Wieczór z niespodzianką

Wieczór z niespodziankąMocno skłamałabym, gdybym powiedziała, że po powrocie znad jeziora musiałyśmy od siebie odpocząć. Zdecydowanie było nam siebie mało. W pracy, w samochodzie, czy nawet w mieszkaniu nie potrafiłam się na niczym skupić. Moje myśli ciągle biegły do Ani. Zastanawiałam się, gdzie jest, co robi, o czym myśli, w co się ubrała. Totalnie oszalałam na jej punkcie. Nie tylko ja miałam ten problem. A skąd wiem? Proste – dostawałam mnóstwo cudownych zdjęć i SMS-ów od Ani z takimi samymi pytaniami, które i jej nie dawały spokoju.  
     Oczywiście widywałyśmy się na klatce schodowej w przelocie lub ona odwiedzała mnie po południu, ale wtedy nie przychodziło nam nawet do głowy, żeby spytać o jakieś pierdoły. Gdy tylko otwierałam jej drzwi, to rzucała się na mnie i namiętnie całowała. Ubrania znikały z nas w niesamowitym tempie i oddawałyśmy się w objęcia rozkoszy. Nie zrozumcie mnie źle. Taki szybki, namiętny seks był cudowny, wręcz zniewalający, ale obu nam brakowało ciszy, spokoju i braku pośpiechu z weekendu nad jeziorem. To był tej jedyny szczegół, który dawał nam poczucie spełnienia i pewność, że nic nie trzeba, a wszystko można.
     Leżałam jednego wieczora sama w łóżku. Ania akurat nie mogła tego dnia się ze mną spotkać, bo uczyła się do kolokwium. Przewracałam się z boku na bok, nie mogąc zasnąć.
- Cholera! – zaklęłam przez zęby.
Włączyłam lampkę i usiadłam w łóżku. Zegarek pokazywał 22:49. Oparłam się o wezgłowie i wzięłam do ręki książkę. Zawsze przynajmniej jedna leży na nocnej szafce obok mojego łóżka. Może to nie był najmądrzejszy pomysł na znalezienie metody na sen, ale liczyłam, że pomoże.
     Zaczęłam czytać, ale dalej byłam niespokojna. Nogi co chwilę przesuwały się pod cienką, letnią kołdrą w poszukiwaniu swojego miejsca. Błądziłam oczami po kolejnych stronach powieści, starając się odnaleźć sens w czytanych słowach, ale tego wieczora było to niesłychanie trudne. Z wściekłością rzuciłam książkę na łóżko i splotłam ręce na piersiach, jakbym się na nią obraziła. Odruchowo sięgnęłam po telefon. Na wyświetlaczu widniała ikonka nieprzeczytanej wiadomości. Szybko odblokowałam ekran. To od Ani:  
A: „Cześć :* Śpisz już?”.
Napisała raptem kilkanaście minut wcześniej, więc od razu odpisałam:  
G: „Nie mogę zasnąć”.  
Czekałam dosłownie chwilę, gdy pojawiła się kolejna wiadomość od mojej kochanki:  
A: „Coś się stało?”.
G: „Chyba mam za dużo energii”.
A: „Dlaczego? ;)”.
G: „Nie było Cię u mnie dzisiaj, więc nie miał mnie kto zmęczyć :*”.
A: „To ja Cię męczę?”.
G: „Najcudowniej, jak tylko można :*”.
A: „Co masz na myśli? ;)”.
G: „Seks! ;)”.
A: „Aaa, to ok :D”.
G: „A coś Ty myślała?”.
A: „Nie ważne. Za dużo czasu spędziłam nad książkami i głupoty mi przychodzą do głowy”.
G: „Chyba nie pomyślałaś, że mnie męczysz sobą, gdy ze mną jesteś?”.
A: „Kocham Cię! :*”.
G: „Ja też Cię Kocham! :*”.
A: „Mam Ci pomóc zasnąć?”.
G: „Znasz jakiś sposób?”.
A: „Znam jeden”.
G: „Jaki? Zrobię wszystko!”.
A: „Wszystko?”.
G: „Tak :*”.
A: „Absolutnie wszystko? ;)”.
G: „Absolutnie wszystko!”.
A: „Ok, to daj mi moment i napisz, co masz na sobie ;)”.
G: „Satynową koszulkę nocną i majtki”.
