! Od Zawsze.. Na Zawsze.. I Aż Po Śmierć..! Cz. 3

! Od Zawsze.. Na Zawsze.. I Aż Po Śmierć..! Cz. 3---------Nikodem--
Był zszokowany, wyszedł z jej pokoju i zszedł na dół do reszty..
Łukasz-I co?Jak mała?
N-Nic i nijak.Nie chce ze mną gadać, nie powie mi co się stało..
Ł-No to lipa..
Zjedli kolacje i położyli się wszyscy spać..było już późno..
Ona wstała bardzo wcześnie, przez całą noc się wierciła i budziła..Zeszła na dół, no tak wszyscy śpią ale co się dziwić gdy jest piąta nad ranem.
Poszła do kuchni, zrobiła sobię herbate, włączyła telewizor w salonie i również uruchomiła laptopa.Poszukała czegoś co by ją zaninteresowało, trafiło na jakiś serial.Po jakimś czasie znudziło ją oglądanie, więc włączyła muzykę, sprawdziła facebooka i poszperała w internecie..
Była 6:30, wróciła do kuchni, zrobiła śniadanie.Nie dla siebie, nie była głodna, robiła je dla reszty.Postawiła wszystko na stole gdzie obok położyła karteczke, na której napisała:”Smacznego Wszystkim”.Udała się do salonu, wyłączyła telewizor i słuchała teraz piosenek na laptopie na youtube, leżała na kanapie myśląc o tym wszystkim co działo się wczoraj..w pewnym czasie usnęła..

