Spodziewaj się niespodziewanego cz.6

- Mogę mieć do ciebie prośbę? – usłyszałam dobiegający z kuchni głos Lipskiego.

- Możesz mieć – przytaknęłam.

- Nie prowokuj mnie więcej – podniósł na mnie wzrok i spojrzał w oczy.

- Mam to potraktować jako lekcję?

- Tak, może nieco brutalną, ale jakże dosadną. – Jego słowa mnie nie wystraszyły, bardziej zaciekawiły i ustanowiły w przekonaniu, że jest coś, co skrzętnie próbuje ukryć. – Miałeś dużo kobiet?

- Skąd takie pytanie? – nie odpowiadając, ponagliłam go wzrokiem – bez przesady, nie aż tak dużo.

- Ta cała Alicja, z którą mnie pomyliłeś, też była jedną z nich?

- Można tak powiedzieć, choć właściwie to nie. Alicja była taką wakacyjną przygodą. Poznaliśmy się przypadkiem, a jedyne co nas łączyło to dobry seks i wspólna zabawa. – Na te wspomnienie wyraźnie się uśmiechnął – później się ulotniła i tyle ją widziałem.

- I miałeś nadzieję, na równie owocną zabawę ze mną?

- Tak – odpowiedział natychmiast, bez najmniejszego zająknięcia. Spuściłam wzrok – nie miej mi tego za złe. Jesteś młoda, atrakcyjna, inteligentna i potrafisz zaintrygować faceta.

- Czyżby ktoś starał się tu wkupić w łaski?

- Masz mnie – zaśmiał się.

Rozmawialiśmy tak jeszcze przez dłuższą chwilę i o dziwo była to rozmowa swobodna. Żadne z nas nie kontrolowało każdego wypowiadanego słowa, co po minionych wydarzeniach było wręcz nieprawdopodobne. Trzeba było jednak iść spać, jutro ciąg dalszy ciężkiej harówki w szkole.

Marcin proponował mi jedną z sypialni, lecz ja nie chciałam tam spać, bo wiedziałam, że uśnięcie w obcym miejscu będzie nie lada wyzwaniem. Salon był miejscem, które zdążyłam już poznać i to tam chciałam spać. A kanapa wyglądała na całkiem wygodną.

Leżałam na jego kanapie, byłam w jego domu, przesyconym jego zapachem i nie byłam w stanie nie myśleć o tym, czy moja obecność tu się opłaci. Tak naprawdę Marcin Lipski był, jest i będzie dla mnie obcym człowiekiem, którego nie znam i chyba nie jestem w stanie zaufać. Trzeba było mu przyznać, że zachował się bardzo w porządku, gdy zaopiekował się rozwydrzoną małolatą, upierającą się, że w środku nocy, w nieznanym miejscu sobie poradzi. Ale z drugiej strony, gdyby nie on i jego wydumane ego, tego wszystkiego by nie było.

Podsumowując, wszystko było jego winą! No dobra, prawie wszystko. Zaprzeczyć nie mogę, że chcąc mu tak odrobinkę dopiec, trochę go kusiłam. Ale nie do tego stopnia, by pchał mi ręce w gacie! Żadne słowa wypowiedziane przez kobietę, nie przyzwalają facetowi na takie zachowanie. W tym życiu w końcu panują jakieś zasady i nie można od tak sobie ubzdurać, że ta będzie moja i koniec, kropka. Niezależnie od płci, słowo nie wypowiedziane prze któregokolwiek przedstawiciela naszej rasy znaczy dokładnie to samo czyli nie, a nie tak. Już dawno mamy wszechobecnie panujące równouprawnienie. Naszemu zdaniu nie powinno się umniejszać na znaczeniu.

Nagle usłyszałam huk, który postawił mnie na równe nogi. No tak, dziecko zgłodniało, a przy tym wywaliło półmisek z owocami, które rozleciały się po całej kuchni. I jak w takich warunkach spać?

- Przepraszam, że cię obudziłem – powiedział bezradnie.

- Nie spałam – odpowiedziałam, dając nura pod kołdrę.

- Co ty robisz? – zapytał patrząc na mnie z nie małym zdziwieniem.

- Skulam się.

- Co robisz? – powtórzył wybuchając śmiechem.

- Skulam się, a ty myślałeś, że jak śpię jedynie w majtkach i twojej koszulce to jest mi ciepło?

- Powiedz tylko słowo, a ja cię już tak rozgrzeję..

Po kategorycznym odmówieniu mu tejże przyjemności i praktycznie zmuszeniu do przyniesienia dodatkowego koca, wreszcie leżałam sama. Byłam na niego wściekła, nie zła a wściekła. On nie znał granic, co więcej nie chciał poznać, a co dopiero mówić o uszanowaniu ich. Dzisiejszy wieczór spędziliśmy w przyjaznej atmosferze, ale to chyba koniec naszego niemego porozumienia. To wszystko co się ze mną działo było chore. Ja byłam chora, naiwnie wierząc, że taki grzesznik pod wpływem niewinnej niewiasty się zmieni. I w tym momencie się roześmiałam. Śmiałam się na całego z mojej własnej, prywatnej i osobistej durnoty. To naprawdę trzeba być mną, by dać się zaciągnąć obcemu mężczyźnie do jego domu na jakimś zadupiu. Później kusić go, a następnie uciekać jak spłoszone zwierzątko, gdy ten prowokowany przeze mnie, zaczął się do mnie dobierać. A na sam koniec znów wpaść w jego ramiona i wspaniałomyślnie dać znów zawieść się w miejsce, z którego tak płochliwie przed chwilą uciekałam. To niepojęte! Śmiałam się sama z siebie, jednocześnie zastanawiając dlaczego czuję, że akurat ten człowiek jest dobry? Choć nieokiełznany niczym dzikie zwierzę, to dobry. Popadałam ze skrajności w skrajność. Nie ufałam mu, a byłam przekonana, że nie zrobi mi krzywdy. Że jedynie przekomarza się ze mną, sprawdza jak daleko się może posunąć, ale nie zrani mnie. Czy tylko mi wydawało się to nienormalne? No cóż, czas pokaże jak to jest z tą "kobiecą intuicją”.

