O Wszystko Albo Nic Rozdział 16

O Wszystko Albo Nic Rozdział 16Rozdział 16
Brie


- Cześć Roman – powiedziałam.
Następnie podeszłam do niego, stając na palcach i opierając się o jego ciało pocałowałam go w policzek. Uśmiechnęłam się do niego, gdy spojrzał na mnie. Jednak nie był zadowolony z mojej obecność. Czuł się zażenowany, zakłopotany i skrępowany moim zachowaniem.
- Coś się stało? – spytałam wiedząc, że ostatnio ma problemy ze zdrowiem.
- Czeka na ciebie twój chłopak – rzekł i wskazał dłonią w kierunku krzeseł, które znajdują się w lewym kącie pomieszczenia.
- Ja nie…  
Chciałam powiedzieć, a raczej wytłumaczyć się, ale on odsunął się ode mnie i poprosił Corbina by zaczęli trening.
Tak po prostu odszedł ode mnie. Ruszyłam w kierunku mojego gościa. To był Alla Donowan, mój przyjaciel i w ostatnich trudnych czasach jedyny powiernik moich trosk.
- Cześć, stało się coś? – spytałam przechodząc do rzeczy.
- Tak i nie.
- To jak w końcu? Coś z Danielem?
- Nie – powiedział gestykulując dłońmi. – Chciałem ci powiedzieć, że dzisiejsza kolacja z moim wspólnikiem i inwestorami została odwołana. – Zaczął tłumaczyć, a ja zerkałam mimowolnie katem oka w stronę Reignsa. – I dlatego tu jestem, żeby ci powiedzieć, że nie musisz się zrywać z treningów, a potem z występu.
Skończył, a ja starałam się nie okazywać, że zapomniałam o kolacji.
- Nic się nie stało – rzekłam z uśmiechem na twarzy. – A na kiedy ją przełożyli?
- Za dwa tygodnie – odparł.
- Nie wiem, co jeszcze wtedy będę robić, ale na pewno z tobą pójdę.
- Dziękuję ci bardzo Brie – powiedział i pocałował mnie w policzek, a wtedy usłyszałam huk i spojrzałam w tamtym kierunku.
Roman leżał na materacu, a Corbin zaczął go przepraszać, że nie zamortyzował ciosu. Roman uspokoił go, że to nie jego wina. Corbin zaproponował, aby poszedł do sanitariuszy, a ten nie oponując ruszył w kierunku wyjścia. Widziałam jak trzyma się za kark, a na jego twarzy panuje biel niczym na szpitalnych ścianach.
-Przepraszam cię, ale muszę wracać do zajęć – powiedziałam do przyjaciela, a następnie odprowadziłam go do wyjścia.
Po półgodziny szukania Reignsa usiadłam na schodkach prowadzących do rehabilitanta i zarazem naszego masażysty. Nie czekałam zbyt długo, bo po chwili z środka wyszedł Roman i trzymał na karku opakowanych w folię kilka kostek lodu.
- Pamiętaj do lekarza z tym.
Usłyszałam, gdy zamykał drzwi. Stanął przed ścianą. Oparł się o nią całym ciężarem ciała, syknął gdy poczuł ból, który pewnie zaczął promieniować. Zobaczyłam jak robi krok w przód, ale zatrzymuje się i łapie za głowę. Podniosłam się ze schodków i chciałam dojść, aby mu pomóc, ale uprzedziła mnie nasza fotograf, Prue. Podtrzymała go, a kiedy spojrzał na nią uśmiechnęła się i powiedziała.
- Pomogę ci, Romek.
- Dziękuję maleńka.
To usłyszałam z jego ust. Wycofałam się i wpadłam na Chrisa, który narobił szumu. Reigns i pani fotograf spojrzeli na nas, a ja dużo nie myśląc odeszłam stamtąd. Ta sytuacja wydała mi się dziecina i tania.