Wszyscy powoli się budzili ale jednak najszybciej wstał jej brat, ogarnął się w łazience i poszedł do jej pokoju, zdziwił się że jej tam nie zastał.Postanowił iść od razu na dół, zobaczył na stole stos kanapek, obok karteczkę.Mimo wszystko uśmiechnął się, wstawił wodę i ruszył do salonu..
spała tam Aneta, wziął koc i ją przykrył, popatrzał w historię w laptopie..'No tak nie spała od piątej'-pomyślał..Wyłączył laptopa, podłączył do ładowania..Dochodziła godzina 11, wszyscy już ubrani i gotowi schodzili na dół, każdemu zwracał uwagę żeby byli ciszej bo ona śpi..Zjedli posiłek, po chwili usłyszeli jakby tłuczące szkło..Zerwali się z miejsca i poszli do salonu jak się okazało ona już nie spała..klnęła pod nosem zbierając pobitą szklanke..Podszedł do niej Niko, zabrał to od niej przyglądając się jeszcze jej kostkom na rękach..nie był zadowolony..wyniósł szkło a ona siedziała dalej patrząc się przed siebie.Wszyscy się rozsiedli wygodnie i nikt nie wiedział co powiedzieć..nagle ona wstała..
A-Życzę miłego dnia-powiedziała uśmiechając się przy tym sztucznie.
N-Gdzie ty idziesz?
A-Ogarnąć się?
Nikt się już nie odezwał a ona poszła..a ci zajęli się po chwili rozmową.
Wzięła potrzebne rzeczy i poszła do łazienki, zrobiła lekki makijaż, włosy upięła w kucyka, popsikała się perfumami i poszła do pokoju..Wyjęła papierosy i schowała je do torby, od razu zapalając jednego.Schowała telefon, poetfel, słuchawki i koc..Skończyła palić otworzyła drzwi balkonu żeby przewietrzyć..I wyszła, na dole dalej siedziała reszta znajomych z jej bratem, zawsze spędzali czas razem.Przeszła obok nich wszystkich, oni tylko patrzeli jednak jej brat nie mógł pozwolic jej wyjść bez słowa..
N-Gdzie ty znowu idziesz?
Ta tylko popatrzała na niego i wyszła, krzyknął za nią lecz nie przyniosło to żadnego skutku..
Nie wiedziała czemu ale była wkurzona, miała ochotę zapalić ale była zbyt blisko domu..Znów poszła na polanę, rozłożyła sobie koc bardziej w cieniu i połozyła się, był dzisiaj piękny dzień.Leżała słuchając muzyki..Tak przeleżała kilka godzin..
Beztroskie leżenie przydało się jej, rozluźniła się, pomyślała na spokojnie, choć do niczego nie doszła, uznała jedynie że musi coś ze sobą zrobić..że musi zrobić coś ze swoim życiem..Złozyła koc i schowała go do torby, poszła przejść się obok jeziorka i zapaliła od razu.Udała się wolnym krokiem do domu, myślała nad tym wszystkim po raz kolejny.Do domu doszła na wieczór, było nawet ciepło, gdy była sama nie przejmowała się niczym.Weszła do domu i zobaczyła zrezygnowanego brata..już chciała się odezwać, zapytać co jest, ale przypomniały się jej wczorajsze słowa..
Wiedziała że łatwo jej nie będzie, nie rozmawiać z bratem.
Uznała że da sobie spokój i ruszyła do siebie, nagle usłyszała głosy które ją wołały, to byli jej rodzice..niechętnie wróciła,  
m-Jak tam minął dzień?
A-Super..
Jej brat zaśmiał się na te słowa, ta tylko na niego popatrzyła.
A-Mogę już iść?
M-Tak
Poszła do siebie, wyjęła z torby telefon i poszła po swojego laptopa.Przypomniały się jej dawne czasy i zaczęła szperać w necie..Znalazła coś, uznała że pójdzie jutro się tam rozejrzeć..
--nast dnia--
Wstała rano, ubrała się i wyszykowała, założyła czarne spodnie dresowe, do tego białą bokserkę, i czarną cieńką bluze..Wzięła najpotrzebniejsze rzeczy, zeszła na dół, zrobiła sobie kanapki, wstawiła wodę na herbatę, zjadła, wypiła i wyszła..Pierwsze miejsce gdzie poszła to do budynku gdzie miały być różne treningi i wgl co do boksu..Wszyscy na miejscu się na nią patrzyli, zauważyła nawet kilku przytstojnych chłopaków.Szybko znalazła kierownika i tutejszych trenerów.Dziewczyna w ich murach to wyjątek, jednak dogadała się z nimi i zgodzili się żeby tu trenowała a oni będą jej pomagać.Wyszła zadowolona, w końcu poszło cos po jej myśli.Ale teraz musiała załatwić cos o wiele trudniejszego..Ruszyła w strone ośrodka sportu gdzie miała treningi, jednak dziś nie było go.Pomimo tego wiedziała że jej trener tam będzie..
Zobaczyła go od razu wchodząc do budynku..
A-Trenerze!
Trener-Aneta?Co ty tutaj robisz?Przecież dziś nie mamy treningu.
A-Wiem, wiem że nie.Musze z trenerem porozmawiać..
Trener-To mów co się dzieje