Na wpół śpiąca otworzyłam badawczo jedno oko. Było mi koszmarnie niewygodnie i zaskakująco ciężko. Co u licha tu się działo? Wystarczyło unieść głowę i wszystko stało się jasne. Nie byłam w łóżku sama! Wyślizgnęłam się z łóżka i jego objęć jak najdelikatniej się dało i na paluszkach podreptałam do kuchni. Bynajmniej, nie zamierzałam puścić mu tego płazem.

- Co ty kurwa robisz?! – rozległ się jego dziki ryk, po tym, gdy na jego twarzy, klatce piersiowej i brzuchu znalazła się zawartość kubka, wcześniej napełnionego przeze mnie zimną wodą.

- No to teraz mój drogi – ostatnie słowa zaintonowałam inaczej – będziesz pamiętał, że nie lubię nie proszonych gości w łóżku.

Wiązanka jaką usłyszałam gdy wychodził z salonu nie nadaje się do powtórzenia w żadnym towarzystwie. On dał mi lekcję, ja jemu także i to jaką! Zemsta najlepiej smakuje na zimno.

Bezwstydnie rozsiadłam się na krześle, tym idealnie naprzeciwko niego. Uśmiech nie opuszczał mojej twarzy, zwłaszcza gdy widziałam jego pełną żalu i złości.

- Myślałam, że masz lepszą pamięć – mój głos brzmiał tak słodko, jak tylko można sobie wyobrazić. Nie jednego mogłoby zemdlić w tym momencie.

- Słucham? – jaka naciągana kulturka, byłam pod wrażeniem jego opanowania.

- Podobno miałeś pamiętać jaką kawę lubię, a jakoś jej tu nie widzę – chciał mnie zadziorną? To miał!

- Słuchaj no ty.. – uciął w połowie – szykuj się, zaraz jedziemy – warknął na odchodne i zniknął gdzieś w głębi domu.

Czyżbym miała w końcu swój upragniony spokój? Nie mogło być lepiej!

Tradycyjnie nasze przejażdżki mijały nam w ciszy, ta także nie odbiegała od normy. Żadne z nas nie chciało rozmawiać, żadne z nas nie chciało chociażby spojrzeć sobie w oczy. Oboje byliśmy równie wściekli na siebie. Starałam się nie myśleć o Marcinie, ale moje myśli wciąż powracały na złe tory. I wtedy to uczucie powróciło, ten odruch który opanował całe moje ciało i przerwał ciszę pomiędzy nami. Kazałam mu się zatrzymać.

- Dziewczyno ja już siły do ciebie nie mam! Raz robisz mi ochotę, raz się wściekasz, później jeszcze maltretujesz, a teraz nagle co? Romantycznego spaceru po lesie ci się zachciało?

- Proszę – dodałam odwracając do niego głowę. Dał tak po hamulcach, że pas bezpieczeństwa wbił się w moje ciało. Jego wzrok wyrażał jawne zaniepokojenie moim stanem.

Ledwo wysiadłam z samochodu, a już musiałam się o niego oprzeć. Nie byłam w stanie utrzymać się na nogach o własnych siłach. Strasznie kręciło mi się w głowie, z trudem utrzymywałam równowagę.

- Chcesz wody? – skinęłam głową, nie chciałam też pozować na słabą i bezbronną kobietkę. Zatem dzielnie, z głową zadartą do góry ruszyłam do przodu. Niestety, miałam kolejny powód by podziękować Marcinowi. Bo gdyby nie on, a raczej jego ramię, to zaliczyłabym porządnego guza.

- Dziękuję – wyszeptałam.

- Nie zgrywaj mi tu bohatera, bo nie chcę mieć cię na sumieniu, maleńka – mówiąc to złapał moją twarz w swoje dłonie i sama nie wiem kiedy zapragnęłam, by mnie pocałował.

dajsieuwiesc

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1555 słów i 8467 znaków.

6 komentarzy

 
  • Motocyklistka123

    Przeczytałam wszystkie 20 czekam na dalsze części ;] masz wielki talent

    11 sie 2014

  • klaudynaa

    Kolejne dwie proooszę !

    11 sie 2014

  • malinowamamba20

    Świetne !

    11 sie 2014

  • nk

    Kolejna,kolejna i jeszcze raz kolejna !!!!!!!!!!!!

    10 sie 2014

  • DAAALEJ I DZIĘKUJĘ!!

    Dawaj dalej. Cieszę się że dzisiaj dałaś 2 rozdziały. Więcej takich talentów w Polsce jak ty! PISZ PISZ

    10 sie 2014

  • natala

    megaaa !!:)

    10 sie 2014