Wersja robocza materiału.

Mała Marta cz. 21

Rozdział 21

     Ten i następne dwa wieczory spędziła u Romka. Pierwszy zgodnie z obietnicą zaczął się od ssania jego kutasa. Marta przyzwyczaiła się już do obciągania znacznie większych, także nie miała problemu z braniem go do buzi aż po same jaja. Widziała, że Romek aż kipiał entuzjazmem gdy to robiła. Chcąc być dowcipną kilkukrotnie spytała go czy Wioletta też potrafi mu tak zrobić. Na początku unikał odpowiedzi, ale po tym jak zagroziła, że zaraz pójdzie do domu, przyznał że nie potrafiła. Chłopak po kilku minutach wyglądał jakby miał zaraz dojść, więc chcąc być pewna, że na pewno będzie miała go już na talerzu sama wyszła z propozycją.
- Może już dość tego ssania? może chcesz wreszcie sobie poużywać na fajnej lasce, zamiast tej tłustej dupie?
Skończ już z tym - powiedział zdenerwowany, ale nie zmieniało to faktu, że sam sięgnął do szuflady i wyciągnął kondomy.

     Marta sama wyskoczyła w międzyczasie ze swojej piaskowej spódniczki i wypięła się tyłem w jego stronę, machając lubieżnie na boki swoimi drobnymi, kształtnymi pośladkami odzianymi w czarne stringi. Romek na ten widok jedynie przyspieszył zakładanie gumki i już po chwili poczuła jego ręce chwytające ją od tyłu.
- Tego zawsze chciałeś? Dymać mnie od tyłu? - zapytała wtulając głowę w poduszkę.
Nie odpowiedział. Po prostu zsunął jej stringi na bok i zaczął w nią wchodzić. Był naprawdę sztywny, prawie jak kamień. Mógł nie być tak duży jak Fabian, ani nawet Krzysiek, ale mimo swoich niedużych rozmiarów naprawdę przyjemnie wypełniał jej cipkę. Być może był to wynik jego mocno wygiętego do góry chuja, który penetrował ją pod specyficznym kątem, a może jednak rozmiar nie był tak istotny jak się jej do tej pory wydawało. Dymał ją całkiem szybko i nadzwyczaj, jak na niego, agresywnie. Nigdy nie pomyślałaby, że byłby zdolny do takiego seksu. Widocznie na poważnie wziął sobie do serca jej słowa o używaniu sobie. Ze zdziwieniem uświadomiła sobie, że bez większych problemów byłaby w stanie dojść, gdyby tylko kontynuował to co robił. Niestety chłopak był zbyt podniecony i wystrzelił, gdy dopiero zaczynała odczuwać znajome drżenie w nogach. Po seksie oboje milczeli przez jakiś czas. Zaczęła się nawet obawiać, że chłopak wycofa się z oferty, ale sam potem wypalił, że ma zostawić dokumenty i przyjść następnego dnia o osiemnastej.

     Zrobiła jak powiedział. Drugiego dnia już tak się nie stroiła. Nie było powodu, bo i tak by zaraz ją rozebrał. Nie myliła się zresztą. Ku jej uciesze po przybyciu uświadomił ją, że większość zadań, z wyjątkiem kilku najtrudniejszych, została już przez niego rozwiązana. Uradowana zaczęła mu dziękować, ale on szybko sprowadził ją na ziemię mówiąc, że powinna wiedzieć jak ma mu podziękować. Chwilę później klęczała już przed nim, a jej głowa posuwiście poruszała się w przód i w tył, gdy jej usta zasysały jego kutasa. Widocznie podobało mu się to jak ewoluowały jej oralne umiejętności. Miała teraz znacznie więcej doświadczenia. Adam, student z Warszawy, kazał jej sobie obciągać po każdej z ich randek, a ona za każdym razem starała się dać mu to co najlepsze. Także oralny maraton, który zorganizowali jej Rafał z Piotrkiem powodował, że teraz ssanie tylko jednej, znacznie mniejszej pały wydawało się dość proste.  

