
I znów jak u Ciebie to często bywał - bardzo podoba mi się klimat.
Początkowe mroczne i niewyjaśnione uderzenie.
Potem upał Meksyku (można go poczuć!), początkowo beztroskie wakacje, ale nieubłaganie zmierzające ku pierwszej parze.
Jako czytelnik jestem złapany i czekam na ciąg dalszy