Pani Dwóch Krajów cz. 49

LXXXI
     Następnego dnia zdołał wprawdzie wstać o czasie, ale żeby "doprowadzić się do porządku” musiał zejść na podwórze i poprosić obsługę stajni o kilka wiader zimnej wody. Dopiero to pomogło. Bez szczególnego apetytu zjadł śniadanie. Przynajmniej pani Muta zdawała się odnosić do Nefera z większym szacunkiem, skoro sama Monarchini przybyła tu dla niego potajemnie i nawet czekała cały wieczór na powrót swego byłego niewolnika. Opuścił gospodę najszybciej jak zdołał, ale i tak, oczywiście, się spóźnił. Ulice wypełniły już tłumy mieszkańców, największy tłok panował przy tym w pobliżu zachodniej, wychodzącej na pustynię ściany pałacu. Szybko posłyszał, że to tam Królowa zasiądzie na tronie, aby przyjąć paradę, rozdać nagrody i osądzić buntowników. Dokładnie tam, gdzie sam po raz pierwszy stanął niegdyś przed Jej Obliczem. Miejsce wydawało się jak najbardziej stosowne, choćby ze względu na zawczasu przygotowane już w sąsiedztwie narzędzia wymierzania kary. Znalezienie w tej okolicy jakiegokolwiek wolnego skrawka ziemi, muru czy dachu z dobrym widokiem graniczyło teraz z niemożliwością. Nie przejął się tym jednak, pamiętając o obietnicy Amaktaris. Na brak widoków z pewnością nie będzie mógł narzekać. Straże utrzymywały wolną przestrzeń przed podestem tronowym, podobnie jak swobodny dostęp od strony pustyni do tamtejszej bramy Pałacu, a nade wszystko drogę wiodącą ku przystani, skąd miał nadejść orszak Władczyni. Do samego miasta zamierzała bowiem przybyć Rzeką, na pokładzie doskonale znanej Neferowi barki. Postanowił, że skoro nie musi przepychać się o miejsce w pobliżu podestu, to uda się tymczasem na przystań, aby przyjrzeć się także tamtejszym uroczystościom. Wprawdzie nie mogły odbiegać zbytnio od wielu podobnych powitań Najjaśniejszej, które miał okazję widywać podczas ich wspólnej podróży, to jednak uświadomił sobie, że pragnie jak najdłużej sycić oczy obrazem chwały Amaktaris Wspaniałej, skoro może to już jedna z ostatnich okazji. Sam tak wczoraj zdecydował... Tak, lepiej już było walczyć o dobre miejsce na przystani, niż stać bezczynnie i znowu zadręczać się myślami. Gdy już zdobył to czego szukał, musiał z kolei pilnować się przed innymi chętnymi, a wszystko to razem pozwoliło mu odsunąć niechciane wspomnienia.
     Tłum przejawiał nastroje radosne i przyjazne wobec Władczyni, jak to zwykle podczas święta. Tym razem powody do radości były jednak jak najbardziej uzasadnione. Wylew okazał się niezwykle udany, zakończono już w zasadzie siewy. Zapowiadał się dobry rok, a szybkie stłumienie buntu oraz rozgromienie obcych najeźdźców uwolniło stolicę od strachu. Ludzie oczekiwali ze szczególną ciekawością widoku wziętych do niewoli Hetytów, takie okazje zdarzały się bowiem nieczęsto, a wojownicy z północy budzili nadal strach. Nefer pomyślał, że zbyt wielu ich jednak nie ocalało i gawiedź będzie musiała zadowolić się przemarszem barbarzyńskich Hapiru. I, oczywiście, egzekucją przywódców buntu. Nikt nie wątpił w taką decyzję Boskiej Pani.
     Pierwsze atrakcje tego rodzaju oczekiwały zebranych na przystani już w chwili, gdy zza zakrętu Nilu wyłoniła się królewska barka. Wszystko wyglądało podobnie jak zawsze: zasiadająca na wyniosłym tronie Bogini, wachlujący Ją słudzy, kilkanaście okrętów eskorty, obsadzonych gęsto żołnierzami. Gdy barka sunęła powoli wzdłuż zapchanego wiwatującymi tłumami nabrzeża, Nefer dostrzegł pewien szczegół. Z aż za dobrze mu znanej poprzecznej belki umieszczonej w pysku zdobiącej dziób okrętu głowy kobry zwisały głowami w dół cztery postacie, skute łańcuchami i powieszone za nogi. Pomniejsi poplecznicy księcia, zbyt mało ważni, aby osądzić ich na oczach tłumów z wysokości Tronu, wystarczająco jednak winni, by wydać ich na śmierć. Nefer nie miał pojęcia, czy Królowa dawała w ten sposób upust okrucieństwu, które Jej przypisywano i o którym sama często mówiła, pozwalała sycić się cudzym cierpieniem oczom zgromadzonych nad Rzeką gapiów, dla których zabrakło miejsca przy placu straceń, czy też czyniła zadość tradycji, nakazującej w taki właśnie sposób powracać do Stolicy zwycięskiemu Władcy. A może chodziło o wszystkie te sprawy jednocześnie? Sam wisiał w ten sposób tylko przez jedną noc, właściwie przez połowę nocy, unikając przy tym żaru słońca. Mękę pragnienia poznał natomiast niedawno. W wypadku obecnych skazańców musiała być ona szczególnie dotkliwa z powodu bliskości wody w Nilu, akurat dla nich niedostępnej. Po chwili zdał sobie sprawę, że nie pożyją oni jednak wystarczająco długo, aby zaznać prawdziwych cierpień z tego powodu. Wprawdzie gwar wielkiego miasta odstraszał zwykle krokodyle, ale głową w dół też nie da się wisieć bez końca... On sam odczuwał silne bóle po uwolnieniu, ci tutaj umrą najdalej następnego dnia.
     "Zabawne, stałem się prawdziwym znawcą ulubionych sposobów wymierzania kary śmierci przez Najpotężniejszą Królową Amaktaris, Oby Żyła i Władała Wiecznie. Kilka z nich poznałem z pierwszej ręki.” - Pomyślał, po czym nieproszone nasunęły się wspomnienia Temesa... Czy nigdy się już od nich nie uwolni? Aby poprawić sobie nastrój, zaczął zastanawiać się, czy przypadkiem księcia Nektanebo nie można by oddać wojownikom kopca? Słudzy tamtejszej królowej raczej nie pozostawiają niczyjej krwi, nie marnują ani kropli, która mogłaby potem skropić ziemię. Czy nie byłby to dobry sposób uniknięcia gniewu bogów? Pojmował jednak, że takiej egzekucji nie dałoby się przeprowadzić publicznie, a gdyby książę po prostu zniknął, wszyscy i tak byliby przekonani, że został po prostu zamordowany i jego krew gdzieś pewnie popłynęła...
