My boyfriend's brother | część 13

My boyfriend's brother | część 13Rozdział niesprawdzony, z góry przepraszam za błędy xx  

~  

Obudził mnie dźwięk tłuczonego szkła. Szybko się poderwałam z łóżka i pobiegłam zobaczyć co się stało. Zamurowało mnie.  

W kuchni stał Aaron i Ian, standardowo się kłócąc.  

- Ej! - krzyknęłam, tym samym ochraniając kolejny talerz przed rozbiciem. Aaron odłożył go na blat i obydwaj na mnie spojrzeli.  

- O, już wstałaś - uśmiechnął się Ian, a Aaron go popchnął.  

- Nie zapędzaj się kretynie - syknął Aaron do niego.  

- Nie takie rzeczy się robiło - czarnowłosy uśmiechnął się strasznie chamsko do niego a wzrok Aarona skierował się na mnie.  

- Hayley, możemy porozmawiać? - zapytał z miną zbitego psa. Chciałam się rzucić mu na szyję i krzyczeć wybaczam Ci! wybaczam Ci! Ale nie. Każdy musi ponieść konsekwencje swoich czynów. Skinęłam delikatnie głową, na co ten podszedł do mnie i złapał mnie za dłoń po czym poprowadził na górę do swojej sypialni. - Woah, zaraz się upije od samego wdychania tego zapachu - szybko podszedł do okna, otwierając je. Miał racje, strasznie capiło ode mnie alkoholem po wczoraj.  

Obserwowałam go po czym usiadłam na fotelu przy biurku.  

Podszedł do mnie i uklęknął na kolanach przede mną i wtulił się w moje nogi i brzuch.  

- Błagam, wybacz mi Hayley - powiedział cicho.  

- Najpierw mi wszystko wytłumacz..- szepnęłam i musiałam go dotknąć, dlatego położyłam dłoń na jego włosach i pomiziałam je.  

Podniósł głowę, ale wciąż klęczał przede mną, niepewnie spojrzałam w jego oczy, które się we mnie wpatrywały.  

- Pojechałem do rodziców, zadzwonili do mnie, że nasza babcia umiera i potrzebują pomocy. Tak więc pojechałem, ale okazało się, że babcia ma się dobrze, a oni sprowadzili mnie tylko po to, żebym się spotkał z Elizabeth, która wróciła.  

- Która wróciła? Co masz na myśli?  

- Jak już wiesz, to jest moja była.. - przerwał na chwilę. - Rozstaliśmy się przez to, że ona chciała studiować na drugim końcu świata, a ja nie chciałem nigdzie wyjeżdżać. Ja po skończeniu studiów znalazłem prace agenta nieruchomości, jak wiesz dużo zarabiam, ale wszystkiego dorobiłem się sam. A Ian? On zawsze pracował jako przedstawiciel handlowy. Pamiętam jak wcześniej przedstawiał głupie soki. Były pyszne, wiesz? - spojrzał na mnie ale po chwili spoważniał. - Zarabiał cholerne 5 tysięcy miesięcznie, miał firmowy samochód i telefon, miał wiecznie zapas soków w bagażniku, albo w domu. Tatuś mu załatwił te pracę, a później sam się rozwijał w tym kierunku, bo on ma gadane, dlatego pracuje jako przedstawiciel, potrafił wszystkich przekonać, żeby to oni kupowali te cholerne soki. Dlatego teraz nie musi pracować, stwierdził, że ma wystarczająco dużo pieniędzy. - skończył swój monolog i złapał mnie za rękę.  

- Wróćmy do tematu - powiedziałam. - Nie chciałeś z nią wyjeżdżać na drugi koniec świata, i co?  

- Oh.. Nie chciałem z nią wyjeżdżać no i postawiła mi warunek. Nie chciałem zostawiać mojej całej rodziny, mojej pracy, bo ona z dnia na dzień stwierdziła, że jednak chce studiować w Londynie. Byłem nią bardzo zauroczony, była naprawdę piękną kobietą, nadal jest. - na to ostatnie zdanie, miałam ochotę wybuchnąć zazdrością, bo ze złości wszystko się we mnie zagotowało. - Nie zrozum mnie źle skarbie. - pomiział swoim kciukiem moją dłoń.  

- I to wszystko? Dlatego nie zadzwoniłeś do mnie, tylko siedziałeś z nią przy stole u waszych rodziców zajadając sobie rodzinny obiadek? Dlatego nikt nie wiedział o moim istnieniu i wzięli mnie za dziewczynę Twojego brata? Dlaczego byłeś dla mnie taki oschły? - głos mi się łamał. W kącikach moich oczy zebrały się łzy, które tak bardzo nie chciałam, żeby opuściły moje oczy.  

- Hay.. J-ja nie wiem. Ja nie wiem dlaczego to zrobiłem. Zobaczyłem ją, po tak długim czasie, po tym jak zabawiała się z.. - przerwało mu otwieranie się drzwi w których stanął Ian.  

