My boyfriend's brother | część 9

Wykąpana i przebrana wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Ian zaparzył dla siebie kawę, a ja w ramach rekompensaty poprzedniej, podeszłam do niego i wyrwałam mu kubek z dłoni. Opierał się o blat tyłkiem, więc ja oparłam się o blat wyspy kuchennej i staliśmy teraz naprzeciwko siebie.  

- Jesteś dupkiem - zaczęłam. - I nigdy więcej mnie nie dotykaj, rozumiesz?

Czarnowłosy uśmiechnął się pod nosem i zmierzył mnie wzrokiem po czym przygryzł dolną wargę.

Napiłam się łyka i odstawiłam kawę na blat.

- Co miałeś na myśli mówiąc ' Historia lubi się powtarzać? ' - zapytałam niepewnie, krzyżując ręce na klatce piersiowej. Brat mojego chłopaka odchrząknął i ułożył ręce tak jak ja.

- Zapytaj swojego chłopaka - odpowiedział z głupkowatym uśmiechem. - A i tak w ogóle to wróci za kilka dni.  

- Co?! - podniosło mi się ciśnienie.

- Nie mówił Ci? - zaśmiał się. - Pojechał do naszych rodziców, bo nasza babcia jest na łożu śmierci. I tak w woli wyjaśnienia, nasi rodzice mieszkają 5 godzin stąd. - puścił mi oczko.

Jak to? I nic mi nie powiedział? Nie napisał karteczki ani nic?

Odwróciłam się i nic nie mówiąc pobiegłam na górę po mój telefon i szybko do niego zadzwoniłam.

1 sygnał.. nic

2 sygnał.. nic

3 sygnał.. nic

4 sygnał..

- Halo? - usłyszałam głos dziewczyny. Lekko mi się zrobiło gorąco.

- Halo? Kto mówi? - odezwałam się niepewnie. Tak mi się ciśnienie podniosło, że aż usiadłam z wrażenia.

-  Elizabeth. - odparła i zrobiła lekką przerwę, ale w tle słyszałam jakieś szepty. - Przepraszam, ale Aaron nie może teraz odebrać telefonu. Coś przekazać? I od kogo? - zapytała a mi odeszła krew z twarzy.

- Nie trzeba. - szybko się rozłączyłam i spojrzałam na ekran. Do moich oczu momentalnie dopłynęły łzy.  

Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni po kawę.

- Co jest? - zapytał Ian nalewając sobie do szklanki kawę. Patrzył na mnie więc nie widział ile nalewa, więc wylał, parząc się nią przy okazji.

- Kurwa - przeklnął a ja uśmiechnęłam się lekko pod nosem.

- Jakby Cię to obchodziło. - uśmiechnęłam się do niego sztucznie i upiłam łyka kawy.

- Jak nie chcesz to nie mów.

- Jego telefon odebrała jakaś Elizabeth i powiedziała, że on nie może odebrać.  

- Oh, Liz. - uśmiechnął się, ale po chwili chyba zorientował się o kim mowa. - O kurwa. - szepnął. - Jak to.

- Co? Co jest? Kim jest Elizabeth? - patrzyłam na niego i oczekiwałam odpowiedzi. Ten tylko podszedł do mnie i szepnął mi do ucha.

- Ktoś z przeszłości. - i poszedł do przedpokoju, po czym opuścił dom.  

Stałam jak wryta, nie wiedziałam co mam zrobić.  

Kto to jest? I dlaczego do cholery on z nią jest?!

Wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer do Mii.  

- No hej, jesteś w akademiku? - zapytałam nerwowo.

- Tak, a coś się stało?

- Zaraz będę.

- Okej - zrozumiała, że coś się stało. Poszłam na górę i wzięłam swoje rzeczy.



~~

- Żartujesz? - podekscytowana Mia siedziała naprzeciwko mnie na łóżku.

- Chciałabym - westchnęłam. Poczułam wibracje informujące mnie o nowym SMS'ie.

