! Od Zawsze.. Na Zawsze.. I Aż Po Śmierć..! Cz.17

! Od Zawsze.. Na Zawsze.. I Aż Po Śmierć..! Cz.17Wszyscy zdziwili się na głośny huk. Nikt nie wiedział co się stało, więc od razu wszyscy zaczęli chodzić po salach... Weszliśmy z Damianem do jednej z sal, i wszystko wyglądało okey, lecz po chwili zauważyliśmy że na ziemi leży jakaś dziewczyna.  
-O kurde Damian! Chodź tu szybko ! -Powiedziałem i szybko podeszliśmy do niej, była nieprzytomna.
-Zadzwoń po karetkę, mogło coś się jej stać. I pilnuj jej idę po trenera. -Powiedziałem i wyszedłem z sali, i zacząłem szukać trenera. No kurde, gdy są potrzebni to ich nie ma?!
Dwie sale obok wszyscy się znaleźli, okazało się że chyba jeden z atlasów się zepsuł i komuś się coś stało.
-Dobra to wszystko, uważaj na tą rękę i najlepiej to zgłoś się z nią do lekarza. -Usłyszałem głos jednego z trenerów i się ucieszyłem że w końcu ich znalazłem.
-Trenerze! -Zawołałem.
-Jestem teraz zajęty. Coś się stało ?- Zapytał oglądając teraz sprzęt i szukając usterki która tak bardzo zaszkodziła.  
-No kurde, trenerze. Coś się tam stało! Tam w sali leży dziewczyna.-Wszyscy zwrócili się w moją stronę...
-Żartujesz... -Odparł przestraszony. Czyżby bał się że coś się jej stało?
-Nie.  
-Chodź, szybko. Odejść od sprzętu. A w sumie przykro mi ale przebierajcie się i wracajcie już do domów, dzisiaj szybciej zamykamy. Wybaczcie. Chodź szybko, gdzie ona jest.?  
-Tam, dwie sale obok. Szliśmy z Damianem zobaczyć skąd ten huk i ją zauważyliśmy. Nie wiemy co się stało. -Poszliśmy do sali i już byliśmy przy dziewczynie.
-Kamil dzwoniliście po pogotowie? -Zapytał a ja popatrzyłem na Damiana.
-Tak, zaraz mają być. -Odparł.  
-Dobra, idźcie niech jeden czeka przed budynkiem na pogotowie a drugi niech poszuka drugiego trenera i powie mu co się stało. I niech dopilnuje żeby za godzinę zamknąć budynek. -Oboje wyszliśmy z sali, i akurat przyjechało pogotowie więc wskazaliśmy im drogę.
-Szkoda tej dziewczyny.  
-No szkoda. Chodź bo mamy jeszcze wziąć swoje rzeczy i znaleźć trenera.  

