Oni dalej rozmawiali, a mi się nudziło, poszłam do kuchni i wzięłam nalałam sobie soku do szklanki, wzięłam jeszcze paczkę chipsów i poszłam przed telewizor, mieliśmy jeszcze czas na wyjście na trening więc zaczęłam sobie oglądać. Leciały jakieś bzdety więc nawet nie zauważyłam kiedy usnęłam.
**
Rozmawialiśmy z chłopakami o różnych rzeczach, popatrzałem na godzinę i ogarnąłem się że musimy już z Anetą jechać na trening. Ale nigdzie jej nie widzę...
-Ej chłopaki, gada się nieźle, ale gdzie jest Aneta? Czas już jechać na trening.-Powiedziałem a wszyscy popatrzeli się dookoła.
-Gra telewizor wiec chodźmy do salonu-Powiedział Nikodem.
-Nie ma jej tu. -Rzucił Piotrek gdy już tam byliśmy...
-To gdzie niby jest? -Zapytał Paweł.
-Chwila... -Coś mi nie grało bo jej telefon i torba leżała na stole, podszedłem tam i zguba się znalazła. Nachyliłem się do niej i zacząłem ją budzić, a chłopaki zaczęli się śmiać. -Hej mała, wstajemy. Musimy już iść, no ruchy ruchy. -Powoli otworzyła oczy i usiadła. Oparła się i zamknęła oczy. -No już słońce.
-Zimno mi, spadaj. -Rzuciła i dalej siedziała z zamkniętymi oczami, a chłopaki ciągle się nabijali.
-Obudźcie ją do końca a ja idę jej po bluzę. -Powiedziałem i poszedłem na górę. Wziąłem wyciągnąłem jej z szafy jakąś bluzę i zszedłem na dół. Była już rozbudzona i się śmiała z chłopakami. -Widzę że wam się udało. -Rzuciłem ze śmiechem i podałem jej bluzę, którą od razu ubrała. Patrzyłem na nią...
-Co się tak patrzysz? -Zapytała.
-Ja też mam taką bluzę. -Powiedziałem zamyślony.
-Raczej miałeś. -Rzuciła ze śmiechem a reszta do niej dołączyła.
-Wiadomo już gdzie są te bluzy co mi znikają.
-Kupisz sobie nowe -Powiedziała i uroczo się uśmiechnęła.
-Ha Ha Ha Zabawne. - Powiedziałem, wziąłem jej torbę i poszedłem w stronę drzwi. -No choć musimy już iść. -Pożegnałem się z chłopakami, ona zrobiła to samo i pojechaliśmy na trening. Gdy byliśmy już na miejscu przebrani, mój ojciec przywitał nas z uśmiechem.
-Cześć dzieciaki. Słuchajcie, za niedługo są zawody. Więc przykro mi od teraz ćwiczycie pojedynczo. Oczywiście później będziecie mogli trenować razem ale na razie musi być inaczej. -Powiedział mój ojciec, mała jęknęła z niezadowolenia a ja stałem jak wryty. Przyzwyczaiłem się już do treningów z nią. -No już nie użalać się tu tylko raz raz, mamy mało czasu. Kacper czekają na ciebie chłopacy dwie sale obok, a ty mała zostajesz oczywiście tu jak zawsze. Trener już czeka. -Uśmiechnęła się i poszła, po czym szybko wróciła i dała mi buziaka w policzek. Spojrzałem na nią gdy rozmawiała z trenerem i wyszedłem z sali. Dwie sale obok przywitali mnie chłopacy.
-Siema Kacper, dawno się nie widzieliśmy. -Rzucił z uśmiechem Dominik i przybił mi piątkę. To samo uczynił Mateusz.
-No siemka siemka. Co tam u was? -Zapytałem gdy zaczęliśmy trenować.
-Wiesz po staremu, ale straciliśmy z tobą częściowo kontakt. Z Natalią spędzasz tyle czasu? -Zapytał Mateusz a ja wybuchnąłem śmiechem.
-Z Natalią? -Dalej się śmiałem - Ona to zakończony rozdział już dawno.
-To co to za laska? Znamy ją? -Dominik był najwyraźniej zdziwiony.
-Znacie, znacie. Znaczy wiecie jak ma na imię. Polubicie ją. -Rzuciłem z wielkim uśmiechem. Dalej tylko trenowaliśmy, minęły dwie godziny... Postanowiliśmy już kończyć, przebraliśmy się i znów się zaczęło...
-A więc kiedy nam ją przedstawisz? -Zapytał Dominik
-Głąbiee! Chodźcie już. -Poszliśmy w stronę sali gdzie ćwiczyła, weszliśmy ale nikt tego nie zauważył gdyż z wieży leciała muzyka.
-Ta dziewczyna dalej tu trenuje? Myślałem że już nie. -Rzucił zdziwiony i pełen podziwu Dominik. Podszedłem do wieży i ściszyłem muzykę, a ona od razu spojrzała w moją stronę i się uśmiechnęła.
-O ! Bardzo dobrze że jesteś bo nie chciała przestać ćwiczyć. A już jej wystarczy. -Powiedział mój ojciec a ja się zaśmiałem. Podszedłem do niej.
-Nie powinnaś się aż tak przemęczać.
