Czy można się zmienić ? cz.22

Czy można się zmienić ? cz.22Nie była pewna gdzie się znajduje. Pomieszczenie było ciemne i ponure. Nie miała takiej pewności, ale sądziła, że znalazła się w piwnicy jakieś starej opuszczonej kamienicy. W powietrzu czuła wilgoć. Zastanawiała się kto to był i czego od niej chcą. Przecież nie miała pieniędzy, nie mogło chodzić o okup. Nie miała wrogów, nie naraziła się nikomu, kto mógłby posunąć się do tego kroku. Nie miała pojęcia co miał z tym wspólnego Hubert i skąd ta dziewczyna o nich wiedziała. Może to jego sprawka? może to jakaś jego dziewczyna? nie była co do tego pewna. Już jakiś czas siedziała na podłodze i od kilku minut nic się nie działo. Samotność i strach przerażało jej serce. Jak dotąd niczego jej nie zrobili, nic złego jej się nie stało. Gdyby nie ta dziewczyna pomyślałaby, że ktoś ją porwał z myślą o wykorzystaniu, ale obecność dziewczyny nie potwierdzały jej przepuszczeń. Znów jej kolejne przypuszczenie okazało się nietrafne, a ona pomału zaczęła tracić nadzieje. Czy ktoś zacznie ją szukać? czy ktoś zorientuje się, że jej nie ma? a może pomyślą, że znów uciekła? była załamana. Nie miała pewności, czy kogokolwiek zainteresuje jej zniknięcie. Czy ktoś będzie się o nią martwił. Nagle drzwi z wielkim hukiem otworzyły się i zobaczyła w nich tą samą twarz kobiety, która była w parku. Dwóch mężczyzn pilnowało wyjścia, a ona nie miała pojęcia czego od niej chcą.  
- Kim jesteś! Czego chcecie! - dopytywała się, ale nie dostała żadnej odpowiedzi. Dziewczyna telefonem porobiła jej kilka zdjęć i po chwili bez słowa wyszła i zostawiła ją z wątpliwościami. Czy może jednak naprawdę chodzi im o okup? jak tak to kto za nią zapłaci? czy ktoś w ogóle zapłaci? nie była tego pewna. Już niczego nie była pewna w swoim życiu. Serce waliło jej jak szalone, a ona gorączkowo poszukiwała jakiegoś wyjścia, nadaremnie. W pomieszczeniu nie było niczego, oprócz jednych drzwi, przez które nie miała szans uciec. Gdyby chociaż było jeszcze jakieś okno, cokolwiek, ale i tego nie znalazła. Nie było niczego prócz strachu, jakiego czuła, gdy została uwięziona w tym pomieszczeniu. Czy zdoła wyjść z tego cało? nie miała takiej pewności. Działka! Gdzie jest ta cholerna działka! Jej rozum zaczął myśleć o narkotykach. Głodny organizm zaczął domagać się kolejnego zastrzyku, prochu, czegokolwiek. Czegoś, czego z całą pewnością tu nie dostanie. Skulona usiadła na brzegu materacu i zamknęła oczy. Pomyślała o szczęśliwych chwilach z Hubertem i po raz pierwszy nie była pewna, czy uda jej się jeszcze go zobaczyć. Tęskniła za nim i teraz miała niemal pewność, że jeżeli wyjdzie z tego, zrobi to, czego od niej zechce. Jeżeli będzie zależało mu na terapii, pójdzie na nią, byle tylko mieć szanse na wspólną przyszłość. Marzyła o życiu u boku Huberta. Marzyła o wspólnym szczęściu, rodzinie, ślubie. Marzyła o jego delikatnym dotyku, czułym głosie o jego trosce w oczach. Tak bardzo brakowało jej jego słów, deklaracji, obietnic i zapewnień, że z tego wyjdzie. Bała się. Tak cholernie się bała.Strach towarzyszył niemal każdej zakamarce jej ciała. Głowa bolała mniej, ale ręka bolała z godziny na godzinę bardziej. Starała się nie myśleć o tym, by nie skupiać uwagi na bólu. Starała się uporządkować myśli w głowie. Myślała o matce i o tym, że powinna wreszcie jej przebaczyć. Myślała o ojcu i naprawie ich relacji, myślała o szkole i żałowała, że być może nie będzie miała już szansy jej skończyć. Nagle przypomniała sobie o telefonie. Wyciągnęła z kieszeni komórkę i spojrzała na wyświetlacz. Na małym ekranie telefonu zobaczyła roześmianą twarz Huberta, Jedyne zdjęcie, jakie jeszcze nie usunęła. Kochała go i miała nadzieje, że już nie długo będzie mogła go zobaczyć.

     ***
Kobieta chodziła niespokojnie po pomieszczeniu i zastanawiała się nad dalszymi krokami. Jak dotąd jej plan działał bez zarzutu, a ona miała niemal pewność, że już wkrótce odzyska ten kamień. Szef dał jej czas do jutra do dwudziestej trzeciej, więc miała świadomość tego, że musi się spieszyć. Wysłała Hubertowi mms z jej zdjęciami i zażądała od niego zwrotu kamienia. Dała mu czas do północy dzisiejszego dnia i nie była pewna, czy zechce się z nią spotkać. Chociaż to ona rozdawała karty, znała Huberta i nie wiedziała czego ma się po nim spodziewać. Dochodziła godzina dwudziesta a więc miał jeszcze cztery godziny. Cały czas czuła jakiś dziwny niepokój. Sama nie wiedziała jak to nazwać, ale jej ciałem panował strach, który z każdą kolejną minutą nasilał się. Zapłaciła mężczyzną umówioną wcześniej kwotę i postanowiła reszce działać sama. Wykręciła numer Michała i usłyszała głos ukochanego.  
- Kochanie gdzie jesteś? usłyszała troskę w jego głosie
- W pracy. Musiałam zostać dłużej - skłamała.  
- Ale już jedziesz tak? - zapytał niespokojnym głosem. Tak bardzo za nim tęskniła, tak bardzo go kochała.  
- Nie do końca tak jest. Nie długo będę. Muszę zostać dziś dłużej. Może mi to się nawet przedłużyć do północy.Dlatego kochanie dzwonie. Chciałam Cię uprzedzić - wyznała, opierając się o ścianę. Jej głos był już na skraju wyczerpania. Dni niepewności, dni strachu wyssały z niej niemal całe życie. Straciła chęci i siłę. Miała powoli dość tej pracy. Chciała dostarczyć im ten kamień a potem postanowiła zrezygnować z pracy. Chciała tym skończyć. - Kochanie od jutra rzucam tą robotę. Dokończę tą robotę a od jutra obiecuje, że będę tylko dla Ciebie kocham Cię - wyznała. Usłyszała radość w głosie ukochanego. Od dawna prosił ją by zrezygnowała, ale ona nie miała odwagi z tym skończyć. Teraz wiedziała, że musi to zrobić.  
- Ja ciecie też kocham maleńka. Proszę uważaj na siebie - usłyszała głos Michała.  
- Będę - obiecała i rozłączyła się. Jeszcze długo wpatrywała się w ekran telefonu. Jeszcze długo słyszała jego głos. Uśmiechnęła się dumna swoim postanowieniem i poczuła, że wreszcie postąpiła słusznie. Tak! Chciała zrezygnować. Musiała, bo chciała poświęcić całą uwagę swojemu ukochanemu.

                  ***
Hubert długo wpatrywał się w zdjęcie nim zdołał zrobić jakikolwiek krok. Nie wiedział co powinien zrobić, tym bardziej, że nie miał pojęcia o co chodzi z tym kamieniem. Już wcześniej spotkał się z tą dziewczyną i już został przez nią zaatakowany,a mieszkanie przeszukane. Nie wiedział nic o tym kamieniu i nie bardzo wiedział co on ma z tym wspólnego. Jednak teraz musiał działać, bo stawką było życie Kingi. Opowiedział szefowi o dziewczynie i o Kamieniu. Nie tracili czasu. Już kwadrans później mieli adres dziewczyny. Nie chcieli pojechać do niej od razu. Chociaż Hubert umierał ze strachu o ukochaną, chociaż miał ochotę pozabijać każdego, kto stanąłby mu na drodze, chociaż chciał zabić swojego szefa, nie zrobił tego. Chociaż nie podobało mu się to, wiedział, że plan ojca dziewczyny jest dużo lepszy i bezpieczniejszy niż jego. Mieli zaczekać do nocy a później po prostu wejść do domu dziewczyny i odbić Kingę. Banalne, proste i mniej niebezpieczne niż wtargniecie do jej domu już teraz. Dwóch zaufanych chłopaków koczowało pod domem dziewczyny i obserwowało teren. W ten sposób miało być bezpieczniej. Nie mieli pewności kto i ie osób jest w domu a przecież nikt z nich nie chciał by Kindze się coś stało. Naboje dymne miały być ich przykrywka. Wszystko zaplanowali krok po kroku. Jeszce nigdy nie widział tak zdenerwowanego szefa, jeszcze nigdy nie widział takiej gotowości u chłopaków. Minęła właśnie dwudziesta trzecia a za oknem zapanował zmrok. Czekali właśnie na taki moment i pomału wychodzili z domu. Nikt się nie odzywał. Każdy był skupiony na swoim zadaniu, każdy był przerażony. Stawka była o wiele większa niż zawsze. Nie chodziło o jakieś porachunki, o skradziony towar. Chodziło o ludzkie życie. Chodziło o życie córki kogoś, kogo każdy tu szanował i każdy się tu go bał. Hubert milczał. Nie odezwał się nic od ponad godziny, tylko bez przerwy wpatrywał się w zdjęcie Kingi. Obawiał się o życie ukochanej. Kochał ją i obwiniał się o to, co się stało. Gdyby tylko nie wyjechał, gdyby odszedł od mafii tak jak go prosiła, gdyby jej nie zostawił nawet na chwilę, nic złego by się nie stało.  
- Pamiętajcie! Nikt z Was nie może nawalić! Nikt! Bo zapłaci własnym życiem! - krzyknął szef. Nikt nie wątpił w jego słowa i nigdy nie musiał mówić dwa razy. Po kilkunastu minutach zatrzymali się pod starą kamienicą w opuszczonej dzielnicy. Nie było tu żywej duszy, tylko czasami spotykali się tu nie ciekawe osoby, robiąc jakieś brudne interesy. Spojrzeli na szefa, czekając za jego znakiem. Po pięciu minutach wbiegli do kamienicy i udali się prosto do piwnicy budynku.
- Obiecuje Ci, że nic się jej nie stanie - rzekł szef i poklepał Huberta po ramieniu   CDN

agusia16248

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1733 słów i 9188 znaków, zaktualizowała 4 lis 2015.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Nk

    Miała telefon i nie mogła zadzwonić do Huberta albo Ojca ?

    5 lis 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @Nk W piwnicy nie było zasięgu

    6 lis 2015

  • Użytkownik DemonicEagle

    Bardzo fajna i ciekawa część, proszę wstaw jak najszybciej kolejną  ;)

    5 lis 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @DemonicEagle Postaram się wstawić jutro :)

    5 lis 2015

  • Użytkownik Norbert

    cudo,ale nami miotasz-amojce full wypas

    4 lis 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @Norbert Bardzo cieszę się, że się podoba :)

    5 lis 2015

  • Użytkownik Misiaa14

    Zajebisteee *-*

    4 lis 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @Misiaa14 Dziękuje :****

    5 lis 2015

  • Użytkownik czarnyrafal

    No nie wiem.Sytuację tak zagmatwałaś Ze najmędrszy by miałtrudności-jak wybrnąć.Ty Agusia jednak wiesz i oby szybko nas-czytelników o tym poinformuj o to Ciebie prosimy. :kiss:  <3

    4 lis 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @czarnyrafal Wszystko się wyjaśni :)

    5 lis 2015

  • Użytkownik czarnyrafal

    @agusia16248 jakże by mogło być inaczej. Nie wątpię w Twój talent Agusiu :kiss:  <3

    5 lis 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @czarnyrafal Bardzo mi miło, skoro tak Pan uważa :) Tylko ja wątpię w natchnienie. Czasami muszę poczekać jak dostanę wenę :)

    5 lis 2015

  • Użytkownik czarnyrafal

    @agusia16248 nie zdradzaj mnie/mój wiek/ Ty wiesz po co inni mają to wiedzieć i żaden  pan-proszę. :kiss:  <3

    5 lis 2015

  • Użytkownik agusia16248

    @czarnyrafal No dobrze mój drogi czytelniku :* Tak lepiej ? :) Postaram się Was nie zawieźć :)

    5 lis 2015

  • Użytkownik czarnyrafal

    @agusia16248 Zdecydowanie lepiej - duża bużka  :kiss:  <3

    5 lis 2015