Czy można się zmienić ? cz.30

Czy można się zmienić ? cz.30Dziś wreszcie miał nadejść ten dzień. Nikt nie mógł uwierzyć, że tak szybko zakończyła się terapia Kingi i dziś wreszcie postanowili ją wypuścić. Kinga pakowała się pełna obaw. Nie mogła uwierzyć, że to wszystko, co ostatnio przeżyła było już za nią. Te dni pełne tęsknoty, te dni z dala od rodziny. Ona w przeciwieństwie do matki odbyła terapie pomyślenie i można powiedzieć, że była już prawie zdrowa. Owszem nie łudziła się i miała świadomość tego, że zawsze będzie narażona na narkotyki, a każdy nawet najmniejszy kryzys w jej życiu może sprawić, że chęć sięgnięcia po kolejną dawkę znów się nasili. Na zawsze była już osobą podatną na narkotyki i tylko od niej teraz będzie zależało, czy wyjdzie z tego, czy też nie. Bardzo zżyła się z lokatorkami, z którymi dzieliła pokój i nie tylko. Lekarze, terapeuci, ludzie, których tu poznała, oni wszyscy pozostaną częścią jej życia. Najbardziej przezywała rozstanie z dziewczyną, z którą się zaprzyjaźniła, ale obiecała sobie, że będą utrzymywały kontakt. Obiecała ich odwiedzać. Zabrała swoje rzeczy i żegnając się z wszystkimi po kolei jako wygrana opuściła oddział uzależnień. Musiała zrobić coś jeszcze, coś co sam ją zdziwiło, ale i ucieszyło. Poszła wgłąb korytarza i znalazła się na innym skrzydle. Razem z terapeutką, która zamierzała być przy niej, w tym ciężkim dla niej momencie, poszła do matki tylko po to, by powiedzieć jej jeden wyraz, który z taką trudnością przejdzie przez jej gardło. Kilkanaście minut później znalazła się w znajomej sali i siedziała na przeciwko matki. Tyle rzeczy chciałaby jej powiedzieć. Chociaż wiedziała, że przed nimi bardzo trudna droga, zamierzała chociaż spróbować. Podeszła do matki i wpadła jej w ramiona. Matka zaskoczona jej reakcją nie zdążyła zrobić nic innego, jak odwzajemnić jej uścisk.
- Przebaczam Ci mamo - wyznała jej do ucha i spojrzała kobiecie prosto w oczy. Spojrzenie matki zapamięta o końca życia. To cierpiące, załzawione, niepewne spojrzenie, którego nie zapomni nigdy. - Ja dziś wychodzę mamo. Jednak razem z ojcem będę Cię odwiedzać i wiem, że i Ty pewnego dnia stąd wyjdziesz. A wtedy - zawahała się, by połknąć łzy, które ciurkiem leciały po jej policzku. - A wtedy mamo zaczniemy wszystko od początku. Potrzebujemy się mamo - dodała na koniec i bez słowa wstała. Chciała by ją zatrzymała, chciała usłyszeć cokolwiek. Choćby to głupie jetem z Ciebie dumna córeczko, wygrałaś z narkotykami, ale matka nie odezwała się nic. Spojrzeli na siebie i Kinga bez wahania opuściła salę, a jej matka została sama i jeszcze długo patrzyła w pustą ścianę. Och tak wiele chciała by jej powiedzieć. Za tak wiele ją przeprosić, o tak wiele prosić. To nie tak, że nie uwierzyła jej tamtego dnia. Uwierzyła, ale była tak słaba, że nie miała sił, a nawet odwagi by przegonić go z swojego życia i domu. Żałowała tego, że ją uderzyła, ale zrobiła to, bo no właśnie bo co? chociaż usprawiedliwiła się każdego dnia, nie znalazła na to usprawiedliwienia. Za każdym razem, gdy patrzyła w oczy córki widziała tylko jego. Widziała tamtą kobietę, ich, jego odejście. Mimo starania, nie potrafiła opanować tego co czuła. Po jego odejściu córka przypominała jej o tym co zrobił, znienawidziła ją. Kinga szła tym samym korytarzem pełna wątpliwości, ale i bólu. Może to nie było tak, że się potrzebowali. Nie! To ona, to tylko ona potrzebowała jej, swojej matki.
- Kingo - usłyszała głos terapeutki.
- Proszę się nie martwić. Nie sięgnę po narkotyki - uspokoiła dziewczyna i spojrzała w oczy kobiety, która w ciągu ostatnich dni dała jej więcej miłości i uwagi, niż matka przez całe jej życie.