-Nie przemęczam, po prostu z Tobą gdy ćwiczyłam byłam ograniczona. -Rzuciła z uśmiechem i wszyscy zaczęli się śmiać. -Ale uwielbiam z Tobą ćwiczyć. -Dopowiedziała i pocałowała mnie w policzek. -Idę się przebrać, czekacie na mnie? Jeśli tak to weź odłącz mój telefon od wieży a jeśli nie to wynocha z sali. -Powiedziała głośno i ze śmiechem i wyszła. Dominik podszedł do wieży i wziął jej telefon, i chciał mi go dać ale oczywiście musiał zaglądnąć w telefon.
-Nie tykaj. -Ostrzegłem go bo wiedziałem że ona nie lubi jak ktoś bawi się jej telefonem, i jak grzebie.
-Co ty ma hasło. -Odparł zawiedziony, a my z Mateuszem się zaśmialiśmy. Po chwili mnie oświeciło.
-Co? Jakie hasło?
-No normalne. Ej fajna tapeta.
-Pokaaż. -Rzucił ze śmiechem Mateusz i wyrwał mu jej telefon. -O kurde. Nie mówiłeś że to ona.
-Inaczej bym was tu nie zabrał. -Powiedziałem.
-No to co idziemy wszyscy na pizze ? -Zapytał uśmiechnięty Dominik i wyrwał jej telefon Mateuszowi. Do sali weszła akurat Aneta.
-Dawaj -Rzuciła ze śmiechem i wyciągnęła rękę w moją stronę.
-Nie mam. -Powiedziałem a ona popatrzała na mnie zdziwiona. -Jego sprawka. -Szybko dodałem. A Aneta podeszła do niego i pięścią uderzyła go w ramię, a my wybuchnęliśmy śmiechem.
-Czy on ci nie mówił może że nie tyka się mojego telefonu? -Zapytała pół serio, pół żartem.
-Ale to Mateusz mnie zmusił.
-Że ja? Że co? To wszystko wina Kacpra bo się nie odzywał. -Bronili się a ja się śmiałem.
*
-Dobra chłopaki żartuje, ale łapy precz -Powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
-To jak idziemy na tą pizze ? -Zapytał ponownie Dominik.
-No pewnie. -Odezwał się Kacper
-Ale idziecie beze mnie. -Odezwałam się przerywając im tą ich euforie...
-Dlaczego? -odezwali się.
-Bo nie mogę.
-Przecież jest 19:30 co będziesz robić ?-Zapytał Kacper
-Przecież o 20 mam się spotkać z kolegą. -Odpowiedziałam mu odwracając się w jego stronę.
-O tej godzinie chcesz się z kimś spotykać? Może jeszcze z tym co pisałaś z nim dzisiaj? -Zapytał lekko zdenerwowany.
-Tak o tej godzinie, jakiś problem? I tak z tym co dzisiaj pisałam. -Rzuciłam lekko wkurzona. Czy on musi być taki zazdrosny?
-Tak problem, wychodzisz gdzieś o tej godzinie, nie wiadomo z kim. Nikodem wie?
-Ty to zawsze masz problemy. Nie wiem czy wie, może i nie ale to też nie jego sprawa. -Odpowiedziałam mu i szłam już w stronę drzwi.
-Czyli wolisz sobie wyjść z kolegą niż ze mną ?-Krzyknął ostro...
-Kacper ! Co ty pieprzysz!? Są tu twoi kumple a ty nie dość że się z nimi nie spotykasz ostatnio to jeszcze się przy nich kłócisz. Spędź z nimi czas, tak jak kiedyś i odezwij się jak wyłączy Ci się ta nadmierna zazdrość. Cześć. - I wyszłam z sali.
Do domu dotarłam w miarę szybko, od razu poszłam do pokoju się przebrać. Gdy już to zrobiłam zeszłam na dół, gdzie był Nikodem i Łukasz.
-Gdzie masz Kacpra ?-Zapytał Łukasz
-Poszedł gdzieś z kumplami. -Odpowiedziałam obojętnie nie patrząc na nich. Napiłam się soku i zaczęłam ubierać adidasy.
-Dlatego jesteś wkurzona? -Zapytał
-Nie.
-To dlaczego? I gdzie się wybierasz?-Odezwał się Nikodem.
-Spotkać się z kolegą.
-O tej godzinie?-Był wkurzony? Czemu?
-A co przeszkadza ci to?
-Tak. Z kim idziesz?-Zapytał ostro podchodząc do mnie.
-Z kolegą. Ale kurde co cię to obchodzi...
-Kacper ci już nie wystarcza? -Był wkurzony, a po jego słowach i mi bardziej podniosło się ciśnienie... Kilka łez spłynęło po policzku... Podeszłam do niego i zamachnęłam się ręką...
Moja ręka wcale go nie dotknęła, złapał ją kawałek od niego. Patrzył smutnym wzrokiem... Odwróciłam się, wyrwałam rękę z uścisku i wyszłam z domu...
***
***
**
Wiem że krótkie... Więc przepraszam. Nie dałam rady napisać dłuższej. Ale kolejna pojawi się już niedługo . I wydaje mi się ze będzie dłuuższa. Jeszcze raz przepraszam was za długość i czas...
6 komentarzy
impossible28
Czekam na kolejną część, opowiadanie jest MEGA !!
Tessiak
Mam nadzieję, że się między nimi nie popsuje przez takie kłótnie, zazdrość, charakterki ich obojga. No nic, czekam na dalej
~nawalona320
Super i czekam na kolejną ))
Kamilka889
Oj ja tam bym mu przywaliła. Zazdrośnik ❤❤❤❤❤❤❤
xd
Super ❤❤❤
andzela
????????swietne