Na imię mam Ania. Zostałam wykorzystana seksualnie.
Tego dnia, jak zwykle wróciłam do domu o szesnastej. Mieszkałam sama. Nie miałam męża, ani chłopaka. Miałam niespełna trzydzieści lat, więc wszystko jeszcze było przede mną. Co prawda był taki jeden, który bardzo mi się podobał i którego ja chyba również kręciłam, ale póki co, byliśmy tylko kolegami. Było w moim życiu kilku facetów, jednak z żadnym nie czułam się na tyle dobrze, by zostać jego żoną. Miałam na to wszystko czas. Najpierw kariera, później rodzina, tak zawsze myślałam.
Piątkowy wieczór zapowiadał się na zwykły, monotonny czas, przed telewizorem. Za oknem powoli zmagał się wiatr, który był zwiastunem burzy, która w nocy przetoczyła się nad moim miastem. Około osiemnastej zadzwoniła moja ulubiona kumpela Iwona, namawiając mnie na drinka. Zgodziłam się niemal bez namysłu. Odrobina relaksu jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Wzięłam szybki prysznic, a następnie wskoczyłam w swoje ulubione stare, sprane szare dżinsy, oraz czarną bluzę z kapturem. Byłam szczupłą osobą, (chociaż inni nazywali mnie chudzielcem) więc czasami moje ubrania wyglądały, jakby chodziły same. Tak było i tym razem.
Umówiłyśmy się w małej knajpce, jakiś kilometr od mojego domu. Poszłam piechotą. Iwona czekała już na mnie z drinkiem. Wiedziała, co lubię, więc już zamówiła.
Po trzecim drinku zaczęło mi szumieć w głowie. Po czwartym zaś musiałam pójść do toalety, by schlapać twarz zimną wodą.
Ocknęłam się na drewnianym krześle, w jakimś pokoju bez okien. Dookoła paliło się kilka świec, pogłębiając tylko mroczny klimat. Moje ręce były skrępowane za plecami i przywiązane czymś do krzesła. Chciałam krzyczeć, lecz ze strachu straciłam głos. Po kilku minutach usłyszałam dźwięk klucza otwierającego zamek drzwi. Zawiasy cicho jęknęły. W drzwiach pojawiła się postać, która szybko przeszła obok mnie i zaczęła zapalać kolejne świece za mną. Po chwili zjawiła się druga osoba, z małą walizką, którą położyła na stoliku obok krzesła. W coraz jaśniejszym świetle kolejnych świec, dostrzegłam, że to mężczyźni. Do pokoju wszedł trzeci, który przyniósł kamerę. Pomyślałam, że mam przesrane.
Gdy wszystko było już, jak się okazało, na swoim miejscu, do pokoju wszedł czwarty mężczyzna. Zamknął za sobą drzwi. Krótkie spodenki i koszulka na ramiączkach zdradziły jego atletyczną budowę. Podszedł do mnie. Złapał mnie za brodę i podniósł moją twarz, bym na niego spojrzała. Ciemne oczy, w których odbijało się światło świec. Równie ciemne włosy i twardy jedno, lub dwudniowy zarost na przystojnej twarzy.
Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. Przesunął opuszkami swoich palców po mojej twarzy i wycofał się w tył, ku drzwiom.
Poczułam, że ktoś rozciął więzy i uwolnił moje ręce. Byłam jednak jak zahipnotyzowana. Nie potrafiłam krzyczeć, ani próbować uciekać.
Jakaś dłoń złapała mnie za włosy i siłą rozkazała wstać z krzesła.
Grecki bóg, jak już zdążyłam go nazwać w myślach, tylko stał i przyglądał się, gdy pozostała trójka powoli mnie otoczyła. Ich dłonie zaczęły badać moje ciało. Typ od świeczek i ten od walizki nieśmiało dotykali moich cycków i tyłka. Ten od kamery, jak się domyśliłam drugi w hierarchii, włożył dłonie pod moją bluzę i dotykając najpierw brzucha, dotarł do stanika. Gwałtownym ruchem zadarł do góry kawałek materiału osłaniający moje piersi. Pozostała dwójka zdjęła ze mnie bluzę. Grecki bóg wciąż tylko obserwował.
