Terapeutka 11

Terapeutka 11Podobno śmierć jest jedyną sprawiedliwością na świecie. Marne to było dla mnie pocieszenie w obliczu nagłej śmierci mojego wujka i tego, że z powodu jego pogrzebu musiałem przełożyć wizytę u Anny. Czekałem na nią cały tydzień, odliczałem nawet godziny, i ostatecznie nie mogłem pójść. Kombinowałem, żeby umówić się z nią o innej porze, ale to nie wchodziło w grę. Przed pogrzebem musiałem biegać po kwiaciarniach i odbierać wiązanki, a po ceremonii miałem pomagać przy stypie. Jedynym pocieszeniem dla mnie było to, że z powodu tego zamieszania nie miałem czasu myśleć o tym, na co miałem ochotę.
Czułem, jak pod wpływem ograniczenia masturbacji zmienia się moje życie. To o czym mówiła terapeutka, miało pokrycie w rzeczywistości. Miałem ochotę na czytanie książek, lepiej się uczyłem i zacząłem nawet ćwiczyć. Moje poczucie własnej wartości było większe niż dotychczas, ale koszt tego wszystkiego był ogromny. Najgorsze były noce, kiedy nie mogłem zasnąć. Ciężko było nie myśleć o masturbacji. Starałem się trzymać ręce pod głową tak długo, aż nie zasnę. Dobrym sposobem były ćwiczenia i zmęczenie się do granic wytrzymałości. Wtedy zasypiałem wcześniej.
Moja terapeutka chyba nie ma do mnie pełnego zaufania. Nie uwierzyła mi, że mam pogrzeb w rodzinie i z tego powodu nie mogę do niej przyjść. Przyznała, że podejrzewa, iż nie wytrzymałem we wstrzemięźliwości i dlatego staram się uniknąć wizyty. Moje zapewnienia musiały jej wystarczyć, ale na wszelki wypadek podesłałem jej zdjęcie klepsydry wuja. Droczyła się ze mną, że następnego dnia ma inne plany i sporo pacjentów, ale ostatecznie kazała mi przyjść dzień po pogrzebie.
Ceremonia była niezwykle przygnębiająca. Wujek był lubiany i na pogrzebie zjawiły się setki, o ile nie tysiące osób, które chciały go pożegnać. Byłem skupiony na modlitwie, ale na cmentarzu stało się coś, czego nie chciałem, choć mogłem się tego spodziewać.  
Pogoda była wręcz upalna i wiele kobiet ubrało się odpowiednio, ale kobieco. Mam na myśli sukienki, spódnice i odsłonięte ramiona. Od razu przykuły moją uwagę, a w moich spodniach zaczęło robić się ciasno. Rozczerwieniłem się, przekonany o tym, że wszyscy wokół widzą, iż gapię się na kobiety zamiast na trumnę i to, że mam erekcje. Nie chciałem z tym walczyć, po prostu zacząłem myśleć o przygnębiających rzeczach, ale na niewiele się to zdało. Byłem na straconej pozycji w tej walce.
Na stypę zaproszono całą rodzinę, między innymi kilka moich kuzynek. Większość była w moim wieku albo nieco starsza. Jak na złość, wszystkie bardzo się za mną stęskniły i chciały się ze mną wycałować.  Od ich perfum i bliskości zrobiło mi się bardzo przyjemnie. Pamiętałem, że są moimi kuzynkami, ale mimo wszystko były także bardzo atrakcyjnymi kobietami. Jedna z nich, Ilona, starsza ode mnie o kilka lat włożyła sukienkę na ramiączkach. W kościele miała jeszcze żakiet, bo ksiądz by ją chyba wyklął z ambony za to, co pokazuje, ale na stypie mogła go już zdjąć. Dziewczyna miała pod spodem czarny stanik na przeźroczystych ramiączkach. Wyglądała jakby przyszła na wesele. Nie mogłem oderwać oczu od jej biustu.  
- Chodź Darek, pomożesz mi wyjąć z auta coś dla twojej mamy – powiedziała z uśmiechem, i ruchem głowy zachęciła, abym poszedł za nią.  
