O niebo lepiej cz. VI

*** Dominik ***

Gorąco... Coś jest nie tak- pomyślałem. Zmusiłem się do uniesienia jednej z powiek. Uśmiech od razu rozpromienił moją twarz. Otworzyłem oczy i wpatrywałem się w ten cudowny widok. Jak to się stało?- zastanawiałem się- przecież leżeliśmy na maksa od siebie oddaleni. Można to było nazwać przesadą. Ale przezorny zawsze ubezpieczony. A teraz... Klara spała spokojnie na boku, opierając głowę na moim ramieniu, a rękę miała przerzuconą przez mój brzuch. Szkoda, że nie jest tego świadoma. Gdyby była, to z pewnością wyleciałaby z tego łóżka jak z procy. Ale śpi, więc mogę sobie pozwolić na odrobinę sentymentu. Szczerze mówiąc, mógłbym się przyzwyczaić do takiego stanu. Ona. Ja. My...

Zacząłem delikatnie gładzić jej nagie ramię. Znaczyłem drogę od samej góry do samego dołu. Masowałem wewnętrzną stronę jej dłoni. I tak w kółko. W pewnym momencie kobieta przeciągnęła się jeszcze bardziej przylegając do mojego ciała. Zamarłem na chwilę, po czym szczęśliwy, iż się nie obudziła kontynuowałem swoją wędrówkę. Boże! Jak ona na mnie działa! Mój dotyk też nie jest jej obojętny- czułem to. Nieświadomie pomrukiwała przez sen. Och. Muszę przestać, bo to się może źle skończyć. Ze smutkiem odsunąłem swoją rękę od jej pleców. Wtedy stało się to, czego spodziewałem się już od samego początku...  

- Dominik!- pisnęła i wyskoczyła z łóżka w ekspresowym tempie- co my zrobiliśmy?  

Jaka ona jest urocza, kiedy się tak denerwuje. Chyba jeszcze się dobrze nie obudziła. Widziałem przerażenie w jej spojrzeniu. A może się pomyliłem? Może w rzeczywistości nie chciała mieć ze mną nic wspólnego. Obserwowałem jak chodzi w tą i z powrotem. Nie wytrzymałem i wybuchłem głośnym śmiechem.

- Słoneczko, nie denerwuj się tak- rzuciłem żartobliwie- złość piękności szkodzi...
- Żeby Tobie zaraz coś nie zaszkodziło!  
- Spokojnie- rzekłem już zupełnie poważnie- nic nie zrobiliśmy. Chyba jeszcze nie do końca kojarzysz pewne fakty- tłumaczyłem- chcieliśmy poskromić włamywacza, ale nam się nie udało i poprosiłem byś została tutaj i...
- Starczy, już pamiętam- uderzyła się dłonią w czoło- zrobiłam z siebie totalną kretynkę... i to akurat przed Tobą- uśmiechnąłem się słysząc te słowa  
- Klaro, zawiódłbym się gdybyś jednak poszła prosić o pomoc kogoś innego. Cieszę się, że przyszłaś do mnie- nasze spojrzenia nareszcie się spotkały.

To jedna z tych magicznych chwil, w które nigdy nie wierzyłem. Może dlatego, że nigdy mi się nie przytrafiały? Z poprzednimi kobietami było zupełnie inaczej... Nawet Zosia... Momentalnie w moich oczach zagościł chłód. Co ja najlepszego wyprawiam? Klara nieświadoma tego, jaka walka rozgrywa się właśnie w moich myślach, usiadła ponownie na brzegu łóżka.  

- Dziękuję za przenocowanie, wracam już do siebie- mówiła nadal obrócona tyłem
- Możesz zostać- odpowiedziałem automatycznie i od razu tego pożałowałem.  
- Czasami powinieneś ugryźć się w język zanim palniesz coś głupiego.
- Uwierz, że wolałbym nim robić inne rzeczy...

Odwróciła się w moją stronę. Spiorunowała mnie wzrokiem. Wstała i wyszła bez żadnego słowa. Chyba to był zły moment na takie żarty. Chyba przesadziłem. Chyba.