     Zajęty tymi rozważaniami przyglądał się cumowaniu barki, zejściu Najjaśniejszej na nabrzeże, zajęciu przez Nią miejsca w lektyce i formowaniu się orszaku. Pora była już ruszać ku zachodniemu murowi Pałacu. Musiał wydostać się z tłumu i pobiec okrężną drogą, aby wyprzedzić królewski pochód, przemieszczający się na szczęście bardzo powoli. Wśród żołnierzy straży wypatrzył podoficera, którego twarz oraz sylwetka wydały mu się znajome z czasów wyprawy do Tamadah. Amaktaris dotrzymała słowa i kapłana przepuszczono bez żadnych pytań. Zajął skromne miejsce na tyłach zgromadzonej po bokach podestu gromady średniej rangi urzędników Dworu. Dostrzegł jeszcze Irias oraz Mistrza Serpę, stojących wśród dużo mniej licznej grupy zaszczyconej prawem pobytu na samym podwyższeniu, za siedziskiem Królowej. Mistrz Apres stał jeszcze wyżej, po prawej stronie samego Tronu, tak, jak nakazywała jego pozycja. Miejsce po lewej pozostawało puste.
     Wszystko potoczyło się zgodnie ze znanymi już Neferowi zasadami: przybycie Najdostojniejszej, hołdy i wiwaty tłumów, potem parada wojska. Kolumny rydwanów, piechoty, a później też jeńców nadciągały kolejno od strony pustyni, defilowały przed Tronem Bogini i wydostawały się spośród tłumu utrzymywanym dla nich kolejnym, wolnym korytarzem. Paradę otworzyły rydwany gwardii, prowadzone przez Horkana, który prezentował się znakomicie, przystojny, męski i dumny, przyciągający spojrzenia kobiet oraz dziewcząt. Niestety, nie ograniczył się do samego przejazdu. Zatrzymał swój wóz, rzucił wodze towarzyszącemu mu woźnicy, sam natomiast podszedł do stóp podestu tronowego i zasalutował Władczyni.
     "Najpotężniejsza Pani, Obyś Żyła i Władała Wiecznie, zechciej uhonorować Twe zwycięskie wojska oraz przyjmij łupy jako dowody tego zwycięstwa, tak jak prowadziłaś nas w boju!” - zawołał gromkim głosem wzbudzając aplauz zgromadzonych.
     "Dziękuję, żołnierzu. W dowód uznania dla dzielności twojej i całej armii zajmij, proszę, miejsce po lewej stronie Mojego Tronu.” - odparła Władczyni.
     Wszystko to zostało oczywiście zaplanowane, ale Nefer i tak poczuł złość. Tym bardziej, że w głosie Amaktaris nie zdołał wyczuć żadnego śladu chłodu. A podobno miała mieć mieszane uczucia wobec młodego oficera. Horkan dziarskim krokiem wstąpił na kolejne stopnie obydwu podestów i przyjął ofiarowany mu zaszczyt, z pewnością łamiąc w tym momencie serce niejednej mieszkanki Memfis.
     Kolumną pieszych gwardzistów dowodził z kolei Menase, dumny ze świeżego awansu. On również został zaproszony do zajęcia miejsca za tronem, co prawda już nie na najwyższej platformie, przy boku samej Władczyni. Nefera, wmieszanego w liczną grupę stojących poniżej urzędników, zapewne nie zauważył. Podobne wyróżnienie królewskiego zaproszenia spotkało jeszcze kilkunastu kolejnych generałów i innych wyższych oficerów, maszerujących na czele swoich pułków. Następnie, tak jak na pobojowisku, prowadzono jeńców i niesiono łupy. Trwało to dość długo, ku radości zgromadzonych tłumów. Wszyscy czekali jednak na osądzenie i ukaranie buntowników. Jako pierwszego przyprowadzono samego księcia. Raz jeszcze przyszło mu iść we własnych, złotych łańcuchach za wozem bojowym powożonym przez komendanta Temara. Tym razem na oczach całej Stolicy, którą chciał uczynić własną. Rydwan oraz nadal skutego księcia ustawiono nieco z boku, tak, aby zdradziecki kuzyn Królowej mógł przyjrzeć się losowi swoich popleczników, uczestników buntu. On sam miał być osądzony jako ostatni. Taki przejaw prawdziwego okrucieństwa nie był obcy Najjaśniejszej Amaktaris i zapewne obserwowała teraz z satysfakcją narastający strach Nektanebo. Przy okazji, okazując go publicznie, książę miał okazję skompromitować się przed niedoszłymi poddanymi.
     Same sądy przebiegły już dość szybko. Doprowadzono około dwudziestu buntowników, zapewne wybranych i przesłuchanych już wcześniej, Królowa rozpatrywała bowiem ich sprawy bez wahania. Wszyscy obecni, także oni sami, doskonale wiedzieli, że zasłużyli na śmierć, toteż bez zdziwienia przyjmowali wyroki skazujące i w większości wypadków nie próbowali nawet błagać o łaskę. Kilku z nich Bogini nakazała po prostu ściąć mieczem, innych powiesić w tradycyjny dla losu zdrajców sposób głową w dół z korony pałacowych murów, szczególnie winnym przeznaczyła bardziej wymyślne kary, których wykonaniem miał zająć się na Placu Śmierci Mistrz Apres. Niespodziewanie darowała jednak życie dwóm spośród wojskowych, jak oświadczyła, za zasługi położone niegdyś w służbie Jej Ojca. Zostali tylko zdegradowani i wydaleni z armii. Prawdziwie zaskoczeni, nie bardzo potrafili nawet dziękować. Tłum przyjął to z aprobatą, usatysfakcjonowany wykonywanymi na miejscu, wcześniejszymi egzekucjami.
     Nadeszła teraz kolej księcia Nektanebo. Gdy rzucono go do stóp tronowego podestu, wielu spośród zebranych mogło się przekonać, iż arystokrata nie wytrzymał narastającego strachu. Zabrudzone uda i stopy oraz przykry fetor, który wydzielał, wskazywały na to jednoznacznie. Królowa spojrzała na to z niesmakiem, nie przepadała za przykrymi zapachami. Co prawda, znając wyrafinowanie swojej byłej Pani, Nefer nie założyłby się o to, czy przypadkiem nie nakazała karmić kuzyna szczególnie obficie poprzedniego dnia, albo nawet domieszać jakiegoś specjalnego dodatku do potraw. Mistrz załatwiłby to bez trudu.
     "Ten dureń postąpiłby najlepiej, gdyby od wczoraj niczego nie jadł i pił tylko czystą wodę.” - Pomyślał kapłan, ale podobny pomysł samemu księciu do głowy raczej nie przyszedł. Po co jednak aż tyle zawiłości, gdyby Ona miała zamiar zwyczajnie skazać butownika na śmierć?
     "Nektanebo, który byłeś Księciem Egiptu, zanim nie podniosłeś bluźnierczej ręki na prawowitą Panią Dwóch Krajów, Żywy Obraz Izydy na Ziemi, zanim nie sprowadziłeś barbarzyńców, aby mordowali i grabili Moich poddanych, oto ukarałam twoich nędznych pomocników, a ty czekasz w pyle u stóp Królowej na wyrok we własnej sprawie. Jeżeli masz coś do powiedzenia, to mów teraz.”