A-po prostu muszę zrezygnować..z teningów, nie mówię że na zawsze, ale w najbliższych dwóch tygodniach od jutra nie będę uczestniczyć na treningach..Jeśli przez ten czas nie odezwę się do trenera z prośbą powrotu, to będzie oznaczało że odchodze.Ale nich trener nic nie mówi chłopakom, a jeśli już to można im powiedzieć dzień przed końcem tej ala umowy..
Trener-Widzę żę już podjęłaś decyzje, no dobrze tak czy owak trzymam kciuki, trzymaj się tam.Pamiętaj że tutaj zawsze znajdzie się dla ciebie miejsce.I chłopakom nie powiem, dopiero dzień przed jeśli się nie odezwiesz do tej pory..
A-Dziękuje trenerze, Do widzenia.
Trener-Do widzenia.
I wyszła z ośrodka, szczerze?Myślała że pójdzie to gorzej, ale jakos dała radę..chce się odciąć od tego wszystkiego, Jeszcze nie wie czy taki obrót sprawy był dobry czy nie.Czas pokarze..Dziwiła się że tak po prostu z tego zrezygnowała, bo przecież to ona kłóciła się z rodzicami o te treningi.Były one na pierwszym miejscu, oprócz przyjaciół i jej brata.W głębi jeszcze bała się reakcji przyjaciół i brata, gdy się dowiedzą.Choć jeszcze nie wie kiedy im powie..
Ruszyła ze swoimi myślami w droge powrotną.
Dzień zleciał szybko, wróciła do domu i reszte czasu spędziła przy lekcjach.Pod wieczór zawołała ją mama na kolacje, niechętnie zeszłai usiadła do stołu.Byli tam już wszyscy jej bracia i rodzice, wszyscy rozmawiali, tylko ona siedziała cicho.Nie miała chęci jeść więc wypiła tylko herbatę i wstała od stołu..Popatrzeli na nią lecz ta bez słowa ominęła stół i poszła do siebie.Spakowała plecak na jutro i poszła na balkon zapalić..Chwilę przeznaczyła na szukanie zapalniczki lecz zaraz już paliła.Zaczęła się zastanawiać co ona w ogóle robi ze swoim życiem.Nie wiedziała czy robi źle czy dobrze..zaczęła palić, zrezygnowała z piłki..Takie niby małe sprawi, a ile zachodu..Z zamyśleń wyrwało ją czyjeś chrząknięcie..
Wystraszyła się..przecież nikt miał nie wiedzieć, a teraz ktoś stał w wejściu na balkon..Aż bała się kogo tam zobaczy, zgasiła szybko papierosa i odwróciła się powoli chowając ręce z tyłu..
Jak się okazało tym kimś był...
Tym kimś był jej brat..
N-Możesz mi powiedzieć co ty do cholery jasnej wyprawiasz?!
Ta tylko na niego popatrzyła..nie odzywała się, uznała że i tak nie ma po co..
N-Daj to
A-Co?
N-Dobrze wiesz kurde co! Podejrzewałem że właśnie to kupiłaś ale nie chciałem mieć racji..nie chciałem, rozumiesz?!
A-Odczep się, okey?
N-Oddaj to-Powiedział wyciągając do niej rękę
A-Nie-Powiedziała cicho..
Podszedł do niej bliżej
N-Aneta, przychodzę tu za 5 minut i masz mi to dać.Zrozumiałaś?
Popatrzyła tylko na niego i po chwili spóściła wzrok, on wyszedł, Wzięła kolejnego papierosa i go paliła, zaczęła płakać..Po chwili wszedł jej brat, nie minęło pięć minut, uznał że nie ma co czekać, że to nic nie da..
Wszedł ma balkon, odwróciła się w jego stronę, popatrzała na niegi ale zaraz jednak spóściła wzrok..paliła dalej, bo przecież i tak już wie.W pewnym momencie zabrał go jej, zgasił i wyrzucił..Źle mu było że jego młodsza i jedyna siostra płacze.Przytulił ja do siebie, czuła się przy nim bezpieczna, jak za dawnych lat, gdy się nie kłócili..
on przy okazji dyskretnie zabierał jej ostatnie fajki..Gdy oderwali się od siebie wiedziała żę to zrobił..wyciągnęła rękę, on popatrzył na nią pytającym wzrokiem.
A-Oddaj mi to
N-Nie.Wiesz dobrze że to dla twojego dobra
A-Pozwól że to ja zadecyduje co jest dla mnie dobre a co nie.
N-Tak właśnie widzę, nic nie jesz, palisz i co jeszcze?
A-Nie wtrącaj się, dobrze?
N-Yhyy jasne, jesteś moją siostrą i ktoś musi się o ciebie martwic, ktoś musi się toba zająć.Ktoś musi cię kontrolować
A-Akurat od tego mam rodziców.
N-Tak rodziców..którzy olewają to co robisz?Dla których praca jest ważniejsza?..No to fajnie, dziewczyno nie pozwole ci się zmarnować..Masz świetną kondycję, dobrze grasz chyba we wszystko, w piłkę tym bardziej, jesteś w świetnej drużynie..Chcesz to zepsuć?
A-Taa na pewno jestem w tej druzynie..-mruknęła bardzo cicho pod nosem..
N-Mówiłaś coś ?
A-Nie nic, oddaj to i się stąd wynoś..
Popatrzył na nią i wyszedł, nie mógł jej tego oddać, po prostu nie mógł..po całym zajściu każdy poszedł spać..

