Pęknięcia mojego serca - rozdział trzydziesty dziewiąty

Bądź spokojna, nakazałam sobie w duchu. Oddychaj.
O rany, to na nic. Równie dobrze mogłabym walnąć głową o ścianę. Miałam wrażenie, że zaraz zemdleję.
- Nate, proszę, powiedz mi, że po prostu naszło cię dziś na kiepskie żarty. – Ukryłam twarz w dłoniach, by po chwili znów na niego spojrzeć. Przynajmniej wyglądał na odrobinę zawstydzonego. Pokręcił przecząco głową.
- Czyli chcesz mi powiedzieć… - Wstałam i otworzyłam szeroko okno, bo nagle zrobiło mi się nieznośnie duszno. – Że cały ten czas, kiedy mnie nie było… ile dokładnie mnie nie było?
- Jedenaście dni.
- Więc non stop przez jedenaście dni spotykałeś się z Tiffany?! – wrzasnęłam, łapiąc się za głowę. Miałam wrażenie, że zaraz mi wybuchnie.
- Nie non stop – zaczął się bronić Nate.
- Nie non stop? Łaskawco! To ja wyjeżdżam, a ty od razu lecisz do innej?! – byłam bliska łez.
- Olivia, wstrzymaj się na chwilę. – Nate wstał i uniósł ręce w pokojowym geście. – To nie tak.
- A niby jak?! – Pierwsza łza spłynęła mi po policzku.
- Już przed wyjazdem byłaś jakaś nieswoja. Nie chciałaś ze mną rozmawiać, odsuwałaś się, a potem nagle wyjechałaś. Potrzebowałem z kimś pogadać, a nie miałem z kim.
- I idealną osobą do tego była Tiffany, tak? – wściekałam się coraz bardziej. Przypomniało mi się jej spojrzenie na Nate’a. Wielokrotne… - Nate, a jak sądzisz, dlaczego już nie jesteśmy przyjaciółkami? Bo, po pierwsze, stała się niesamowicie złośliwa, a po drugie, już od początku była o ciebie zazdrosna. Widziałam, jak na ciebie patrzyła. Wiedziałam, że na ciebie leci, ale nic nie mówiłam, bo ty nie byłeś nią zainteresowany. Oczywiście do teraz! – Nagle poczułam ciężar całej sytuacji i z wrażenia aż usiadłam.
- Ona na mnie leci? – zdumiał się Nate. Gdyby nie to, że aktualnie nie miałam siły się podnieść, walnęłabym go prosto w jego nieuczesane włosy.
- Tak, wyobraź sobie, że tak! Dziewczyny wiedzą takie rzeczy! – zawołałam, na powrót wstając. – Myślałam, że nie wpadniesz w jej sieć, ale wpadłeś - jak tylko wyjechałam z miasta!
- Przecież do niczego nie doszło!
- To po co się z nią spotykałeś przez prawie dwa tygodnie?! – znów krzyknęłam, prawie wyrywając sobie włosy z głowy ze złości i zazdrości.
- Powiedziałem ci już: czułem się samotny, nie miałem z kim pogadać! – Chyba Nate też zaczynał się złościć. - Nic złego nie zrobiłem. Obawiałem się jedynie, że zareagujesz nieadekwatnie do sytuacji, no i proszę.
Prawie mnie zatkało z oburzenia.
- Mi zarzucasz nieadekwatną reakcję? – Aż dźgnęłam go palcem w środek jego klatki piersiowej. – I co, może jeszcze mi powiesz, że przez te jedenaście dni cały cholerny czas tylko rozmawialiście? – spytałam, wkładając w to tyle sarkazmu, ile tylko potrafiłam.
- Po prostu spędzaliśmy razem czas – warknął Nate, patrząc na mnie ze złością. – Przecież jej nie przeleciałem.
Sama myśl o tym, że mógłby to zrobić, przyprawiła mnie o mdłości.
- Tiffany to spoko dziewczyna – ciągnął dalej Nate, a ja patrzyłam na niego oskarżycielsko. – A ty niesłusznie się wkurzasz. Przecież to jest… czy była… twoja przyjaciółka. Co z tego, jeśli ona coś do mnie czuje? Ja do niej nie. Po prostu musiałem z kimś porozmawiać.
- Cały czas to powtarzasz, tak jakbyś nie miał kumpli – powiedziałam z żalem.
- Zależało mi na tym, żeby to była dziewczyna. Sądziłem, że może wtedy lepiej zrozumiem ciebie. Zresztą, przecież ty też teraz kolegujesz się z Colinem. I też jestem zazdrosny, ale nie robię scen. – Próbował mnie przytulić, ale odsunęłam się. – Olivia – westchnął ze zniecierpliwieniem. – Jak mam ci udowodnić, że nic się nie stało? Ani że ja nic do niej nie czuję? Powiedz, to tak zrobię. Przecież gdybym planował cię zdradzić z Tiffany, w ogóle nie opowiadałbym ci o spotkaniach z nią. Zaufaj mi choć trochę.
Postanowiłam pomyśleć logicznie. Dlaczego tak się wkurzyłam? Odpowiedź była jasna: spotykał się z Tiffany, kiedy wyjechałam z rodziną i przyjaciółką. Ale dlaczego wkurzyłam się aż tak? To też było jasne. Wiedziałam, że Nate podoba się Tiffany i nie miałam pewności, czy aby na pewno jedynie niewinnie spędzali razem czas. Zazdrość mnie zżerała, ale z drugiej strony, gdyby zaszło tam coś, o czym Nate nie chciałby, żebym wiedziała, równie dobrze mógł to przede mną zataić i w ogóle mi tego nie mówić, a ja i tak nigdy bym się nie dowiedziała. A jednak powiedział mi, rozegrał sprawę uczciwie. No dobra. Załatwimy to inaczej. Westchnęłam ciężko.
- No dobrze. Skoro teraz ja mam się kolegować z Colinem, a ty z Tiffany, to dajmy szansę nam wszystkim. Chodźmy we czwórkę na imprezę. Spędzimy czas wszyscy razem, a ja przekonam się, czy mam być o co zazdrosna, czy jednak nie.
Nate uśmiechnął się i mnie przytulił.
- Zobaczysz, nie masz o co.
  
