wpiszcie sobie w google Olivia Gonzales. Znana też jako Chachi Gonzales - również blond tancerka i wulkan energii Ona była moją inspiracją do głównej postaci i w oparciu o nią wytworzyłam całą historię
Świat nagle się zatrzymał. Jak sparaliżowana patrzyłam na to, co działo się przede mną. Nate tańczył z Tiffany, a ona nagle przycisnęła swoje usta do jego ust. I nie miało znaczenia to, że Nate zastygł, a w następnej chwili próbował się od niej odsunąć. Ona dalej go obłapiała i całowała, a on - po nieudanej próbie wyrwania się z jej uścisku - nagle przestał cokolwiek robić i pozwalał, aby ona dalej mogła go całować. Kolejny szklany odłamek mojego serca - tym razem większy - spadł i z hukiem się rozbił, a jego kawałki boleśnie mnie zapiekły. Nagle Nate spojrzał na mnie, a jego oczy rozszerzyły się z przerażenia. Natychmiast odskoczył od Tiffany, ale było już za późno. Odwróciłam się i wybiegłam, mimo że Colin próbował mnie zatrzymać. Biegłam i biegłam, aż wreszcie dotarłam do wyjścia, a potem biegłam dalej. Minęłam po drodze samochód Nate’a i miałam ochotę go kopnąć, ale przecież nie mogłam zrobić czegoś takiego. Zamiast tego zdjęłam z nóg szpilki - jeszcze chwila i bym się wywaliła i coś złamała - i biegłam dalej, przed siebie. Nie obchodziło mnie nic - to, że właśnie robię najgłupszą rzecz pod słońcem, bo jest ciemno, a ja nie pamiętam, którędy do domu, to, że zamiast tam wrócić i rozprawić się z Nate’m uciekam jak tchórz - ale to bolało zbyt mocno. I w tym momencie wiedziałam już, że to koniec. Nie mogłam dłużej w tym trwać. To był toksyczny związek. Zresztą, czy to w ogóle można było nazwać związkiem? Nic, tylko łzy, gniew, nienawiść, zazdrość, bezradność. A my powinniśmy być szczęśliwi. Bez kłamstw, osób trzecich i sekretów. Dlaczego nie mogło tak być, no dlaczego?!
Drogę nagle oświetliły światła samochodu, a ja odruchowo skręciłam w pobliską uliczkę. Nagle przestałam myśleć, co wyprawiam, ale zobaczyłam rosnące obok krzewy i automatycznie w nie wskoczyłam. Ostre gałęzie przecięły moje ramię i syknęłam z bólu, ale byłam niemal pewna, że to Nate, a nie chciałam, żeby mnie znalazł. Zdusiłam w sobie jęki bólu i czekałam.
- Tiffany, poczekaj na nas chwilę – usłyszałam głos Nate’a, a po tym podwójny odgłos zatrzaskiwanych drzwi od samochodu. Za chwilę usłyszałam go znowu.
- Musi gdzieś tu być. Jestem prawie pewien, że to ona tu biegła.
- Szczerze mówiąc, stary, nawet jeśli to była Olivia, to ja na jej miejscu nie miałbym zamiaru z tobą rozmawiać – to był Colin. Po raz pierwszy słyszałam w jego głosie gniew.
- To Tiffany mnie pocałowała! Co miałem zrobić?
- A ty stawiałeś dzielny opór.
- Nie oceniaj mnie. Sam nie masz dziewczyny, a dyktujesz mi, co powinienem robić – warknął Nate. Byli coraz bliżej, więc skuliłam się jeszcze bardziej, w razie gdyby mnie zobaczyli.
- Na pewno nie całować się z inną.
- Nic nie rozumiesz – fuknął Nate. – Lepiej wróć do samochodu, bo wcale mi nie pomagasz.
- Lepiej sobie odpuść i tyle.
- Przecież nie zostawię jej błąkającej się samej po ulicy w ciemności!
- Nie mówię o tym – głos Colina nagle zadrżał. – Daj jej spokój. Już dość się przez ciebie nacierpiała. Sam nie wiesz, czego chcesz, a Olivia cię kocha i boli ją to wszystko. Nie zasługujesz na nią! – prawie krzyknął.
Nie miałam już dłużej ochoty tego słuchać. Starając się wydostać z krzewów, w które wpadłam, nagle niechcący zaszeleściłam gałęziami, co sprawiło, że Colin i Nate zamilkli. W końcu wyszłam z powrotem na chodnik. Słabe światło latarni oświetliło mnie, a Nate wytrzeszczył na mnie oczy.
- Boże, Olivia – podszedł do mnie i chyba chciał mnie przytulić, ale odsunęłam się. – Co ty tu robisz? Krwawisz!