     "Wielka Pani, błagam, ulituj się. Będę najwierniejszym i najpokorniejszym z Twych sług, wspomnij na naszych wspólnych przodków, na krew, która płynie w naszych żyłach.”
     "Już raz ogłosiłam, że za sprawą swoich czynów straciłeś posiadane z urodzenia prawa i przywileje. Nasi przodkowie, Wcielenia Bogów na Ziemi, muszą z pogardą spoglądać na takiego wyrodnego potomka. Po stokroć, po tysiąckroć zasłużyłeś na każdy rodzaj śmierci. Nie chcę jednak bardziej jeszcze zasmucać opiekuńczych bóstw naszego rodu. Królewska krew nie powinna zraszać ziemi. Zachowam cię przy życiu. Przestajesz jednak być księciem okręgu Awaris, przechodzi on pod bezpośrednie rządy Królowej. Twoje złoto, klejnoty, konie, rydwany, niewolnicy i wszystko, co posiadałeś, także staje się własnością Królowej. Wykorzystam ten majątek do naprawienia szkód, które zdążyłeś poczynić. Ty sam zostaniesz uwięziony w pałacowych lochach, aż do Mojej dalszej decyzji. Zabrać go... I niech ktoś obleje go wiadrem wody.”
     "A więc jednak mu się udało. Królowa okazała łaskę, ulękła się gniewu bogów? Czy raczej nie chciała naruszać przesądów ludu w tej sprawie? A może miała jeszcze jakieś inne powody?” - Spojrzał na twarz Mistrza Apresa, nie wyrażała niczego. On sam natomiast całym sobą czuł, że Najjaśniejsza popełnia błąd, pozostawiając kuzyna przy życiu. Mogła pozbyć się go tu i teraz, a jeżeli on nawet umrze potem w więzieniu – co jest może Jej zamiarem, to i tak wszyscy obwinią o to właśnie Monarchinię. Już lepiej było stracić księcia na miejscu, w jakiś nie powodujący rozlewu krwi sposób. Bogów dałoby się pewnie ułagodzić, strach ludu przezwyciężyć. A tak, kuzyn nadal pozostanie cierniem w boku Władczyni, narzędziem, które zawsze można wykorzystać przeciwko Pani Dwóch Krajów. - "Gdyby to Ona przegrała i wpadła w ręce wrogów, to nie pomogłyby Jej żadne przesądy, pożyłaby tylko tak długo, by urodzić dziedzica.” - Uświadomił to sobie w przebłysku natchnienia. I zaraz potem przyszło mu do głowy, iż sam dwukrotnie czemuś takiemu zapobiegł. Może teraz otrzyma nagrodę? Bogini to właśnie wczoraj obiecywała. Pomimo odczuwanej urazy poczuł ciekawość, cóż też Najwspanialsza Amaktaris zamierza uczynić?
     Chwilowo odczekała, aż książę zostanie odprowadzony do pałacowej bramy, po czym istotnie zabrała się za rozdzielanie nagród. Przyprowadzono sporą grupę wojowników, którzy otrzymali bitewne odznaczenia oraz ciężkie, złote lub srebrne bransolety albo naramienniki. Pewnie większość w ciągu kilku dni przepije i przehula otrzymane złoto i srebro, ale to ich prawo. Takie jest życie żołnierza. Przyszła kolej na oficerów, tych nagradzano awansami, kosztowną bronią, zaprzęgami, a generałów i pułkowników także wiejskimi posiadłościami. Ceremonia trwała dość długo i lud okazywał nieco już mniejsze zainteresowanie. To nie wydawało się tak ciekawe, jak sąd nad księciem, a w mieście miała wkrótce rozpocząć się zabawa. Nefer nadal oczekiwał na wezwanie, czując, że Ona zaplanowała na koniec coś szczególnego. Istotnie, po uhonorowaniu wszystkich zasłużonych – kapłan zauważył z satysfakcją, że jednak nie znaleźli się w ich gronie ani Horkan, ani Menase – Królowa uniosła dłoń, domagając się ciszy od wciąż jeszcze licznego i wiwatującego tłumu.
     "Szlachetni panowie, dzielni żołnierze oraz wierni poddani z Memfis i innych części Kraju! Pozostało jeszcze dwóch wojowników, którzy najbardziej spośród całej armii przyczynili się do zwycięstwa. Obydwu ich nagrodziłam już albo obiecałam nagrodzić na polu bitwy, ale uważam, że nadal w niewystarczający sposób. Uczynię to teraz, przynajmniej wobec jednego z nich. Drugi, sierżant Tereus z Królewskiej Gwardii, nadal leczy się z odniesionych ran. Poprowadził najważniejszy atak i zabił w pojedynku hetyckiego księcia, tracąc przy tym ramię. Nadal nie wiadomo, czy wyżyje. To cudzoziemiec z dalekiej północy, ale dobrze i wiernie służy Krajowi oraz jego Królowej! Zamierzam ofiarować mu ten miecz z hetyckiego metalu, który zresztą zdobył w walce z księciem Mutawalisem, i którym sam został zraniony!” - Jeden z oficerów podał Jej oręż, który uniosła w górę, demonstrując zebranym. - "Jeżeli przeżyje, wręczę tę klingę osobiście. Jeżeli bogowie postanowią inaczej, zabierze ją ze sobą do Kraju na Zachodzie!”
     Nefer odniósł wrażenie, że Najwspanialsza przemawia niejasno, unikając wzmianki o tym, iż ciało sierżanta, który był przecież Grekiem, a także wszystko, co przyjaciele zechcą mu ofiarować, zostanie spalone na stosie pogrzebowym. Co ważniejsze, mówiła o Tereusie tak, jak gdyby nadal walczył ze śmiercią i wynik tej walki nie zapowiadał się dobrze. A przecież stary wojak miał się lepiej, Harfan i Mistrz Sentot już kilka dni temu zawiadomili o poprawie jego stanu zdrowia. Neferowi zdradził to Towarzysz Prawej Ręki, uwalniając kapłana z Placu Śmierci. Wczoraj zaś Amaktaris osobiście powiedziała swemu byłemu słudze, iż sierżant odzyskał świadomość... To, że Bogini pominęła temat nieudanego zamachu na życie Tereusa, stanowiło opuszczenie całkowicie już doprawdy w obecnej chwili zrozumiałe.
     "Żyje natomiast, ma się dobrze i jest obecny przy Moim Tronie drugi bohater tej bitwy, który sprawił, iż hetyckie rydwany nie przeszły przez wzgórza i nie zaskoczyły nas na równinie. To także zadecydowało o wyniku walki. Nie wynagrodziłam go dotąd w sposób, na który zasłużył. Uczynię to teraz, na oczach was wszystkich.”
     Nefer napawał się tą przemową i czekał na wezwanie. Kolejne słowa Amaktaris mocno go jednak zaskoczyły.
     "Generale Menase, podejdź do stóp Tronu Królowej!”
     "Jestem na Twe rozkazy, o Pani.” - odparł oficer, stając u podnóża schodów wiodących bezpośrednio ku siedzisku Władczyni.
