Wygrany 15

           Zacznijmy od tego, że nikt w królestwie nie wiedział, co teraz począć. Zamek był mocno uszkodzony, ale rodzina królewska cała i zdrowa, oprócz małej księżniczki, która była wstrząśnięta wszystkimi wydarzeniami. 
           Drake stał obok króla w jego biurze i obmyślali dalsze kroki, gdy do pomieszczenia weszła wyraźnie zdenerwowana królowa.
- I widzisz, co ten gówniarz zrobił! Nie dość, że zniszczył pół zamku, uciekł, to jeszcze przez niego nasza córeczka boi się głośnych dźwięków! To jest niegodne, powinien zginąć czym prędzej!
- Pani, tak nie można. Chłopakowi należy się...- zaczął Drake, ale nie dane było mu skończyć.
- Jedyne co mu się należy to śmierć! Miał zginąć bardzo dawno temu! Ty i ten drugi mieliście się go pozbyć! Mieliście jedno zadanie!
- Drake, królowa wyraziła się jasno. Masz odnaleźć Enara i go zabić. Ciało przynieś do zamku, niech inni wiedzą, jak kończą przestępcy.
- Tak, Panie. Jeśli pozwolisz, wyruszę natychmiast. 
- Powodzenia, rozwiąż ten problem raz, a porządnie.
            Drake wyruszył w podróż za chłopakiem. Domyślał się, gdzie młody złodziej mógł się kierować wraz z bandą piratów. Im dłużej myślał o nim i o Vexie, tym bardziej czuł zmiany w swoim umyśle. Na miejscu czeka go długa rozmowa. Tym razem bez przemocy.

           Od ich rozmowy minęło kilka dni. Piraci zdążyli już wrócić na swoją wyspę i każdy zajął się swoimi sprawami. Vex zagonił Wadea do pracy, a Enar spędzał czas ze swoim koniem, pielęgnując go. Miał mieszane uczucia co do ostatnich wydarzeń. Zatracił się we własnych myślach i nie zauważył, jak ktoś do niego podszedł.
- Halo? Enar? Żyjesz? - zapytał Vex.
- Tak, tak, po prostu...zamyśliłem się.
- Minęło kilka godzin, a ty dalej tu stoisz. - oznajmił - Ale mniejsza o to, chodź, mamy intrygującego gościa. 
- Kogo?
- Sam zobaczysz. 

              Drake, będąc magiem, nie musiał korzystać ze statków do przemieszczania, mógł wyczarować portal i przez niego przejść, by znaleźć się w dowolnym miejscu. W taki sposób znalazł się na wyspie piratów, chwilę po ich przybyciu. Teraz musiał dotrzeć do ich fortu, tam przebywa Vex i najpewniej złodziej. Tego ostatniego nie był pewny, ale jak nie zobaczy, to się nie przekona. Ruszył pieszo w kierunku pirackiego ufortyfikowania.
               Z doświadczenia wiedział, że piraci manierami nie grzeszą, ale żeby od razu na powitanie strzelać do niego to już lekkie przegięcie, mimo to nie zareagował.
- Chcę rozmawiać z Vexem. Wiem, że mi nie ufacie, ale przychodzę w pokoju. Mogę wam nawet oddać całą swoją broń. - nastała chwila ciszy.
- Dobra, oddajesz calutką broń i idziesz z naszą eskortą. - mag zgodził się na ich warunek. 
               Zaprowadzili go prosto do ich kapitana, który był dobrze strzeżony jak na kogoś wyjętego spod prawa.
- Kapitanie, ten człowiek ma do pana interes. - Vex uniósł głowę i spojrzał na przybyłych.
- Czego tu szukasz, Drake? 
- Chcę porozmawiać z tobą i młodym. Mamy ważne sprawy do omówienia. I to nie są żarty.
- Ehhh... Pójdę po niego, a wy nie spuszczajcie tego tu z oczu. 
             Trochę musiał na nich czekać, ale w końcu się pojawili. Złodziej patrzył na maga bardzo nieufnie. 
- Słuchamy więc, co chciałeś nam powiedzieć? - spytał Vex.
- Oddeleguj strażników, to wszystko wam wyjawię. 
- Nie wierzę, że to robię. Wracajcie na swoje pozycje. My sobie tu damy radę. - piraci bez słów opuścili pomieszczenie. - Więc?
- Królowa wydała na ciebie, młody, wyrok. Król się zgodził. Chcą twojej śmierci. Wysłali mnie, abym dokończył zadanie. 
- Na co więc czekasz? Masz jedyną okazję. 
- Przyszedłem tu rozmawiać, Enar, a nie zabijać. Królowa nie jest tym, za kogo się podaje i trzeba ją usunąć. 
- Czy ty siebie słyszysz? Jeszcze nie tak dawno chciałeś mnie powiesić, a teraz mówisz coś, co my wiemy. 
- Po tym jak ostrzelaliście zamek, spadające mury trafiły mnie, uderzenie w głowę musiało przerwać czar. Im bardziej się od niej oddalałem, tym mocniej słabł, aż tu na tej wyspie całkowicie prysł. Królowa zna potężne czary, którymi mąci wszystkim w głowach. 
- Czyli miałeś rację, młody. - przyznał Vex.
- Musimy coś wymyślić, by ją załatwić. - stwierdził złodziej.
- To zadanie dla ciebie. Podobno jesteś najlepszy w swoim fachu, a biorąc pod uwagę, jak wyniosłeś klejnoty podczas balu, powinieneś dać sobie radę.
- Zamieniam się w słuch.
- Królowa ma schowaną magiczną kulę. Taką jak wróżbitki. Pomaga jej umocnić czary. Trzeba ją wynieść i zniszczyć, wtedy wszystkie czary znikną. Kula jest w komnacie księżniczki, którą zrobili z twojej. Zniszczymy kulę, to zniszczymy źródło jej mocy.
- Skąd ty to wszystko wiesz? - spytał pirat.
- Bo tego gówna, użyła na mnie jako pierwszym, by nie mieć później problemu z kimś potężniejszym niż ona. 
            

Dodaj komentarz