Anna uporała się z przeprowadzką i urządzaniem mieszkania w kilka dni. Przypuszczała, że ułożenie na nowo swojego życia zajmie jej nieco dłużej, ale była dobrej myśli. Zamierzała rozpocząć w internecie poszukiwanie nowych pacjentów, poprzez zamieszczanie ogłoszeń, kiedy spotkała ją przykra niespodzianka. Laptop odmówił posłuszeństwa. Na ekranie wyświetlało się tylko czarne tło. Terapeutka sądziła, że to może być coś, z czym sobie sama nie poradzi. W Gdańsku od lat korzystała z telefonicznego pogotowia komputerowego. Pracowali tam całkiem nieźli specjaliści, studenci z tamtejszej politechniki. W Krakowie nie znała nikogo, kto mógłby jej pomóc. Po chwili zastanowienia przypomniała sobie o ogłoszeniu na tablicy na klatce. Czym prędzej zeszła po schodach i odpisała numer.
- Hallo — usłyszała w słuchawce zaspany głos. Jej rozmówca był prawdopodobnie jeszcze bardzo młody, może nawet nieletni. Nie miało to dla niej większego znaczenia. Wyłuszczyła mu problem i poprosiła o jak najszybszą wizytę. Chłopak nie był zachwycony, że dzwoni do niego klientka o dziesiątej rano. Obiecał zjawić się w południe.
Tuż przed dwunastą otrzymała SMS, że spóźni się godzinę. Potem kolejnego, że z powodu nadmiaru obowiązków będzie dopiero o czternastej. Anna znalazła już numer do innego fachowca i postanowiła, że nie da chłopakowi trzeciej szansy. Jeśli o czternastej nie zjawi się u niej w mieszkaniu, podziękuje i zadzwoni do kogoś innego.
Trzy kwadranse po pierwszej zadzwonił do jej drzwi.
- Dobry, pani dzwoniła? - zapytał lekko zaspanym głosem. Nie wyglądał na geniusza. Miał na sobie podkoszulek, jeansy i okulary, co w przypadku informatyków było chyba normą.
- Ciesze się, że w końcu przyszedłeś — powiedziała z uśmiechem na twarzy. Chciała szybko skrócić dystans, bez pytania przeszła na „ty”. Był od niej młodszy. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Zapewne nie spodziewał się, że jego klientka będzie tak miła i atrakcyjna. Nie mógł narzekać. Anna miała na sobie sukienkę na ramiączkach, która kończyła się na udach. Spod niej wystawał niebieski stanik, w kolorze sukienki. Zdążyła się opalić i ramiączka pięknie prezentowały się na jej skórze, dodając kobiecie seksapilu. Na młodym chłopaku musiało to zrobić wrażenie. Jej z kolei nie przyszło do głowy, że powinna zmienić strój przed wizytą obcego mężczyzny w mieszkaniu.
- Napijesz się czegoś? - zapytała i nie czekając na odpowiedź, wyjęła z lodówki oszronioną puszkę pepsi. Temperatura na zewnątrz była nie do wytrzymania.
- W tym pani kompie padł system. Bez przeinstalowania się nie obejdzie — powiedział.
- Stracę wszystkie dane?
- Nie robiła pani kopii zapasowej?
- Niestety miałam inne rzeczy na głowie, ale w sumie nie miałam tam nic ważnego.
- Ja to robię kopię zapasową co tydzień, ale ja ściągam sporo filmików.. - urwał, a na jego twarzy pojawił się rumieniec.
Anna od razu domyśliła się, co miał na myśli i radośnie dała mu to do zrozumienia, ciepło się uśmiechając.
Przeinstalowanie systemu miało zająć ponad godzinę. Chłopak wypił napój, cały czas ukradkiem wodząc za właścicielką.
- Gdzie jest toaleta, jeśli można skorzystać?
Anna wskazała mu ręką drzwi.
Po kilku minutach opuścił pomieszczenie wyraźnie zadowolony. Dla trzydziestoletniej terapeutki wydało się to trochę zabawne, że tak się ucieszył na myśl o zwolnieniu zawartości pęcherza. Dopiero po chwili dotarło do niej, że cel jego wizyty mógł być inny.
Przez kilkadziesiąt minut pożerał ją wzrokiem, gapił się na jej ciało. Mógł nie wytrzymać i masturbować się w jej łazience. Nie wiedziała, czy jej podejrzenia są słuszne, ale budziło to w niej mieszane uczucia. To było w pewnym sensie uwłaczające, ale z drugiej strony jako seksuolog, powinna być zadowolona, że chłopak sam się zaspokoił, a nie rzucił się na nią i nie zgwałcił. W pracy miała do czynienia z kilkoma takimi przypadkami. Pomyślała także, że to miłe, iż tak szybko podnieciła chłopaka praktycznie samym wyglądem.
Chcąc nie chcąc zaczęła analizować jego postać. Spał długo, odwlekał obowiązki, gapił się na jej ciało. Był młody. Z dużym prawdopodobieństwem mógł być uzależniony od masturbacji. Gdyby tak nie było, poczekałby z onanizmem do wieczora, a nie robił tego w jej mieszkaniu. To był ogromny problem współczesnych nastolatków. Jeśli tak faktycznie było, to nadawał się idealnie na pierwszego pacjenta.