Chciałam wejść do najbliższej damskiej toalety, ale poczułam mocny uchwyt na nadgarstku i wiedziałam, że to on. Nie odwróciłam się w jego stronę tylko patrzyłam na wejście do toalety.
- Co to miało być? – spytał.
- Nie rozumiem pytania – burknęłam.
- Rozumiesz. I nie udawaj idiotki, bo oboje wiemy, że nią nie jesteś.
- Zdumiewające…
Nie pozwolił mi dokończyć zdania tylko mocno mną poszarpnął. Następnie przesunął tak, abym znalazła się w uścisku chłodnej ściany i jego ciepłego ciała. Patrzyłam na jego podnoszącą się i opadającą klatkę piersiową. Po chwili złapał mnie za brodę i zmusił do spojrzenia na jego, w jego zniewalające oczy.
- Mógłbym spytać kim on jest dla ciebie, a ty, dlaczego ona jest taka miła dla mnie, ale oboje wiemy, że nie chcemy tracić na to czasu.  
Miałam coś powiedzieć, ale on przysunął się do moje twarzy. Jego włosy opadły na jego policzki i lekko musnęły moją buzię. Odruchowo podniosłam ręce i poprawiłam jego mokre włosy tak, abyśmy mogli patrzeć na siebie bez ograniczeń.
- To prawda Roman – powiedziałam. – To prawda.
- Uwielbiam to, kiedy jesteś blisko mnie. Uwielbiam, kiedy wymawiasz moje imię z tą chrypką w głosie. Uwielbiam, gdy jesteś tak samo oszołomiona mną, jak ja tobą.
Nastała cisza po jego ostatnim słowie. Chyba wiem, co planuje i nagle nie mogę oddychać, a raczej chcę oddychać poprzez niego. Zbliża się i czuję jak serce bije mi w gardle. Potem już czuję jego ciepłe usta na swoich. Lekko bawi się moją górną wargą, aby po chwili złączyć nasze usta tak mocno, że czuję jak to przyjemnie boli. Delektuje się tą chwilą.
Pocałunek delikatny po chwili staje się namiętny, pożądliwy. Jego język zagłębia się w moich ściankach, a wargi przestają spowalniać jego ruchy tylko zaczynają mu wtórować. Pocałunek staje się głęboki i zachłanny. Pełen siły i pasji. Myślę, że to najpiękniejsze cztery minuty mojego życia. Naprawdę. Wiem, że jest mi bliższy niż kiedykolwiek… Myślę, że chciałabym z nim przeżywać takie momenty jak te, żyć z nim do końca świata i jeden dzień dłużej.
Pocałunek się kończy. Roman Reigns spogląda w moje oczy, uśmiecha się i lekko głaszcze  końcówki moich włosów.
- Uwielbiam cię Brie – szepnął.
I zdaje sobie wtedy sprawę, że oboje chcielibyśmy powiedzieć „Kocham cię” ale to jeszcze za wcześnie. To nie odpowiedni czas na nasze uczucia, ale nie wiem czy będzie odpowiedni dzień lub chwila na te dwa słowa.
Roman przysuwa się do mnie i opiera głowę o moje ramię. Teraz to ja głaszczę go po głowie,  karku i delikatnie przysuwam twarz do jego policzka.  
Jesteś mi bliższy niż on był kiedykolwiek i to sprawia, że czuję się winna, iż chce tak szybko zapomnieć o moim ukochanym. To boli, ale mam prawo do szczęścia, nie wiem co o tym myśleć. Kochałam Lincolna, wiem to, ale jego… Ale Roman… To co się dzieje między nami, jest w jakiś sposób bardziej wyjątkowe. Jest w jakiś sposób bardziej…
- Brie cieszę się, że wróciłaś – powiedział cicho.
Wiem, że my w jakiś sposób jesteśmy bardziej, bardziej zakochani. To inne uczucie. To odważna i nieposkromiona miłość.  
- Zakochuje się w tobie Reigns – rzekłam.
- A ja już się zakochałem Brie – szepnął w moje usta, które były lekko rozchylone.

NataliaO

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1200 słów i 6559 znaków.

Dodaj komentarz