O Wszystko Albo Nic Rozdział 22

O Wszystko Albo Nic Rozdział 22Rozdział 22
Roman


Operacja czeka mnie tuż po walce zawodników z ludźmi dyrekcji. To już za miesiąc i kilka dni, które szybko przeminą i w końcu nadejdzie dzień starcia. Nadejdzie dzień, w którym będę musiał stawić się w szpitalu, na sali operacyjnej. Zamienię ring na szpitalny pokój, a potem czeka mnie rehabilitacja i… Nabrałem powietrza do płuc i poczułem ciężar na klatce piersiowej. Było tak jakbym miał położony kamień na sercu.  
- Tak wiele chciałem jeszcze zrobić. Napisać kolejny rozdział…
- Roman. – Moje głośne myśli przerwało pojawienie się Brie. Spojrzałem na nią. – Co ty mówisz?
- Nie oszukujmy się – zacząłem mówić – oboje dobrze wiemy, że poważne kontuzję przeszkadzają później w walkach.
- Tobie nic nie przeszkadza być Wielkim Psem – rzekła i usiadła okrakiem na moich nogach. Zaplotła dłonie na szyi i mocno wpiła swoje usta w moje. Pocałowaliśmy się dość długo i namiętnie. – Kocham cię – powiedziała dotykając mojej twarzy swoimi drobnymi paluszkami.  
Patrzyłem na jej piękną, delikatną buzię. Na oczy, które mają w sobie tyle czułości i widzę w nich coraz bardziej swoje odbicie. Patrzę na Brie i widzę miłość. Jej dobre serce i cierpliwą dusze czekająca na każdy dotyk uczucia, i jej ciało, które oddaje się drugiej osobie bezgranicznie.
- Ja ciebie też – rzekłem, ale potem dopowiedziałem. – Kocham cię Brie. Bardzo.
Pocałowałem ją wplatając dłonie w jej ciemne włosy. Przytuliłem jej kruche ciało do swojego i nadal, coraz bardziej nachalnie całowałem wargi kobiety, która od dawna skradła moje serce.
Odsunęła się ode mnie i na chwilę spojrzała w moje oczy.
- Lubię na ciebie patrzeć – powiedziała.
- Nie boisz się tego, co będzie po operacji – rzekłem twierdząco.  
- Czemu zmieniasz temat? – spytała.
- Nie zmieniam. Po prostu martwię się, że nasza znajomość zakończy się…
- Uważasz, że zostawię cię po operacji? – spytała podnosząc głos. – Myślisz, że jak coś pójdzie nie tak to cię opuszczę?
- Różnie może się rozwinąć sytuacja.
Wstała i odsunęła się ode mnie. Oparła o czerwone liny i popatrzyła na ogromną halę. Milczała. W końcu wstałem i podszedłem do niej. Oparłem się o te same sznury i spojrzałem na nią.  
- Brie chodzi mi o to, że mogę na przykład być na długo uziemiony w łóżku, albo…
- Na wózku - wtrąciła. – Nie interesuje mnie, co się stanie po operacji. Dziwnie to zabrzmiało, ale…
- Wiem, o co ci chodzi – powiedziałem lekko się uśmiechając.
- Jeśli chcesz możesz zamieszkać po operacji u mnie – rzekła Brie.
- Mówisz poważnie? – spytałem zaskoczony.
- Tak – odpowiedziała. – Ja myślę o tobie poważnie, choć jest na to za wcześnie, bo…
- Czuje to samo. Podobałaś mi się od pierwszego dnia, kiedy się tu pojawiłem. Pamiętam, że miałaś wtedy brązowy kolor włosów, a twoje oczy wyglądały na zmęczone i lekko podpuchnięte. Niosłaś wtedy książkę, a na jej okładce znajdowała się koperta. Nerwowo szarpałaś list, który chyba znajdował się w jej wnętrzu. Patrzyłem na twoją twarz i nie mogłem oderwać oczu od nieskazitelnej urody, która mnie od razu usidliła. – Zamilkłem patrząc na jej buzię, która powoli opadała w dół. – Tego dnia wpadliśmy na siebie. Upuściłaś wszystko na podłogę i za miast zacząć to podnosić na ułamek sekundy nasze oczy się spotkały. Wiesz, że ja wtedy poczułem się jakbym zaczął dopiero oddychać i naprawdę widzieć. Piękne uczucie. To był idealny moment.
- Wcale nie – szepnęła. – Zerwałam wtedy z Lincolnem.  To był jakiś zastój w naszym związku. On zajął się pracą i treningami, a potem ja zaczęłam się odsuwać od niego. Czułam, że mnie zastępuję. To było okropne.
- Trochę wtedy na tym skorzystałem. Wspólne treningi – zacząłem mówić – spoglądanie ukradkiem na twoje dłonie, zarumienione lekko policzki i ten gest przygryzania warg. To doprowadzało mnie do szału i miałem ochotę, wtedy wziąć cię i…
- Ja też tego pragnęłam – wtrąciła. – Wybrałam wtedy uczucie, które było dla mnie ważne. Budowałam tę relację miesiącami. Miałam to, co chciałam w tym związku i trochę bałam się zaryzykować. – Popatrzyła na mnie i powiedziała. – Wybrałam relację, która wydawała mi się bardziej osiągalna. Posłuchałam rozumu i odrobiny serca. Wydaje mi się, że zawsze, gdzieś byłeś w moim sercu tylko cię schowałam na dnie. Tak bardzo głęboko ukryłam w sobie, w swojej skórze i…
Pocałowałem ją namiętnie z wielkim pożądaniem.  
- Cieszę się, że zawsze tam byłem – szepnąłem i lekko dotknąłem ustami jej warg. – Ty też jesteś we mnie od dawna – powiedziałem. – Czekałem, aż wrócisz do mnie.
Ponownie się pocałowaliśmy. Na chwilę poczułem jak bardzo potrzebuję ją poczuć w sobie. Odsunąłem się od niej. Patrzyłem na nią intensywnie, pełen pragnień i potrzeb związanych z jej ciałem. Po prostu potrzebowałem poczuć nagie ciało Brie na swoim. Nachyliłem się do jej ucha i wyszeptałem.
- Chce cię tu i teraz.
Popatrzyłem na jej twarz i pojawiający się uśmiech. Pospiesznie opuściliśmy ring, aby móc znaleźć się w jednym z pokoi. Wybraliśmy pomieszczenie w którym możemy odpoczywać, a co najważniejsze stoi w nim kanapa. Weszliśmy do środka. Zamknąłem drzwi za jej postacią i delikatnie rzuciłem ją na łóżko. Całowałem jej doskonałą, damską szczękę, szyję, brzuch, a kiedy ściągnąłem z niej jednym ruchem bluzkę zobaczyłem piękne, jędrne piersi ubrane w koronkowy czarny stanik.  