*** Klara ***

Cudownie… Czułam się właśnie jakbym była w niebie. Jego usta miażdżyły moje w mocnym pocałunku. Zamruczałam, na co on przygryzł mi wargę. Nasze języki wirowały w szalonym tańcu. Obrócił się tak, że teraz leżałam pod nim. W samej koszulce. Jak to się stało? W sumie, nie miałam czasu, żeby się zastanawiać nad odpowiedzią. Ustami zjechał na moją szyję, a dłonią przejechał właśnie po udzie. Ugniatał delikatnie pośladki. Oplotłam go nogami w pasie, w tym czasie moje paznokcie znaczyły drogę na karku mężczyzny. Jęknął i powrócił do moich ust. Nasze ubrania szybko wylądowały na podłodze. Pieścił moje ciało jak nikt inny. Starałam się odwdzięczyć tym samym. W końcu staliśmy się jednością. Przymknęłam oczy. Nagle jakby wszystkie obrazy się zamazały. Uniosłam powieki i pisnęłam z wrażenia. Cholerny sen. Cholerny Dominik. A może my naprawdę…? Nie, tylko nie to! Swoją drogą pierwszy raz miałam tak realistyczny sen. W dodatku Szef już nie spał i to prawdopodobnie od dłuższego czasu. A jeśli się domyślił, co przed momentem miało miejsce w mojej głowie.  
Chyba niepotrzebnie na niego naskoczyłam, ale uzyskałam chociaż informacje. Jak mogłam zapomnieć o włamywaczu?! Ten mężczyzna zdecydowanie za bardzo zaprząta moje myśli i miesza mi w głowie. „Możesz zostać”- co to w ogóle miało znaczyć? Naprawdę powinien się czasami ugryźć w język…

-Uwierz, że wolałbym nim robić inne rzeczy…

Co? Jezu. Wystarczyło, że powiedział to tym swoim aksamitnym głosem, a mi już zrobiło się gorąco. Wyobraziłam sobie jak… O, nie! Stop, stop. Przesadził. Przez chwilę zapomniałam, iż jestem jego „błędem”. Posłałam mu mordercze spojrzenie i wyszłam jak gdyby nigdy nic.  

Weszłam do swojego pokoju i upewniłam się czy nikogo w nim nie ma. Było czysto. Natychmiast się ubrałam i doprowadziłam do porządku, po czym skierowałam się w stronę recepcji, by wyjaśnić sprawę, która o mały włos przyprawiłaby mnie o zawał.  

-Niemożliwe- zdziwił się ochroniarz- nikogo podejrzanego nie widziałem. Kamery także nie zarejestrowały żadnej postaci ani na korytarzu, ani w holu.  
-Sugeruje Pan, że zmyślam?- zapytałam lekko podirytowana  
-Nie, nie. Oczywiście, że nie… tak się tylko zastanawiam, jak to możliwe…
-Najwidoczniej możliwe- wtrącił równie zirytowany jak ja, Dominik.  

Podskoczyłam na dźwięk jego głosu. „Uwierz, że wolałbym nim robić inne rzeczy”. To zdanie nadal chodziło mi po głowie. Och!

-Pan także coś słyszał?  
-Nie, ale zostałem zaalarmowany przez tą Panią- wskazał na mnie- i sprawdziłem to. Rzeczywiście ktoś grzebał w zamku od balkonu. Jeżeli macie Państwo problem z zapewnieniem gościom bezpieczeństwa to my serdecznie dziękujemy za taką gościnę- rzucił zupełnie poważnie.  
-Dominik- szepnęłam- zaraz wszystko wyjaśnimy.  
-Nie, Klaro- zaprotestował- tu nie ma, co wyjaśniać. Jeżeli jesteś ze mną, masz czuć się bezpieczna. Dzisiaj byłem w stanie Ci to zagwarantować, ale wydaje mi się, że to była jednorazowa sytuacja.  
-Najmocniej Państwa przepraszam- zapewnił dyrektor całego obiektu, który zdążył przybyć w czasie wymiany zdań pomiędzy nami- oczywiście zaraz wezwiemy kogoś, żeby wymienił zamki w pokoju 203 i obiecujemy, że taka sytuacja się więcej nie powtórzy. W ramach rekompensaty, pozostałe dni Państwa pobytu w naszym hotelu będą nieodpłatne- zapewnił poruszony zaistniałą sytuacją- i oferujemy Państwu najlepszy apartament jaki posiadamy. Proszę tylko podejść do recepcji i tam wszystko załatwimy.
Swoją drogą poczułam się trochę głupio, bo zrobiła się niezła afera, a właśnie tego próbowałam uniknąć. Dominik musiał mieć tu niezłe wpływy. Sprawa natychmiast została rozwiązana.  
-Oczywiście dziękujemy- szef odszedł na minutę i zastosował się do wskazówek dyrektora hotelu. Wrócił, złapał mnie za rękę i odciągnął na bok.