Wstała rano jak zawsze bo dziś do szkoły..gotowa już, wzięła plecak i zeszła na dół.Wypiła herbatę, zjadła kanapkę i wyszła do szkoły.Nie miała aż tak daleko, szła wolno, zaszła po drodze gdzies do kiosku po fajki, schowała je i ruszyła już prosto do szkoły..Po drodze gdzies widziała swoich przyjaciół ale olała to i poszła dalej..Lekcje mijały wolno, na nic nie zwracała uwagi, a po skończonych lekcjach szybko wróciła do domu, zjadła co nieco, odrobiła szybko lekcje i wychodziła z domu..Kierowała się do budynku w którym będzie dopiero po raz drugi.Przywitała się z kierownikiem i trenerami, przebrała się i zaczeła ćwiczyć.Trenerzy pokazali jej różne "sztuczki” dzięki którym może być lepsza, a mało kto to zna..Gdy wszystko załapała podłączyła swój telefon do wieży która tam była i puściła na maxa piosenkę Zbuku-'Do końca'.
Treningi miała w wielkiej sali, i pomimo tego miała je tam sama, ponieważ trenerzy z kierownikiem uznali że to wyjątkowa dziewczyna.W ich życiu zdarzyło się trenować jedną czy dwie dziewczyny ale nigdy nie były doskonałe, nie wytrzymywały trzech dni treningów.Jednak ona wydawała się im inna, sprytniejsza, mądrzejsza, szybsza, miała kondycję, siłę i wiele już umiała, oni w prawdzie ją doszkalali i lekko douczali.Bardzo ja polubili mimo tak krótkiego czasu.Po treningach wieczorem wracała do domu...
Tak mijały jej dni codziennie przez niecałe 2 tygodnie, przez ten czas w ogóle nie rozmawiała ani z bratem ani z przyjaciółmi, nikt też nie wiedział co dzieje się w życiu dziewczyny.Od poniedziałku do piątku trenowała po szkole, w sobote sprzątała trochę i uczyła się a niedziele spędzała na polanie.Zostały ostatnie dwa dniu 'umowy' z wcześniejszym trenerem..Jutro dowie się o tym drużyna, a pojutrze nie należy już oficjalnie do drużyny..
Tęskniła za przyjaciółmi, za tymi wspólnymi chwilami.Zastanawiała się czasami o co chodziło z tymi ich tajemnicami i w ogóle ale nie dowiedziała się jeszcze tego. Szła właśnie na trening, po drodze kupiła sobie papierosy.Tak nie rzuciła ich, to była po prostu jej taka podpora..Skończyła palić fajki pod budynkiem, po chwili weszła do budynku..



-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oto kolejna część, zdaje sobie sprawę że dobre to raczej nie jest, że nawet może nie być przeciętne.Lecz mimo zapraszam do czytania, do komentowania..
Długo zajęło mi pisanie tego, ponieważ jakoś mało czasu było..więc tu przepraszam.
Szczerze nie wiedziałam jak mam zakączyć tą część, i mam nadzieje że długościa nie przeraże nikogo.
Jakieś sugestie?-Piszcie ;)


/malineczka2208

Malineczka2208

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2404 słów i 13116 znaków, zaktualizowała 27 lis 2015.

2 komentarze

 
  • Użytkownik Asiula

    Zeby bylo dalej

    27 lis 2015

  • Użytkownik kujawka

    Super <3

    26 lis 2015