Zawisłem nad jej ciałem i poczułem, jak ona przejmuje dowodzenie. Rozbiera mnie powoli z moją drobną pomocą, a ja tylko patrzę i od czasu do czasu językiem wędruje po jej nagiej skórze. W końcu jesteśmy nadzy. Wygodnie układam ją na kanapie i wchodzę w nią gładko. Przyjemność zapiera nam obu dech w piersiach. Jest niesamowicie. Nasze biodra poruszają się w zgodnym tempie. Mocno napierają na siebie, aż zalewa nas ogromna fala przyjemności. Słyszę jej westchnienia. Delikatnie układam się na jej skórze, która przywiera do mojej, na której pojawiają się krople potu.  
Czas zdaje mi się zawieszony w wieczności, gdy nasze ciała absorbują każde wrażenia z bliskości, jaka nas pochłania. Czuję ciepło jej oddechu na moje skórze. Dłonie wplata w moje włosy by po chwili mocno dłońmi przesunąć po moich plecach. Po chwili zaczynamy przyspieszać ruchy ciała, całujemy się namiętnie i intensywnie. Potem moja twarz odsuwa się od jej i wpatruje się w buzię Brie.  Ona mocno zaciska dłoń na moim nadgarstku, a drugą ręką gładzi klatkę piersiową. Stopniowo zaczynam słyszeć jak jej jęki mieszają się z moim chrapliwym oddechem. Całe pomieszczenie wypełnia się naszymi krzykami, kiedy zbliżamy się do szczytu. Dochodzimy w tym samym momencie. Dyszymy zmęczeni, a kiedy nasze serca uspokajają się otwieramy powiek i patrzymy sobie w oczy. Kładę się delikatnie na jej ciele, a ona obejmuje mnie i składa pocałunek na skroni.  
To było doskonałe, pełne pasji uniesienie.

NataliaO

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1336 słów i 7255 znaków.

Dodaj komentarz