Spojrzałam na swoje ramię. Istotnie. Rana była głębsza, niż sądziłam i ciepła krew sączyła się z góry mojego ramienia aż po knykcie. Wzruszyłam ramionami.
- Odwieź mnie do domu – powiedziałam.
- Olivia, ja… - przybrał chociaż skruszoną minę.
- Nie! – przerwałam mu. – Nie będę cię słuchać. Nie mogę nawet na ciebie patrzeć – szepnęłam. – Po prostu odwieź mnie do domu.
Zobaczyłam w jego oczach co najmniej tyle bólu, ile musiało być w moich, ale w tym momencie mnie to nie obchodziło. W milczeniu wróciliśmy we trójkę do samochodu, gdzie siedziała Tiffany. Rozszerzyły jej się oczy na widok mojego krwawiącego ramienia.
- Co ci się stało?
- Tak jakby cię to obchodziło – rzuciłam i to sprawiło, że się zamknęła.
Nate, tak jak powiedziałam, odwiózł mnie pod sam dom. Wysiadłam, nie żegnając się z nikim. Nate wysiadł za mną.
- Olivia, proszę, porozmawiaj ze mną.
- Nie.
- Błagam.
- Chcesz coś wiedzieć, Nate? – zaczęłam, odwracając się do niego. – Od pierwszego momentu, kiedy cię zobaczyłam, wiedziałam, czego chcę. Ty nie. Od początku miotasz się między mną a… sama nie wiem, czym. Mówisz, że mnie kochasz, a wszystko co robisz, temu zaprzecza. Byliśmy na tej imprezie, żebyś udowodnił mi swoje uczucia, a ty nie dość, że non stop brałeś stronę Tiffany, to jeszcze się z nią całowałeś.
- Daj mi jeszcze jedną szansę – poprosił, krzywiąc się. – Kocham cię. Proszę…
- Dziękuję – przerwałam mu. – Dziękuję, że przez ciebie te dwa piękne słowa straciły jakiekolwiek znaczenie. Na zawsze.
Patrzył na mnie z bólem, ale nic już nie mogło zmienić mojej decyzji.
- Odejdź, proszę.
Szkoda, że mojego serca nie mogłam opatrzyć i zabandażować tak, jak mojej ręki. Wypłakiwałam się na ramieniu Amy, ale nic nie przynosiło mi ulgi.
- Jak on mógł mi to zrobić? Zresztą, to jedno - jak Tiffany mogła mi to zrobić?! Przecież się przyjaźniłyśmy, na litość boską! Mówiła, że on jej się nie podoba, że nic do niego nie czuje!
- Suka – skwitowała Amy. – Moja biedna – przytuliła mnie mocno, a ja dalej szlochałam.
- Teraz już zawsze tak będzie? Każda dziewczyna, której Nate się podoba, będzie próbowała mi go odbić? To znaczy, nie jesteśmy już razem, ale wciąż…
- O nie, na pewno nie każda – zaprzeczyła Amy. – Mi też się on podoba, ale ja nigdy, przenigdy nie zrobiłabym ci czegoś takiego. Po pierwsze, dlatego, że jestem z twoim bratem – rozmarzony uśmiech przemknął przez jej twarz. – A po drugie, dlatego, że jestem uczciwa. Ja nigdy bym ci tego nie zrobiła, bo wiesz wszystko o moich uczuciach do Nate’a, a Tiffany nie była z tobą szczera, wypierała się tego. Trafiłaś na nieodpowiedniego człowieka – westchnęła głęboko. – Ale musisz się pozbierać. Nie mogę patrzeć na ciebie w takim stanie. Jesteś moją przyjaciółką i boli mnie to, że cierpisz.
Ale ja nie potrafiłam.
Poszłam dzisiaj do Daniela i Maggie, naszych trenerów od tańca, by im powiedzieć, że rezygnuję. Oboje osłupieli.
- Chyba żartujesz.
- Wcale.
- Ale dlaczego?
- Nie mam już dłużej natchnienia do tańca – westchnęłam, powstrzymując się od kolejnej serii płaczu.
- Dalej problemy z tamtym chłopakiem, co kiedyś? – spytał Daniel, przyglądając mi się badawczo.
- Można tak powiedzieć.
- Nie rezygnuj przez faceta z czegoś, co kochasz! – oburzyła się Maggie. – To pójście po najniższej linii oporu.
- Spokojnie, Mag – Daniel położył jej dłoń na ramieniu. – Ja z nią porozmawiam.
Maggie wyszła, a Daniel zmierzył mnie spojrzeniem.
- Nie patrz się tak na mnie.
