
 
Patrzyłam na rodziców ale nic nie mogłam wyczytać z ich twarzy... Czy byli źli, zdezorientowani czy Bóg wie co jeszcze. Była kompletna cisza nikt nie chciał się odezwać nawet Nikodem który jeszcze chwile wcześniej miał tyle do powiedzenia. 
-Powiecie nam co tu się dzieje? Czy będziecie tak stać?-Zapytał nas wszystkich mój i Nikodema ojciec. 
-To znaczy o co pytacie?-Postanowiłam zacząć ja niż Nikodem ma zacząć gadać niepotrzebnie... 
-O to czemu nie śpicie zdajecie sobie sprawę która jest godzina? 
-I również czemu znowu się kłócicie. -Dodała matka. 
-A bo się obudziliśmy i przyszliśmy się napić. A kłótnia ? Jaka kłótnia? -Odpowiedziałam szybko. 
-No ta kłótnia, co przed chwilą się kłóciliście, widzieliśmy więc nie mów że jest inaczej. 
-Aj to nic takiego... Po prostu kłóciliśmy się o smak soku, bo on uważa że jabłko-mięta jest lepszy od jabłko-wiśni co jest nie do pomyślenia. -Odpowiedziałam po chwili namysłu. Nie wierze jak łatwo przychodzi mi ich okłamywanie, ale okey... Jak w to uwierzą to normalnie nie wiem, przecież to widać że jest zmyślone. Oby Nikodem się nie wygadał i tak już patrzy na mnie jakby chciał mnie zabić. Albo i chce. 
-Nie wydaje nam się ale dobrze porozmawiamy o tym jutro, teraz wy do łóżek a ty młoda damo musisz chyba nam coś wytłumaczyć. -Powiedział mój ojciec. Nosz kurde! Dajcie mi spokój... Nikodem z Łukaszem poszli już na górę. A ja popatrzyłam na rodziców pytającym spojrzeniem. 
-O co chodzi? 
-Jak to o co? Chyba nam tu bajeczkę jakąś wciskasz, poza tym jak ty się odzywasz do brata?! Ostatni raz słyszymy że przeklinasz, zrozumiano?. 
-Yhy... -'Boże jak ci ludzie mnie wkurzają...' 
-I jeszcze jedno... -Mama poszła do ich gabinetu po chwili wracając z paczką papierosów. Chwila że co?- Czy to nie jest przypadkiem twoje? 
-A czemu miało by to być moje? 
-Nikodem nie pali. My też nie. -Odpowiedział ojciec. 
-Czy wy wszystko musicie do niego porównywać?! Nie jestem nim i nigdy nie będę ! Poza tym oczywiście on nie pali to już uważacie że ja? 
Moja sprawa co robię!  
-No i tu się mylisz to my się tobą zajmujemy i jesteśmy za ciebie odpowiedzialni. 
-Ta wy i odpowiedzialność, zabawne...  
-Nie przeginaj. -Powiedział wkurzony już ojciec 
-Ja przeginam? Ja? To wy chyba siebie nie słyszycie!  
-Wyrażaj się ! Powinnaś mieć do nas szacunek jako do swoich rodziców. Nie mówiąc o twoim zachowaniu!.- Krzyknęła wkurzona mama. No ludzie nie moja wina, że oni tak na mnie działają i wkurzają... 
-A co nie wyrażam się? Nie wystarczy wam? Miałam do was szacunek, może i mam ale pozwól że poszukam go u siebie w pokoju!  
-Nigdzie nie pójdziesz póki nie skończymy z tobą rozmawiać!. Zacznij się zachowywać, bo jest z tobą coraz gorzej!. 
-Ja już skończyłam z wami rozmawiać. Ja się nie zachowuje? Żarty jakieś... Nie macie prawa mi mówić czy jest ze mną gorzej czy lepiej! Bo kurwa was całymi dniami nie ma w domu i macie wszystko w dupie, dzieciaki podrzucicie dziadkom i tyle waszej odpowiedzialności.! I jeszcze po tym wszystkim będziecie mi mówić co mam robić i jak żyć?! Żarty! Nie wiecie co się ze mną dzieje więc dajcie mi święty spokój! Dla waszej wiadomości bo oczywiście jesteście zacofani to nie gram już w piłkę. Już długi czas, i tymczasowo chodzę na treningi z boksu. Ale was to nie obchodzi. Nie wiecie o mnie nic, a kurwa uważacie się za moich rodziców! To życzę powodzenia!. - W przypływie wszystkiego, złości i emocji wygarnęłam im wszystko, jestem pewna że zawsze miałabym do nich urazę ale nigdy bym im tego nie powiedziała. No ale kiedyś trzeba wszystko z siebie wyrzucić. Oczywiście za wszystko ma się karę, nigdy bym nie uwierzyła że jacyś rodzice na takie coś z ust swojego dziecka nic nie zrobili... Patrzyłam na rodziców a po moich słowach dostałam w policzek od ojca. Nie powiem zabolało, ale co to dla mnie gdy na treningach też dostaje. Nic sobie z tego nie zrobiłam, odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w kierunku schodów. 