Szliśmy chwilę, bo parking oddalony był o kilkaset metrów. Starałem się patrzeć, wszędzie tylko nie na nią.
Na miejscu okazało się, że ma dla mojej mamy karton książek, który położyła centralnie na środku tylnego siedzenia.
- Nie chce, żeby się rozerwał, więc musimy to zrobić z pomysłem. Ja popcham, a ty pociągniesz. Albo może na odwrót? - zapytała z uśmiechem na twarzy.
Jej aluzja była oczywista. Nie miałem pojęcia, co jej odwaliło, byliśmy przecież kuzynostwem. Dziewczyna cały czas miała na twarzy uśmiech. Sytuacja nie tylko ją bawiła, ale także podniecała. A może to mi sperma uderzyła całkowicie do głowy i to wszystko tylko mi się wydawało?
Otworzyliśmy tylne drzwi i stanęliśmy po dwóch przeciwnych stronach. Ilona pochyliła się, a mój wzrok od razu padł na wiadome miejsce.
- No i problem się rozwiązał – powiedziała z zadowoleniem.
- Jaki problem?
- Zastanawiałam się jak ci podziękować za pomoc, i już wiem – rzuciła i skierowała wzrok na swoje piersi. – Umówmy się, że przez chwile poudajemy, że staramy się przesunąć ten karton, a ty możesz sobie popatrzeć, ile tylko chcesz.
Miałem wrażenie, że zaraz spłonę ze wstydu, ale moje pragnienia i potrzeby wzięły górę. Natura pięknie wyposażyła moją kuzynkę. Miała idealny, duży biust, który pięknie wyglądał w czarnym staniczku i kusej sukience tego samego koloru. Mógłbym patrzeć na nią bez końca, ale nie chciałem przeginać. Po kilkunastu sekundach wyjąłem karton z samochodu i ruszyłem przed siebie.
Ilona szybko poprawiła włosy, które w czasie tego pokazu spadły na jej twarz. Zamknęła samochód, po czym ruszyła za mną.  
- Tylko nie chwal się nikomu, tym co zobaczyłeś. Gdyby nasze mamy się o tym dowiedziały, to oboje mielibyśmy przechlapane.
- Myślałem, że jesteś już pełnoletnia i możesz robić co chcesz - powiedziałem.
- Tak, ale wiesz, jak jest. Nasze mamy są w pewnych sprawach przewrażliwione. Ostatnio wspominałam, jak przebierałam cię z ciocią po urodzeniu i napomknęłam, że oglądałam twojego peniska. Moja mama omal mnie za taką uwagę nie wydziedziczyła.
Prawie puściłem karton, kiedy o tym usłyszałem. Nie byłem zdziwiony tym, że kuzynka widziała mnie kilka lat temu nago, ale, że tak swobodnie o tym mówi. Wyczuwałem, że jest w tym jakaś aluzja. Ilona ewidentnie do czegoś dążyła. Sama myśl o tym była podniecająca, nie wspomniawszy o tym, jak wyglądała, i co stało się chwilę wcześniej.
- No i jak? Podobał ci się mój penis, może chcesz sprawdzić, jak się przez te lata rozwinął?
Chyba trafiłem w sedno, bo Ilona zrobiła się czerwona. Nie wierzyłem, że potrafiłem się przełamać i rzucić do niej takim tekstem. Mogłem sobie na to pozwolić, bo wiedziałem, że nikomu o tym nie wspomni. Zapewne, gdyby nie moja terapia nigdy bym się na to nie odważył. Abstynencja miała wpływ na moje życie, zwłaszcza na moje zachowanie i postrzeganie pewnych spraw.
- No wiesz, jesteśmy kuzynostwem, ale nie powiem, podobasz mi się trochę. Ale nie martw się, wielu młodych chłopców mi się ostatnio podoba.
- Ja też lubię starsze dziewczyny – odpowiedziałem, po czym posłałem moje kuzynce słodki uśmiech.
Sam nie wiem, kiedy dotarliśmy na miejsce. Rzuciłem karton do samochodu rodziców, po czym udałem się do toalety. Byłem gotowy to zrobić. Po takiej dawce podniecenia i bodźców, jakie dostałem, miałem usprawiedliwienie, żeby się zaspokoić własną ręką.