- Nie mam wyjścia – odparł. – Powiedziałem ci to już kiedyś i powiem znowu, bo najwyraźniej o tym zapomniałaś. Jesteś energią naszej drużyny. Zawsze wszystkich zachęcałaś i motywowałaś, kiedy ktoś nie miał ochoty, siły na dalsze treningi. To ty nie pozwalałaś nikomu się poddać. Sama przyprowadziłaś do nas kilka osób, które teraz są częścią naszej tanecznej społeczności. Jesteśmy jak rodzina, pamiętasz? Jesteśmy też twoją rodziną. Jak sądzisz, jak się wszyscy poczują, kiedy odejdziesz? Maggie i ja jesteśmy waszymi trenerami, ale ty jesteś natchnieniem każdego. Kochasz to robić. Dlaczego chcesz zrezygnować?
- Bo może teraz ja nie mam siły! – nagle wybuchnęłam płaczem. Ukryłam twarz w dłoniach. – Może mnie nie ma kto zmotywować? Może przestałam kochać taniec?
- Nie wierzę w to – oświadczył Daniel.
- A to niby czemu?
- Bo cię znam, Olivia i to lepiej, niż większość grupy. Chcesz z tego zrezygnować, bo wydaje ci się, że tak będzie łatwiej, ale nie będzie. Odrzucisz kolejną rzecz, którą kochasz i jeszcze bardziej się pogrążysz w tym stanie, w jakim jesteś teraz. A zbliżają się kolejne mistrzostwa. Może tym razem weźmiesz się w garść i wreszcie na nie pojedziesz? Wszystko jest lepsze, niż bezczynność. Wiem, że swój wstyd już pokonałaś, kiedy tańczyłaś dla swojego chłopaka – powiedział łagodnie. Na samo wspomnienie pociekły mi nowe łzy. – Zrób to dla nas wszystkich. Bez ciebie nigdy nie wygramy. A to może być twój cel, na którym się skupisz i być może będzie bolało odrobinę mniej. Potrzebujemy cię.
Westchnęłam i zwiesiłam głowę.
- Niech ci będzie – mruknęłam. – Ale wątpię, czy będziesz ze mnie zadowolony. Nawalę. Sam widzisz, co się ze mną dzieje.
- I dlatego oczekuję, że dasz z siebie wszystko i zrobisz to najlepiej, jak tylko potrafisz. – Daniel poklepał mnie po dłoni. – Liczymy na ciebie. A poza tym… wszystko się ułoży, zobaczysz.
W ostatniej kwestii nie mogłam się z nim zgodzić. Moje serce straciło już kilka kawałków i rozbiły się one w takich miejscach, do których nie miałam siły ani ochoty wracać.
11 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Czarodziejka
Mega *-*
candy
@Czarodziejka dziękuję
Wiktor
Witaj. I jak to aktualnie nie tworzysz?. A twoja pasja?. Twoje wielbicielki. Bo cię zkrzyczę. Masz pisać bo to kochasz i Twój odpoczynek. Chyba że chwilowo brak weny. Co do tego nieprzychylnego koma to chyba wiem oo jakim mówisz. To ten o tej "pale". Tak?. Ale tak jak go czytałem to chyba był przychylny.
Pozdrawiam Wiktor
candy
@Wiktor Hej co do nieprzychylnego komentarza mówiłam o tym, który dostałam na tej stronie pod epilogiem do "Spróbuj mnie pokochać". A co do tworzenia... hm, postanowiłam sobie zrobić przerwę, bo choć zaczęłam nową serię, to idzie mi jak po grudzie. W październiku idę na studia, przeprowadzam się z, no cóż, wsi do dużego miasta, więc to dość duża zmiana. Liczę na to, że tam spotka mnie wiele nowych rzeczy, które dadzą mi natchnienie. Ostatni rok był dla mnie ciężki i sądzę, że głównie przez to nagle złapałam takiego stopa. Ale i tak będę dalej pisać
Wiktor
@candy Domyślałem się że po maturze. Duże miasto to stolica?. Oj się zmieni. Kluby, dyskoteki, brak nadzoru ze strony rodziców i zapierdziel na studiach. Też pochodzę ze wsi. Mieszkałem sporo lat w mieście, a teraz znowu na wsi. Starość ma to do siebie ze lubi ciszę i spokój, ogródek, drzewka do pielęgnacji
candy
@Wiktor niekoniecznie po maturze, bardziej przejścia sercowe, wizyty u psychologów i psychiatrów... a matura jako dodatek. Miałam iść do stolicy, ale wybrałam Łódź.