     Po chwili Romek ponownie kazał się jej wypiąć, teraz dla odmiany stojąc i jedynie opierając się o łóżko rękoma. Tym razem nie był już tak podniecony, więc nie wystrzelił tak szybko, a mimo tego wciąż był twardy jak skała. Po kilku minutach jebania i głośnych plasków, wydawanych gdy jego biodra mocno klepały w jej pośladki, znowu poczuła znajome drżenie nóg. Nie chcąc tego zaprzepaścić, w razie gdyby zbyt wcześnie wystrzelił, sama zabrała się do pracy drażniąc swoją łechtaczkę w celu przyśpieszenia biegu wydarzeń. Po chwili poczuła znajome spazmy i jęcząc głośno doszła na jego kutasie znacznie mocniej niż kiedykolwiek by zakładała. Co jeszcze bardziej ją zaskoczyło, mimo jej podniecających jęków w czasie orgazmu, Romek wciąż nie doszedł. Nieprzerwanie trzymał jej małą dupę i nabijał na swojego penisa. Nie narzekała bo nawet po orgaźmie, wciąż było jej dobrze, a nawet z każdą chwilą czuła powracające napięcie. Chłopak skończył po kilku kolejnych minutach, zaraz przed jej drugim orgazmem.

     Była lekko rozczarowana, że nie udało się jej dojść drugi raz, ale tego wieczoru z szokiem odkryła, że Romek, mimo nie największego sprzętu, był długodystansowcem. Po kilkunastu minutach znowu w niej był, tym razem wchodząc w nią klasycznie, po misjonarsku. Teraz był mniej agresywny. Po wcześniejszym ostrym seksie, teraz nawet jej to odpowiadało. Przez chwilę czuła się tak jakby nigdy się nie rozstali i kochali się ze sobą, jak chłopak z dziewczyną. To było zaskakujące, ale całkiem przyjemne uczucie. Niestety nie trwało długo, bo telefon Romka zadźwięczał, a ten po odczytaniu wiadomości na chwilę wyszedł. Wiedziała, że to była Wioletta, dziewczyna której chłopak w tej chwili ją z nią zdradzał. Może to co Marta właśnie robiła było słabe, ale jej była przyjaciółka była zdrajczynią i hipokrytką, więc należało się jej. Natomiast w kwestii Romka, z nim poniekąd spała już wcześniej, więc nie było to puszczanie się w klasycznym rozumieniu. W dodatku czuła się winna, że źle go wcześniej potraktowała i chciała mu się jakoś odpłacić. Może był to pokrętny sposób, ale on zdecydowanie nie narzekał, a w dodatku załatwiła w ten sposób problem z fizyką. Dwie pieczenie na jednym rożnie.

     Romek wrócił i ponownie zaczęli uprawiać seks. Tym razem był już bardziej mechaniczny, widocznie przypomniało mu się, że dymał nie swoją dziewczynę. Mimo wszystko najwyraźniej się z tym pogodził i przystąpił do działania. Przerobili kilka pozycji, których wcześniej nie próbowała. Na jego prośbę ujeżdżała go, siedząc na nim okrakiem. Było to całkiem przyjemne, ale dziwnie się czuła, gdy na siebie patrzyli. Po chwili kazał jej uklęknąć nad nim i po prostu się na niego nabijać. To było nawet lepsze. Jeszcze fajniej było, gdy kazał jej kontynuować obracając się do niego tyłem. Nie musiała patrzeć mu już w oczy i mogła skupić się na rytmicznym nabijaniu się na jego członka. Było super, ale po pewnym czasie jej nogi zaczęły się męczyć. Potem oparł ją o biurko, na starcie było tak jak na początku wieczoru, ale po chwili podniósł jej jedną nogę i postawił na blacie. Wchodził w nią pod nietypowym kątem, może nawet głębiej niż wcześniej. Doszła w tej pozycji, drugi raz tego wieczoru, gdy w czasie seksu dodatkowo pieścił jej sterczące sutki. Nie musiała nawet pieścić swojej łechtaczki.  