Zdjąłem spodnie i spojrzałem na mojego penisa. Był twardy, czerwony i gotowy. Wystarczyłoby kilka ruchów, żeby sobie ulżyć.
A co potem? Poczucie winy? Rozmowa z Anną? Koniec terapii? Koniec motywacji i dobrego samopoczucia? Warto zaprzepaścić ponad tydzień dla kilku chwil przyjemności?
Usiadłem na sedesie i zacząłem się nad tym wszystkim zastanawiać. Przyszło mi na myśl, że może po prostu zamiast Anny spuszczę się z pomocą Ilony. Terapia miała sprawić, że przestanę się masturbować dzięki wyobrażeniom, i obrazom, a zacznę pod wpływem prawdziwego ciała kobiety. Czy Anna miała na mnie wyłączność? Może Ilona miała na coś ochotę i chciała dać mi to do zrozumienia? A może po raz kolejny naginam rzeczywistość do moich pragnień?
Założyłem spodnie i wróciłem do stołu. Ilona siedziała naprzeciwko mnie. Mój wzrok od razu uciekał tylko na jej cycki. Widziała to i nie protestowała. Miała z tego powodu ogromną radochę.
- Kochani jest późno, może, zamiast wracać po nocy, zanocujecie u nas? – zaproponowała mama.
Ciocia i wujek, którzy byli rodzicami Ilony, spojrzeli na siebie pytająco. Ilona uśmiechnęła się do mnie, a potem poprawiła sobie sukienkę. Nie wierzyłem, w to, co się dzieje.
- No to po co Darek taszczył ten karton z samochodu? – zapytała ciocia, patrząc na mnie troskliwie, jakbym z tego powodu stał się inwalidą.
- On na pewno nie żałuje, że mógł ci pomóc – rzuciła Ilona i po raz kolejny spojrzała na mnie z uśmiechem.
- No dobrze. Jeśli to nie problem, to zostaniemy. Ale jak my się u was pomieścimy? – zapytał wujek.
Pytanie było zasadne. Cała ich rodzina liczyła sześć osób. Poza wujostwem była jeszcze Ilona i trzy inne kuzynki. Wujek zawsze chciał mieć syna, ale los obdarzył go tylko córkami. Żartował, że będzie próbować do skutku, ale ciocia studziła jego zapędy.  
- Damy radę. W pokoju gościnnym położycie się wy i Ania a Adą. Basia i Ilona prześpią się na łóżku Darka, a on pójdzie do kolegi.
Szczęka mi opadła, kiedy usłyszałem plan mojej mamy. Podjęła decyzje nie tylko za mnie, ale także za mojego kolegę, który musiałby mnie przyjąć. Nigdy nie robiła takich rzeczy. Poczułem się przez chwile jak coś niepożądanego we własnym domu.
- Ale Arka nie ma, pojechali na weekend w góry – poinformowałem mamę.
Moja rodzicielka spojrzała na mnie nieprzychylnie, jakbym zrobił coś złego.
- No to nie wiem, będziesz spał w kuchni – krzyknęła, co jeszcze bardziej wprawiło mnie z zakłopotanie.
- Nie no spokojnie. Przecież Darek może spać u siebie, a my mamy w bagażniku karimatę, to sobie z Baśką rozłożymy. Jesteśmy przyzwyczajone, tyle razy spałyśmy na podłogach w różnych schroniskach - zaproponowała moja kuzynka.
- Nie ma mowy! Jeśli już to wy wyśpicie się na łóżku, a Darek na podłodze – oświadczyła moja mama, po czym spojrzała na Ilonę przyjaźnie, jakby to ona była jej dzieckiem, a nie ja.
Nie miałem pojęcia skąd ta nagła nieprzychylność mojej mamy, ale nie miałem czasu się nad tym zastanawiać.
Dwie godziny później wszyscy znaleźliśmy się w naszym mieszkaniu. Choć miejsce do spania było gotowe, to nikt o tym nawet nie myślał. Byłem padnięty, ale cieszyłem się, że czas szybko płynie. Starałem się nie myśleć o Ilonie i o tym, co zaszło na parkingu. Miałem nadzieje, że wytrzymam do jutrzejszego spotkania z Anną. Skoro wygrałem bitwę w toalecie z samym sobą raz, to wygram i kolejny.
