- A więc? - spytał Vex, gdy tylko weszli przez drzwi. Pirat usiadł za dużym biurkiem, a chłopakowi wskazał krzesło naprzeciw siebie.
- Przyśniło mi, się jak byliśmy na jakimś statku. Ja siedziałem z boku, a wy rozmawialiście o nowej wybrance serca mojego ojca. Nie podobała wam się, twierdziliście, że nie nadaje się na królową, bo jest całkowitym przeciwieństwem byłej królowej.
- No tak, było coś takiego. Nikomu o tym nie mówiliśmy, bo by nas zamknęli albo jeszcze gorzej.
- No właśnie. Moja matka nigdy by nie pozwoliła kogoś skrzywdzić bez powodu, a ta nie ma z tym problemu. Ojciec z tego co pamiętam, też raczej stronił od przemocy. Drake też - dodał ściszonym głosem.
- Sugerujesz, że ta królowa mogła mieć na niego taki wpływ?
- Wpływ na pewno miała, ale wydaje mi się, że w to może być zamieszana magia i to czarna.
- Skąd ten pomysł?
- Weź pod uwagę, że przy każdym wydarzeniu, jakie mi się śniło, był obecny Drake, mag. Maga nie łatwo jest sobie podporządkować innymi czarami, a jednak jest jej ślepo posłuszny.
- Jest to ciekawe spostrzeżenie. Ale nawet jeśli twój ojciec i Drake mieli by wyprane mózgi przez królową, to wątpię, byś wybaczył królowi.
- Nikt nie mówi o wybaczaniu, nie mam zamiaru porzucać swojego życia, dla tych nadętych szlachciców i tak jestem martwy, a na ulicy, chociaż coś znaczę. Ale przyznam, że jakakolwiek zemsta na królowej za los, jaki mi zgotowała, brzmi zachęcająco.
- Potwór w ludzkiej skórze z ciebie wyrósł. - zaśmiał się pirat.
- Może, a może nie.
- A co dokładnie chcesz zrobić? Masz plan, albo jakiś pomysł?
- Nie jeszcze.
- W takim razie pomyśl jeszcze o twoim ojcu, co z nim. Jeszcze twoja siostra.
- Nie mam siostry.
- Jak nie, a księżniczka? Jest córką króla i królowej, a ty synem króla i pierwszej królowej.
- Tyle rzeczy do uwzględnienia. Dziecko jest niewinne, nie może odpowiadać za coś, co działo się na jakieś dziesięć lat przed jej narodzinami, chociaż nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że jest ona wytworem tej wiedźmy.
- Enar, z całym szacunkiem, ale już przesadzasz. Rozumiem spiski na temat twojej macochy, ale dziecka? Bez przesady. Ciebie nie było, dla wszystkich byłeś martwy, to zrobili sobie kolejne.
- Myśl sobie co chcesz, ja mam swoje zdanie.
- Może jesteś zazdrosny?
- Vex, serio? Minęło tyle lat, nauczyłem się żyć na samym dnie społeczeństwa, jako wyrzutek. Kradłem i stałem się jednym z najlepszych w tym, mam szacunek, na który sobie zapracowałem, i na który zasłużyłem, a ty myślisz, że jestem zazdrosny? O co? O dziecko, które nie wie jakimi szujami są jej rodzice?
- O utraconą koronę. Jeśli zabijesz królową, lub króla, ewentualnie oboje, to ona przejmie władzę. Dorośnie i też będzie chciał zemsty na tobie za zabicie jej rodziców. Stanie się takim samym zagrożeniem dla ciebie, jak teraz ty dla nich.
- A kto mówił coś o zabijaniu? Nie morduje z zimną krwią. Zostawmy to na razie. Teraz musimy skupić się na teraźniejszości, a ja się zastanowię, co dokładnie chcę zrobić.
- Rozumiem. Idź się przespać, bo wyglądasz okropnie. Teraz będzie tam cicho. Większość załogi powinna być na pokładzie. Jakbyś mnie potrzebował, to wiesz, gdzie mnie szukać.
Wyszli z biura Vexa. Kapitan poszedł na pokład, a złodziej do pomieszczenia z hamakami. Stanął przed jednym, spojrzał na niego i zaczął się zastanawiać.
- Nawet jeśli zasnę, sen pewnie wróci. Obudzę się za chwilę i nic mi to nie da. A w sumie, po co ja się zastanawiam. - powiedział i się położył. Po jakimś czasie zapadł w sen.
W tym samym czasie, w mieście dalej panowała panika. Większość mieszkańców bała się wyjść z domu, a pozostali pomagali strażnikom sprzątać bałagan powstały przez piratów. Pod zburzonymi murami na szczęście nie było cywili. Znalazło się kilku strażników, większość była martwa. Spod gruzów wyciągnęli również Drake'a. Oprócz kilku siniaków nic mu nie było, ale król i tak odesłał go, by odpoczął. W swoim pokoju rzucił się na łóżko i zasnął. Przyśniło mu się jak był na statku razem z Vexem. Stali, dyskutując o nowej wybrance serca króla. Nie podobała im się.
- Co masz na myśli, mówiąc, że coś jest z nią nie tak?
- Vex, posłuchaj, patrzyłeś jej w oczy? Ten wzrok mógłby zabić bez problemu. Ma dziwnie przeszywające spojrzenie, gdy tylko popatrzy ci w oczy, zrobisz wszystko, co będzie chciała, wbrew swojej woli.
- Ma coś takiego w sobie, że wolałbyś trzymać się od niej z daleka, ale co nam po tym. Król nas nie posłucha, a może zrobi mu to dobrze. Po śmierci królowej chodził cały czas jak duch, nawet mały Enar nie poprawiał mu humoru, a ona to potrafi. Miejmy nadzieję, że się o niej mylimy i nic złego z tego nie wyniknie.
Zmieniła się sceneria i przed oczami stanął mu mały chłopiec, który lada moment miał zostać porzucony w lesie na pastwę losu. Następnie znowu pojawił się młody złodziej, który go wykiwał i zniszczył mury zamkowe. Obudził się, wstał i stanął przed oknem. Spojrzał na gruzy, a następnie na księżyc.
- Co ty chcesz mi udowodnić, Enar? - spytał sam siebie.
Dodaj komentarz