Po naprawieniu laptopa Anna przez cały wieczór zamieszczała krótkie ogłoszenia w internecie. Robiła to głównie na lokalnych portalach informacyjnych i facebooku, gdzie założyła swój funpage. Bała się negatywnych recenzji, które mogłaby zamieszczać skonfliktowana z nią kobieta z Gdańska, ale szybko uznała, że poradzi sobie z tym. Cały czas myślała o swoim pacjencie numer jeden, choć właściwie powinna nazywać go pacjentem zero. Leczenie młokosa z nałogowego onanizmu za darmo było przegięciem, nie wypominając o metodach terapii, jakie mu obiecała. Nie uczyła się na własnych błędach, a co gorsza, powielała je. Już kilka dni po przyjeździe do Krakowa, gdzie planowała zacząć wszystko od nowa, zrobiła pierwszy krok, żeby wdepnąć w podobny syf jak w Gdańsku. Mimo wszystko nie mogła pohamować ochoty na to, co robiła.
Anna zastanawiała się, czy informatyk wytrzyma całą noc, i nie będzie się masturbował. Mogła łatwo to ocenić po jakości jego erekcji i ilości nasienia, jakie z niego wypłynie, ale w jego wieku, kiedy organizm kończy okres dojrzewania, mogła się na tej metodzie przejechać. Liczyła, że dotrzyma słowa. Na jego korzyść przemawiało to, że wiedział o swoim problemie i sam próbował sobie z nim poradzić. To był duży plus i podstawa do rozpoczęcia efektywnej terapii.
Umówiła się z nim dopiero na popołudnie. Była sobota i nie miał nic innego do roboty. Liczyła, że tym razem się nie spóźni. Nie pomyliła się. Kilka chwil przed umówioną godziną usłyszała dzwonek do drzwi.
- Wejdź — rzuciła z uśmiechem i zachęcającym ruchem reki wpuściła go do mieszkania.
- Jak komputer, wszystko śmiga?
- Tak, muszę przyznać, że jesteś dobrym fachowcem.
Chłopak ukradkiem zerkał na jej strój. Anna postawiła na wyeksponowanie tego, co ma najlepsze, ale w taki sposób, aby nie przypominała gwiazd porno z filmików chłopaka. Miała na sobie tylko trzy rzeczy: majtki, stanik i kusą sukienkę.
- Jak ty masz właściwie na imię?
- Darek.
- Siadaj Darku na fotelu.
Terapeutka usiadła naprzeciwko chłopaka i przyjrzała mi się. Pocierał nieco ręce, co świadczyło o tym, że się denerwuje. Paradoksalnie był to dobry objaw z punktu widzenia terapii. Świadczył o tym, że boi się, iż jego dotychczasowe zachowania seksualne zniszczyły jego psychikę tak bardzo, że już nic nie da się zrobić. Mógł także mieć kompleksy związane ze swoją męskością i niskie poczucie własnej wartości, co było częstym zjawiskiem u onanistów.
- Na początek chciałabym zapytać cię, czy nie rozmyśliłeś się od wczoraj i nadal jesteś gotów podjąć terapię, i to w takiej formie, jaką ci zaproponowałam?
- No skoro tu jestem, to chyba tak — powiedział, patrząc w sufit.
Anna zanotowała w swoim notesie, że chłopak jest mocno pobudzony. Nie podejrzewała zażywania żadnych środków. Taki stan mógł być wywołany ochotą na jak najszybsze doprowadzenie do wytrysku. Fakt, że terapeutka, zamiast od razu przejść do rzeczy, zadaje mu w jego mniemaniu idiotyczne pytania, tylko pogłębiał jego zdenerwowanie.
- Cieszę się. Czy odkąd wczoraj wyszedłeś z tego mieszkania masturbowałeś się?
- Nie, ale Bóg mi świadkiem, że to było bardzo trudne — wyrzucił z siebie jak karabin, a kąciki jego ust lekko się uniosły.
- Bardzo mnie cieszy, że zastosowałeś się do tego, o czym rozmawialiśmy. Dziś chciałabym zapoznać się z tym, w jaki sposób to robisz, i sprawdzić, jak wielką daje ci to satysfakcje.
Kobieta wstała, po czym zasłoniła wszystkie okna za pomocą rolet. W pomieszczeniu zrobiło się ciemniej.
- W jakiej pozycji robisz to najczęściej?
- Przed kompem, no i w łóżku jak leżę.
- Mówiłeś, że nie oglądasz porno trakcie masturbacji, tylko używasz wyobraźni.
- Bo to prawda, ale moje łóżko bardzo skrzypi, i kiedy nie jestem w domu, sam to robię to na krześle, choć nie jest za wygodnie.
- Rozumiem. W takim razie zabierz moje krzesło i postaw na środku salonu.
Chłopak zerwał się z kanapy i czym prędzej postawił fotel zgodnie ze wskazaniem Anny. Stanął obok niego gotowy do wypełniania dalszych poleceń seksownej terapeutki.
Na szafce znajdziesz prezerwatywę. Nie chce, żebyś zostawił w moim mieszkaniu swoje ślady biologiczne — powiedziała z uśmiechem na twarzy. Sprzątanie jego spermy z fotela, czy podłogi było ostatnią rzeczą, na jaką miała ochotę. Rozpakował prezerwatywę, po czym spojrzał na nią pytająco.