Wiedziałam, że będzie chciał wyjaśnić to, co wydarzyło się rano. Jednak nie zdążył.  

-O, tu jesteście papużki!- no masz ci los… czy ta kobieta naprawdę musi się pojawiać w najmniej odpowiednim momencie?
-Iwona, nie mamy teraz czasu- rzucił Dominik  
-Widzę, że już się pogodziliście- uśmiechnęła się pogodnie.  

Zaraz, zaraz! Przecież to niemożliwe. Wcześniej aż kipiała z zazdrości, a teraz tak po prostu się uśmiecha? Jak gdyby nigdy nic? Coś tu nie gra.  

-Tak, wszystko jest już w jak najlepszym porządku- odparł, nie puszczając mojej dłoni.  
No mój drogi! Nie byłabym tego taka pewna…
-Właśnie widziałam, że zdecydowaliście się jednak na Twój pokój, a nie Klary…

Co? Skąd ona wiedziała? Poza tym, co za różnica? Ona nie da mu nigdy spokoju!
  
-Czy Ty masz jakiś problem?- zapytałam na maksa wkurzona- Co Cię obchodzi, w którym pokoju śpimy lub… nieważne- stwierdziłam, nie chcąc wnikać w szczegóły- to jest nasze życie, nie Twoje, księżniczko- uspokoiłam się- i jeszcze raz zobaczę, jak próbujesz flirtować z moim facetem to obiecuję, że na takiej miłej pogawędce się nie skończy.

Obróciłam się, wyrwałam rękę z jego uścisku i odeszłam. Tuz za rogiem oparłam się o ścianę i wzięłam głęboki wdech. Chwilę później poczułam dłoń obejmującą mnie w pasie. Uniosłam głowę do góry. Wtedy on uśmiechnął się tak uroczo, że z miejsca wybaczyłam mu wszystkie grzechy. Odwzajemniłam ten gest.
  
-To było słodkie- szepnął mi do ucha, kiedy wyjmowałam klucz od mojego małego apartamentu.  

Otworzyłam drzwi i od razu zatrzasnęłam je przed nosem swojego Szefa. Nie czekając na jego reakcję, stanęłam przy oknie. Jednak długo nie musiałam czekać na odzew.  

-Kobiety…- skwitował rozsiadając się w moim fotelu. Czuł się zupełnie swobodnie- musimy w końcu porozmawiać.
-Słucham?- zapytałam
-Może chociaż na mnie spojrzysz?
-Żeby jeszcze było na co- odgryzłam się  

W zamian usłyszałam wybuch niepohamowanego śmiechu.  

-Kompletnie nie potrafisz kłamać, mała- mówił dalej- no już, miejmy to w końcu za sobą i przejdźmy do innych rzeczy, bardziej przyjemniejszych…
-Posłuchaj mnie!- zaczęłam zupełnie wyprowadzona z równowagi
-Miałem na myśli przeprowadzkę o 3 piętra wyżej…- wyjaśnił szybko, nie chcąc wszczynać kolejnej kłótni.  

Myślałam… ehh… i znowu zrobiło mi się głupio. Jego obecność jest bardzo rozpraszająca, moje myśli same odbiegają w tym kierunku, w którym nie powinny się nigdy znaleźć. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę, ale miałam nad nim przewagę. Przynajmniej tak mi się wydawało.  

-Niczego mi tutaj nie brakuje- przyznałam szczerze  
-Klaro, proszę- zaczął spokojnym głosem- nie dyskutuj, później sprawdzę, czy dostosowałaś się do mojej prośby…
-Chyba rozkazu
-Posłuchaj-zignorował moją uwagę- jeżeli chodzi o to, co się między nami wydarzyło- zaczął niepewnie
-Znowu powinnam zapomnieć?  
-Nie- przerwał- tylko, ja nie mogę Ci dać tego, czego być może ode mnie oczekujesz- wstał i nieznacznie się zbliżył- ja…- chciał coś powiedzieć, ale się otrząsnął- teraz nie czas i miejsce na takie zwierzenia
-Jedyne czego teraz oczekuję to spokoju- szepnęłam  
-Dobrze, wieczorem mamy 2 spotkania, bardzo ważne- rzucił na odchodnym- wcześniej czeka nas obiad z klientem i to chyba wszystko- wyszedł. Tak po prostu wyszedł.