     Potem, ku jego zaskoczeniu, sama położyła się na łóżku i zarzuciła nogi wysoko do tyłu, aż za głowę. Była dość gibka bo ćwiczyła od jakiegoś czasu jogę, więc przytrzymując je rękoma bez problemu mogła wytrzymać w tej pozycji, którą nazywano oficjalnie nidrasaną. Romek był w szoku i mu się nie dziwiła. Wioletta nigdy nie była by w stanie zrobić dla niego czegoś takiego. Nie czekał więc długo i po chwili wchodził w nią, wygiętą jak precel, rytmicznie dobijając swoje biodra do jej pupy. Nie mogłaby się przyznać, że pomysł na tą pozycję wpadł jej po wspomnieniu seksu w busie z kolesiem, którego praktycznie nie znała, a który w dodatku był żonaty i miał dziecko. Jednak jak widać nawet ze złych rzeczy można wyciągnąć pozytywne aspekty. Romek pieprzył ją wygiętą w tej lubieżnej pozycji, zapewne czując się jak bohater jakiegoś pornola, na oglądaniu których nakryła go kilkukrotnie w przeszłości. Głęboka, rytmiczna penetracja w tej pozycji bardzo jej odpowiadała, zresztą podobnie jak jemu. Widziała jego podniecenie, a gdy tylko zaczął ponownie, nie wychodząc z niej, spuszczać się z jękiem, ku swojemu zdziwieniu doszło do niej, że sama ponownie zaczęła szczytować. Przez chwilę prôbowała pozostać w tej pozycji, ale skurcze nóg sprawiły, że ostatecznie musiała odpuścić. Nie uciekła jednak daleko bo jej drobne stopy oparły się na jego barkach i plecach, gdy położył się na niej, zmęczony i wypompowany. Szczytowała po raz trzeci, tym razem spokojniej, pojękując cicho gdy jej cipka rytmicznie zaciskała się na jego nieruchomym już prąciu, wyciskając z niego ostatnie krople. Leżeli tak przez dłuższą chwilę, rozkoszując się hajem jaki może zapewnić wyłącznie takie uniesienie.

     Ostatni wieczór zaczął się dość podobnie. Tym razem przyszła ubrana w granatową koszulkę hiszpankę i mocno opinające jej pupę beżowe legginsy. Ostatni raz tę kreację miała na sobie w czasie imprezy na garażach, która skończyła się sytuacją z Damianem i jego dwoma kolegami. Potem źle jej się kojarzyła, więc jej unikała, ale postanowiła, że najwyraźniej czas już był pójść na przód. Pożądliwy wzrok Romka, gdy przepuszczał ją w drzwiach, dał jej do zrozumienia, że miała rację.
- Skończyłeś już te zadania? Bo mi się wydaje, że specjalnie to przeciągasz - zaśmiała się, chociaż tak naprawdę do tej pory naprawdę dobrze się bawiła.
- Skończyłem. Wszystko gotowe - potwierdził.
- To dawaj.
- Nie tak szybko, chcę to jeszcze z Tobą zrobić, ostatni raz. Potem wszystko dostaniesz - stwierdził.
- Mało Ci? Wybzykałeś mnie tyle razy. Albo Ci się bardzo spodobało, albo Wiolka o Ciebie nie dba.
Ostatni raz. Bądź dobrą koleżanką - poprosił.
Zaśmiała się gdy użył jej wcześniejszego sformułowania, a po chwili perwersyjnie zamruczała, gdy obrócił ją, popychając na dużą kanapę w salonie i mocno ścisnął jej prawy pośladek.
- Nie idziemy na górę? - zdziwiła się.
- Rodziców nie ma i nie będzie. Jesteśmy sami - wytłumaczył.