- Wiesz, że prezerwatywę zakłada się na penisa, kiedy jest już w zwodzie?
- Wiem, ale ja właśnie....
- Spokojnie Darek. Zaraz coś zaradzimy.
Terapeutka wstała i podeszła do chłopaka. Chwile potem jej sukienka wylądowała na jej fotelu, a ona stała przed nim w samej bieliźnie.
Darek nie odrywał wzroku od jej piersi. Jego ręce lekko drżały, jakby natychmiast chciały ich dotknąć.
- Na razie tylko patrzysz — poinformowała go, po czym wskazała na prezerwatywę. - Myślę, że teraz możesz ją już spokojnie założyć.
Drżącymi rękoma rozpiął zamek spodni, po czym lekko się zawahał. Spojrzał na Annę, która skinieniem głowy dała mu znak, żeby zdjął slipki.
Jego penis był ponadprzeciętnej wielkości. Chłopak przygotował się do spotkania, o czym świadczyła lekko zaczerwieniona skóra, po najprawdopodobniej wczorajszej depilacji. Wzwód był dość mocny. Napletek nie zszedł do końca, ale nie było mowy o stulejce. Prącie przekrzywiło się w lewą stronę, co było normalne u chłopców onanizujących się prawą ręką.
Anna nie komentowała jego przyrodzenia. Nie mogła tego robić. Co więcej, na jej twarzy nie miał prawa pojawić się żaden grymas. Chłopak nie mógł poczuć się ani upokorzony, ani dowartościowany. Jej zadaniem było wytworzyć w jego umyśle przeświadczenie, że jest to typowy penis, jakich dziesiątki widywała w czasie swojej praktyki.
Założenie prezerwatywy zajęło mi około minuty. Nie miał doświadczenia w tej materii, co Anna zanotowała w umyśle, jako dowód na to, że faktycznie nigdy nie współżył.
- Doskonale. Teraz połóż dłoń na swoim penisie i patrząc na moje ciało, zaspokój swoje pragnienia. Chciałabym, aby twój umysł był skoncentrowany tylko na mnie. Nie wyobrażaj sobie seksu ze mną, tylko patrz na moje piersi.
Dłoń Darka pracowała szybciej z każdym ruchem. Jego oczy wbijały się w jej piersi, głównie w guziczek. Wiedziała, że marzy o tym, alby go rozpięła i zdjęła. Miała taki plan, ale dopiero później. Po chwili ruchy jego reki ustały, a prezerwatywa wypełniła się białym płynem. Było go naprawdę sporo.
Nie stracił wzwodu od razu. Praktycznie był gotowy do kolejnej ejakulacji.
- I jak?
- Było cudownie.
- No to teraz będzie jeszcze lepiej — powiedziała, po czym rozpięła biustonosz, pokazując mu swoje jędrne piersi. Jego penis wzdrygnął się. Podeszła do niego.
- Zrób to jeszcze raz, ale pamiętaj, że masz się skupiać na bodźcach wzrokowych. Żadnego dotykania, żadnego wizualizowania seksu. Patrz i masturbuj się.
Jak na zawołanie jego prawa dłoń zaczęła ponownie pobudzać członka. Prawie w takim samym czasie doprowadził się do drugiego wytrysku.
- Idź do łazienki. Prezerwatywę wyrzuć do toalety i puść w odmęty kanalizacji.
Terapeutka założyła biustonosz, ale sukienkę na razie pozostawiła tam gdzie była. Po chwili wrócił pacjent i ponownie usiedli naprzeciwko siebie.
- Co czułeś, kiedy to robiłeś?
- Ogromną ochotę, żeby móc chociaż dotknąć.
- To naturalne. Zauważyłam, że bardzo mocno ściskasz penisa i robisz szybkie ruchy. W prawdziwym seksie żadna pochwa nie będzie tak ciasna, jak twoja dłoń, a ty nigdy nie będziesz w stanie penetrować tak szybko kobiety. Musisz zmienić przyzwyczajenia, w przeciwnym razie nie zaspokoisz nigdy ani siebie, ani partnerki. Popracujemy nad tym na następnym spotkaniu. Do tego czasu musisz się wstrzymać.
- Kiedy to spotkanie?
- Za tydzień.
Chłopak prychnął z dezaprobatą.
- Nie ma szans. Nie wytrzymam tyle.
- Wytrzymasz. Jeśli uda ci się zmagazynować więcej nasienia, to będziesz miał więcej okazji do tego, co dziś. Poza tym na następnym spotkaniu będziesz to robił jedną ręką, a drugą możesz wykorzystać na coś innego. Jeśli uznam, że się postarałeś, to ja zajmę się twoim penisem, a twoje ręce wypieszczą moje piersi. Taka motywacja ci wystarczy?
Chłopak patrzył na terapeutkę z niedowierzaniem.
- To jakiś żart?
- Nie.
Nastała chwila milczenia. Darek wiedział, że terapeutka nie żartuje i zaczynał wizualizować sobie w myślach kolejne spotkanie.
- No dobra. To widzimy się za tydzień — powiedział, po czym z uśmiechem na twarzy wyszedł z mieszkania seksuolog.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.