                        ***
Od tygodnia nie miała od niego wieści. Teraz, gdy leżała tu pełna obaw, zaczęła żałować tego, że spotkała się z nim po tylu latach, zaczęła żałować tego, że mu powiedziała. Tak wiele zrobiłaby, żeby tylko móc cofnąć czas. Tak wiele chciałaby mu wyjaśnić, za tak wiele go przeprosić. I Chociaż tam w innym kraju miała mężczyzn, chociaż robiła to, co robiła, pracowała tam gdzie pracowała i miała wiele na sumieniu, nigdy nawet na chwilę nie przestała o nim myśleć. Jak miała wymazać z pamięci mężczyznę, którego kochała? robiła wiele, naprawdę wiele, by o nim zapomnieć, ale nie udało jej się. I chociaż próbowała wykręcić jego numer tysiące razy, kilka razy usłyszała nawet jego głos, nigdy nie miała, nie znalazła w sobie tej odwagi by powiedzieć mu cześć to ja.  
- Jak się masz? - usłyszała znajomy już głos i uśmiechnęła się do mężczyzny, który w ostatnim czasie był jej niańką. Hubert dość często znikał z domu, załatwiał różne sprawy,a ona zostawała z znajomym już mężczyzną i można powiedzieć, że się zaprzyjaźnili.
- Gdzie jest mój brat? - zapytała, zdając sobie sprawę, że jet już za długo bez Huberta.  
- Pojechali po Kingę - odpowiedział mężczyzna i uśmiechnął się. Dziewczyna spuściła wzrok i przełknęła ślinę. No właśnie po Kingę. Bała się - Wiem o czym myślisz - uśmiechnął się mężczyzna i posłał jej spojrzenie, a jego wyraz twarzy, wskazywał na to, że rozumie jej uczucia. - Kinga to wspaniała dziewczyna i na pewno Cię polubi. Nie przejmuj się - rzekł, by uspokoić jej niespokojne serce.  
- A co jeżeli - nie dokończyła. Spuściła wzrok i posmutniała. Nie wiedziała dlaczego tak bardzo się przejmuje, ale po raz setny zdała sobie sprawę, że nie chcę stać na drodze jego szczęścia. Nagle usłyszała dzwonek do drzwi, a po chwili usłyszała jakże znajomy głos. - Co Ty tu robisz? - zapytała. Nie chciała zadać takiego pytania, chciała raczej zapytać o to co robił, dlaczego jej nie odwiedzał, chciała powiedzieć mu, jak bardzo się o niego bała, jak bardzo martwiła się o niego, jak bardzo niepokoiła o to, że ponownie go straci.  
- Przyszedłem, bo nie potrafię o Tobie zapomnieć. Od naszego spotkania - zawahał się i usiadł obok niej, by po chwili złapać za jej rękę - Od naszego spotkania nie potrafię znaleźć sobie miejsca. Chodzę jak struty i bez przerwy wspominam nasza rozmowę. Kocham Cię i nasze spotkanie mi to uświadomiło - wyznał. Spojrzał w jej oczy, ale nie nalegał. Chciał tylko, by wiedziała. Chciał, by miała pewność, że jego uczucie, to co do niej czuje jest prawdziwe i trwałe. Widział smutek w jej oczach. Nie wiedział, czy to z powodu jego słów, utraconej przed laty miłości, czy było coś, co zatruwało jej dusze. Chciał ją chronić, chciał być przy niej, opiekować się nią, być z nią. Kochał ją i pragnął skryć ją przed złem tego świata.- Przepraszam - rzekł zrezygnowany. Nie mógł patrzeć na strach w jej oczach, na niepewność, na to smutne spojrzenie jego ukochanej.  
- Nic się nie stało. Po prostu - zawahała się, bo nie była pewna, czy powinna wyznać mu prawdę. - Po prostu mój brat zaraz przyprowadzi tu Kingę, swoją ukochana,a ja nie wiem, czy nie będę powodem rozpadu ich związku. Nie wiem, czy mnie polubi, czy nie będę im przeszkadzać - wyznała.  
- Wiesz, że to nie tak musi być. Zawsze możesz wprowadzić się do mnie. Potrzebuje Cię jak tlenu. Kocham Cię i chcę z Tobą być - wyszeptał swoje obawy, bojąc się jak zareaguje na jego słowa.  
- Ale - spojrzała mu głęboko w oczy. Wzięła głęboki wdech, by uspokoić przyspieszone serce. Kochała go, ale wiedziała, że ich miłość jest już nie możliwa. Przecież gdyby poznał prawdę, gdyby dowiedział się o tym co robiła, jak zarabiała, jaka była kiedyś, na zawsze by ją znienawidził.CDN