Zaczęłam się zastanawiać, co jej chodzi po głowie i choć miałam kilka pomysłów, to z niecierpliwością czekałam na kolejną wiadomość od Ani.
     Minęło kilka minut, a ja ciągle w niepewności wpatrywałam się w telefon czekając, jak na zbawienie. W końcu zadrżał, a na wyświetlaczu pojawiła się wiadomość:
A: „Uwielbiam Cię w tej koszulce :*”.
G: „Cieszę się, że Ci się w niej podobam”.
A: „Wolę Cię bez niej, więc zdejmij ją i majteczki też :*”.
G: „Mam się rozebrać?”.
A: „G: „Absolutnie wszystko!”” – wkleiła mi moją wcześniejszą wiadomość do niej.
G: „Ok”.
Odpisałam i zdjęłam z siebie koszulkę i bieliznę. Poczułam, jak pościel głaszcze moje nagie nogi, pośladki i brzuch. Zrobiło mi się przyjemnie. Sutki zesztywniały i uwydatniły się, wyraźnie oczekując na kolejne mocne bodźce.
A: „Już? ;)”.
G: „Już :P”.
A: „Udowodnij ;)”.
G: „Jak?”
A: „Zdjęcie :*”.
No nie. Nie dość, że ta mała, kochana istota kazała mi się rozebrać, to teraz jeszcze chce ode mnie dowód w postaci mojego nagiego zdjęcia. Jednak obiecałam jej, że zrobię absolutnie wszystko, więc zamierzałam tego dotrzymać. Poza tym dla niej i tak zrobiłabym wszystko, niezależnie co by to było i gdzie by mnie o to poprosiła.
     Odrzuciłam kołdrę na bok. Ustawiłam telefon na nocnej szafce i włączyłam samowyzwalacz na 10 sekund. Domyślałam się, o jakie zdjęcie chodzi Ani i zamierzałam jej takie wysłać. Usiadłam naga na łóżku i szeroko rozłożyłam nogi, żeby mogła zobaczyć wszystkie moje najczulsze miejsca. Dodatkowo paluszkami rozchyliłam wargi cipki. Ku mojemu zaskoczeniu była bardzo mokra i aż syknęłam, gdy jej dotknęłam. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz i nagle telefon zrobił zdjęcie.      Lekko jeszcze oszołomiona nagłą przyjemnością złączyłam nogi i położyłam się znowu, grzecznie przykrywając odrzuconą wcześniej kołdrą. Obejrzałam zdjęcie, które zrobiłam i sama byłam w szoku, jak seksownie na nim wyszłam. Szybko wysłałam fotkę do Ani. Dodając pytanie:
G: „Taki dowód wystarczy?”.
Znowu przyszło mi czekać dłuższą chwilę na odpowiedź, a w zasadzie na odpowiedzi:
A: „Jesteś przepiękna! :*”.
A: „I taka seksowna”.
A: „Chciałabym tam teraz być i się z Tobą kochać :*”.
G: „Też bym chciała, żebyś tu była :*”.
A: „Chciałabym wejść po cichu do Twojego mieszkania i przelecieć Cię z zaskoczenia :*”.
Ta wiadomość dała mi dużo do myślenia. Do mojej głowy momentalnie powrócił temat poruszony w rozmowie z moją znajomą, która kilka dni temu sugerowała, że Ania powinna mieć klucz do mojego mieszkania. Z każdą chwilą uznawałam to za coraz lepszy pomysł. Tylko musiałam jeszcze wymyślić jak jej te klucze przekazać i kiedy. Wypadałoby zrobić to z wielką pompą, bo był to dla mnie dość duży krok w naszym związku i podejrzewałam, że i dla Ani byłaby to wielka rzecz. Z zadumy wyrwała mnie kolejna wiadomość od mojej kochanki:
A: „Baw się dobrze! :*”.
G: „?”.