Od: Nieznany

Jeśli chcesz się dowiedzieć kim jest Elizabeth, pakuj się i za 20 minut pod akademikiem. My też pojedziemy do moich rodziców.

Ciśnienie mi podskoczyło od razu po przeczytaniu. Jestem pewna, że to Ian.

Do: Nieznany

Ian? I jak to pojedziemy do waszych rodziców?

Nie ogarniałam.

Od: Ian

19 minut, czas leci.

Boże jaki on jest denerwujący! Westchnęłam i poderwałam się szybko z łóżka. Wzięłam torbę i wrzuciłam pare ciuchów i kosmetyczkę. Mia patrzyła na mnie pytająco z uniesioną jedną brwią.  

- Sms-y - wskazałam na telefon, który od razu wzięła do ręki i odblokowała kodem, który oczywiście znała.

- No nieźle - zaśmiała się. - Powodzenia - westchnęła i oddała mi telefon. - Masz mi wszystko streścić! I powiedz mi kiedy wrócisz, to powiem na uczelni - puściła mi oczko i wypchnęła za drzwi, bo szczerze nie chciałam iść. Zeszłam na dół, przy okazji mijając się w drzwiach z chłopakiem z zajęć, który mnie przez chwile zagadał.

Odwróciłam się i spojrzałam na czarną BMW, o którą opierał się Ian. Miał na sobie czarne spodnie i czarne buty adidasa zx flux i granatową koszulkę, która opinała mu się na mięśniach.

Seksownie ułożył włosy do góry, które miał idealnie przycięte po bokach, a na górze miał dłuższe.  

Zaraz, zaraz? Seksownie? Hayley chyba upadłaś na głowę.

- Co to za przydupas? - zapytał a ja westchnęłam i udałam, że nie słyszałam tego co powiedział, no bo kim on jest, żeby mnie pytać o takie rzeczy?  

- Co Cię skłoniło, żeby też tam pojechać? - zapytałam

- Złożymy braciszkowi niezapowiedzianą wizytę. - uniósł prawy kącik ust w lekkim uśmiechu i otworzył mi drzwi, wcześniej biorąc ode mnie torbę. Bez słowa wsiadłam do środka i zamknęłam drzwi na to ten pokręcił rozbawiony głową i wrzucił torbę na tylne siedzenia.  

- Delikatniej - warknęłam, gdy wsiadł na miejsce kierowcy i odpalił samochód.

- Zapowiada się dłuuga droga - westchnął i wyjechaliśmy z parkingu szkoły.

____

Mam nadzieje, że taka długość wam pasuje:3
Jak myślicie, co się wydarzy w kolejnych rozdziałach? :p KONIECZNIE PISZCIE! :3

Mentos

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1045 słów i 5338 znaków.

5 komentarzy

 
  • Sosenka

    Ojejkj to opowiadanie jest świetne! Jak dodasz jeszcze dzisiaj nede przeszczesliwa

    15 sie 2016

  • xdarciax

    Robi się ciekawie!! ^^ Czekam na dalszą  część :jupi:

    15 sie 2016

  • Natalia0026

    Mam nadzieję na coś mniej oklepanego niż trójkąt miłosny.

    15 sie 2016

  • Czarodziejka

    Osobiście mi się podoba. Długość mogłaby być ciut dłuższa i teraz moje najgorsze zażalenie... Jak w takim momencie mogłaś przerwac!? :'( Będę płakać! :'( Kiedy będzie następna część? <3 Mam nadzieję, że szybko!

    15 sie 2016

  • Mentos

    @Czarodziejka Tworze kolejną właśnie, dodam może jeszcze dziś :)

    15 sie 2016

  • Czarodziejka

    @Mentos To by było super! <3 Mam nadzieję, że Ci się uda :D

    15 sie 2016

  • Mentos

    @Czarodziejka jest! udało się i ma aż 1600 słów :o :-D Miłego czytania <3

    15 sie 2016

  • Sara

    Super!

    15 sie 2016