O Wszystko Albo Nic Rozdział 12

O Wszystko Albo Nic Rozdział 12Rozdział  12
Becky


Leżałam bezczynnie na materacu.
- Rudzielcu, co tam?  
Podniosłam głowę i zobaczyłam idącą w moim kierunku Brie. Podeszła i usiadła na materacyku przyglądając mi się uważnie.
- Rozmazałaś się pod lewym okiem – rzekła, a ja zaczęłam ocierać to miejsce zahaczając o rzęsy.  
- Już? – spytałam, a ona skinęła głową.
- Coś się stało?
- A czemu tak uważasz? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Od kąd tu jestem ciągle coś się dzieje. Nie ma chwili spokoju.
- No właśnie – wtrąciłam. – Jak Roman?
- Nie rozmawiałaś rano z Deanem na ćwiczeniach? Nie mówił ci, co się dzieje? – zadała kilka pytań i jeszcze dodała. – Przecież wy zawsze trajkoczecie…
- Zawsze? – spytałam, a ona zamilkła.
- Co się stało? – Spojrzałam na nią, gdy zadała to pytanie, a potem następne. - Chodzi o Deana?  
Nastała cisza.
- Podsłuchałam końcówkę rozmowy Renee z Deanem. Kłócili się o wiele spraw – zaczęłam mówić. – Dean ma pretensje do Renee, że za dużo czasu poświęca Finowi, ale ona mówi, że ostatnio przeprowadza z nim rozmowy na temat jego życia. Wiesz to chodzi o ten program na żywo o gwiazdach WWE, a zwłaszcza będzie o tych dwóch ekipach, które…
- No wiem, Becky – powiedziała, a ja przerwałam.
- Renee jest zazdrosna o jakąś dziewczynę…
- Jakąś? - spytała zaskoczona Brie.
- Tak – odpowiedziałam. – Nie usłyszałam, o kogo chodzi. Corbin zawołał mnie, bo Stephanie chciała ze mną porozmawiać. Mam mieć walkę o pass kobiecy WWE. A ty wiesz, o kogo chodzi?
- Tak, ale nie wiem, czy powinnam mówić. Renee zwierzyła mi się i to raczej powinno zostać między nami dwiema. Nie gniewaj się Becky.
- Nie gniewam się. Dobrze, że ma w tobie taką oddaną przyjaciółkę – powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.
- No dobrze podsłuchałaś ich rozmowę – zaczęła mówić. – Jednak nadal nie wiem, czemu płakałaś.
- Bo widzisz Brie – rzekłam nabierając powietrza do płuc – mi się podoba Ambrose.
Brie zaniemówiła. A ja podniosłam się z materaca i zerknęłam w kierunku drzwi wejściowych, w których stanął Dean i Corbin oraz Chris Jericho. Uśmiechnęłam się do nich, a Chris pomachał do mnie. Odmachałam.
- Musimy porozmawiać po ćwiczeniach – wydusiła Brie chwytając mnie mocno za nadgarstek.
- Dobrze – odparłam.
Zmieniła temat, gdy mężczyźni zbliżyli się do nas. Chris przytulił najpierw Brie, a następnie mnie. Corbin pokręcił głową mówiąc.
- On zawsze skorzysta z okazji, aby przytulić młode ciało.
- No pewnie – rzekł z uśmiechem, Jericho.  
Brie uśmiechnęła się do nich, a Dean wtrącił.
- Jedzie ktoś ze mną do Romka po ćwiczeniach?
- Mogę ja – powiedziała Brie, a Chris też poprosił o jedno wolne miejsce w samochodzie.  
- Ja muszę jechać po wuja – burknął Baron. - Przylatuje z zagranicy i nie ma go, kto odebrać.  
- A ty Becky? – spytał Dean.
- Pojadę wieczorem z Finem.
- Aha. – Tyle wydusił Ambrose, a Brie spojrzała na mnie, jakby czuła się zakłopotana.  
Po chwili złapała mnie za rękę i pociągnęła do wyjścia. Znalazłyśmy się przed drzwiami sali i patrząc na mnie powiedziała.
- Ty chyba też podobasz się Deanowi.
Nie wiedziałam, co powiedzieć, a Brie dopowiedziała.
- Nie powinnaś niszczyć ich związku – zaczęła bardzo długo przemawiać. - Ambrose może lubić cię, dlatego, że ty nie wspierasz, nie zachwalasz Fina, jak Renee. Ta ciągle mu kibicuje. Dean jest o to zazdrosny. – Nabrała powietrza i dodała. - Poza tym Balor kocha się w tobie od paru tygodni, ale ty ciągle traktujesz go jak kumpla od piwa.
Byłam w szoku.

- Możecie już wracać? – spytał Corbin stojący w drzwiach pomieszczenia. – Seth i Finn jeszcze nie przyszli to byśmy na was potrenowali.

Skończył wypowiedź, a ja poczułam jak opiera się całym ciężarem ciała o mnie Finn, który pachnie, jak co dzień tymi samymi perfumami.
- No i Finn już jest- rzekłam.
Zerknęłam na niego i moja twarz znalazła się blisko jego, jak zawsze z resztą. Dotarło do mnie, że nigdy nie spojrzałam na niego, jak na mężczyznę dla mnie, ale nie… Była raz taka sytuacja. Podobał mi się na studiach, ale miał wtedy dziewczynę i szybko wybiłam go sobie z głowy.
- Zaczynajmy, bo chcę jechać do Reignsa – powiedział podniesionym tonem głosu Dean.
Seth wszedł do Sali wraz z Corbinem, a Brie ruszyła za nimi. Dean też zniknął w głębinach pomieszczenia. Zostałam na chwilę sama z Finem. Patrzyłam na niego, bo ciągle znajdowaliśmy się w tej samej pozycji. Przysunęłam się lekko do jego twarzy i delikatnie musnęłam wargami jego usta. Odwzajemnił gest i poczułam, jak jego dłoń wplata się w moje farbowane rude włosy. Po chwili odsunęliśmy się od siebie.
- Wiesz, że kiedyś mi się podobałeś – szepnęłam mu na ucho.
- Nie wiedziałem – odparł i pocałował mnie w policzek.
Potem spojrzał na mnie, a ja pomyślałam o tym, co powiedziała mi chwilę temu Brie.
„- Nie powinnaś niszczyć ich związku – zaczęła bardzo długo przemawiać. - Ambrose może lubić cię, dlatego, że ty nie wspierasz, nie zachwalasz Fina, jak Renee. Ta ciągle mu kibicuje. Dean jest zazdrosny o to….”
- Idę na salę, bo Dean zaraz gotów po mnie przyjść i urządzić mi scenę…
- Idź – wtrąciłam mu się w wypowiedź.
Odszedł.  
Odwróciłam się i zobaczyłam Renee, która z uśmiechem na twarzy wpatruje się we mnie. Pomachała do mnie. Oczywiście odmachałam, a kiedy znikła z jednym z naszych kamerzystów zobaczyłam jak stoi przy mnie Chris.
- Co się dzieje maleńka? – spytał, a ja po prostu przytuliłam się do niego, jak do mojego ulubionego wujka.

NataliaO

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1078 słów i 5768 znaków.

Dodaj komentarz