Gdy budzę się popołudniu, Irminy, już nie ma. Na poduszce leży kartka.
Pojechałam do pracy odezwę się jutro, bo dziś mam nockę
Irmina
Odrzucam kołdrę na bok i przez chwilę leżę nagi. Po czym wstaję wciągam bokserki i siadam przy biurku.
Z szuflady wyciągam czystą kartkę, na której zapisuję potrzebne rzeczy do zorganizowania konkursu, w tym listę materiałów potrzebnych do uszycia strojów. Kiedy kończę to robić, wykręcam numer mojej siostry.
— Halo Betti.
— Cześć braciszku ładnie to tak się nie odzywać? – pyta siostra.
— Przepraszam, ale szkoła zajmuje mi tyle czasu, że nie mam kompletnie na nic czasu.
— Rozumiem znam ten ból, bo sama tak mam – mówi.
— Słuchaj siostro mam do ciebie sprawę.
— Jaką?
— To nie jest rozmowa na telefon, czy mogłabyś do mnie dziś wpaść.
Po godzinie Betti siedzi w mieszkaniu brata przez chwilę mu się przygląda.
Ależ z mojego brata jest przystojniak – myśli Betti.
— Czemu mi się tak przyglądasz?
— Tak po prostu braciszku.
— Aha.
— To, co to jest za sprawa, o której mi wspominałeś przez telefon?
— Już mówię Irmina, chcąc przyciągnąć jak największą rzeszę uczniów. To wpadła na pomysł zorganizowania konkursu lambady.
— Tomeczku to jest genialny pomysł.
— Czy to znaczy, że pomożesz mi w tym?
— Pewnie, że tak.
— Dziękuję.
— Daj spokój jesteśmy rodzeństwem, a rodzeństwo musi sobie pomagać. Powiedz lepiej, kim jest Irmina?
— To moja nowa instruktorka tańca, gdybyś widziała, jak prowadzi zajęcia z lambady.
— Braciszku ty się w niej zakochałeś?
— Tak.
— Cieszę się, że znalazłeś sobie dziewczynę.
- Ja też się cieszę, że poznałem Irminę, a to wszystko dzięki Maurycemu.
- A co on ma z tym wspólnego?
- To długa historia.
- O nic kochany braciszku się nie martw ja wszystkiego dopilnuję.
- Kochana jesteś.
Betti spogląda się na zegarek, a tam dochodzi dwudziesta. Odprowadzam siostrę do drzwi, po jej wyjściu kładę się spać.
1 komentarz
AnonimS
Ptzeczytalem. Łapka
Margerita
@AnonimS dziękuję