Ta zdrowsza część mojego mózgu starała się mnie przekonać, że podjęłam słuszną i dojrzałą decyzję, ale ta część, która współpracowała z sercem, wciąż panikowała i miała ochotę natychmiast zrobić kolejną awanturę. Stałam przed lustrem i starałam się zrozumieć, co się ze mną stało. Przecież ja nigdy taka nie byłam. Nie urządzałam awantur, nie krzyczałam, nie targały mną tak silne emocje. Jeszcze nigdy nie miałam w sobie tyle złości, zazdrości, gniewu. To nie byłam ja. Co się ze mną działo?
Nate zapukał w moje drzwi. Odwróciłam się.
- Gotowa?
Skinęłam głową bez słowa i wzięłam torebkę. Nate podszedł do mnie, wziął moją rękę i pocałował ją delikatnie.
- Wyglądasz pięknie. Jak zawsze.
Wybrałam ciemnozieloną sukienkę na cienkich ramiączkach - skromną, ale elegancką. Dołożyłam złote kolczyki w kształcie liści, a włosy zostawiłam naturalnie pofalowane i rozpuszczone. Nie miałam ochoty się stroić. Chciałam tylko, żeby wszystko dobrze się skończyło. I naprawdę, naprawdę nie miałam ochoty widzieć mojej byłej przyjaciółki.
- Obiecałem Tiffany, że podjedziemy pod nią – powiedział nagle Nate przepraszająco.
Zacisnęłam zęby. Nie. Będę twarda. Wytrzymam to.
Gdy tylko ją zobaczyłam, mało mnie szlag nie trafił.
- Hej, kochani! – zapiszczała, zmierzając ku nam.
No cóż, Tiffany najwyraźniej nie miała za grosz poczucia skromności. Włożyła na siebie czerwoną, obcisłą sukienkę, która uplasowała się na jej obfitym biuście dość nadmiernie go przy tym eksponując. Założyła tak wysokie szpilki, że aż modliłam się, by się na nich wywaliła. Do tego miała rajstopy w seksowne wzory i bardzo, ale to bardzo dużo lakieru na włosach. Najbardziej jednak zabolało mnie spojrzenie Nate’a, którym ją przetaksował od góry do dołu. Próbowałam się uspokoić. Przecież to facet. Wiadomo, że tak zareagował. Tak mu kazała jego zwierzęca natura. Moje serce jednak nie chciało zwolnić. Starając się zaznaczyć swoje terytorium, chwyciłam Nate’a mocno za rękę. Tiffany opadła na tylne siedzenie samochodu, cały czas szczebiocząc.
Będę spokojna. Twarda. Wytrwam.
Milczałam, a Tiffany cały czas zagadywała Nate’a. Gotowało się we mnie i jednocześnie bolało, że Nate cały czas z nią rozmawiał, a mnie ignorował i nawet nie próbował jakkolwiek wciągnąć w rozmowę. W końcu jednak dojechaliśmy do klubu, w którym mieliśmy się dziś zabawić.
Wzięłam głęboki oddech. Czas na przedstawienie. Pokażę Tiffany, gdzie jest jej miejsce. A było ono daleko - daleko ode mnie i od mojego chłopaka.

