My boyfriend's brother | część 7

- Wszedł do kuchni w samych bokserkach i.. no stał mu. - spuściłam głowę, a Aaron się spiął. - Powiedział, że to przez mój seksowny tyłeczek, który widzi od samego rana. A potem próbował mnie pocałować, więc żeby go odsunąć, wylałam na niego kawę.

- Co za sukinsyn - syknął wkurwiony. Puścił moje dłonie przez co przeszedł mnie okropny dreszcz i ruszył do salonu.

- Aaron, poczekaj! - krzyknęłam ale nie posłuchał, dlatego też ruszyłam od razu za nim.

Mój chłopak podszedł do Iana, który siedział na kanapie i złapał go za koszulę na klatce piersiowej i podniósł go po czym z pięści z rozmachu uderzył go na co tamten nieświadomy jęknął.  

- Dobrze wiesz, że ją kocham - Aaron wciąż trzymając go za koszule, wstrząsnął nim jak lalką po czym rzucił na podłogę. Ian wstał z ziemi i podszedł do Aarona i wymierzył cios w wargę.

- Historia lubi się powtarzać, braciszku. - czarnowłosy uśmiechnął się ironicznie.

- Przestańcie! - krzyknęłam nie wiedząc co robić. Olali mnie totalnie więc nie miałam wyboru, stanęłam pomiędzy nimi. Dostałam mocny cios w moją brodę od jednego z nich i syknęłam z bólu, to ich w końcu ogarnęło.  

- Hayley, nic Ci nie jest?! - Aaron podszedł do mnie i podniósł moją brodę i ją obejrzał.

- Jakbyście posłuchali to by to nie miało w ogóle miejsca! - syknęłam i poszłam do kuchni, a co mi tam, niech się pozabijają idioci. Trzymając się za brodę wypakowywałam resztę zakupów.  

Historia lubi się powtarzać, braciszku.

Jaka historia? Czyżby Aaron coś przemilczał?

- Zaprosiłam Mie na jakąś kolacje, okej? - powiedziałam nie odrywając głowy od torebki z zakupami.  

Gdy nie słyszałam odpowiedzi, spojrzałam na nich. Obydwoje siedzieli na kanapie tylko obydwoje w dwóch różnych końcach. Zachichotałam pod nosem i spojrzałam na wszystkie produkty. Zrobię pieczonego kurczaka z ryżem.