-Egoiści!-Szepnęłam donośnie. Niech wiedzą że miłe czasy się skończyły. Wojna ze mną ? Gratuluje odwagi, współczuje głupoty. 
 Zanim weszłam do pokoju słyszałam jeszcze tylko że rodzice dalej rozmawiają na dole i są wkurzeni. A ja na to tylko się zaśmiałam i weszłam do pokoju, wyciągnęłam z szafy papierosy i zapaliłam jednego. Nie byłam zła tylko to tak o. Jakiś czas później poszłam spać. 
Wstałam chwilę przed budzikiem, zwlekłam się z łóżka i podeszłam do szafy... Co by tu dziś ubrać?.Z wybranymi ubraniami i czystą bielizną poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i po chwili zaczęłam ubierać się w wybrane ubrania na dziś. Ostatecznie postawiłam na czarne leginsy, białą bokserkę i do tego czerwono-czarną koszulę w kratę którą zawiązałam sobie w pasie. Spojrzałam w lusterko i zrobiłam sobie makijaż którego zazwyczaj nie robię, mocniejszy ale nie za mocny. Włosy zostawiłam rozpuszczone a na koniec popsikałam się ulubionymi perfumami i wyszłam z łazienki. Wróciłam do pokoju, wzięłam torebkę z krzesła gdzie miałam książki i zeszyty na dziś, schowałam tam jeszcze telefon, chusteczki, słuchawki, portfel i papierosy i zeszłam na dół. Siedziała tam moja kochana rodzinka, Aleks z Michałem przy telewizorze, a rodzice przy stole. Gdy zeszłam ze schodów popatrzyli na mnie... Ale jakoś nie zwróciłam na to zbytniej uwagi. Teraz tylko gdzie Nikodem i czy Łukasz dalej jest.  
Weszłam do kuchni i zguby się znalazły, wzięłam szklankę i po chwili nalałam do niej soku. Jak to w zwyczaju po naszych kłótniach czułam na sobie wzrok swojego braciszka, no i Łukasza... wypiłam sok i już miałam wychodzić z kuchni ale Nikodem zatrzymał mnie przy wyjściu. 
-Przepraszam, nie chciałem żebyś się z nimi pokłóciła. 
-Nie potrzebne są mi twoje przeprosiny... - Czyli co? Uznałam że będę grać teraz zimną sukę? W dodatku bez uczuć? 
Wyszłam z pomieszczenia i poszłam na przedpokój, założyłam buty i popatrzałam w lusterko... jak nie ja... Nie widzę siebie tylko jakąś laskę. Chce to zmienić bo nie idzie mi w życiu? No nie wiem... Po chwili podbiegli do mnie Aleks z Michałem i chcieli się pożegnać. Dla nich byłam miła, nie umiałam już się na nich wkurzać gdy nie miałam powodu. Czyli tylko ta dwójka potworów trzyma mnie wcześniejszą tutaj? Wyszłam z domu i poszłam do szkoły, gdy byłam na miejscu spotkałam przyjaciół którzy patrzeli zdziwieni na mnie. Nie z nimi nie mogę się pokłócić. Nie ma szans i tyle!  
-Hej Chłopaki! -Powiedziałam uśmiechnięta, no bo jak tu się nie uśmiechnąć do nich. 
-Hej, co się stało?- Jako pierwszy odezwał się Paweł. 
-W sensie? 
-W sensie, makijaż, ubiór. -No tak on nigdy nie odpuszcza... 
-Oj weź, nie podoba się ?-Powiedziałam z żartem 
-Nie no fajnie wyglądasz ale to po prostu nie twój styl, no i w ogóle. 
-A wy co sądzicie ?-Zapytałam Szymona i Piotrusia  
-Fajnie wyglądasz ale inaczej.- Odezwał się Szymon 
-Nie można już nic ci z oczu wyczytać. Ani smutku, ani szczęścia, ani niczego innego. Po prostu przepaść... -Rzucił Piotruś trochę zmartwiony. 
-Wydaje ci się -Uśmiechnęłam się, ale on miał rację. Też to dziś zauważyłam... Po prostu stałam się kimś innym w tym samym ciele... 
-Dobra ja mykam na lekcje do później- Rzuciłam w ich stronę i poszłam pod swoją klasę. 
Dzień nie był najgorszy ale ciągnął się niesamowicie. Ostatnia lekcja -chemia… Nie najgorzej no ale… Ehhh. 
Po skończonych lekcjach wracałam do domu, po drodze doszedł do mnie jakiś chłopak. 
