Materiał odrzucony.

Życie po terapi miłością.Cz27

Dlaczego?!Jeszcze się pytasz?!To co mi powiedziałes było straszne!Jak mogłes pomoc mi swojej żonie i nazwac to wręczaniem?!Ja tez mam swoje obowiązki,ale rozumiem innych ludzi i ich problemy a ty David masz się za najważniejszego!
-Nieprawda!
-Prawda prawda!Teraz to widzę jeszcze wyraźniej!
-I co chcesz mnie zostawic?!
-Narazie nie moge,ale jeśli nie będzie innego wyjscia to to zrobię!
-Czyli nie kochasz mnie?!
-Raczej ty mnie podważając teraz to co czuję.
-Wiesz co zamiast kłócić się ze mna to zajmuj się lepiej swoim zdrowiem!
-Sam mi dajesz powody do kłótni!I nie krzycz bo dziecko spi!
David zamilkł a Marta poszła zrobić sobie herbate.
Myslala o tym wszystkim i bała się tego co może się stać i co będzie z jej mała rodzina gdy jej zabraknie.
Gdy ja wypila położyła się spac i usłyszała ze wszedł David.
Jadę jutro z tobą do lekarza.Twoja mama odbierze i zawiezie Frania.
-Sama pojadę.
Jadę z tobą i bez dyskusji.
-A nie masz przypadkiem lepszych zajeć?
-Właśnie nie.
Następnego dnia Marta Odprowadzila  Franka do szkoły i poszła na wykład.
Po szkole przyszla po niego babcia.
Babcia!
-Idziemy do kina!
Super!
Marta kończyla zajecia gdy pojawił się David.
Szybko wzięła swoje rzeczy i z nim poszła.
No to wsiadaj pojedziemy do lekarza.
David wskazał na swój samochód.
Jechali tak w ciszy aż w końcu wysiedli.
To dziś wyniki odbierasz?
-Badam się.
Aha.
David nagle zauważył ze to ginekolog.
Mówiłas ze nie jestes w ciazy!
-Właśnie to chce sprawdzić,ale badania też sobie już zrobiłam.
To dobrze.
David bal się jeszcze bardziej niż przedtem.
Proszę usiąść.Co się dzieje?
Marta opowiadała a David słuchal zaciekawiony.
Proszę się położyć.-powiedziała lekarka i zaczęła ja badać.
Miesięczka dlugo się spóźnia?
-miesiąc.
Jest pani w prawie drugim miesięcu.
Marta wstała zdenerwowana.
Proszę przychodzic na kontrolę.
-Dobrze.
Wyszli oboje jakby zaskoczeni.
Marta wszystko będzie dobrze.
-Niewiem.Mam nadzieję ze chociaż uda mi się skończyć studia.Sam wiesz przecież jak dlugo sie Frankiem zajmowałam i dużo czasu mi to zajęło.
-Napewno.Ja już kończe też więc będziesz mogła na mnie częśćiej liczyć.
Powiemy Frankowi?
-No tak.
Lena po seansie zawiozla Franka do mieszkania Davida i Marty.
Jesteśmy.-zawołała Marta.
Franek wstał i odrazu do niej  przyleciał i przytulił ja mocno.
Byliśmy z babcia w kinie!
-Na czym?!
Walki robotów.
-Mhm i jak?
-Super!
-A co u Marka?
-Pytał kiedy będziecie?
-W piątek możemy razem jechać.
I co lekarz powiedział?
-Ze jestem w ciazy.
To gratulacje.
Będę mial rodzeństwo?
-Tak.
No to super będziemy się razem bawić!
Marta już spokojniejsza zaczęła jeść.
Nagle usłyszala dźwięk dzwonka.
Dominika?!
-czesc.
Hej no weidz.Witaj Antek.
-Dzień dobry.
To Franek jak chcesz to możecie się pobawic?!
Antek wyglądał jakbybyl wycofany,ale sprawiał dobre wrażenie.
Fajnie ze jestes!-powiedziała Marta.  
Wreszcie mam czas to jestem.
David nie ukrywał swojego zdziwienia jednak widział ze Dominika jest dziwna.
Muszę ci coś powiedziec Marta.
-Jasne mów.
Wracamy tu.Będę mieszkać kilka ulic od was.
-To swietnie.
Jest tylko problem.
-Jaki?
Musimy sprzedać stare mieszkanie.
-Mam ci pomoc?
Moglabys kogos popytać.Ja ostatnio nie mam glowy to tego i Tomek też.
-Jasne popytam.
