I znów mnie zaciekawiłeś na nowo (a myślałem że więcej się nie da :-). Ale nie każ nam czekać tak długo. A swoja droga Ana okazała się wredna.
Inna sprawa, że żadna z trzech głównych postaci nie ma w tej historii całkowicie czystego sumienia, co powinno być już powoli widoczne. Byłem ostatnio na urlopie, o czym wspominałem, a ponieważ nie piszę "na kolanie" stąd przerwa. Pozdrawiam.
I znów mnie zaciekawiłeś na nowo (a myślałem że więcej się nie da :-). Ale nie każ nam czekać tak długo. A swoja droga Ana okazała się wredna.
Po prostu rewelacja, gratuluję.
Jestem zszokowana zachowaniem An rozumiem zranione uczucia i dumę . Rozumiem wyniosłość i chłód chęć zranienia ale aż takie okrucieństwo do człowieka którego podobno się kocha nie mogę i nie chce zrozumieć. Mistrzu witam i dziękuję .
Spodziewałem się spotkania małżonków, podczas którego Ana będzie dominować... Nie sądziłem jednak, aby to była aż taka dominacja i takie zacietrzewienie zranionej kobiety. Bardzo dobry rozdział Neferze, jak zwykle podziwiam i gratuluję kolejnego wspaniałego opowiadania!