-Cześć, Adam jestem.-Powiedział. Popatrzałam na niego i teraz przypomniało mi się skąd go kojarzę. To był ten chłopak który przyjechał wtedy po Adriana gdy mnie walnął. Tak teraz pamiętam...  
-Aneta -Odpowiedziałam chłodno. 
-Nie musisz być taka w stosunku do mnie, przecież nic ci nie zrobię. 
-A co mnie to obchodzi? Idź zajmij się czymś pożytecznym. 
-Właśnie rozmawiam z miłą osobą to jest pożyteczne, i dziwne że tak szybko z miłej dziewczyny zmieniłaś się w oziębłą, zimną, wredną, pyskatą laskę. 
-Gówno cię to obchodzi. 
-A obchodzi... 
-Niby czemu?- Zapytałam zaciekawiona. 
-Powiem ci w swoim czasie... -Powiedział lekko smutny i zmieszany.. o co mu chodziło? -Może masz ochotę na lody? 
-No nie wiem. 
-Nie daj się prosić. -Rzucił z uśmiechem który gdzieś kiedyś widziałam. Ale za nic nie mogłam sobie przypomnieć skąd … 
-Emm, no dobra. Ale za dwie godzinki muszę już być w domu bo mam trening. 
-Spoko. Damy radę  
Poszliśmy na lody, chodziliśmy po parku, rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się. Normalnie jakbyśmy znali się od lat, dużo się o sobie dowiedzieliśmy i mimo że widziałam go wtedy z Adrianem jakoś już mi to nie przeszkadzało. Po dwóch godzinach odprowadził mnie do domu. 
-Powiedz mi jeszcze dlaczego udajesz kogoś o zimnym sercu, jakąś wredną sukę? Przecież ty taka nie jesteś, a dowodem na to jest również dzisiaj.  
-Wiesz... Dowiesz się w swoim czasie. 
-Okey, mam nadzieję że się jeszcze spotkamy. 
-No pewnie  Widzimy się jutro o tej samej porze w tym samym miejscu co dziś.
 Widzimy się jutro o tej samej porze w tym samym miejscu co dziś.  
-Jasne, do jutra pa. -Powiedział, przytulił mnie i odszedł. A ja poszłam do domu, po wejściu już widziałam rodziców. Co oni robią tak wcześnie w domu? Poszłam do pokoju przebrałam się na trening i zeszłam na dół po wodę. Gdy wzięłam już ją i miałam wychodzić z kuchni zatrzymali mnie rodzice... 
-Musimy porozmawiać. -Odezwała się mama. 
-Tak, tak... Pogadajcie sobie a ja idę. 
-To ważne. 
-Mój trening też jest ważny. 
-Wyjeżdżamy... - Odezwał się tato. 
-Naprawdę mi przykro... Żegnajcie.  
-Wszyscy. - I teraz mnie zatkało.  
-Jaja sobie robicie?. Ja nigdzie nie jadę. Nie ma mowy! 
-Musimy wyjechać w sprawach służbowych na trzy miesiące, nie zostawimy was tutaj samych. -Rzuciła mama. 
-Gówno mnie to obchodzi... Sprawy służbowe czy nie. Ja tu zostaję, dawałam sobie ciągle radę więc teraz też dam radę. Dziękuję za troskę, a teraz żegnam. -Rzuciłam i wyszłam. Paląc doszłam do budynku w którym spędzałam czas prawie codziennie. Usiadłam na schodach i paliłam papierosa, miałam jeszcze czas więc się nie śpieszyłam. Po chwili podjechał samochód. Samochód Kacpra, gdy szedł w moją stronę widziałam że papieros w mojej dłoni go lekko zdenerwował. No ale, trudno. 
-Co ty robisz?! -Warknął 
-Nie widać? Ślepy jesteś?- Czyli on nie jest osobą dla której będę miła... 
Podszedł zabrał mi papierosa i wyrzucił go. -Powaliło cię człowieku? 
-No właśnie jakoś nie. -Rzucił i poszedł do środka. 
Po chwili ja też poszłam, przez cały trening nie odzywaliśmy się do siebie... Yhh udręka. Gdy skończyliśmy trening Kacper dalej walił w worek. 
-Kacper przepraszam. 
-Dlaczego? 
-Nie wiem tak wyszło...  
-Obiecaj że z tym skończysz. 
-Nie mogę obiecać bo mogę nie dotrzymać obietnicy. 
-Aneta... 
-Przepraszam... -Powiedziałam i wyszłam z hali. Wzięłam szybko z szatni swoje rzeczy i wyszłam z budynku. Na schodach złapał mnie Kacper, obrócił w swoją stronę i pocałował. Oczywiście oddałam pocałunek, ale po chwili oderwałam się od niego … A on patrzał zaskoczony. 
-Zachowujemy się jak para. Którą nie jesteśmy... 
-A chciałabyś? 
-... 
-Choć. -Pociągnął mnie za rękę i po chwili siedzieliśmy w aucie. 
Po jakimś czasie jazdy wysiedliśmy a to co zobaczyłam... 
 