Rodzice i wujostwo wypili jeszcze trochę alkoholu, oczywiście za dusze wujka. Było w tym coś niesmacznego, że czyjaś śmierć jest okazją do picia, ale nie zamierzałem się z nimi dzielić tymi przemyśleniami.  
- Darek, tylko pamiętaj, żadnych głupot z dziewczynami – usłyszałem od matki, kiedy szedłem do łazienki.
- Ale mamo..
- Żadnego „ale”! już ja wiem jakie głupoty chudzą po głowie w twoim wieku, a dziewczyny to twoje kuzynki. Będę was kontrolowała co jakiś czas – dodała tonem nieznoszącym sprzeciwu.
Zatkało mnie, ale przynajmniej wiedziałem, na czym stoję. To dlatego mama była taka dla mnie w restauracji. Zabolało mnie trochę, że traktuje mnie w ten sposób i nie ma do mnie krzty zaufania, ale podobne zachowanie widziałem już u niej nie raz, nie dwa.
Basia zasnęła szybko, w przeciwieństwie do mnie.
Ilona ostatnia poszła do łazienki i nie było jej jeszcze w pokoju. Czekałem na nią, choć sam nie wiem po co. Bałem się trochę tej nocy. A jak przez sen chlapnę coś głupiego? A jak dojdzie do zmaz nocnych i będzie coś słychać? Byłem zmęczony, ale nie mogłem sobie pozwolić na to, żeby nie spać całą noc. To byłaby męczarnia.
Moja kuzynka zignorowała zakaz mojej mamy i poprosiła, żebym zamknął drzwi na klucz.  
- Sama bym to zrobiła, ale mam na rękach balsam, który wszystko brudzi, a ciężko się wchłania. Usmarowałabym całe drzwi - argumentowała.
Nie wierzyłem w to, że mojej mamie będzie się chciało faktycznie nas kontrolować w nocy. Od samego początku wydawało mi się, że to tylko taka ściema, żeby nas nastraszyć. Podobała mi się postawa Ilony. W pewnym sensie moja mama ją także obraziła, choć w jej przypadku prawdopodobieństwo, że strzeli jej do głowy jakaś głupota, zwłaszcza po tym, co odwaliła na parkingu, było znacznie większe. A może mama widziała, jak się zachowuje i dlatego tak zareagowała? To byłoby logiczne. Nie chciał strofować bratanicy, więc zrobiła to ze mną. Rozsądnie, ale cholernie niesprawiedliwie.
- Super, a teraz mam jeszcze jedną prośbę – szepnęła mi niemal do ucha, kątem oka spoglądając na swoją siostrę. Baśka spała w najlepsze i nawet nie odnotowała, że jej siostra wróciła do pokoju.
- Pomóż mi się rozebrać. Nie chce ubrudzić sobie tej kiecki, bo sporo kosztowała, a nie da się jej łatwo wyprać. Lubie ją, bo robi wrażenie na facetach.
- Chyba żartujesz? – fuknąłem lekko wystraszony jej propozycją.
Przyszło mi do głowy, że to jakiś głupi żart, albo prowokacja. A może moja matka jej kazała mnie sprawdzić w zamian za te książki? Tysiąc myśli wirowało mi po głowie.
- No daj spokój. Nikt się nie dowie, a co zobaczysz i dotkniesz to twoje – rzuciła i po raz kolejny skontrolowała, co dzieje się na łóżku siostry.
Nie wiem, kiedy moje dłonie znalazły się na jej ramiączkach. To było chyba silniejsze ode mnie. Jej sukienka spadła na ziemię, ale szybko ją podniosłem.
- No super, jeszcze tylko staniczek – powiedział z uśmiechem na twarzy.
Odwróciła się tyłem, a ja z niewielkim trudem rozpiąłem wszystkie haftki. Kiedy tylko poczuła luz, odwróciła się i ruchem ramion zachęciła mnie, abym dokończył robotę. Nie mogłem oderwać wzroku od jej piersi. Były inne niż Anny, bardziej mi się podobały.
