Terapeutka 1

Terapeutka 1Anna żałowała, że nie skorzystała z oferty panów od przeprowadzek, którzy poza wniesieniem chcieli także pomóc jej w rozłożeniu mebli po mieszkaniu. Być może nie musiałaby męczyć się, przesuwając ciężką kanapę po podłodze. Oferta panów była związana zapewne, z tym że mogliby dłużej podziwiać jej ciało, które na wielu mężczyzn działało jak magnez.
Anna miała zaledwie trzydzieści lat i zaczynała kolejny etap swojego życia. Przyprowadziła się do Krakowa z Gdańska, gdzie na razie nie chciała i nie miała po co wracać. Przeprowadzka na drugi koniec Polski miała być dla niej sposobem na ucieczkę od problemów, jakich sama sobie narobiła.  
Dzwonek do drzwi zaskoczył ją na tyle, że poczekała na kolejny, by upewnić się, że jej się nie przewidziało. Zobaczyła panią z kwiatkiem, co mogło sugerować, że sąsiadka przyszła na wizytę zapoznawczą. Nie była na to gotowa, ale ucieszyła się, że znajdzie pretekst, by trochę odpocząć.
- Dzień dobry — rzuciła na powitanie.
- Witam. Jestem Ewa, sąsiadka z góry. Pomyślałam, że wpadnę, przywitam się — powiedziała niska dziewczyna w jej wieku. Wydawała się sympatyczna.
- Co prawda nie mogę zaproponować nic do picia, bo kuchnia to nie jest dla mnie priorytet, ale zapraszam na ciasto z cukierni na dole. Jest naprawdę pyszne.
Chwile potem obie kobiety siedziały na kanapie, wymieniając się opiniami na temat koloru ścian i sposobów na urządzenie mieszkania. Ewa okazała się samotną dekoratorką wnętrz i jej uwagi były dla Anny bardzo cenne.
- A skąd właściwie pomysł na to, żeby przeprowadzić się znad morza tutaj? Znudziło ci się oddychanie czystym powietrzem i postanowiłaś pokazać swoim płucom, jak wygląda smog? - zapytała Ewa.
- Nie, po prostu życie się tak ułożyło, a nie inaczej. Właściwie to była ucieczka przed starym życiem i konieczność, a nie świadoma decyzja.
Ewa spojrzała na nią wymownie. Czuła, że chyba zagalopowała się i pytanie, jakie zadała, choć z założenia miało być zabawne, sprowadziło ich rozmowę na niebezpieczny grunt. Nastała chwila milczenia, po której Anna sama zaczęła opowiadać o sobie.
- Skończyłam psychologię i zrobiłam specjalizacje z seksuologii.
- Seksuologii? Poważnie? - zapytała Ewa, a jej oczy zapłonęły jak iskierki. Anna była pewnie pierwszą osobą w życiu, którą spotkała, która wykonywała ten zawód. Do tej pory słyszała tylko o nim w telewizji i czytała w prasie kobiecej.
- Tak. Studia skończyłam z wyróżnieniem. Potem doktorat i własny gabinet.
- Wow. To co w takim razie poszło nie tak? Facet?
To pytanie znów było zbyt wścibskie, ale Anna nie miała żalu do swojej rozmówczyni. Czuła, że może się przed nią otworzyć, choć znały się zaledwie od kilku minut. Nie wiedziała, dlaczego tak jest, ale jej intuicja prawie nigdy jej nie zawodziła.
- Facet, ale nie w takim sensie jak myślisz.
Obie kobiety przekąsiły jeszcze po jednym kawałku sernika, po czym jak na komendę odłożyły swoje spodki na stolik.
- No to mów, jeśli to nie tajemnica — ponagliła ją nieznacznie Ewa.
- Tak jak mówiłam, napisałam doktorat, który wywołał sporo emocji. Poruszałam w nim problemy współczesnych małżeństw w pożyciu. Moje tezy i wnioski nie spodobały się w pewnych środowiskach, ale to nie był jeszcze problem. Nie chciałam, zęby moja praca poszła na marne.
- No i?
Anna nabrała tchu.
- Miałam romans z jednym z pacjentów.
Ewa znieruchomiała a Anna zrobiła się lekko czerwona na buzi. Obserwowała, jak na tę rewelację zareaguje jej sąsiadka.
- Myślałam, że takie rzeczy to tylko w romansach.
- Ja też, ale niestety zdarzyło się w życiu, moim życiu — dodała z nostalgią Anna.
- Ni i co? Żona tego faceta dowiedziała się o tym?
- Żona tego faceta była córką wpływowej osoby w mieście. Przyszła do mnie i podziękowała mi za nauczenie jej męża wielu rzeczy, ale dała mi wybór. Wyjadę albo ona postara się, żebym straciła prawo do wykonywania zawodu.
- No i wyjechałaś.
- No i jestem. Mam nadzieje, że tutaj uda mi się zacząć od nowa i znaleźć nowych pacjentów.
Ewa spojrzała na nią z uśmiechem.
- A masz zamiar stosować takie same metody jak poprzednio?
Anna odwzajemniła uśmiech.
- Nie wszystko można wytłumaczyć, czasem trzeba pokazać, zwłaszcza mężczyznom — powiedziała terapeutka z uśmiechem na twarzy.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Rafaello

    Co jest nie tak z tym opowiadaniem, że ma aż dwie łapki w dół. Mam pisać dalej?

    15 gru 2021

  • Użytkownik Cezar21

    @Rafaello Jak dla mnie jest bardzo w porządku. Pisz dalej. Czemu dwie w dół nie wiem, pytaj tych co je dali

    15 gru 2021

  • Użytkownik Rafaello

    @Cezar21 Nie mam takich danych niestety.

    16 gru 2021

  • Użytkownik wram

    Milutko się zapowiada, czekam na c. d. n.  :bravo:

    14 gru 2021