*** Dominik ***

Niby jak mam jej powiedzieć, że zabiłem… Cholera jasna! Nawet nie spostrzegłem, że zbyt mocno uderzyłem pięścią o ścianę. To nic. Nieważne. Naprawdę nie potrafiłbym dać jej tego, czego bym chciał. Na co zasługuje. Zostały nam 2 dni pobytu tutaj, a my nadal jesteśmy w punkcie, z którego startowaliśmy. W dodatku, coś mi się tu nie podoba. Ktoś próbuje nam coś przekazać, ale co? Wiem jedno- nie pozwolę na to, aby stała się jej krzywda. Przy mnie może czuć się bezpieczna. Przynajmniej pod jednym względem. A co z resztą? Czy rzeczywiście mógłbym się nie pohamować i rzucić na nią jak wygłodniałe zwierzę czyhające na swoją ofiarę? Z tą różnicą, że ona byłaby ostatnią ofiarą, z którą chciałbym czegokolwiek spróbować…
Moje myśli przerwał dźwięk dzwoniącej komórki.

-Halo?
-Słuchaj stary, znalazłoby się u Was miejsce dla mnie? Muszę załatwić kilka spraw, a skoro jesteście na miejscu… to tylko jedna noc- tłumaczył Daniel  

Był moim przyjacielem. Nie chciałem mu odmawiać, ale… Klara. Wiem, że również nie jest mu obojętna. A może tylko mi się wydaje? Co ja wyprawiam? Jasne, że nie zostawię przyjaciela na lodzie. Poradzę sobie ze wszystkim.  

-Przyjeżdżaj kiedy chcesz- rzuciłem swobodnie
-Noooo... chyba, że będę Wam w czymś przeszkadzał…
-Jakoś sobie poradzimy- nie miałem zamiaru na razie zwierzać mu się z naszych relacji.  
-Będę jakoś o 20.
-Okej. Będziemy czekać.

Miałem nadzieje, że z jego wizyty nie wynikną żadne nieprzyjemności. Po prostu muszę jej pilnować. Tylko tyle.  

*** XXX ***

Skrycie ufałam, że to się uda! Miałam całkiem dobry plan. Muszę tylko jeszcze trochę pokombinować i wtedy to wszystko będzie miało jakiś sens. Co tym razem? Jaka akcja? Ma wyraźnie przestraszyć, ale bez przesady… Nie chcę mieć nikogo na sumieniu. Siedziałam w fotelu z lampką wina w dłoni. Spoglądałam na panoramę miasta. Było już ciemno. Światła z poszczególnych budynków docierały do mnie jak zza mgły. Co ja tu robię? Hm. I gdzie On się, u diabła, podziewa?- zastanawiałam się. Jeżeli w takim tempie będzie tu jechał, to zdążę się jeszcze upić i wytrzeźwieć- pomyślałam lekko już zirytowana Jego nieobecnością. Nie jest jakimś pieprzonym władcą, żeby wszystko musiało się układać według wymyślonego przez niego scenariusza. O nie…

- Jesteś mi potrzebny tylko do zrealizowania tego planu- szepnęłam ledwo dosłyszalnie. Próbowałam przekonać samą siebie do trafności tych słów. Swoją drogą, byłam pewna, że jestem sama.  

Myliłam się. Ktoś jeszcze był w pomieszczeniu. On. Pogrążona w rozmyślaniu, nie usłyszałam kiedy mężczyzna uchylił drzwi i wszedł do mojego pokoju. Czy słyszał? Nie wiedziałam, ale po minie wnioskowałam, że raczej nie. Teraz stał oparty o framugę i przyglądał mi się z zaciekawieniem. W jego mrocznym spojrzeniu dostrzegłam coś jeszcze. Co konkretnie? Iskierki rozbawienia. Tajemniczość. Po ciele przeszły mi ciarki. Doskonale wiedział jak jego wygląd wpływa na kobiety. Leciały na niego. Ale wygląd to nie wszystko.  

-Dłużej nie można było?- zapytałam zadziornie, spoglądając na niego spod wpół przymkniętych powiek. Nie byłam zła, ale nie mogłam doczekać się chwili, kiedy w końcu się zobaczymy.
-Tęskniłaś?- odpowiedział pytaniem na pytanie- nie mogłem wcześniej, coś mi wypadło.  
-Coś, czy raczej ktoś?- ciekawość zwyciężyła

Słysząc moje pytanie, zbliżył się do mnie. Wstałam. Staliśmy teraz twarzą w twarz. Mężczyzna wyciągnął kieliszek z mojej dłoni, napił się wina i odłożył naczynie na stolik. Nie zwiększył przy tym, ani na milimetr, dystansu pomiędzy naszymi ciałami. Odgarnął kosmyk włosów, który właśnie opadł na mój policzek. Wciągnął głośno powietrze.  