     "Generale, to ty, jak już wiem, zadecydowałeś o przejściu gwardii na wzgórza, tak, że mogła potem zaatakować hetyckie wozy bojowe w najbardziej odpowiedniej chwili.”
     "Postanowiliśmy o tym razem z sierżantem, o Wielka.”
     "Sierżant zapewne jednak umrze, a więc tylko tobie mogę wyrazić wdzięczność w świecie żywych, tu i teraz, za tak trafną decyzję, która zamieniła klęskę w zwycięstwo. Czyż nie tak?”
     "Twój wierny sługa nie zaprzeczy Twoim słowom, o Pani.”
     "Jest jednak ktoś taki, kto inaczej przedstawia wydarzenia tej bitwy... Uprzednio nie znałam całej prawdy i nie uwierzyłam mu... Teraz wierzę! Neferze, podejdź tu!”
     Zaskoczony, omal nie spóźnił się z wykonaniem rozkazu. Wspiął się na podest i chciał uklęknąć u stóp schodów wiodących na podwyższenie z tronem, jak najdalej od Menase.
     "Wstań Neferze, nie jesteś już niewolnikiem. W trakcie bitwy walczyłeś jak wojownik w Mojej służbie i masz prawo oddać honory wojownika!”
     Oficerowie i urzędnicy, czując, że dzieje się coś niezwykłego, skupili uwagę. Zebrany lud także zaczął z nową ciekawością przyglądać się wydarzeniom u stóp Tronu.
     "Neferze, czy to ty dostrzegłeś Hetytów pomiędzy wzgórzami i zawiadomiłeś gwardię, staczając przedtem walkę i zabijając innego zdrajcę, który zamierzał ci w tym przeszkodzić?”
     "Tak, o Wielka!”
     "W jaki sposób przekonałeś tu obecnego generała Menase oraz sierżanta Tereusa, aby ruszyli na wzgórza, skoro otrzymali uprzednio inne zadania?”
     "Okazałem im Twój znak, o Pani, który miałem przy sobie z pewnych powodów. Powiedziałem, że przynoszę Twoje rozkazy i wtedy posłuchali.”
     "Postąpiłeś słusznie, a twoja odwaga i inicjatywa dały nam zwycięstwo. Nie wiedziałam o tym, oszukana przez niegodziwego zdrajcę i nie uwierzyłam ci. Dlatego objawiłam Mój gniew na polu bitwy. Teraz chcę to naprawić. Zaczekaj tutaj.”
     "Co ty na to, generale Menase? To zupełnie inna wersja wydarzeń niż ta, którą przedstawiasz, zbierając nagrody i awanse!”
     "Pani, ten niewolnik kłamie! Czy zamierzasz wierzyć jakiemuś słudze?”
     "Wierzyłam tobie... A ty Mnie oszukałeś. Sierżant żyje i odzyskał przytomność. To, co opowiedział, zgadza się ze słowami Nefera! Okłamałeś Królową, generale, aby zagarnąć cudzą chwałę! Na Mnie zaś chciałeś sprowadzić hańbę!”
     Gdy wypowiadała te słowa, twarz Menase zmieniła się nie do poznania. Pojawił się na niej grymas nienawiści, nienawiści tak strasznej, że mogła wzbudzić lęk. Najjaśniejsza niczego się jednak nie obawiała, gdy chodziło o Jej dumę i honor. Nefer poszukał jeszcze wzrokiem sylwetki Irias, która wpatrywała się w niego uporczywie, szeroko otwartymi oczyma. Może jakieś wspomnienia przebijały się do jej świadomości, a może po prostu znowu widziała w przyjacielu bohatera?
     "Nic nie mówisz, generale? Tu nie ma już nic do dodania. Pozbawiam cię rangi i wydalam z armii. Sztylet, który nosisz u boku, hetycki sztylet z niezwykłego metalu, otrzymałeś jako nagrodę za swoje rzekome czyny. Nie jesteś godny tej broni, którą odebrałam Neferowi. Jak Mnie zapewniono, jak zapewnił Mnie ktoś, komu wierzę, Nefer zdobył ten oręż w walce, zabijając hetyckiego oficera. Oddaj to ostrze, zamierzam zwrócić je prawowitemu właścicielowi. Horkanie, zabierz mu broń!”
     Kapłan odruchowo spojrzał na zachowujące kamienny wyraz oblicze ruszającego wykonać rozkaz setnika, gdy padły następne słowa Władczyni. Słowa ciężkie niczym głazy.
     "Jest jeszcze jedna sprawa, Menase. Trzy noce temu ktoś chciał zamordować sierżanta, nadal wówczas nieprzytomnego. Zabójcę powstrzymano, dołożę wszelkich starań, aby odnaleźć tego, kto go wysłał. Kogoś, kto mógł mieć powód, aby zabić rannego, nieprzytomnego żołnierza.”
     Ponieważ tylko Nefer obserwował w tym momencie twarz Horkana, tylko on dostrzegł ślad emocji, który przemknął przez oblicze oficera. Mogło to jednak być wynikiem tego, że setnik pierwszy zauważył to, na co inni zareagowali z opóźnieniem, a jako ostatni sam Nefer. Tego nigdy nie miał się już dowiedzieć. Tak czy inaczej, po chwili twarze niemal wszystkich obecnych wokół Tronu wykrzywiły się w grymasach zdumienia i przerażenia, prawie wszyscy zaczęli też krzyczeć.
     "Sam oddam ten sztylet! W taki oto sposób!” - wrzasnął zmienionym głosem Menase, dobywając oręża i rzucając się naprzód.
     Straże skoczyły, aby osłonić Królową, która jako jedyna zachowała zimne opanowanie, nie ruszając się z miejsca. Nawet Mistrz Apes postąpił krok do przodu, mocniej ściskając swoją nieodłączną laskę. Desperat i tak nie miał jednak szans, aby dosięgnąć Monarchinię. Ale też wcale nie zamierzał tego uczynić. Jako wyszkolony wojskowy zapewne zdawał sobie z sprawę z niemożności zagrożenia Jej Osobie, i już wcześniej, w krótkiej chwili decyzji, zaplanował swoje posunięcia. Nagły ruch ku Najjaśniejszej miał tylko zmylić wszystkich obecnych, a zwłaszcza straże. Niemal natychmiast zmienił kierunek i rzucił się teraz w bok, w stronę Nefera. Tego spośród swoich wrogów mógł dopaść z całą pewnością. Kapłan nie miał broni, ani żadnego doświadczenia w walce na noże. Do tego zamiar Menase dostrzegł jako ostatni... Zanim jednak zdążył cokolwiek uczynić, zamachowiec już umierał... Nefera po raz drugi uratował Horkan, który jako jedyny, schodząc akurat od tronu ku byłemu generałowi, znajdował się dostatecznie blisko, by na czas zareagować. Dokładnie tak, jak podczas polowania na lwy. Zwód wykonany przez napastnika dał młodemu oficerowi chwilę czasu, w trakcie której zdążył dobyć własnego sztyletu, także wykonanego z hetyckiego metalu i otrzymanego niegdyś z rąk Amaktaris. Wbił go teraz w bok zamachowca, mierząc poniżej żeber i kierując ostrze ku górze. Dawny oręż Wielkiego Faraona ponownie posmakował krwi.