     Nie zrozumiałam, o co jej chodziło. Dotarło do mnie dopiero po chwili z kolejną wiadomością, którą był link do jakiegoś filmiku na jej koncie Google. Kliknęłam play i moim oczom ukazała się zupełnie naga Ania, masturbująca się paluszkami i pożyczonym ode mnie Lovense Lushem. Patrzyłam jak zauroczona na jej pogrążoną w ekstazie twarz, na której malowała się czysta rozkosz. Z szeroko rozchylonych ust wydobywały się coraz głośniejsze jęki i westchnięcia, gdy najpierw dwa, a później trzy palce posuwały jej mokrą cipkę. W jej wnętrzu aż chlupało od ilości soczków. Druga dłoń w tym czasie pieściła nagie piersi, szczypiąc i pociągając sterczące sutki. Dodatkowo to wszystko było dla mnie. Co chwilę słyszałam wyraźnie:
- Gosiu, nie przestawaj! O tak! Posuwaj mnie mocniej! Kochanie weź mnie całą! Chcę, żebyś pieściła mnie, kiedy tylko masz na to ochotę! Na wszystkie możliwe sposoby! Jestem Twoja! Gosia!
Wszystko to trwało kilka minut. Kilka wyjątkowo intensywnych minut. Zakończyła, jęcząc na głos moje imię i szczytując. Jej ciało drżało, uwalniając nagromadzoną namiętność, a z zaspokojonej cipki trysnęły w stronę nagrywającego telefonu jej miłosne soczki.
     Byłam zszokowana, zaskoczona, ale cholernie podniecona tym, co przed chwilą zobaczyłam. Momentalnie napisałam do Ani:
G: „To jest cudowne! :* Kocham Cię! :* Poproszę tak na żywo!”.
Tym razem nie musiałam długo czekać na odpowiedź:
A: „Podoba się?”.
G: „Żartujesz? To jest najwspanialszy filmik, jaki w życiu widziałam! I najbardziej podniecający!”.
A: „Miło mi :*”.
G: „I jak ja mam teraz niby zasnąć?”.
A: „Pieść się, oglądając ten filmik. Jest tylko dla Ciebie :*”.
G: „Co?”.
A: „Dotykaj się, oglądając go, ilekroć nie będziesz mogła zasnąć i dojdź myśląc o mnie :*”.
G: „O nikim innym nie umiem myśleć :*”.
A: „Ja też myślę tylko o Tobie :* A teraz pobaw się choćby i kilka razy, patrząc, jak ja się pieściłam, myśląc o Tobie i słodkich snów Kochanie :*”.
G: „To najcudowniejszy sposób na zasypianie, jaki mogłaś mi dać :* Dziękuję i dobranoc Skarbie. Kocham Cię! :*”.
A: „Miłej zabawy ;) Kocham Cię :*”.
     Mogłabym jeszcze długo pisać jej kolejne wiadomości, byleby tylko mieć z nią kontakt, ale zdawałam sobie sprawę, że i ona musi jutro wcześnie wstać na uczelnię. Postanowiłam już jej nie męczyć i wrócić do filmiku, który dla mnie nagrała. Dalej nie mogłam uwierzyć, że to zrobiła i że teraz mogę w każdej chwili zobaczyć ją nagą, jak dochodzi tylko dla mnie.  
     Ustawiłam telefon obok siebie i ponownie włączyłam PLAY. Znowu zobaczyłam jej piękne, nagie ciało i usłyszałam jej podniecające jęki. Zrobiło mi się gorąco, nawet bardzo, ale chciałam ją lepiej widzieć. Może i zwariowałam, ale wstałam z łóżka, zabierając ze sobą telefon i naga przeszłam do salonu. Usiadłam na kanapie, włączyłam telewizor i połączyłam z nim telefon. Znowu włączyłam odtwarzanie filmu. Teraz wszystko widziałam perfekcyjnie. Każdy fragment ciała Ani był cudownie widoczny. Kropelki potu na jej nagiej skórze, drżenie ciała, rozchylone usta, które tak dobrze znałam, a które co chwilę wypowiadały moje imię w spazmach rozkoszy.
     Tego było za wiele. Zaczęłam się dotykać. Nie spuszczając oka z wijącej się w ekstazie Ani na ekranie złapałam się mocno za piersi. Sutki były sztywne i tylko czekały na takie traktowanie. Ściskałam je i szczypałam, ciągnąc coraz mocniej. Mój oddech mocno przyspieszył. Zawsze lubiłam bawić się biustem i uwielbiałam, gdy ktoś się nim bawił, a Ania robiła to cudownie. Doskonale wiedziała, kiedy ma ścisnąć, kiedy pociągnąć, kiedy polizać, a kiedy ugryźć.