     Wizja bycia wydymaną w salonie jego rodziców nawet jej nie przeszkadzała. Była to jakaś odmiana, a pomieszczenie było naprawdę stylowe i klimatyczne. Usłyszała plask i poczuła pieczenie, gdy Romek wymierzył jej pupie klapsa. Nie winiła go, jej usprawniona jogą, zgrabna dupa wyglądała zabôjczo w tych legginsach. Po chwili chłopak ściągnąl już jej spodnie i masował jej pupę odzianą tylko w skąpe niebieskie majtki, te same które miała na imprezie u Fabiana. Wypięła się niczym kotka spodziewając się, że Romek zaraz w nią wejdzie. Po tym jednak jak zsunął jej majtki aż do kostek i rozchylił pośladki nie poczuła jego penisa. Jęknęła, gdy ze zdziwieniem odczuła jego wilgotny język przylegający do jej oczekującej cipki. Dawno tego nie doznała, po Romku tylko Adam dwukrotnie to dla niej zrobił. W dodatku nie był w tym najlepszy i za każdym razem kończyło się to próbą namówienia jej do seksu. Romek za to naprawdę dawał radę. Był nawet lepszy niż pamiętała. Umiejętnie drażnił językiem jej łechtaczkę, a nawet odważnie wwiercał się do środka. Czuła się bosko i po kilku minutach pojękiwania zaczynała już czuć znajome dreszcze. Była cholernie wilgotna i mogła być pewna, że jego twarz też to odzwierciedlała. Czekała wypięta aż jego wirujący po jej cipce język sprawi, że odleci, gdy nagle stało się coś niespotykanego. Podobnie jak na biwaku, jego język nieco zboczył do góry i lekko zahaczył o jej analny rowek. Jęknęła zaskoczona, ale nie protestowała. Po chwili chłopak skupił się na jej odbycie, a ona zadrżała wypinając się jeszcze bardziej. Była już blisko, a nagłe, niespodziewane doznanie przechyliło szalę sprawiając, że zaczęła szczytować.
- O tak! Zajebiście! - dyszała ciężko - Nie przestawaj!

     Nie przestał. Dalej lizał jej rowek, a nawet zaczął dłońmi pieścić jej łechtaczkę i jednocześnie robić palcówkę. Było jej tak dobrze, że drżąc w ekstazie zastanawiała się kto się tu komu odwdzięczał. Po chwili orgazm zaczął przemijać, a ona poczuła jego dłonie zaciskające się na jej biodrach. Ten fakt jej nie zaskoczył, wiadomo że on też chciał sobie ulżyć. Zdziwił ją jednak fakt, że po chwili jego kutasa poczuła nie przy swojej cipce, a przy wciąż wilgotnym od śliny analnym rowku.  
- Co Ty robisz, to nie ta… - pisnęła gdy jego twardy kutas, pod wpływem naporu spowodowanego ruchem jego bioder, wsunął się lekko do środka, pokonując mięśnie jej zwieraczy.  
Syknęła, bardziej z zaskoczenia niż z bólu. Była mocno rozgrzana i wilgotna, a do tego nie zdążyła się napiąć, bo się zwyczajnie tego nie spodziewała. Dotarło do niej, że główka jego penisa była już w środku jej dupy. Chłopak właśnie zapinał ją analnie.
- Cicho, już wszedł - uspokoił ją.
- Co to ma być, kurwa? - krzyknęła.
Romek nie odpowiedział, a jedynie zaczął rytmicznie pracować biodrami. Z każdym pchnięciem czuła jak jego kutas zanurzał się w coraz głębiej w jej tylne wejście. Uczucie było bardzo dziwne, ale zdecydowanie nie nieprzyjemne. Po kilkunastu ruchach była pewna, że przynajmniej połowa jego penisa już w nią regularnie wchodziła.
- Ja pierdolę, mogłeś zapytać - powiedziała cicho, pomiędzy stęknięciami.
-Też nie pytałaś, jak mi zaczęłaś ssać - wytłumaczył.