nefer

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 4157 słów i 24465 znaków, zaktualizował 12 kwi 2016.

16 komentarzy

 
  • AnonimS

    Nadal czytam . Pozdrawiam

    13 cze 2020

  • Marschal1

    Myślę że najlepszym kandydatem na Ahmesa byłby Andrzej Grabowski ????

    19 kwi 2016

  • mikimiki

    Jeszcze nigdy nie czytałam tak rozbudowanej historii. Opisy na poziomie mistrza. Cała opowieść robi wielkie wrażenie na czytelniku. Brawa. ????

    18 kwi 2016

  • nefer

    @mikimiki Hej, trafiają się dużo dłuższe opowieści-cegły, np. niektóre cykle fantasy. Aż tak daleko iść nie zamierzam, ale dzięki.  :)

    18 kwi 2016

  • :)

    @nefer czemu nie

    19 kwi 2016

  • JohnyEnglish

    Maestro już pora. Nie ma na co czekać.Tak czy siak musimy zmierzyć się z cz.50

    15 kwi 2016

  • :)

    @JohnyEnglish a następnie po kolei  aż do 100 :) prawda @nefer?

    15 kwi 2016

  • nefer

    @JohnyEnglish Hej, ale to w przyszłym tygodniu.  :chatownik:

    15 kwi 2016

  • JohnyEnglish

    @nefer ajajaj długo.

    15 kwi 2016

  • nefer

    @JohnyEnglish Robię co mogę, wybaczcie. kilka stron gotowego tekstu przypadkiem się wykasowało i musiałem pisać jeszcze raz. :blackeye:

    15 kwi 2016

  • Marschal1

    Oby nie zabrakło wspaniałej uczty i zabawy w  pałacu (mała odskocznia) czekamy za kolejnym odcinkiem ????