Justyna i Mateusz szukają czegoś w tamtej okolicy.-powiedział David.
-Masz do nich numer?!
Jasne mam.
-Dzięki.Co tam u was?
-Jestem w ciazy.
To gratulacje a co z tym chłopakiem Markiem?!
-Mam nadzieję ze już niedługo z nami zamieszka.
Franek się pewnie ucieszy.
-Napewno on uwielbia poznawać nowe osoby.
To swietnie.
Dominika opowiadała trochę o swoim życiu i jakoś tak zlecial czas do wieczora.
To dozobaczenia.
-pa.
Franek zajadal się ciastkami gdy Marta sprzątała jego zabawki.
Franek!-zawołał David.
-Tak tato?
Pomóż mamie albo sam najlepiej posprzątaj swoje zabawki!Masz już 5lat więc powinieneś umieć to zrobić!
-Choć Franek pomozesz mi.-zawołała Marta.
Dobrze.
David był surowym ojcem,ale wymagał od swojego syna posłuszeństwa żeby on mogl w przyszłości być lepszym człowiekiem.Marta za to lubiła go rozpieszczac ile się tylko da i o to też były kłótnie.
Dobranoc mamo.
-Dobranoc.
Marta poszła do sypialni i zaczęła się przebierać i podziwiać swoje niedoskonałośći.
Dla mnie jestes najlepsza.-powiedział David.
Marta tylko dopatrzyła na swoje zmęczone oczy i położyła sie spac.
Marta ja naprawdę jestem z tobą szczery.
-Przecież widzę ze juz nie jest tak jak kiedyś międzynami.
-Jest i jeszcze teraz będziemy mieć drugie dziecko.
David pocałował ramię Marty i ich przykrył koldra.
Kocham cie Marta i niewyobrażam sobie innego zycia niż to z tobą.
David przytulił ja mocno do siebie a ona zasnela.
Rano Franek wstał najwcześniej i poszedł zbudzić rodziców.
Wstawajcie!
-Ciszej Franek.Już wstaje!
-Tato pojedziemy do Marka?
-Później.Teraz chodź bo mamusia spi teraz.
Marta wstała zadowolona jednak zaważyła ze nie ma Davida ani Franka.
-Jesteśmy u Marka.
Kurcze niewzieli mnie.-Pomyślala Marta.Nagle usłyszała dzwonek do drzwi.
Miłosz?!co tu robisz?!
-Zajmiesz się chwilę Paulinka?
-Jasne.
-Dziś z Małgosia musimy pilnie wyjść i wiesz ty jestes akurat pod reka.
-Ok to chodź Paulinka bo zaraz Franek wróci.
-To fajnie.
-Dzięki Marta.
-Nie ma sprawy.
Marta zamknela drzwi i wróciła do środka.
Paulinka ja się ubiore a ty włącz sobie coś co tam sobie lubisz oglądać.
-Dobrze proszę panią.
Nagle znowu zadzwonił dzwonek i tym razem to był David,Franek i Marek.
Paulinka co ty tu robisz?-spytał David.
-Przyszłam.
Gdzie pani Marta?
-W łazience.
Pobawimy się razem?-spytał Franek jednak Paulina postanowila zapoznać się z Markiem.
Jestes nowym bratem Franka?
-Tak.
A wiesz ze będziesz mial jeszcze rodzeństwo?
-Jak to?!
Pani Marta jest w ciazy.
-To fajnie.Ile masz lat?
-Pięć a ty?
-Szczesc.
-Chodzisz do szkoły?
-Tak.
-A skąd jestes?
-Stad.Mieszkam tu nie daleko.
Tak Marek tu mieszka koło nas.Pobawimy się w coś?-spytał Franek.
Może w szukanie?!-powiedziała Paulina.
No to Marek szukasz.-powiedział Franek.
Marek zaczal odliczać a Franek poszedł się chować z Paulina która jakoś specjalnie się nie ukrywała.
Szukam!-powiedział Marek.
Franek za to obserwował całą sytuację i zauważył ze Paulina zakolegowala się z Markiem i chyba zaczęła go lubić bardziej niż jego co mu się niespodobało.
Znalazłem!-powiedział Marek i spojrzał na Pauline.
Pobawmy sie w coś innego!-powiedział Franek.
Może w wyścigi?!-zaproponował Marek.
-to kto zaczyna?!
-Paulinka ustawiamy się i biegniemy a ten kto szybciej wygrywa.
-Aha.To ja chce pierwsza.