Dziwne było to że uwinęliśmy się z tym naprawdę szybko bo gdy wyszliśmy z budynku zauważyliśmy dopiero odjeżdżającą na sygnale karetkę i trenera próbującego się gdzieś dodzwonić.  
-Chłopcy dobrze żeście akurat tam poszli.-Powiedział trener a my się lekko uśmiechnęliśmy.
-Co z nią ?-Zapytał Damian.
-Nie wiadomo, nie wiadomo co się stało. Ten dzień dzisiaj to jakiś pech. Muszę jechać do tego szpitala a muszę jeszcze ogarnąć sprawę w środku.
-Gdzie ją zabrali? -Zapytałem
-Na Wyszyńskiego 1 -Odpowiedział zdenerwowany i dalej dzwonił.
-To my możemy tam pojechać i być aż trener przyjedzie.-Powiedziałem patrząc na Damiana a on tylko kiwnął głową na zgodę.
-Nie chce was wykorzystywać, pewnie macie co robić. A tym to muszę się ja zająć.
-Trenerze my pojedziemy, trener później dojedzie. -Powiedział przekonująco Damian i już po chwili byliśmy w aucie. Gdy znaleźliśmy się pod szpitalem wysiedliśmy i ruszyliśmy w stronę recepcji.  
-Jakim cudem nas niby wpuszczą?-Zapytał Damian.
-Coś się wymyśli.
-Dzień dobry, może nam pani powiedzieć gdzie jest ta dziewczyna którą przywiozła karetka?
-A państwo są kimś z rodziny?
-Nie.
-W takim razie nie mogę udzielić wam żadnych informacji.
-To jest naprawdę ważne, na treningu coś się stało. Za niedługo będzie trener ale na początku my jesteśmy.  
-Ehh, dobrze. Ale jedyny raz. Piętro drugie, sala 16.
-Dziękujemy bardzo. -Weszliśmy do windy i wysiedliśmy na drugim piętrze, sal 16, 16, 16, 16... Jest! Właśnie z tam tąd wychodził lekarz, jak się okazało na szczęście to był wujek Damiana.
-Leży tam może dziewczyna którą przywieźli niedawno?-Zapytał Damian
-Tak, ale dobrze wiesz że nie mogę nic mówić.  
-Wujku ale ta dziewczyna jest od nas. Musimy wiedzieć co z nią.Trener za niedługo będzie.
-Nie wiadomo co jej jest, nie odzyskała jeszcze ani razu przytomności co jest niepokojące. A tak poza tym ma skręconą kostkę, najprawdopodobniej się wywróciła i walnęła w coś głową.
-Dobrze, dziękujemy.
I tak siedzieliśmy pod salą już dłuższy czas. Dziewczyna dalej nie reagowała na leki ani na nic. Nagle mnie oświeciło.
-Damian, a to nie jest Kacpra dziewczyna?. No wiesz tego który pojechał na te walki. Były gadki że to ona.
-Nie wiem, ważniejsze jest to żeby się obudziła. -Po chwili dołączył do nas trener,  
-Może idźcie już jest 18:30.  
-Spokojnie, posiedzimy jeszcze.-Odpowiedział Damian a ja się z nim zgodziłem.  
Trener chciał coś powiedzieć ale przerwał mu dzwoniący telefon. Od razu zerwał się na nogi i odebrał.
-Halo?
-No halo, Marek co się dzieję że ciągle dzwonisz.
-Dzwonię ciągle bo nie odbierasz.
-Były akurat walki, Kacper, Mateusz i Dominik zdobyli pierwsze miejsca.
-No to gratuluję ale my tu mamy poważniejsze sprawy.
-No to mów.  
-Raz jeden z atlasów się rozwalił i jednemu chłopakowi coś stało się w rękę. Dwa dziewczyna wylądowała w szpitalu.
-Marek nie rób sobie żartów jak to się rozwalił atlas, i co temu chłopakowi? I jak to w szpitalu?
-No normalnie. Z chłopakiem dobrze, puściłem go do domu i miał iść do lekarza. Resztę ludzi też wysłałem do domu. A z dziewczyną gorzej, ma skręconą kostkę, i gdy chłopaki znaleźli ją nieprzytomną jeszcze nie obudziła się ani razu.
-Przecież mieliście ją pilnować.
-Nikt nie zauważył w ogóle kiedy przyszła. Jesteśmy teraz w szpitalu, tak czy owak potrzebne są dane jej. I zgoda na dalsze leczenie.
-Dobra, my lub tylko ja już wracamy. -I się rozłączył. Akurat przyszedł lekarz, i weszli do środka.
*
-Człowieku cieszyć się trzeba, nasi wygrali! -Powiedział jeden z trenerów do mego ojca a on jakby był za mgłą. Coś się stało?
-Muszę wracać do Konina. -Odparł pośpiesznie gdy się otrząsnął.
-Co się stało? -Zapytał Dominik