candy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1426 słów i 7743 znaków.

11 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik vgfd

    o której kolejna <3?

    31 sie 2016

  • Użytkownik candy

    @vgfd zaraz :*

    31 sie 2016

  • Użytkownik Czarodziejka

    Głupia pizda -.- Opowiadanie super <3

    31 sie 2016

  • Użytkownik candy

    @Czarodziejka haha xdd dziękuję <3

    31 sie 2016

  • Użytkownik okano1

    Super akcja :yahoo:

    31 sie 2016

  • Użytkownik candy

    @okano1 <3

    31 sie 2016

  • Użytkownik korekta

    Może najlepszym wyjściem jest poliamoria i nie byłoby powodów do zdrady :beek:

    31 sie 2016

  • Użytkownik candy

    @korekta hehe, może, ale kto by to wytrzymał :)

    31 sie 2016

  • Użytkownik jaaa

    Kocham<3 czekam na nexta

    31 sie 2016

  • Użytkownik candy

    @jaaa <3

    31 sie 2016

  • Użytkownik Lovcia

    Mam wrażenie, że Tiffany tak namiesza, że Olivia będzie z Colinem  :D

    31 sie 2016

  • Użytkownik candy

    @Lovcia hm... nie będę spoilerować, ale niekoniecznie <3

    31 sie 2016

  • Użytkownik Lovcia

    @candy Dodaj szybko następną :)

    31 sie 2016

  • Użytkownik black

    Moja intuicja mnie nie zawiodła ;) Jesteś świetna candy <3

    31 sie 2016

  • Użytkownik candy

    @black dziękuję <3 <3

    31 sie 2016

  • Użytkownik Nataliiia

    Kocham te opowiadanie kiedy next?????

    31 sie 2016

  • Użytkownik candy

    @Nataliiia dziękuję :) godzinka, dwie :)

    31 sie 2016

  • Użytkownik Nataliiia

    @candy  T..ty serio mówisz??

    31 sie 2016

  • Użytkownik candy

    @Nataliiia hm, no tak xd

    31 sie 2016

  • Użytkownik Nataliiia

    @candy o boże ja cię kocham normalnie  <3

    31 sie 2016

  • Użytkownik candy

    @Nataliiia hahah <3

    31 sie 2016

  • Użytkownik Nataliiia

    @candy  <3  <3  <3  <3

    31 sie 2016

  • Użytkownik Olaa

    Świetne! :*

    31 sie 2016

  • Użytkownik candy

    @Olaa dziękuję :*

    31 sie 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    Jaka suka ...jeśli to przez nią wszystko się zniszczy...to chyba zabiłabym...tą dziwke. ...wybacz że jestem wulgarna ale to opowiadanie poprostu tak na mnie działa jakby było to moje życie...przeżywam wszystko tak jak bohaterzy i wgl....kocham <3  ps...jeśli on coś z nią to jest mega chujem i nie zasługuje na nią wgl ...

    31 sie 2016

  • Użytkownik candy

    @Misiaa14 haha :D spoko, też często przeklinam xD ps. nie, on z nią nic, ale i tak się zachowuje jak typowy facet = dupek :)

    31 sie 2016

  • Użytkownik black

    @Misiaa14 Dokładnie to samo miałam na myśli, czytając ten rozdział :D

    31 sie 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    @candy @~black ah....wiecie jeśli będę kiedyś z takim chujem....i mnie zrani....zmieniam orientację hahah :D

    31 sie 2016

  • Użytkownik lolisss

    kocham!! <3

    31 sie 2016

  • Użytkownik candy

    @lolisss <3

    31 sie 2016