    14 kwi 2016

  • nefer

    @Marschal1 Na to przyjdzie jeszcze czas, ale dużo, dużo później...

    15 kwi 2016

  • JohnyEnglish

    @nefer oooo to weselicho się szykuje jak nic

    15 kwi 2016

  • nefer

    @JohnyEnglish Trafnie przewidujesz. Królowa ma urodzić następce to musi wyjść za mąż.  :)

    15 kwi 2016

  • JohnyEnglish

    @nefer no masz. Oby nie za Zelnika

    15 kwi 2016

  • nefer

    @JohnyEnglish W najgłębszej tajemnicy wyznała mi, kogo zamierza poślubić, ale zarazem zagroziła niełaską i najsurowszymi karami gdybym zdradził to przed czasem, tak więc - wybaczcie  :blackeye:

    15 kwi 2016

  • Paczo

    @nefer Ciekawie się zapowiada widzę. Nic trzeba będzie spokojnie wytrzymać z tymi tajemnicami do czasu aż się same ukażą. Chciałbym by tą osobą był nefer czy tak będzie przeczucie podpowiada że nie ale jak to będzie się zobaczy. Pozdrawiam i życzę weny  :faja:   ;)

    15 kwi 2016

  • nefer

    @Paczo Muszę milczeć, sami rozumiecie.  ;)

    16 kwi 2016

  • Funkykoval197

    Za zgodą Najmiłościwiej Nam Piszącego Nefera OGŁASZAM KONKURS-ZABAWĘ na fikcyjną obsadę do serialu pt. "Pani Dwóch Krajów".Zasady są proste: Piszesz nazwisko i rolę do jakiej proponujesz danego aktora. Aktorzy tylko polscy (w końcu trochę ich mamy). Zaczynamy

    13 kwi 2016

  • J.

    @Funkykoval197 Mistrzu Neferze - podziwiam Twój kunszt pisarski  i wyobraźnię godną niejednego "sprzedającego się" autora. Piszesz bardzo, bardzo plastycznie, klimat Egiptu tak doskonale oddany jak Post-apo w serii Stalker. Ty i ta seria jesteście perfekcyjnymi przykładami, że bez pośpiechu można napisać coś naprawdę epickiego. Ukłony. A co do konkursu. Prozpozycja numer 1: Paweł Małaszyński jako Tereus. Pozdrawiam serdecznie.

    13 kwi 2016

  • Szarik

    @Funkykoval197 a może rozpisać role na piszących tutaj? Byłoby więcej zabawy ;)

    14 kwi 2016

  • JohnyEnglish

    @Szarik jestem neferem, pierwszy, zaklepane

    14 kwi 2016

  • Funkykoval197

    @Szarik Tutaj ja Was (a wy siebie w wiekszości też)  znam tylko z ksywki. I trudno było by dobrać odpowiednie osoby do ról (myślę o warunkach fizycznych). Ale jak chcecie to może być zabawa nr 2 :-D (Jak Nefer się zgodzi). On tu rządzi :-D

    14 kwi 2016

  • Szarik

    @Funkykoval197 oczywiście,  dlatego bardziej niż fizjononomią, kierowałbym się opowiadaniami. Zgłaszam wtedy swoją osobę do jednej z ról - Apresa, bądź Ahmesa ;)

    14 kwi 2016

  • Funkykoval197

    @Szarik Zostań Apresem. Ja startuję na Ahmesa (mam warunki fizyczne) :-D
    A do filmu to może Cezary Żak zagrałby Ahmesa (też ma warunki) :-D

    15 kwi 2016

  • Szarik

    @Funkykoval197 A Boguś Linda na Tereusa ;)

    15 kwi 2016

  • Funkykoval197

    @Szarik A Pudzian na Amara (tylko by go trzeba trochę przyciemnić:-)

    15 kwi 2016

  • Szarik

    @Funkykoval197 może lepiej do tej roli by pasował Fifi z reklamy Plusha?

    15 kwi 2016

  • Funkykoval197

    @Szarik Niestety nie widziałęm jej (bo reklam nie oglądam).

    16 kwi 2016

  • Szarik

    @Funkykoval197 nie mamy kandydatek do roli Amaktaris - Marta Żmuda - Trzebiatowska?

    17 kwi 2016

  • Funkykoval197

    @Szarik Trzeba będzie zrobić przesłuchania. A tak w sumie to tylko my dwaj myślimy o castingu (jakoś innych nie widać - nie lubią się bawić czy co?).
    Do ról takich dużych chłopów - Amar, Tahar, Harfan, Horkan itp. proponowałbym zaangazować sportowców - zapaśników, kulturystów (jak chociażby Ursus z Qvo vadis - Rafał Kubacki czy Kroton Dariusz Juzyszyn jako Tahar. Co o tym myslisz?

    17 kwi 2016

  • Funkykoval197

    @Szarik A może Agnieszka Wagner lub Marta Piechowiak?

    17 kwi 2016

  • Szarik

    @Funkykoval197 może nie lubią ;) Ja zostanę przy swoim wyborze jednak. Za to propozycja ze sportowcami jest świetna. Szczerze powiem, że nie widzę kandydata na Nefera :(

    17 kwi 2016

  • Funkykoval197

    @Szarik może i Trzebiatowska jest najlepsza - władcza i kobieca :-)

    17 kwi 2016

  • Funkykoval197

    @Szarik Nefera faktycznie nie widzę. Jeszcze zostaje główna rola Irias. Ale takich młodych gwiazdek to raczej nie mamy:-(

    17 kwi 2016

  • Szarik

    @Funkykoval197 kiedyś było jednak więcej polskich produkcji dla dzieci, to i szanse na wybór były większe. Może miłośnicy seriali byliby bardziej w temacie ;) Coś mi świta z pomysłem na Nefera - Krystian Wieczorek?