*************************** 
Oto kolejna  Jak mówiłam do piątku. Krótka no ale... Mam trochę urwanie głowy.
 Jak mówiłam do piątku. Krótka no ale... Mam trochę urwanie głowy. 
Komentujcie  Dobrze czy źle?
 Dobrze czy źle?  
Miłego weekenduu  
 
 
Pozdrawiam malineczka2208 ;*
8 komentarzy
Ksiezniczka25
Zajebiste , kiedy kolejna
, kiedy kolejna 
XEwix
To jest zajebiste jednym słowem . Jeśli mogę się spytać to kiedy następna część bo aż nie mogę się doczekać 
 
Malineczka2208
@XEwix heh dziękuje, nie sądziłam że się komuś spodoba ???? Mam napisane już , ale jeszcze nie całość. Więc jeśli wróci wena to może jutro coś dodam a jak nie to postaram się w niedziele.???? Dziękuje za cierpliwość 
 
mariplosa
hmm...przeczytałam wszystkie części Super
 Super  
  
 
stwierdzam że jesteś mistrzynią przerywania w najbardziej interesującym momencie hehe
z niecierpliwością czekam na kolejną część
Pozdr
Malineczka2208
@mariplosa To się ciesze ???????? Heh nie wiem czy ja tak uważam, są lepsi ode mnie. ????????Pozdrawiam ????
arinaxd
Świetna. Kiedy kolejna. Pozdro Ari.
Malineczka2208
@arinaxd Dziękuje A no trzeba napisać najpierw
 A no trzeba napisać najpierw  Ale jakoś niedługo
 Ale jakoś niedługo  Pozdrawiam
 Pozdrawiam
Saszka2208
Jest super!!! Czekam na dalsze czesci i mam naszieje ze beda jak najszybciej ;*
Malineczka2208
@Saszka2208 Dzięki 
 
Ksandis
Czekam na kolejną część. Fajowe
Malineczka2208
@Ksandis Dzięki
Kamilka889
Zamorduję cię dziewczyno !! W takim momencie ? Cudooo , czekam cierpliwie na kolejną czść ❤❤❤
Malineczka2208
@KontoUsuniętelka889 Ojj nie zamordujesz Bo potem się nie dowiesz co dalej.
 Bo potem się nie dowiesz co dalej.  Dziękuje i Pozdrawiam
 Dziękuje i Pozdrawiam 
claire
Dziewczyno to jest cudo!!!! *.*
Malineczka2208
@claire Dziękuje 
 