agusia16248

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1506 słów i 7823 znaków, zaktualizowała 9 gru 2015.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik Misiaa14

    Oh  ....no kocham :*

    9 gru 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @Misiaa14 Dziękuje :*

    10 gru 2015

  • Użytkownik Tosia12283

    Pięknie;)

    9 gru 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @Tosia12283 Dziękuje :)

    10 gru 2015

  • Użytkownik Justys20

    Jakże piękne jak każda poprzednia  <3

    9 gru 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @Justys20 Bardzo dziękuje <3

    10 gru 2015

  • Użytkownik Mysterious

    Wspaniałe <3 Myślałaś kiedyś, aby wydać zbiór opowiadań w formie książki ?? :)

    9 gru 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @Mysterious Tak kochana myślałam, ale nie mam czasu na to a poza tym chyba też nie bardzo mam odwagę :*

    10 gru 2015

  • Użytkownik Mysterious

    @agusia16248  Ej Ty się tu nie wykręcaj, bo ja Ci mówię, że byłby to bestseler :D

    10 gru 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @Mysterious Bez przesady :) Boję się kytyków :) Tak szczerze to jestem zbyt wrażliwa na to :) ja wiem, że jak by się nie spodobało, to już więcej bym nic nie napisała, a nie chcę porzucić pisania

    10 gru 2015

  • Użytkownik Mysterious

    @agusia16248 Krytycy to zwykle Ci, którzy piszą do szuflady z obawy, że sami nie zostaną dobrze przyjęci :) także pisz i raduj nasze serca ! :)

    10 gru 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @Mysterious Spokojnie kochana na lol nie zamierzam przestać piać :) Chyba, że redakcja usunie mój profil :D Bo sama na pewno nie usunę :D

    10 gru 2015

  • Użytkownik Mysterious

    @agusia16248 Jeżeli redakcja usunie Twój profil to ja swój też usunę :) choć mój tu nie wiele znaczy :D

    10 gru 2015

  • Użytkownik mysza

    Sama sobie niszczy. Wystarczy rozmowa. Kocha ją więc skoro ona jego też to powinna z nim tylko porozmawiać i wszystko było by jasne dla obu stron. On i tak dowie się prawdy. Super ze Kinga wychodzi. Hubert musi być pewnie szczęśliwy.

    9 gru 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @mysza Wydaje mi się, że jest :) A co do siostry Huberta hmm zobaczycie :)

    10 gru 2015

  • Użytkownik mysza

    @agusia16248 nie mogę się doczekać :)

    10 gru 2015

  • Użytkownik czarnyrafal

    Agusia Ty nas"rozpieprzasz' ale i rozpieszczasz swoim cudownym opowiadaniem.Ono dech zapiera swą tematyką,nie pozwala nie myśleć o nim,wyzwala poczucie utożsamiania się z bohaterami i głęboką więż z nimi.Z czymś takim jeszcze się nie spotkałem.Brawo to za mało by Tobie pogratulować. :kiss:  <3

    9 gru 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @czarnyrafal Bardzo a to bardzo Ci dziękuje <3

    10 gru 2015

  • Użytkownik volvo960t6r

    Cudowna część Agusia....

    9 gru 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @volvo960t6r Dziękuje :)

    10 gru 2015

  • Użytkownik NataliaO

    <3

    9 gru 2015