Była przerażona, ale i podniecona myślą, że jest we władaniu tych bezwzględnych, brutalnych piratów. Wiedziała, że już niedługo na pewno posiądzie ją kapitan. A czy reszta załogi? Wielce prawdopodobne? Jak ona to zniesie?
Gdy zaciśnięte na jej nadgarstkach więzy zaczęły boleśnie wrzynać się w skórę, nie wytrzymała i krzyknęła. Jej głos, choć stłumiony przez zgiełk burzy, w końcu dotarł do uszu młodego marynarza, który stanął w progu kajuty. Jego jasne włosy były zmierzwione od wiatru, a w oczach błyszczała niepewność. Marta, korzystając z chwili, błagalnie spojrzała na niego i wyszeptała:
– Proszę, pomóż mi... – Jej głos drżał, pełen desperacji.
Luk, bo tak miał na imię chłopak, wahał się. Wiedział, że kobieta jest własnością kapitana i nikt nie miał prawa jej tknąć, ale widok jej przerażenia poruszył go. Po chwili wewnętrznej walki podszedł i zaczął rozplątywać więzy. Gdy Marta odzyskała wolność, nie mogła się powstrzymać – padła na niego, obejmując go w desperackim geście ulgi.
Poczuła ciepło jego ciała, silne dłonie na plecach, mocne ramię, które przez chwilę zawahało się, zanim ją przytuliło. Jej oddech był urywany, a dłonie drżały, gdy przywarła do jego torsu. Czuła bijące od niego ciepło, a zapach soli i morskiej bryzy wypełnił jej nozdrza. Jednak chłopak po chwili odsunął ją delikatnie, ale stanowczo.
– Pomogłem ci, ale teraz muszę cię przywiązać inaczej – powiedział cicho. – Tak, żebyś nie mogła uciec, ale żebyś nie cierpiała.
Związał jej kostkę do metalowego uchwytu w podłodze, pozwalając jej się poruszać po kajucie, ale nie opuścić jej. Po czym bez słowa wyszedł, zostawiając Martę samą.
Burza szalała jeszcze długo, ale w końcu ustała. Marta, nieprzyzwyczajona do morskich warunków, zmęczona i skołowana, zapadła w niespokojny sen na twardej podłodze. Co jakiś czas budziły ją jęki okrętu i fale uderzające w kadłub, ale zmęczenie było silniejsze. Obudził ją dopiero odgłos otwieranych drzwi – to był Luk, niosący jedzenie i wodę z odrobiną rumu.
Marta, wdzięczna i głodna, rzuciła się na chłopaka, obejmując go mocno.
– Dziękuję ci... – wyszeptała.
Czuła, jak jego klatka piersiowa unosi się w przyspieszonym oddechu, ale chłopak szybko się odsunął, najwyraźniej walcząc z pokusą.
– Lepiej nie dziękuj – mruknął. – Mogą mnie za to ukarać.
Marta, pragnąc choć odrobinę ciepła, zbliżyła usta do jego twarzy, dotknęła jego warg swoimi... lecz Luk nie odwzajemnił pocałunku. Po chwili wyrwał się, wyszedł i zamknął drzwi. Marta, rozczarowana, usiadła do jedzenia.
Nie minęło wiele czasu, gdy znów drzwi kajuty otworzyły się, tym razem gwałtownie. Do środka wszedł kapitan Raynard. Jego spojrzenie od razu padło na wolną Martę i puste naczynia na stole. Twarz mu stężała.
– Kto cię rozwiązał? – zapytał zimnym tonem.
Marta zamarła. Wiedziała, że jeśli wyzna prawdę, Luk może zostać ukarany... a może nawet zabity. Musiała działać szybko i sprytnie. Opuściła wzrok i wymamrotała:
– Sama... sama jakoś sobie poradziłam...
Raynard zmrużył oczy, ale nie wyglądał na przekonanego. W kajucie zrobiło się jeszcze bardziej duszno. Atmosfera napięła się jak lina na maszcie, a Marta poczuła, że właśnie rozpoczyna się kolejny akt jej dramatycznej podróży. Kapitan powoli podszedł bliżej, świdrując ją spojrzeniem, w którym mieszała się ciekawość i podejrzliwość. Przesunął dłonią po brodzie, a potem powoli spojrzał na sznur wokół jej kostki.
– Sama, mówisz? – jego głos był ledwie słyszalny, ale Marta czuła, jak przechodzą ją ciarki. – Mimo że nigdy nie byłaś na morzu i nie masz pojęcia o marynarskich węzłach?
Milczała. Wiedziała, że każda kolejna sekunda zwłoki może go tylko bardziej rozwścieczyć. Raynard wziął do ręki pusty kubek i obejrzał go z namysłem.
– Ciekawa rzecz... Samo się rozwiązało, samo się nakarmiło, samo napiło. – Podszedł jeszcze bliżej, tak blisko, że poczuła zapach rumu i skóry. – Ktoś tu łże jak pies.
Marta czuła, że jeśli zaraz czegoś nie wymyśli, Luk może przypłacić tę noc życiem.
3 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
japanlover
Brawo! Jak zwykle podsunięty pomysł przekształciłaś w złoto...
Czekam niecierpliwie na dalsze losy guwernantki wśród piratów.
Jammer106
Akcja się rozwija. Nie każ dłużej czekać. Jak zawsze perfekcyjnie, dozujesz te doznania. Jestem na tak.
OpowiadaniaErotyczne
Świetne