- Chodzisz jeszcze do szkoły? - zapytała.
- Tak, ale niedługo kończę.
- I co? Studia?
- Chyba tak, ale nie wiem, czy mi się będzie chciało. Może poszukam jakiejś lekkiej roboty.
- Nie lubisz pracować? - zapytała z uśmiechem.
- Lubię, ale nie chce mi się ostatnio ani uczyć, ani pracować. Najchętniej to bym tylko spał.
Widziała, że chce dodać coś jeszcze, ale w ostatniej chwili zmienił zdanie. Czuła, że nauczony doświadczeniem z opowieścią o ściąganiu filmików tym razem się powstrzymał. Był dla niej obcy, jak na razie i nic nie stało na przeszkodzie, żeby postawić wszystko na jedną kartę. W razie porażki nigdy go już pewnie spotka, a on sam nikomu nie powie, że jakaś kobieta po chwili zauważyła, że jest onanistą.
- Lubisz się masturbować? - zapytała z uśmiechem na twarzy. Nie chciała, aby to zabrzmiało jak zarzut, czy zawstydziło go.
Chłopak zaczerwienił się, znieruchomiał i zaniemówił. Spojrzał w kierunku drzwi do łazienki, co było dla niej jasnym potwierdzeniem. Przyszło mu zapewne do głowy, że mogła go jakimś cudem tam podglądnąć. To było irracjonalne, ponieważ zawsze dokładnie zamykał drzwi, i starał się robić to z puszczoną, szumiąca woda w tle. Nie wiedział jednak skąd to pytanie, na pewno nie wzięło się znikąd.
- Jestem seksuologiem, stąd pytanie. Zauważyłam, po twoim zachowaniu, że prawdopodobnie jesteś onanistą. Dawno nie praktykowałam i chciałam sprawdzić, czy potrafię jeszcze rozpoznać chłopca uzależnionego od masturbacji.
- Nie jestem uzależniony — powiedział, po czym urwał, zdając sobie sprawę z tego, że potwierdził przypuszczenia. Dla niej było oczywiste, że skoro od razu zaprzeczył i wyparł się uzależnienia, to świadczy tylko o tym, że naprawdę ma problem.
Spojrzeli na siebie, przez chwilę milcząc.
- Jestem terapeutą i zapewniam cię, że niczym mnie nie zaskoczyłeś. Nie jesteś pierwszym ani ostatnim chłopakiem, który nie poradził sobie z onanizmem.
- Zachowuje się pani, jakby była zakonnicą. Ksiądz zabrania masturbowania, a sam to pewnie robi. Poza tym słyszałem, że to zdrowe — wykrzyczał.
- Nie unoś się. Po części masz racje. Trzeba od czasu do czasu to zrobić, ale kiedy robisz to kilka razy dziennie, to znaczy, że masz już problem. Zaczynasz być leniwy, odkładasz wszystko na potem, przestajesz się uczyć. Brzmi znajomo?
Bała się, że chłopak zaraz dostanie udaru. Był coraz bardziej czerwony na twarzy. Zerkał z pretensją na ekran laptopa, jakby błagając linię oznaczającą postęp w instalacji o jak najszybsze dojście do stu procent. Na razie proces był zaawansowany dopiero w połowie i chłopak zdawał sobie sprawę, że to potrwa jeszcze bardzo długo. Liczył, że uda mu się zmienić temat.
- Podoba się pani w Krakowie? Widzę, że jeszcze kartony nierozpakowane do końca, to pewnie pani tu nowa.
- Spostrzegawczy jesteś. Tak podoba się, ale nie dam ci tak łatwo zmienić temat.
Spojrzał na nią z rezygnacją i poprawił się na fotelu. Jeszcze raz otaksowywał ją wzrokiem. Była naprawdę atrakcyjną kobietą. Jej ciało ogromnie go podniecało i najchętniej znów udałby się do jej łazienki. Zabrałby ją ze sobą.
- Podoba mi się pani i kiedy zobaczyłem panią w tej sukience, to nie wytrzymałem i zrobiłem to w łazience. Przepraszam.
Anna otworzyła lekko usta z wrażenia. Chłopak sam z siebie przyznał się do masturbacji w łazience pod wpływem jej ciała. To nie zdarzało się często. Czasem na terapii musiała miesiącami przekonywać młodych chłopaków do tego, że w ogóle mają problem.
- Szacunek za szczerość i odwagę — powiedziała, kiwając z uznaniem.
Chłopak spuścił głowę.
- To może skoro już przełamałeś pierwsze lody, to powiesz mi czy masz jakąś dziewczynę, czy sam to zawsze robisz?
Zaśmiał się pod nosem, co było jasnym sygnałem, że jego powodzenie u kobiet jest równe zeru, podobnie jak jego samoocena.
