Można to było nazwać wypaleniem małżeńskim. Henrykowi podobały się i podniecały go inne kobiety, ale własna żona nie. Sprawdziłam to, pokazując mu własne cycki, a potem badając czy ma erekcje. Jego żona miała na imię Zofia i byli razem ponad trzydzieści lat. Po takim czasie w związku nic nie jest już takie jak na początku. Zdarza się, że jest on mocno scementowany, a czasem jest tak pokruszony, że nie ma co zbierać. Przerażające jest to, że takich związków jest coraz mniej. Rozwody staja się nieodzowną częścią ślubów.
Henryk miał moje ogromne uznanie i szacunek za to, że odważył się przyjść do mnie. Wiedziałam, ile go to kosztowało. Dostał nagrodę za swoją odwagę w postaci nagiej terapeutki. Myślał, że takie zabiegi będą stosowane zawsze, ale niestety mój plan na te terapie był inny, choć wiedziałam, że mogę go sobie okręcić wokół palca obietnicą czegoś więcej. Przekonanie go, że terapia ma sens, gdy będzie prowadzona z żoną nie było łatwe. Po blisko godzinnej argumentacji zgodził się porozmawiać z Zosią i namówić ją na wizytę u mnie. Poprosiłam, aby przyszła sama. Chciałam się z nią zapoznać i porozmawiać i jej małżeństwie. Musiałam poznać jej punkt widzenia.
Siedziała przede mną ładna, pięćdziesięcioletnia kobieta, choć mocno zapracowana i zaniedbana. Było mi trochę głupio, bo zrobiłam sobie fryzurę, makijaż i założyłam ładną bluzkę na tę wizytę. Ona nie przyłożyła się tak bardzo i wyglądała, jakby wyszła po bułki do sklepu za rogiem. Miała na sobie klapki, sukienkę, a jej włosy nie były dobrze uczesane. Chyba trochę ją tym zawstydziłam, ale przynajmniej zaczynałam rozumieć Henryka.
- Co pani sądzi o waszych problemach? - zaczęłam.
- No a co mam sadzić? Przestałam mu się podobać, pewnie ogląda się za młodszymi, albo chodzi na dziwki. Tyle.
- Uważa pani, że to naturalne, że po trzydziestu latach małżeństwa mężczyzna zaczyna oglądać się za innymi kobietami.
- No pewnie, że tak. Przecież on jeszcze może, a mnie się już nie chce. Daje mu od czasu do czasu, ale robię to tylko, żeby mieć czyste sumienie, jak przyjdzie i powie, że ma młodszą i do niej się wyprowadza.
Było gorzej, niż myślałam. Światopogląd tej kobiety rozwalał mnie.
- Widzi pani — zaczęłam — wydaje mi się, że Henryka nie interesują inne kobiety.
Zosia zaśmiała się pod nosem.
- Proszę posłuchać — kontynuowałam — zadzwonił do mnie i umówił się na wizytę. Mógł, zamiast przyjść do mnie i wydawać pieniądze na terapie pójść do prostytutki, ale nie zrobił tego. To chyba o czymś świadczy?
- Niby o czym? - zapytała bez przekonania i lekceważąco wzruszając ramionami.
- O tym, że panią kocha i chce ratować wasze małżeństwo. On nie chce seksu z inną kobietą, chce z panią.
Trochę mijałam się z prawdą, zwłaszcza po tym, jak pacjent zareagował na widok mojego ciała. Nie brałam pod uwagę jego reakcji, był zaskoczony i mocno wyposzczony.
- Ale ja mu się nie podobam. Nie staje mu na mój widok.
Zatkało mnie, kiedy usłyszałam jej słowa. Nie spodziewałam się po tej kobiecie takiej bezpośredniości.
- To chwilowe. Musi pani zrozumieć, że po prostu w jego wieku organizm już nie działa tak jak u dwudziestolatka. Henryk potrzebuje mocnego podniecenia. Musi pani mu pokazać swoją kobiecość.
- Przecież pokazuje mu..
- Chodziło mi o kobiecość, a nie o swoje ciało — odparłam zdecydowanie wkurzona, że mi przerywa.
Spojrzała na mnie pytająco.
- Kobiecość to nie tylko gołe cycki i cipka. Kobiecość to kawałek uda wystający spod sukienki, makijaż, włosy związane w kok, albo seksownie spadające na ramiona. Kobiecość to buzi na powitanie, kawałek ramiączka stanika, które opada z ramienia, albo seksowna bielizna przebijająca spod bluzki. To jest kobiecość! To coś, dzięki czemu mężczyzna rano odrywa wzrok od gazety i cały dzień o tym myśli. Wieczorem przechodzi do czynów.
- Przecież ja nie mam trzydziestu lat. Moje ciało już nie jest takie jak kiedyś.
- Musi pani zmienić to kretyńskie myślenie! Jest pani bardzo atrakcyjna, tylko musi pani to ponownie pokazać, trochę o siebie zadbać i uwieść Henryka od nowa.
- I co? Pani mi w tym pomoże?
- A ma pani ochotę na przygodę swojego życia?
Po raz pierwszy się uśmiechnęła i kiwnęła, potakując.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.