-Nastąpiły spore komplikacje na miejscu i muszę tam być jak najszybciej.
-Ale powiesz w końcu co się stało? -Odpowiedziałem wkurzony. Wszystko mnie denerwowało, w ogóle nie mogłem dodzwonić się do Anety...  
-Dobra czy zła?
-Dobra
-Zepsuł się jeden z atlasów i któremuś z chłopaków coś stało się w rękę.
-I to jest ta dobra wiadomość?-Ktoś z tyłu odpowiedział, a ja czułem że będzie gorzej...
-A zła to taka że Aneta leży w szpitalu.
-Kurwa że co?!  
-Prawdopodobnie skręcona kostka, i jest nieprzytomna już od długiego czasu.
-kurwa... -Wkurzony odszedłem od reszty. Po chwili wybrałem numer i zadzwoniłem.
-Halo? Stary Gratuluje wygranej.
-Jesteś z Anetą?
-Nie, nie wiem gdzie jest. Miała jakieś sprzeczki w szkole. Nie wróciła do domu.
-Nikodem kurwa ona jest w szpitalu.  
-Co ty pieprzysz? Moja siostra w szpitalu?!  
-Tak! Rusz dupę i jedź do niej. Adres wyślę ci smsem. Ja już wracam.
Gdy dowiedziałem się w którym szpitalu jest od razu wysłałem smsa Nikodemowi, natomiast wszyscy zaczęli się pakować i po godzinie byliśmy już w drodze powrotnej.  
*
Czwórka dzieci biegająca po plaży, ganiali się i śmiali. Taki piękny sen przerwał się gdy się obudziłam. Nie mogłam na początku w ogóle się ruszyć, wszystko mnie bolało, a szczególnie głowa i noga. Otworzyłam oczy, i zauważyłam że jestem w szpitalu. Nie mogłam sobie na początku nic przypomnieć lecz po chwili było już normalnie. Na szczęście.Do sali wszedł lekarz.  
-Dobry wieczór, dobrze żeś się obudziła bo już zaczęliśmy się poważnie martwić.
Pamiętasz jak się nazywasz? Który dziś dzień?  
-Tak. -Dopiero po jakiś 10 minutach lekarz wyszedł z sali. A ja znów usnęłam.  
Lecz gdy się obudziłam było już naprawdę ciemno, zaczęłam odpinać wszystkie kable, i kroplówkę, ale ktoś wszedł do środka. To była pielęgniarka.
-Dziewczyno co ty robisz? Zostaw to. -Postawiła takę na szafeczkę i od razu podeszła do mnie i chciała z powrotem to podczepiać. Lecz ja jej nie pozwalałam. Nie i tyle. Ona szybko cofnęła się do drzwi. -Doktorze! -Krzyknęła i zaraz pojawiła się w środku z lekarzem. A za nimi zauważyłam Nikodema, Kacpra?, trenera, moich "przyjaciół", i jeszcze kilka osób. Ci z początku również weszli do sali.  
-Dziewczyno co ty robisz. Zostaw to. Musisz być pod obserwacją. -Rzucił lekarz, yhh niech sam się podepnie jak tak mu się to podoba  
-Nie. Nie będę tutaj ani minuty dłużej.  
-Ja to nie?  
-No nie, chcę się wypisać na własne żądanie.!
-Żartujesz chyba. -Odezwał się Nikodem z Kacprem a ja tylko na nich srogo popatrzałam.
-I to w tej chwili. -Powiedziałam i popatrzałam na doktorka...
*
*
*
Tak jak mówiłam tak jest. Może żadna rewelacja no ale może wam się spodoba :)  
Miłego :) Co dalej? Co dalej ? ????????❤????????????????????????

Malineczka2208

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1604 słów i 8802 znaków, zaktualizowała 11 mar 2016.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Inez

    Super :* kiedy bedzie kolejna ?? :)

    13 mar 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    cudowne wkońcu wrócił  :*

    11 mar 2016

  • Użytkownik A

    Hmm...Aneta  nie przestaje zaskakiwać  ciekawe co będzie dalej  :)

    11 mar 2016

  • Użytkownik Malineczka2208

    @A Właśnie dodaję kolejną :*

    13 mar 2016

  • Użytkownik Ksiezniczka25

    Super!!!

    11 mar 2016

  • Użytkownik mysza

    Czyżby kłótnia?

    11 mar 2016

  • Użytkownik Malineczka2208

    @mysza Hmm zobaczymy . Dodaję kolejną właśnie :*

    13 mar 2016

  • Użytkownik Saszka2208

    Kkocham too !!!  ❤❤❤ I niech 18 część bedzie jak najszybciej

    11 mar 2016

  • Użytkownik Malineczka2208

    @Saszka2208 No już dodaję, dodaję :*

    13 mar 2016