Kamerzysta, odsyłając na bok dwóch pozostałych, stanął za mną i złapał mnie za piersi. Uszczypnął moje sutki. Zajęczałam cicho. Powtórzył jeszcze raz, mocniej. Kolejny jęk wydobył się z moich ust.
Prawą dłonią powędrował w dół, lewą wciąż szczypiąc moje sutki. Moje dżinsy były tak luźne, że nie musiał odpinać guzika, by wsunąć tam dłoń. Dwie minuty zajęło mu doprowadzenie mnie do orgazmu i to bez bezpośredniego dotykania mojej pusi.
Rozpiął guzik moich spodni. Dwaj pozostali bez słowa zdjęli je ze mnie. Kamerzysta rozpiął mój stanik i wyrzucił go w kąt. W zwykłych szarych, całkowicie mokrych bawełnianych majtkach stałam przed Greckim bogiem.
Podchodząc do mnie zdjął koszulkę, ukazując swoją potężną klatę kulturysty. Z mojej cipki wypłynęły kolejne soki. Dotknął moich majtek, z przyjemnym mruczeniem. Złapał za nie i szarpnął mocno. Bawełniany materiał ustąpił bez problemu. Stałam naga na przeciw herosa, wąchającego mokry kawałek materiału, który jeszcze przed chwilą był moimi majtkami. Łapiąc mnie za włosy, jednym ruchem sprowadził mnie do pozycji klęczącej. Swoich spodenek pozbył się równie szybko, jak moich majtek.
Był miękki, ale już był duży. Moi dotychczasowi partnerzy mieścili się w europejskich normach... Ten jednak był... Ogromny.
Złapał mnie za włosy i zmusił, bym wzięła go do ust. Wepchnął się głęboko. Po chwili poczułam, że zaczyna sztywnieć. Smakował wspaniałe. Oplotłam językiem jego grzyba i zaczęłam ssać. Szarpnął za moje włosy i wysunął się z ust. Położył swojego kutasa na mojej twarzy. Dopiero teraz zobaczyłam, jaki jest duży, w pełnym wzwodzie. Pozwolił mi się polizać, co sprawiło mi dużą radość. Gdy oblizałam także jego jądra, znowu szarpnął za włosy. Musiałam wstać. Jego twardy członek ocierał się o mój brzuch.
Typek od walizki otworzył ją i wyjął jakiś żel, czy lubrykant. Wycisnął sporą ilość na dłoń greckiego boga, który nasmarował nim swoją pałę. Wiedziałam, że zaraz mnie przeleci.
Złapał mnie za pośladki i podniósł do góry. Moje niespełna pięćdziesiąt kilogramów nie stanowiło dla niego żadnego problemu. Wraz ze mną usiadł na krześle. Podniósł mnie znowu i swoimi nogami rozchylając moje, nabił mnie na swojego fiuta. Moja ciasna dziurka nie była gotowa na takie monstrum. Byłam mokra i śliska z podniecenia, jednak gdyby nie żel, chyba nie dałabym rady. Wszedł we mnie, wypełniając mnie szczelnie. Dźwigając i opuszczając, zaczął mnie pieprzyć. Początkowy dyskomfort zmieniał się w coraz większą przyjemność. Stopniowo zaczęłam sama tańczyć na jego członku.
Poczułam jego dłonie na moich pośladkach. Były śliskie od żelu. Moja mała dupa bez problemu zmieściła się w jego silnych dłoniach. Wycisnął sporą ilość żelu na mój rowek. Rozprowadził go palcami, zbliżając się niebezpiecznie do mojej tylnej dziurki. Przez chwilę drażnił się ze mną, by wreszcie włożyć mi tam palec. Jęknęłam głośno. To było tak cholernie zajebiste, że aż sama poczułam się zaskoczona. Wsunął się głębiej, niemal doprowadzając mnie tym do kolejnego orgazmu. Jakoś się opanowałam i wróciłam do ujeżdżania go. Jego palec coraz szybciej wsuwał i wysuwał się z mojej dupki. Trwało to może ze dwie minuty, aż wreszcie wyciągnął palec z mojego tyłka, złapał mnie za biodra i unieruchomił wciąż nabitą na swojego kutasa.