- Onaniści dzielą się na dwie grupy. Pierwsi, to ci, którzy oglądają porno i pod jego wpływem doznają erekcji i ejakulacji. Drudzy używają wyłącznie własnej wyobraźni. Do której grupy należysz?
Spojrzał na nią z zaciekawieniem. To był dobry sygnał. Świadczył o tym, że udało jej się wciągnąć go w rozmowę.
- Jakie to ma znaczenie?
- Ogromne. Ci, którzy oglądają porno, mają potem problem z kobietami. Myślą, że wszystkie dziewczyny są jak gwiazdy porno i najzwyczajniej nie staje im potem, kiedy mają do czynienia z normalnym, niepoprawianym operacjami ciałem.
- A drudzy?
- Ci, którzy używają wyobraźni, mają inny problem. Ich marzenia są coraz bardziej śmiałe i często im nie wystarczają. W końcu tracą panowanie nad sobą i idą w ekshibicjonizm, a czasem nawet gwałty.
- No to powinna się pani bać, bo ja, choć lubię porno, to najczęściej walę konia, marząc o kobietach. Według pani oceny skończę jako gwałciciel — powiedział, po czym uderzył w klawiaturę laptopa, jakby wściekły, że z jego powodu pojawił się w tym mieszkaniu, i musi prowadzić tę rozmowę.
- Nie złość się na mnie. Nikt nie dowie się o naszej rozmowie, a jak chce ci tylko pomóc.
- Niby jak? Poradzi mi pani, żebym się odgraniczał i z czasem samo przejdzie?
Zdziwiła się tą wypowiedzią. Świadczyła o tym, że szukał już informacji w internecie o tym, jak poradzić sobie z uzależnieniem. To mogło być znakiem, że zdaje sobie sprawę z uzależnienia, jest jego świadom i co najważniejsze, że szuka pomocy.
- Widzę, że zgłębiałeś już temat. Faktycznie niektórzy terapeuci tak robią, ale ja specjalizuje się w nowatorskich terapiach.
Chłopak spojrzał na nią z zaciekawieniem i ściągnął brwi. Nic nie mówił, tylko czekał, aż atrakcyjna klientka pociągnie temat dalej.
- Uważam, że masturbacje trzeba traktować jak naturalną potrzebę, ale z czasem trzeba ją zastępować kontaktami z partnerem.
- Z partnerem? Nie jestem gejem!
Anna zaśmiała się.
- Chodzi o to, że kobiety także są od niej uzależnione, i to częściej niż myślisz.
- Pani także? - zapytał z uśmiechem. Liczył na to, że odgryzie się jej za wszystkie krępujące pytania.
- Być może — powiedziała uwodzicielskim tonem.
- To co? Znajdzie mi pani wśród swoich pacjentek jakąś uzależnioną, da numer, żebyśmy mogli się nawzajem leczyć? - zaproponował kpiącym tonem.
Anna nabrała wątpliwości czy faktycznie traktuję tę rozmowę i swój problem poważnie. Jego ostatnie słowa usprawiedliwiała sytuacją, w jakiej się znalazł i młodym jeszcze wiekiem.
- Nie mam pacjentek, ale sama mogę ci pomóc.
- To jakiś żart? Chce pani ze mną..?
- Chce, żebyś masturbował się pod wpływem ciała kobiety, a nie porno czy wyobrażeń. Będziesz to robił tylko raz w tygodniu. Nagrodą za wstrzemięźliwość będzie moje ciało. Z czasem pomogę ci przełamać lęk przed kobietami i seksem — powiedziała, po czym wstała i jeszcze raz zaprezentowała mu swoje walory. Zabrała puszkę po pepsi.
- Moja oferta jest darmowa i wygasa wraz z zakończeniem instalowania systemu.
Chłopak spojrzał na ekran. Teraz procenty zwiększały się jak oszalałe i zostało ich zaledwie pięć do czasu zakończenia procesu. Jeszcze raz spojrzał na jej ciało, kiedy pochylała się nad koszem na śmieci. Sukienka była tak krótka, że zobaczył jej majtki. Poczuł, jak jego penis napręża się ponownie.
- Jest pani pewna, że nie będzie chciała kasy, bo ja...
- Będziesz moim pierwszym pacjentem, więc dlatego nie zapłacisz ani grosza. Poza tym chce sprawdzić, czy moje metody terapeutyczne działają.
Podeszła do stolika z laptopem. Był dość niski. Pochyliła się nad nim. Młokos mógł teraz spojrzeć na jej jędrne piersi. Zrobiła to specjalnie właśnie w tym celu. Patrzyła z satysfakcją, jak pożera je wzrokiem i z trudem przełyka ślinę.
- To jak będzie? - zapytała.
Chłopak spojrzał na nią z lekkim uśmiechem. Nic nie powiedział, tylko kiwnął głową.
- No to zapraszam cię jutro na pierwszą sesję. Tylko pamiętaj. Do jutra żadnego porno i walenia potajemnie. Wynagrodzę ci ten wysiłek — zapewniła terapeutka.
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
kitu
Zapowiada się ciekawie.Ale temat (młody z milfem)nie jest nowością.