    18 kwi 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 Hej, panowie. Zaglądam teraz dopiero bo weekend był zajęty. Dzisiaj trochę klikam aby zdążyć z kolejną częścią. Macie fantazję, przyznaję. Rola Amaktaris oczywiście najważniejsza i tu zgadzam się z Szarikiem, Marta Żmuda Trzebiatowska nr 1. Nie tylko prezencja ale też to coś... Nie wystarczy posadzić piękną nawet aktorkę na tronie aby stała się od razu Królową, a tu można się zauroczyć i puścić wodze wyobraźni... Jeżeli sami mamy się zgłaszać do obsady to rolę Nefera biorę dla siebie, w końcu jestem nim na 760 stronach tekstu to i tu dam radę (po kilku operacjach plastycznych  :rotfl: ) - nie jest w końcu supermenem.  :blackeye:

    18 kwi 2016

  • Funkykoval197

    @Szarik Masz talent do wyszukiwania aktorów. Wieczorek podoba mi się do tej roli :-)

    18 kwi 2016

  • nefer

    @J. Piszę tę opowieść dla zabawy, od czterech lat (z przerwami) i mam zamiar w piątym roku dokończyć.  :)  Dzięki. A Małaszyński jak najbardziej tak, tylko w wersji z krótkimi włosami raczej i nieco postarzony charakteryzacją - to drobiazgi jednak.

    18 kwi 2016

  • Szarik

    @nefer popracujemy nad Tobą to coś się uda ;)

    18 kwi 2016

  • Szarik

    @Funkykoval197 hmmm może pora zmienić branżę? A do roli Any proponowana przez Ciebie Agnieszka Wagner. Santot - Michał Żebrowski.

    18 kwi 2016

  • Funkykoval197

    @Szarik Na jaką branżę? A co do Żebrowskiego to byłby profesor Sentot :-D

    18 kwi 2016

  • nefer

    @Szarik Wszyscy nade mną pracują, i tutaj i w realu  ;)  A w roli Any Marta Piechowiak. Zdecydowanie bardziej egipska. Swoja drogą, Nefer to ma szczęście, na zmianę uwodzony  lub chłostany przez takie kobiety.  ;)

    18 kwi 2016

  • Szarik

    @Funkykoval197 zostanę agentem gwiazd ;)

    18 kwi 2016

  • Szarik

    @nefer Ty decydujesz :) Dobry motywator to podstawa ;)

    18 kwi 2016

  • nefer

    @Funkykoval197  Agnieszkę Wagner widziałbym jako Korinę.

    18 kwi 2016

  • Szarik

    @nefer to role żeńskie w większości mamy obsadzone :) Pora ogłosić zbiórkę ogólnonarodową, na rozwój kultury i niezależnych produkcji filmowych ;) Nie mogę nikogo do roli Nektanebo dopasować ...

    19 kwi 2016

  • Funkykoval197

    @Szarik Może któryś z polityków hehe :-D

    19 kwi 2016

  • POKUSER

    @Funkykoval197 politycy do wioseł na okręt wojenny  :whip:

    19 kwi 2016

  • Szarik

    @Funkykoval197 to by trzeba kostką rzucać, bo taki byłby tłum. Zostańmy przy aktorach jednak.

    19 kwi 2016

  • Funkykoval197

    @Szarik Mały i gruby to może Olaf Lubaszenko? On chyba dość dobrze wygląda na księcia N.

    19 kwi 2016

  • Szarik

    @Funkykoval197 nie jestem przekonany, ale na rezerwę ok? Może Zamachowski?

    20 kwi 2016

  • nefer

    @Szarik Obaj by się nadali ale Zamachowskiego jakoś bardziej lubię, więc może oszczędimy mu tej roli?

    20 kwi 2016

  • Szarik

    @nefer bohater z natury paskudny, to ciężko kogoś dobrać.

    20 kwi 2016

  • Funkykoval197

    @Szarik Ale Irias dalej nie ma. Więc z powodu deficytu może Amelia Czaja (Matylda z "Na dobre i na złe";). Znacie kogoś lepszego?

    20 kwi 2016

  • Szarik

    @Funkykoval197 tu się poddaję Twojej propozycji, nie potrafię nikogo zaproponować.

    21 kwi 2016

  • Funkykoval197

    @Szarik Mam jeszcze trzy kandydatki do roli Irias (troszkę starsze ale jeszcze chyba ujdą).Katarzyna Burakowska, Julia Kornacka (Emilka i Zosia Nocul z Ojca Mateusza) i Edyta Bełza (Zosia Banach z Na sygnale)

    21 kwi 2016

  • Szarik

    @Funkykoval197 to teraz mam tydzień z głowy, bo muszę nadrobić serialowe braki :D Wracając do meritum, wygląda, że nikt oprócz nas i samego Nefera nie podniósł rękawicy. Trudno nakręcimy ten film we trzech ;)

    22 kwi 2016

  • Funkykoval197

    Przydałby się jaki sponsor: szejk arabski czy ktoś taki (byle to nie był arabski uchodźca) :-D

    22 kwi 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 Piękna dziewczyna, ma jednak słowiańskie rysy twarzy.  :)

    23 kwi 2016

  • Funkykoval197

    @nefer Jak by nie patrzeć p.Marta jest Słowianką (i dalsza nasza obsada filmu też).

    23 kwi 2016

  • nadszczesliwy

    Wspaniała część przeczytana jednym tchem. Gratulacje już niemoge doczekać się kolejnych.

    13 kwi 2016

  • nefer

    @nadszczesliwy Dzięki. Już się pisze.

    13 kwi 2016

  • gabi

    Jak zawsze genialne. Dziękuję za szybkość dodawania kolejnych części i czekam cierpliwie na kolejne odsłony twego geniuszu.????

    12 kwi 2016

  • nefer

    @gabi Doprawdy, zawstydzasz mnie. Tym razem udało się szybciej.  :)

    12 kwi 2016

  • gabi

    @nefer Nie bądź taki skromny tę stronę odwiedzam tylko dla Ciebie mistrzu.

    14 kwi 2016

  • nefer

    @gabi Zajrzyj więc, proszę, tak we wtorek/środę.