-Dobrze.To najpierw ja z Paulinka a później z Frankiem.
Franek coraz bardziej był zdenerwowany całą sytuacją jednak bawił się dalej.
Start!-nagle powiedział Franek a oni zaczęli swój bieg.Marek widział ze Paulinka przegrywa i chcial dac jej fory.Ona szczęśliwa gdy wygrała zaczela się cieszyć z nowej zabawy.
Teraz ja chce z Paulina.-powiedział Franek.
Start!-powiedział Marek.
Franek jednak nie miał zamiaru dawać jej forów.
Wygrałem!-powiedział Franek.
Paulina za to chciala teraz bawic sie z Markiem.
Marek może znasz jeszcze jakieś zabawy?-spytała paulina.
Znam.
-To pobawimy się?
-Ok.Wiąże ci oczy a ty szukasz nas.
-Dobrze.
-Przed tym jeszcze zakrece cię w koło.
Paulina z trudnością znalazła Franka a później Marka.
Marta i David za to szykowali obiad i rozmawiali o codziennych sprawach.
Ile będzie tu Marek?-spytała Marta.
-do jutra do wieczora.
-I tak fajnie ze go nam dali.
-Marek to swietny dzieciak.Teraz rozumiem dlaczego ci tak na nim zależało.Rzadko kiedy dziecko z takiej rodziny tak szybko wraca do normalności.
Marta usmiechnela się do Davida.
-i teraz jeszcze jestes w ciazy.-powiedział zadowoleny David.
-Co liczysz na chłopczyka?!
-Myślę ze tak.
-Tylko nie to!Niechce być jedyną kobieta w domu!
-Za to będziemy cię wszyscy bardzo kochać.
-A ja będę musiała się wami zajmować!
-to chyba fajne,nie?
-Czasem jak jesteście grzeczni!
Nagle Franek z Markiem zaczęli sie kłócić.
Spokoj!-powiedział David.
Co się stalo?!-spytał nagle David.
-Nic.-stwierdził Marek.
Ty mi powiedz paulinka bo ty jestes dobre dziecko i nie klamiesz.-spytał Pauline David.
Franek zaczął szarpać Marka.-odpowiedziala Paulina.
Dlaczego go szarpiesz?!-spytał David.
Bo on niepozwala mi wybrać zabaw!
-Pozwalam,ale on ciągle chce wygrywać!
-Franek trzeba się bawić a nie zawsze wygrywać.-powiedział David.
-Dobrze to niech coś teraz paulina wybierze!-powiedział Franek.
To może pobramy w jakąś gre?
David poszedł i wyciągnął z szafki "Monopol"
To jest fajnie.-powiedział david.
Grałeś w to z mama?-spytał Franek.
-Żeby raz!Nawet w gorach w to graliśmy.
-Byliście w gorach?!
-Tak jeszcze ciebie nie było na swiecie.
-A Andzia z wami tam była?!
-Nie.
-Jaka Andzia?-spytał Marek.
-Moja siostra!-powiedział Franek.
-Gdzie jest?-sptal Marek.
-W gorze.
-Aha.-powiedział smutny Marek.
Dobrze zacznijcie grać bo to fajna gra.-powiedział David i wrocil do Marty.
O co pytał Marek?-spytała Marta.
-O Andzie.-odpowiedzial David.
Aha.-powiedziała smutna Marta.
Dobra ja zaczynam!-powiedział Franek który już od początku zaczął wygrywać.
Wygrałem!-powiedział nagle Franek gdy nagle usłyszeli dzwonek do drzwi.
O miłosz!-powiedział David.
-Czesc David po Corke przyszłem.Gdzie jest?
-Tam.Bawi się z chłopakami.
-Tylko ostrożnie mi tu z ta zabawa!-powiedział Miłosz
-Wiadomo.-powiedział David.
Czas minął szybko i w końcu wszyscy wysli a następnego dnia trzeba było odwieść  Marka.
Co sie dzieje?-spytała Marta.
Będę za wami tesknic.-powiedział Marek.
Niedługo się zobaczymy.-Powiedział David.
Do zobaczenia Franek.-powiedział Marek i poszedł.
Czemu nie pozegnales się z Markiem?-Spytał David.
Bo go nie lubię.-stwierdził Franek.
Przecież sam mówiłes ze to twoj przyjaciel.-powiedziała Marta.
No tak,ale Paulinka mnie przez niego nie lubi.
Marta z Davidem zrozumieli o co chodzi i odjechali z nim do domu.

lovend17

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1766 słów i 10194 znaków.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto