Chłopiec z Czarnego Lasu- rozdział 4

Ven nie mógł spać. W głowie ciągle miał słowa wypowiedziane przez Moc: "Byłeś mi przeznaczony już przed wiekami." Co to mogło znaczyć? Chłopak musiał zapytać się Mocy kim był i dlaczego ona uważała go za kogoś na tyle ważnego, żeby być jej przeznaczonym. Równie mocno interesowało go kim była Esni, jego matka. Skoro pan Leonardo ją znał dlaczego nigdy o niej nie wspomniał? I oczywiście najważniejszym pytaniem było kim jest jego ojciec i czy wciąż żyje. Ven nie chciał być sam na świecie, a odkąd pan Leonardo umarł właśnie tak się czuł. Oczywiście Moc zawsze była przy nim, ale nie należała ona do świata ludzi. Była czymś więcej. Kiedyś Ven czytał, że Moc była w pewnym stopniu ucieleśnioną formą woli Pradawnych. Pradawni byli pierwszymi władcami, którzy zjednoczyli od wieków pogrążone w wojnach ziemie Nowego Świata. W Zjednoczonym Królestwie każdy wierzył, że po śmierci uda się do Wielkiej Sali, w której będą czekać przodkowie wraz ze zmarłymi już ludźmi. Sala miała być tak duża, że każdy człowiek jaki żył, żyje i będzie żył będzie w stanie do niej wejść. Wiara ta opierała się również na tym, że kiedyś, kiedy nastanie koniec wieków wszyscy ludzie wyjdą z sali wraz z Pradawnymi i staną do walki ze złym bogiem, Ardnirem. Ardnir był jednym z dziewięciu przedwiecznych bogów. W Zjednoczonym Królestwie ludzie byli oddani Falkirowi, bogu wojny, strażnikowi dzielnych i odważnych. Natomiast Ardnir był jednym z trzech bogów którzy zdradzili swoich braci, ponieważ zapragnęli posiąść Niebiański Klucz, który otwierał niebiosa, w których przebywał ojciec wszystkich bogów, a zarazem wszystkich ludzi, Zuuk. Niektóre legendy mówiły, że gdy któryś z bogów posiądzie potęgę, która pozwoli mu stworzyć istoty tak idealne jak sami bogowie będzie mógł wyzwać Zuuka na pojedynek, aby uzyskać przydomek Praojca. Owocem licznych prób bogów byli ludzie i wszelkie żyjące stworzenie. Jednak żadne z nich nie było tak idealne jak sami bogowie. A więc Ardnir, Elon i Uboros postanowili połączyć siły, aby wykraść Niebiański Klucz Troponowi, Strażnikowi Klucza. Jednak reszta bogów, to jest Falkir, Praton, Nilker, Khazkall, Dilol i Hordius, postanowili stanąć przeciwko braciom w krwawej bitwie. Kiedy Zuuk dowiedział się o zdradzie swoich synów postanowił rozbić ziemię i wlać pomiędzy nią wody, tworząc morza i oceany. Tak więc się stało, Zuuk stworzył dziewięć kontynentów i na każdym z nich umieścił jednego ze swoich synów z ich wiernym ludem, tak aby nigdy więcej żaden z braci nie postanowił posiąść potęgę wyłącznie dla siebie. Kiedy ludzie nauczyli się pokonywać oceany i morza Zuuk zmusił bogów, aby usunęli się z tego świata. Tak więc ludzkość zmuszona była nie oglądać więcej oblicza bogów. Czasem, kiedy rodziło się dziecko bogowie wybierali je sobie, aby służyło im. Takich ludzi nazywano powszechnie czarodziejami. Jadnak prawda była znacznie prostsza. Nie było w tym ani krzty magii. Aby nagiąć rzeczywistość trzeba było wytrenowanej woli. Trening taki trwał długo i był bardzo męczący. Nie każdy człowiek był w stanie korzystać z tego daru. Mówiono, że to sami bogowie uczą owe dzieci. Przynoszono je do świątyń, które były jedynym miejscem gdzie bogowie mogli ukazać się ludziom. Oczywiście tylko wybrani mogli oglądać ich oblicza.            Kiedyś Ven nie wierzył w to wszystko, ale od czasu kiedy spotkał pana Leonardo dużo się we jego życiu zmieniło.
     Po pewnym czasie Ven obudził pana Riviana i jego córkę. Musieli już ruszać jeśli chcieli dotrzeć do chaty przed zmrokiem. Zebrali skóry na których spali i zwinęli je w tobołek. Przed wyruszeniem podeszła do niego dziewczyna i powiedziała:
- Czy mógłbyś się nachylić? - był bowiem wyższy od niej o głowę
Kiedy Ven spełnił jej prośbę ta stanęła na palcach i ucałowała go w czoło. Chłopak był lekko zaskoczony.
- To za to, że nam pomogłeś. - po tych słowach zaczęła się cofać. - O, a tak właściwie to na imię mam Anabel.
Ven był lekko zaskoczony, ale szybko wrócił do swojego zajęcia.

Vilgefortz

opublikował opowiadanie w kategorii fantasy, użył 778 słów i 4241 znaków, zaktualizował 28 gru 2017.

Dodaj komentarz