- No widzisz, nic strasznego.
- W żadnym wypadku – rzuciłem, myśląc, że mówi o swoim biuście.  
- Patrz, ile chcesz, ale rączki na wszelki wypadek trzymaj przy sobie.  
- Jasna sprawa – odpowiedziałem i nie myśląc, co robię, poprawiłem swoje spodnie.
Dziewczyna uśmiechnęła się zapewne zadowolona z faktu, że to, co zobaczyłem, tak na mnie zadziałało.
- Teraz wyjmij z walizki moją koszulkę nocną i mi załóż – poleciła, a sama cały czas pocierała dłonie.
Chwile potem leżeliśmy już obok siebie, w swoich piżamkach, ale chyba obojgu nam nie chciało się już sapać.  
Pogadaliśmy trochę o zmarłym wujku, o pogrzebie i innych rzeczach, niezwiązanych z nami samymi.
- Od dawna myślałam o tobie. Podobasz mi się i gdybyś nie byłbym moim kuzynem…
- To co? - zapytałem lekko konfrontacyjnym tonem.  
- To nie leżelibyśmy tak spokojnie teraz – dodała, a ja omal nie zadławiłem się śliną.
- Nie poznaję cię Ilona.
- Ja siebie samej też nie, ale ostatnio mam ogromną zajawkę na facetów. Nie wiem co się ze mną dzieje. Podoba mi się, jak podniecam płeć przeciwną.
Nie skomentowałem jej słów. Nie miałem pojęcia co powiedzieć.
Ilona położyła dłoń na moim kroczu i zaczęła mnie dotykać.
- Co ty robisz?
- Trochę się boję, że w nocy się za mnie zabierzesz, po tym, co się dzisiaj wydarzyło.
- I dlatego mnie tam..
- Nie mógłbyś się spuścić teraz? Byłabym spokojniejsza.
Miałem wrażenie, że to jest już sen. Nie wierzyłem w to, co mówi. Kontrolnie spojrzałem na łóżko, ale na szczęście jej siostra spała jak zabita.
- Nie! Nie mógłbym i nie musisz się obawiać, nic ci nie zorbie. Potrafię zapanować nad tym, co mam w spodniach.
- Spokojnie, nie unoś się – rzuciła z przekąsem.
- Jak się boisz, to możesz nie spać całą noc, a teraz zabierz dłoń z mojego penisa.
- Szkoda – powiedziała, po czym pocałowała mnie w policzek. – I tak cię bardzo lubię Dareczku. Dobranoc – dodała, po czym odwróciła się na bok.
Jeden ruch więcej i moje spodnie byłyby mokre od spermy. Co do tego nie miałem najmniejszych wątpliwości. Cała ta gra na początku mi się podobała, ale Ilona chyba przegięła. Czułem, że gdyby nie umowa z Anną to teraz mój penis byłby w jej ustach. Nie wiem, kiedy zasnąłem, ale obudził mnie jej dotyk. Przytuliła się do mnie. To było miłe i nie chciałem protestować. Niestety pod wpływem jej dotyku i zapachu po raz kolejny dostałem ogromnej erekcji, z którą nie mogłem sobie poradzić. Na szczęście Ilona trzymała rękę na moim brzuchu, a nie niżej.
Rankiem moja kuzynka wstała najwcześniej. Obudziła mnie, kiedy gramoliła się, podnosząc z karimaty.  
Widziała, że gapię się na jej cycki, kiedy zdejmuje koszulkę, a potem szuka stanika. Uśmiechała się ukradkiem, kiedy na nią patrzyłem.
Tym razem erekcja mi nie przeszkadzała, bo do spotkania z terapeutką zostało tylko kilka godzin. Wiedziałem, że wytrzymam i dostanę nagrodę, kiedy tylko opowiem jej, co tu się wczoraj odwaliło. Tylko czy pani Ania mi uwierzy?

3 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Gazda

    :bravo:  :bravo:  :bravo:

    13 paź 2022

  • Użytkownik izabela

    Prawie jak powieść sensacyjna, oczywiście jestem na duże TAK.

    12 paź 2022