     Miał rację, też go wtedy o to nie zapytała. W dodatku rozmawiał wtedy ze swoją dziewczyną, a oni teraz byli sami. Nie mogła mu jednak tak po prostu przyznać racji. Zamilkła i pokornie oparta o kanapę brała w tyłek jego sztywnego kutasa. Cieszyła się teraz, że nie był on największych rozmiarów. Mimo tego ledwo się mieścił w jej ciasnej dupce. Teraz naprawdę nie wydawał się taki mały, a w dodatku stopniowo wchodził w nią coraz głębiej. W pewnym momencie poczuła jak Romek gwałtownie szarpnął jej biodrami do tyłu, a jej cipka poczuła pacnięcie, gdy uderzyły w nią jego jaja. Zrozumiała wtedy, że wsadził jej już całego. Czuła się dość nietypowo, a jej cipka była skonfundowana. Ciekło z niej aż na kanapę i była bardzo nagrzana, zapewne oczekując na opóźniającą się już penetrację. Jedyne co jednak doznawała to regularne pukanie jego jąder ostukujących ją przy każdym gwałtowniejszym ruchu. Były przyjemne, ale zdecydowanie zbyt słabe by sprawić by doszła i jedynie ją rozochocały. Romek za to bawił się świetnie. Ciasny otworek doskonale opinał jego kutasa i z każdą chwilą chłopak poczyniał sobie coraz śmielej.

     Po kilku minutach mięśnie jej zwieraczy całkowicie już odpuściły bezsensowne próby oporowania i poczuła, że wchodził w nią już znacznie łatwiej. W pewnej chwili, po gwałtownym ruchu, nawet całkowicie z niej wyszedł. Chciała już się odwrócić, ale błyskawicznie docisnął ją do kanapy i w oka mgnieniu, bez większych problemów, był znowu w jej dupce. Ewidentnie nie zamierzał przestać. Wiedziała, że będzie chciał wykorzystać swój ostatni wieczór z nią, ale nie zgadłaby, że tak to będzie wyglądać. Nie było jej źle, prawdę mówiąc nawet jej się podobało. Problemem była jednak jej niedopieszczona cipka, która najwyraźniej była w tej sytuacji bardzo zazdrosna. Dużo by dała, żeby tylko zajął się też nią, bo wiedziała, że oczekiwał na nią mocny orgazm. On jednak był samolubny, używał teraz jej ciasnego, tylnego otworka i kompletnie się nią nie przejmował. Co więcej robił to na tyle gwałtownie, że sama nie mogła się sobą dobrze zająć. Po kilku kolejnych minutach zaczęła ją już lekko piec i chciała już to skończyć.
- Dupa mnie już boli. Kończ to - powiedziała.
Zignorował ją i dalej robił swoje jak gdyby nigdy nic. Wkurwił ją tym.
- Kończ to i ruchajmy się normalnie - zaproponowała.
On dalej ją ignorował, a nawet przyspieszył i wzmocnił swoje pchnięcia.

     Nie wiedziała już jak go przekonać, postanowiła że zaraz chyba sięgnie między swoje nogi i po prostu ściśnie mu jaja aż zapiszczy. Jej ręka już nawet zdołała je wymacać, gdy poczuła jak dziwnie pulsują między jej palcami. To w połączeniu z nagłą zmianą tempa jego ruchów i głośnym stęknięciem dało jej do zrozumienia, że dochodził. Gdzieś głęboko wewnątrz poczuła silne uderzenia, gdy jego penis wypuszczał gwałtownie jedną strugę spermy za drugą. Zrozumiała wtedy, że nie założył prezerwatywy. Po chwili gwałtownie w niej wyszedł i po prostu się odwrócił i zaczął ubierać. Nie zdążyła nawet porządnie ubrać majtek, a on już rzucił obiecane notatki na środek dużego stolika kawowego.
- Umowa to umowa. Wszystko rozwiązane - powiedział.
Podniosła notatki i pobieżnie przejrzała. Wyglądały na gotowe.
- No to doszliśmy do końca. Co teraz? - zapytała, wciąż czerwona na twarzy.
- Teraz wrócisz do domu i nikomu o tym nigdy nie powiemy.

     Zdziwiła się. Myślała, że ten wieczór też spędzą razem. Romek natomiast wyglądał na niezadowolonego z faktu, że nadal tu jest. Co więcej narobił jej ochoty, a jej cipka wciąż oczekiwała jakichś pieszczot. Chętnie jeszcze by się pobzykała, na pewno nie w tyłek, ale jednak. On jednak po prostu zaprosił ją gestem do wyjącia. Nie protestowała, poszła za nim i po chłodnym rozstaniu udała się do domu.

Incognito

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 3230 słów i 17544 znaków.