Wiktor
@candy no właśnie zajrzałem do epilogu i to o tym komentarzu myślałem. Też duże i fajne miasto. I ludzie są bardziej życzliwi niż w warszawie
candy
@Wiktor i nie ma takiego wyścigu szczurów, tak sądzę. Zapowiada się fajnie. Miałam mieszkać sama i nieco mnie to przerażało, ale z nieba mi spadła moja koleżanka z gimnazjum, z którą zawsze bardzo się lubiłyśmy więc mam nadzieję że będzie ok
Wiktor
@candy akademik czy stancja?. W akademikach jest fajnie. Jak się jakąś grupa zgra to jest ekipa i do nauki i zabawy do białego rana
candy
@Wiktor nie chciałam akademika, wynajęłyśmy mieszkanie, ale kto wie jak to się potoczy
Wiktor
@candy odbiegliśmy troszkę od tematu. Nigdy nie wiadomo jak się potoczy życie. Ja spotkałem miłość 300 km od domu. No i w tym roku już nam stuknęło 26 lat razem. A kto by pomyślał
candy
@Wiktor wow, to ile masz lat?
Wiktor
@candy 2x co ty z dużym ogonkiem hihihi. Ale to nie znaczy że nie mogę czytać Twoich opowiadań. Zobacz co potrafisz zrobić czytelniczkom. Po przeczytaniu rozdziału jak wyrażają emocje: a to s...a, c....j i o to chodzi. Bo jak przeczytasz coś i ktoś się spyta i jakie było opowiadanie, a ty odpowiesz z ja wiem. To żadne opowiadanie. A tu cię proszą o nową część i nie mogą się doczekać
candy
@Wiktor to faktycznie daje niezłego kopa, kiedyś pisałam tylko dla siebie i brakowało mi motywacji
Wiktor
@candy ta stronka jest fajna. Podoba się więc komentują. Ja też to robię byś wiedziała że faceci też czytają. Ocen jak w szkole nikt nie stawia
candy
@Wiktor czytający facet to dopiero nowość, dobrze, że jeszcze tacy istnieją
Wiktor
@candy hmm. To kwestia sporna. Dziewczyny też teraz nie czytają. Ja jak trafiłem na blogi i opowiadania to byłem przekonany że młodzież nie czyta. Tylko fejs i sms.i you tube Tego typu: cze, nara, ok i podobne i mile zostałem zaskoczony. Żeby pisać to trzeba też dużo czytać. Mam nadzieję że dalej będziesz pisać
candy
@Wiktor na pewno, muszę tylko na nowo odnaleźć natchnienie. A czytać czytałam od zawsze i nadal to robię
Wiktor
@candy widzisz! O tym mówiłem. Technika poszła do przodu. Lubię książki papierowe, lecz nie mogę ich wszędzie czytać. Na fonie (zna się troszkę tych młodzieżowych słówek) czytam w pracy, na parkingu, na przystanku Mogę czytać ebooki na telefonie. Jedno małe urządzenie i zawsze teksty mam przy sobie. Czy ebooki, blogi czy opowiadania takie jak Twoje
candy
@Wiktor ja specjalnie sobie kupiłam czytnik ebooków, żeby móc czytać częściej/więcej/ekonomiczniej... bo jednak papierowe książki kosztują...
Wiktor
@candy wystarczy telefon np. z androidem. Ze sklepu gogle play możesz pobrać darmowe programy do czytania ebooków, nawet mają w bibliotece online dużą bazę książek za darmo. Oczywiście to nie są najnowsze wydania, ale co za różnica. Ze sklepu gogle tak samo możesz kupić ebooki. Telefon zawsze masz z sobą
candy
@Wiktor na początku tak czytałam, ale miałam telefon z dość małym ekranem, a na czytniku jest wygodniej
Nataliiia
A właśnie Kiedy next?????
candy
@Nataliiia za chwilę
Nataliiia
@candy OMG ja cię naprawdę Kocham uwielbiam i nwm co jeszcze
candy
@Nataliiia
Nataliiia
To jak potrafisz skleić litery w tak piękna treść jest zachwycające
candy
@Nataliiia dziękuję
Misiaa14
Napisałam już wcześniej komentarz
candy
@Misiaa14
lolisss
jak ktos zaspojlerowal? XD
candy
@lolisss ech, nieważne xd
okano1
Wspaniałe twòrz dalej takie cuda.
candy
@okano1 aktualnie już nic nie tworzę, e może jeszcze kiedyś..
dziękuję
okano1
@candy ok jak będziesz mieć czas i wenę to czekam na coś fajnego masz talent
Hutqoi
Dasz dziś jeszcze jedna?
candy
@Hutqoi Wieczorem, jak wrócę do domu
Olaa
Czekam na następną część!
candy
@Olaa
black
Mam nadzieję,że zauważyłaś poprzedni komentarz nie przejmuj sie
candy
@black zauważyłam, nie odpisałam, bo i tak zaraz usunęłam, ale bardzo mi się spodobał wielkie dzięki
jaaa
Hmm, hehe cos się chyba popsuło
I tak czekam na kolejny rozdział
candy
@jaaa nic się nie popsuło, to wyższa konieczność xd
jaaa
@candy Właśnie przeczytałam, No nic, Czekam dalej xxd