    15 kwi 2016

  • gabi

    @nefer z miłą chęcią skorzystam z twojej propozycji.

    16 kwi 2016

  • Ramol

    Pisząc o "szwarc charakterach" miałem na myśli między innymi Korinę i Tahara. Nie bardzo rozumiem kim w tej opowieści jest Pachos... Jest dokładniej opisany niż zwykły statysta, jawi się jako słaby człowiek z chwiejnym charakterem, a tacy ludzie aż się proszą, aby ich wykorzystać do najgorszych posług. Ciekawi mnie których swych antybohaterów wyciągnie z rękawa Autor. Przyznam, że zabawa jest przednia.

    12 kwi 2016

  • Ramol

    Wspaniale ujęte w słowa moje przeczucia! Mistrzu, nie byłbyś sobą gdyby opisane zdarzenia nie były tak "fotogeniczne", że aż proszą się o zdolnego operatora! (Reżyser już jest!) Teraz zaczną wyłazić z wszelakich dziur podłe indywidua: kapłani świątyni Barana, kuzyn straconego w lochach pedofila, uwolnieni buntownicy z kopalni miedzi i złota itp. Horkan - jak sądzę - łączy w sobie szlachetność żołnierza z przerośniętą ambicją szlachetnie urodzonego. Nie sądzę, zeby był aż tak nieudolny (nawet głupi) wstawiając się za Neferem... Znikły z horyzontu (czyli nasz kapłan nic nie wie o losie Amazonek), więc albo nie są aktywne (zatem czemu Autor je tak długo hołubi?), albo jeszcze pokażą swe szlachetne (jak mniemam) i mężne serca stając po stroni Królowej. Irias - moim zdaniem - odzyskuje pamięć, współudział w walce z Strażniczką Stada może stanowić koniec jej dzieciństwa a początek rządów w swym kraju... Piękne dzięki za kolejny wspaniały rozdział!

    12 kwi 2016

  • nefer

    @Ramol Hej. Tak, nadchodzi czas najgroźniejszego wroga Najjaśniejszej, inni to przy nim pomniejsze płotki. To przed jego spiskiem Kraj i Królową może uratować tylko nasz bohater (głową, oczywiście, od oszczepów i sztyletów są inni... nawet Mistrz nic tu nie poradzi, zabraknie mu wiedzy...). Też tak widzę postać Horkana, jest bardzo niejednoznaczna.... A Irias wkrótce znajdzie się w centrum wydarzeń. Moim skromnym zdaniem, zostanie kiedyś największą królowa Amazonek w dziejach, (tylko Grecy nic o niej nie słyszeli  :sad: ). A' propos operatora... Wyobrażasz sobie budżet? Pióro, klawiatura oraz wyobraźnia nic nie kosztują... Scenografia: rydwany, okręty, pałace, świątynie, kopalnie, królewskie pochody, bitwy  już tak  :rotfl:

    12 kwi 2016

  • Funkykoval197

    @nefer Jeśli Neferze się zgodzisz to proponuję zabawę: kogo byście obsadzili z polskich aktorów w rolach z Neferiady? Czekam na Twoją decyzję.

    12 kwi 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 Nic przeciwko nie mam, jak zabawa to zabawa.  ;)

    12 kwi 2016

  • :)

    @nefer wydasz książkę to znajdą się finanse  ;)

    13 kwi 2016

  • Funkykoval197

    Dzięki za niespodziankę wcześniejszego terminu. Liczyłem na środę wieczór a tu taka surprise :-D Ciekawe kim rzeczywiście jest Horkan?

    12 kwi 2016

  • nefer

    @Funkykoval197 Chyba obiecywałem w tym tygodniu na wtorek i udało się. A Horkan... łajdak albo bohater, serio... jeszcze mi nie powiedział, kim chce być.

    12 kwi 2016

  • igor

    Super. Czekamy na kolejne odcinki. Oby ich było wiele i na tak znakomitym poziomie. :ciuch:

    12 kwi 2016

  • nefer

    @igor Dzięki za dobre słowo. Postaram się nie zawieść, ocena tych starań należy do Was.

    12 kwi 2016

  • POKUSER

    Niesamowite, a tempo dodania kolejnego opowiadania wprost powala  :ciuch:

    12 kwi 2016

  • nefer

    @POKUSER Hej. Miałem chwile czasu i udało się skrobnąć nieco szybciej. Pozdrawiam.

    12 kwi 2016

  • EsQer

    Super cześć! A Horkan cały czas jest tajemniczą i specyficzną postacią, nie wiem jak Ci się udaje go tak długo trzymać w cieniu, ale nie mogę się doczekać aż dowiemy się jaka jest jego rola w tym dziele :D

    12 kwi 2016

  • nefer

    @EsQer Właśnie, on się rozwija jako postać... To materiał na zdrajcę i łajdaka albo na bohatera...

    12 kwi 2016

  • EsQer

    @nefer Jestem bardzo ciekaw co z niego "wyrośnie". Ale to jest jedyny bohater którego nie lubię w twej powieści,  każdy zdrajca albo wróg Nefera miał też dobre cechy lub był w pewien sposób zabrany a Horkan sprawia wrażenie fałszywego. Ale jak się dłużej nad nim zastanowić to fakt, może zostać bohaterem :)

    13 kwi 2016

  • JohnyEnglish

    Super maestro. Mam tylko nadzieję że przed rowerami ze 2 części jeszcze wrzucisz. Pozdrawiam

    12 kwi 2016

  • nefer

    @JohnyEnglish  Postaram się, chociaż wczoraj wykasowałem przypadkiem kilka stron kolejnego rozdziału. Ale już napisane na nowo.  :rotfl:

    12 kwi 2016

  • Szarik

    Spodziewane, ale jakże pasjonujące. Kolejna wspaniała część. Gratulacje.

    12 kwi 2016

  • nefer

    @Szarik Liczę, że coś kombinujesz, jak zwykle. A będzie o czym myśleć.  ;)  Pozdrawiam.

    12 kwi 2016