-Zdecydowanie „coś”. A „ktoś” dopiero teraz może mnie zatrzymać- rzucił zupełnie swobodnie. Też wyczuł moment… Cholerny podrywacz.  

Wtedy położył swoje dłonie na moich ramionach i delikatnie zjeżdżał nimi w dół. Kiedy dotarł do końca, złączył nasze palce w uścisku. Nie potrafiłam oderwać od niego wzroku. W tle nie leciała muzyka. Panowała zupełna cisza. Mimo wszystko, On obrócił mnie jak w tańcu i ustawił tyłem do siebie. Teraz, moje plecy opierały się o jego tors. Mimowolnie nasze ciała zaczęły kołysać się, w tym samym, wolnym rytmie. Westchnęłam cicho i przymknęłam oczy. Nagle oprzytomniałam.  

-Co my wyprawiamy?- zapytałam z rezygnacją i odsunęłam się na bezpieczną odległość- wiesz po co tutaj jesteśmy…
-Tylko po to?- ten jego niski, uwodzicielski głos… flirtował ze mną! Nie mogłam w to uwierzyć. Tyle czasu na to czekałam, a on właśnie to robił.  
-Najpierw musimy rozwiązać jeden problem, to jest teraz najważniejsze- odparłam ze stoickim spokojem- musimy działać.
-Jesteś w tym dobra- kiwnął głową z uznaniem- i nie tylko w tym… to jak? Masz już jakieś kolejne, szalone pomysły?
-W zasadzie to mam jeden- tłumaczyłam- i do jego realizacji będziesz potrzebny właśnie Ty…
-Czy my nie zachowujemy się trochę jak jacyś psychopaci?- puścił do mnie oczko
-Może nimi jesteśmy? Jeszcze wszyscy będziemy się z tego śmiać- uniosłam kąciki ust ku górze- zobaczysz. A teraz słuchaj (…)

Nikka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2944 słów i 16251 znaków.

11 komentarze

 
  • djfg

    kiedy nowe?

    11 sty 2016

  • Asertywna52

    Uhuhu co tu się dzieję  szybciutko proszę o kolejny rozdział :).

    9 sty 2016

  • Nikka

    @Asertywna52 Ten kolejny rozdział to chyba jednak nie będzie tak szybciutko :)

    11 sty 2016

  • czarnyrafal

    Co Ty wymyśliłaś Nikko, w co nas wplątujesz intrygantko-przepraszam za określenie,alewłaśnie takie mi przyszło na myśl po przeczytaniu kolejnego odcinka Twej coraz bardziej zajmującej historii. Bajaj tak nadal a zasłużysz na wielkie/już nie pierwszy raz? brawa. :kiss:  <3

    8 sty 2016

  • Nikka

    @czarnyrafal Sama nie wiem, co wymyśliłam :) Mam nadzieję, że później nie będzie mi brakowało pomysłów. Dziękuję za komentarz :*

    11 sty 2016

  • Justys20

    Dużo znaków zapytania?? Ale pięknie to robisz  :danss:

    7 sty 2016

  • Nikka

    @Justys20 O to właśnie chodziło ;) I dziękuję *.*

    11 sty 2016

  • Misiaa14

    cudo *-*

    7 sty 2016

  • Nikka

    @Misiaa14 Dziękuję ;3

    11 sty 2016

  • Ona18

    <3

    7 sty 2016

  • Nikka

    @Ona18 <3 ;*

    11 sty 2016

  • NataliaO

    Bardzo ładnie :) <3

    7 sty 2016

  • Nikka

    @NataliaO Dziękuję bardzo :* :)

    11 sty 2016

  • Pina

    Wow  :jupi: Super

    7 sty 2016

  • Nikka

    @Pina Dziękuję ;)

    11 sty 2016

  • anoa

    Genialne opowiadanie

    7 sty 2016

  • Nikka

    @anoa Dziękuję ;)

    11 sty 2016

  • szalona123

    Super! Czekam na kolejne części <3

    7 sty 2016

  • Nikka

    @szalona123 Dziękuję <3

    11 sty 2016

  • Kamilka889

    Świetne

    7 sty 2016

  • Nikka

    @KontoUsuniętelka889 Dziękuję ;)

    11 sty 2016