 lis 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 Kapłanem, oczywiście.  ;)

    15 lis 2016

  • Ewa

    Jak zwykle znakomita kolejna część. Co do Irias to jeszcze dziecko, które po takich wstrząsających przeżyciach, ma prawo myśleć tak jak myśli. Jednak jest Królową Amazonek i wobec i tak niejednoznacznej sytuacji, próba zmiany obyczajów może być równoznaczna z buntem i niepotrzebną walką o należny jej tron. Postępowanie Amaktaris jest kontynuacją wcześniejszych decyzji. Ciekawi mnie również, jakie naprawdę jest nastawienie obu pań do siebie, bo od tego też zależą dalsze losy Nefera, choć on sam ma również do podjęcia decyzję w tej sprawie.  Natomiast zaskakuje rozmowa Nefera z Mistrzem Apresem. Nefer musi podjąć bardzo trudną, rzekłabym nawet ryzykowną dla siebie decyzję. Jest mądry, potrafi być przebiegły, ale proponowane stanowisko przy jego uczciwości i sumieniu może go przerosnąć. Na szczęście on o tym wie. Pytanie na ile miłuje swoją Królową i na ile będzie go stać. Myślę jednak że Królowa, jak sama podkreśla, przyjmie wszystko co on ofiaruje dobrowolnie ze swojej strony. Niewątpliwie Nefer powinien zostać najbliższym doradcą. Może obok towarzysza prawej ręki, powinien stać na nowym stanowisku np towarzysz lewej ręki, czy jakiś tam inny od " brudnej roboty", bo tego Nefer  się chyba nie podejmie. Aczkolwiek dwa równorzędne stanowiska, mogą zrodzić niepotrzebną rywalizację, chyba że będzie to kolejny człowiek godny i całkowicie oddany Władczyni, z odwzajemnionym życzliwym nastawieniem do Nefera. Ciekawa jestem, jak szanowny autor zamyśla rozstrzygnąć tę kwestię?. Pozdrawiam serdecznie.

    12 lis 2016

  • nefer

    @Ewa Zmiana obyczajów Amazonek to trudna sprawa, prawda. Ale Irias nie brakuje ani siły charakteru ani inteligencji. Ma motywację, jeśli znajdzie kiedyś drugiego Nefera, to kto wie co zrobi? Chociaż pewnie jakiś kompromis okaże się nieunikniony. Przy okazji, dzieki za tak pochlebna jego ocenę. Tymczasem najbrudniejsze sprawy mógłby nadal zalatwial Apres. Wątpię aby tak ze wszytkiego chciałby od razu się wycofać. To jego całe życie w końcu i raczej nie zadowoli go uprawa ogródka.

    13 lis 2016

  • Ewa

    @nefer Tak, prawdą jest że Apres jeszcze zapewne długo pożyje, tyle że szuka następcy, którego zapewne dobrze wyszkoli i na szczęście dużo wody w Nilu  upłynie, zanim zechce zrezygnować ze stanowiska. No cóż jak zwykle sięgam za daleko. Tym niemniej dla Nefera to trudna decyzja i oby nie zechciał w ogóle zrezygnować z wszelkich zaszczytów, w świetle tego co dowiedział się o tzw. "wielkiej państwowej polityce", bo mimo wszystko w jakiś sposób narazi się Królowej. Domyślam się że tego szanowny autor nie bierze pod uwagę, bo zaćmienie przy gromach, które nastąpiłyby to fraszka ;).

    13 lis 2016

  • nefer

    @Ewa Siegasz myślą daleko, to prawda, ale czy za daleko? Tacy wizjonerzy są bezcenni. Takze jako komentatorzy dla autora.  :)

    13 lis 2016

  • Nowicjusz

    Znakomicie piszesz

    12 lis 2016

  • nefer

    @Nowicjusz Dzięki za uznanie i dobre słowo.

    13 lis 2016

  • Petrix

    Kolejna niespodzianka :)
    Ale zaczne od początku, żeby komentarz miał ręce i nogi xd
    Inais ma dużo racji w tym, że powinna móc żyć ze swoimi rodzicami, oraz że tradycje Amazonek w większości są złe
    Lecz jeżeli dożyje do momentu swojej prawdziwej władzy w ich kraju to będzie mogła to wszystko naprawić ...
    Swoją drogą jak się tak zastanowi człowiek nad całokształtem powieści to łatwo dostrzec jedna rzecz, wszystkie postacie się rozwijają/dojrzewają:)
    Mam także wrażenie, że Amaktaris i Ana zawsze będą kolaborować trochę przed Neferem ;) :lol2:
    Pierścień Saurona zniszczony, wiec achivmet get, powinno być spokojniej już :)
    Zastanawiam mnie też fakt czy te obręcze nie miały na samym czubku jakiegoś korka, żeby powstrzymywać przed powodzią :lol2:
    Smieszna była dezorientacja naszego Arcykapłana jak dowiedział się o uczcie, którą musi wyprawić :lol2:  
    I teraz w sumie najważniejszy fragment dla tego rozdziału...  
    Propozycja Apreza oraz to czego się od niego dowiadujemy. Ma on napewno słuszność, że Nefer pod względem myślenia i finezji jest lepszy; natomiast pytanie czy ma równie odporne sumienie co on.
    Jak dla mnie trzeba mieć bardzo twardy charakter by łamać obietnice "złożne przez królowa" i tu może byc problem z Neferem.
    W moich oczach Nefer jest przedewszystkim postacią postępującą uczciwie, godnie ...
    Sądząc po czynach Apreza jest tam potrzebna przedewszystkim bezwzględność i nie koniecznie wypełnianie obietnic Amaktaris którzy odszymali jej wrogowie.
    Co więcej podejrzewam, że gdyby Aprez wyjawił wszystkie tajemnice od przybycia Nefera na dwór to by kilka rozdziałów jeszcze powstało.
    Ciężki, do prawdy bardzo ciężki kawałek cheba.
    Ciekawe czy nasz Arcykapłan podejmie się kolejnego wyzwania...

    12 lis 2016

  • nefer

    @Petrix Bardzo trafna refleksja, z którą się zgadzam. Zmiana obyczajów Amazonek może okazać się trudna ale na razie to odległe plany. Oni wszyscy dojrzewają. Irias i Nefer to oczywiste, ale sądzę, że i Amaktaris również. Każdy rząd musi często robić rzeczy brudne i ma do tego ludzi czy służby. Wówczas nie trzeba było może tego zwykle ukrywać, ale jednak Nefer odczuł niesmak. To on dał słowo w imieniu Królowej. I dzięki za tak wysoką jego ocenę.

    13 lis 2016