- Aaron, dzwoni jakiś Craig. - zasłonił mikrofon telefonu odsuwając go od siebie na bezpieczną odległość. Aaron dotknął swojej kieszeni i zorientował się, że nie ma w niej telefonu. Musiał zostawić go w kuchni, a Ian po prostu go odebrał. Mój chłopak głośno westchnął i niechętnie wstał.  

- Przepraszam skarbie, to mój szef - wytłumaczył i podszedł do Iana, wyrywając mu swój telefon i po odgłosach schodów uznałam, że schodzi na dół.  

Czarnowłosy przymknął drzwi i wszedł wgłąb pokoju i usiadł na łóżku, które było naprzeciwko mnie.  

- Pogodzeni? - zapytał pocierając dłonie, jakby się denerwował.  

- Jeszcze nie - lekko się do niego uśmiechnęłam po czym spojrzałam na palce, którymi zaczęłam się bawić.  

- Co Ci mówił o Liz? - zapytał po chwili ciszy. Zdziwiło mnie to pytanie. Ponownie podniosłam wzrok na niego.  

- Czemu o to pytasz? - zapytałam na co on wzruszył ramionami a ja westchnęłam. - Powiedział, że ona wyjechała na drugi koniec świata, do Londynu na studia i że się z kimś zabawiała. - jego oczy natychmiast się powiększyły i nerwowo odchrząknął po czym poprawił swój tyłek na kołdrze.  

- Mówił z kim? - wypytywał. Pokiwałam głową na 'nie.'  

- Miał powiedzieć, ale wszedłeś do pokoju - lekko się uśmiechnęłam, co on odwzajemnił. Wpatrywaliśmy się w siebie z uśmiechami przez dłuższą chwilę, po czym drzwi się znowu otworzyły i wyłonił się Aaron. Od razu na niego spojrzałam, widział to jak się patrzyliśmy na siebie z Ianem, dlatego wysłał mi smutne spojrzenie.  

Wstałam z fotelu i do niego podbiegłam, rzucając mu się na szyję.  

- Wybaczam Ci, ale proszę, nie kłóćmy się już więcej. - wtulałam się w niego bardzo mocno i po chwili poczułam jak obejmuje mnie w talii.  

- Kocham Cię Hayley, naprawdę przepras... - przerwałam mu przyciskając swoje usta do jego ust.  

Po krótkim, ale namiętnym pocałunku oderwaliśmy się od siebie i odwróciłam się po torbę, która leżała gdzieś w kącie.  

- Nie strać jej, bracie. Jest warta wszystkiego - Ian poklepał Aarona po klatce piersiowej i wyszedł z pokoju.  

____  

Nasza parka pogodzona, kto się cieszy? :D  

Jest pewna tajemnica w tym opowiadaniu :p Wskazówki macie w tym rozdziale, jak i w 10 rozdziale. Ktoś coś? Czekam na próby odgadnięcia jej! :D  

Zostaw po sobie jakiś znak! Miłego dnia <3

Mentos

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1213 słów i 6457 znaków.

10 komentarze

 
  • Misiaa14

    Wole Iana xd ...czyli chyab nikt się nie cieszy hah xd cudo :*

    21 sie 2016

  • xdarciax

    Super Ale jednak myślę że wolę Iana   :P

    21 sie 2016

  • mysza

    Oddaje swój głos na lana :D

    21 sie 2016

  • _Nikt_

    Zgaduje ze Aaron ja zdradzi z ta bylol (sorki za blendy klawiatura mi sie zepsula )  :crazy:

    20 sie 2016

  • Olifffka&lt;3

    Bardzo fajne opowiadanie. Super się czyta. Serdecznie pozdrawiam.

    20 sie 2016

  • Czarodziejka

    Wole Iana, coś czuje że Aron coś kłamał z tą całą Liz... Ale opowiadanko super <3

    20 sie 2016

  • Natusik

    Ememmememem chce Iana. Polubiłam go i ogólnie jest typem faceta, który mi się szaleńczo podoba przez co cierpię ale ćśś. Nie rób mi tego i dodaj nexta kochana. <3

    19 sie 2016

  • milenka25

    Ja myślę ze tym kimś był Ian ze to z nim zabawila się Liz :) a opowiadanie boskie <3

    19 sie 2016

  • el

    Ian moim zdaniem lepszy nie wiem czemu hehe :p Ciekawi mnie z kim pojechała i tak mysle ze to Ian :)

    19 sie 2016

  • kaay~

    Ona powinna być z Ian'em<3:D (nie wiem czy dobrze napisałam xd) kiedy  nastepna część??:D

    19 sie 2016

  • Mentos

    @kaay~ dobrze napisałaś :D Postaram się jutro, albo pojutrze <3 Codziennie tak mówię, a i tak dodaje następnego dnia XD

    19 sie 2016