
-Co tu robisz, Mewrys? - spytała Rafinella lodowato, wynurzając się niespodziewanie z kąta. Niebieskie włosy dodawały jej surowości.
-Wróciłem do domu, mamo. Nie cieszysz się? - odparł, przywołując na usta uśmieszek, którego nie cierpiała.
-To nie jest twój dom, Mew. Już nie. - oznajmiła wyniośle. - Vi saviour Ve eleeseti.
Mewrysa zmroziło. Prawo wygnania. Kto odszedł ten przeminął. Nie było powrotu. Estrell wrócił. I dlatego go zabito.
-Daj spokój, mamo… - zaczął.
-Wygnałam cię. Bezpowrotnie. Nie pomogłeś nam w godzinie próby. Nie jesteś jednym z nas. Wynoś się. - warknęła. Mewrys patrzył na nią oszołomiony. Nie spodziewał się że może do tego dojść. Że wygnanie będzie trwałe. Że utraci wszystko w jednej chwili, jedną głupią decyzją. Z zaciśniętego nagłą rozpaczą gardła wydobył tylko jedno słowo, zawierając w nim cały żal, gniew i pretensje.
-Mamo….
Rafinella odwróciła wzrok, nie mogąc znieść jego widoku. Zamachnęła się wściekle Blaskiem. Mewrys zdusił ją, prawie bez wysiłku, zrzucając z wieży. Wezbrana w jego wnętrzu furia jeszcze wzrosła. Zleciał do matki, potężny jak nigdy dotąd. Rafinella leżała słaba na ziemi z policzkiem krwawo opalonym przez Blask. Dotknęła czerniejącego zamienia, zaskoczona. Spojrzała na Mewrysa zabójczo, nie odrywając dłoni od rany.
-Jesteś potworem. Stworzyłam potwora… - mamrotała nieprzytomnie w amoku. Wyciągnął dłoń, chcąc pomóc jej wstać. Odskoczyła gwałtownie niby rażona piorunem. - Wynoś się!
Mewrysowi nie pozostało nic poza odejściem. Wiedział, iż tym razem odejdzie już na zawsze. Rozdział Hadesy Hamirat został napisany i nie podlegał zmianom. Jako podróżnik w czasie lepiej niż inni zdawał sobie sprawę jak ważna jest akceptacja wydarzeń, pozwolenie, by potoczyły się zgodnie z raz obranym biegiem. Dokonał wyboru owego biegu, gdy odmówił śmierci. Przeżył, a ceną jego życia było wygnanie. Mewrys uniósł dumnie głowę na przekór, szalejącej w jego duszy, burzy. Odchodził rozsypany, starty na proch, ale wkrótce się odrodzi. Silniejszy niż kiedykolwiek. Zostanie tym, którego wszyscy w nim widzą - potworem. Potrafił tego dokonać. Potrafił niszczyć. Potrafił uwolnić zło, które ukrywał przez trzy tysiące lat. Zasnuł niebo ciemnogranatowymi chmurami. Przelatywał Ziemie ciągnąc za sobą lód i błyskawice, szatkujące dzień na czarne odłamki ciemności.
3 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Ness2812
Moja dusza romantyczki ubolewa nad tym, że jej nie uratował
nefer
Hej. Króciutki ten odcinek. Postaram się skomentować następny.
Margerita
łapka w górę jestem ciekawa czy matka mu wybaczy
Somebody
@Margerita Sama jestem tego ciekawa