Pozostała trójka podeszła do nas i zaczęła mnie dotykać. Wszędzie. Czułam ich dłonie na twarzy, na cyckach, na cipce i dupie. Dosłownie wszędzie. To było oszałamiające.
Typ od świec złapał mnie za włosy, jak wcześniej grecki bóg i przyciągnął do siebie. Wepchnął swojego kutasa w moje usta. Nie był ani tak duży, ani nie smakował tak wspaniale, jak jego poprzednik. Nie narzekałam jednak. Wciąż przecież tkwił w mojej cipce, taki twardy. Wzięłam się do roboty i zachłannie ssałam mu drąga. Wkrótce jednak zostałam oderwana od tego. Typek od walizki, również chciał moich ust. On również nie był taki, jak ten, na którym siedziałam i w dodatku skończył po minucie. Mój pierwszy gryzł mnie w sutek. Wróciłam do typa od świec, któremu również szybko ulżyłam. Przełknęłam porcję ciepłej i kleistej spermy, która nie była tak zła w smaku, jak myślałam.
Miałam kilku facetów, ale żadnemu nie zrobiłam loda. Teraz zaś był mój debiut i to od razu z trzema członkami. Chyba zacznę robić to częściej.
Mój grecki bóg znowu zaczął się poruszać w mojej cipce. Już chciałam zacząć znowu na nim tańczyć, gdy dostałam mocnego klapsa w pośladek. To był kamerzysta. Położył dłoń na moich plecach i pchnął mnie na greckiego boga.
Wbił się fiutem w mój odbyt. Poczułam wielki ból. Krzyknęłam. W odpowiedzi wsunął się jeszcze głębiej. Po chwili wysunął się nieco i pchnął po raz drugi. Wszedł o wiele głębiej, niż palec jego poprzednika. Rozluźniłam się na tyle, na ile mogłam. Dzięki temu kolejne pchnięcia wydawały się mniej bolesne, aż w końcu stały się przyjemne. Kilkadziesiąt sekund później znowu krzyczałam. Tym razem jednak nie z bólu, lecz targana kolejną falą orgazmu. Kamerzysta zaś niewzruszenie rżnął moją dupę. Wreszcie jednak i on dał za wygraną i doszedł głęboko w moim tyłku.
Jedynym otworem w moim ciele, zdolnym pomieścić penisa mojego „oprawcy”, była moja cipka. Wiedziałam, że i ona wkrótce wypełni się spermą.
Nie zawiodłam się.
Złapał mnie w pasie i wstał z krzesła wraz ze mną. Wysunął się z mojego łona. Po chwili stałam przed drzwiami. Rozsunął mi nogi i łapiąc jedną ręką za szyję wbił się we mnie od tyłu. Dusił mnie lekko, pieprząc przy tym brutalnie. W końcu, po nie wiem jak długim czasie jego pięknym kutasem zaczęły szarpać spazmy rozkoszy. Moja cipka wypełniła się jego nasieniem. Nachylił się ku mnie i wciąż dysząc powiedział, że nagranie jest moją własnością.
Założyli mi opaskę na oczy i odwieźli gdzieś w pobliże knajpy, z której mnie porwali.
Wróciłam do domu niemal przekonana, że to wszystko było snem, lub wymysłem pijanego po czterech drinkach umysłu.
Kilka dni później znalazłam w torebce, wsuniętą między strony małego kalendarzyka kartę pamięci.
Po obejrzeniu nagrania wiedziałam już, że wszystko było prawdą.
Czy kiedykolwiek przeżyję coś podobnego? Nie wiem.
Jest piątek, godzina osiemnasta. Wybieram się na drinka, do mojej ulubionej knajpki z Iwoną.
Trzymajcie za mnie kciuki
2 komentarze
DaroWski
Ciekawe to było, pisz więcej
zzzzzzzz
Mozę teraz z koleżanką zaszalejesz razem