     Zapatrzona w ekran telewizora z pieszczącą się Anią, doszłam po raz pierwszy. Dawno nie osiągnęłam szczytu tylko masując piersi, więc było to dla mnie niemałe zaskoczenie, ale nie miałam jeszcze dosyć. To było dopiero preludium. Prolog do zabawy, która zapowiadała się niezwykle i wyjątkowo, jak prezent, który to sprawił.
     Masturbowałam się jeszcze co najmniej kilka razy, głośno jęcząc i wijąc się z rozkoszy na kanapie. Zapętlony kilkukrotnie filmik, raz po raz dostarczał mi kolejnych silnych bodźców. Dłonie zachłannie pieściły moje ciało, zakradając się do każdej możliwej dziurki. Nie przesadzę, jeśli stwierdzę, że przeżyłam orgię sama ze sobą. No może nie tak do końca sama, bo Ania cały czas była ze mną i maślanymi z rozkoszy oczami wpatrywała się we mnie z ekranu telewizora. Ostatni orgazm tego dnia udało mi się osiągnąć razem z moją kochanką. Po nim błyskawicznie zasnęłam na mokrej od moich soczków kanapie.  
     Spałam jak zabita, dopóki nie zadzwonił budzik. Przeciągnęłam się cudownie zmęczona, ale i zrelaksowana. Wstałam i nagusieńka poszłam pod prysznic, żeby zmyć z siebie ślady mojej nocnej zabawy. Stojąc pod lejącą się na mnie gorącą wodą, znowu zaczęłam myśleć. Przede wszystkim o minionym wieczorze. Widocznie tego właśnie potrzebowałam, żeby zasnąć – cudownych pieszczot, o które tak dobitnie prosiła mnie na filmiku Ania i które zamierzałam jej dać razem z kluczami do mieszkania. Ciekawa tylko byłam, skąd moja kochanka wiedziała, że to był ten brakujący element, bez którego nie mogłam zasnąć. Cóż, będę musiała ją o to spytać.
     Po prysznicu zjadłam śniadanie, ubrałam się i wyszłam do pracy. Tego dnia już bardziej mogłam się skupić na swoich obowiązkach. Ciągle jednak wracałam myślami do przyjemnych chwil z filmikiem od Ani. Napisałam jej wiadomość:
G: „Dziękuję za niezapomniane wrażenia i pomoc przy zaśnięciu :*”.
A: „Pomogło?”.
G: „Nawet nie wiesz jak :*”.
A: „To bardzo mi miło :*”.
G: „Powodzenia na kolokwium ;)”.
A: „Dzięki! :*”.
G: „Kocham Cię :*”.
A: „Ja też Cię Kocham :*”.
Coś mnie podkusiło i pozwoliłam sobie jeszcze raz włączyć filmik od Ani. Patrzyłam w ekran telefonu jak zahipnotyzowana i nie mogłam oderwać wzroku od przeżywającej rozkosz dziewczyny. Podskoczyłam przerażona, gdy telefon nagle zawibrował, informując mnie o nowej wiadomości:
A: „Znowu mnie oglądasz?”.
Myślałam, że oszaleję. Skąd ona wiedziała? A może chciała, żebym oglądała? Czułam, że się zarumieniłam i dziękowałam losowi, że byłam sama w pokoju, bo na pewno przykułabym uwagę wielu osób.
G: „Nie mogę przestać :*”. – przyznałam się.
A: „Ale nie wolisz tego filmiku ode mnie?”.
G: „Wolę, żebyś robiła takie rzeczy ze mną, albo przy mnie ;) Co Ty na to?”.
A: „Chciałabyś na mnie patrzeć?”
G: „Marzę o tym :*”.
A: „Zrobię dla Ciebie wszystko ;)”.
G: „Wszystko?”.
A: „Absolutnie wszystko! :*”.
G: „Ja dla Ciebie też :*”.
     Postanowiłam zacząć wcielać swój pomysł z kluczami do mieszkania w życie. Musiałam co prawda jeszcze je dorobić, ale to nie powinien być jakiś wielki problem. Po chwili napisałam znowu do Ani:
G: „Zapraszam Cię dzisiaj do siebie ;)”.
A: „Jakaś okazja, czy tak po prostu?”.
G: „Stęskniłam się :*”.
A: „Za mną?”.
G: „Ooo tak, za Tobą”.
A: „A nie masz mnie dość od wczoraj? ;)”.
G: „Od wczoraj jeszcze bardziej wiem, że mi Cię mało :P”.
A: „Nie wierzę ;)”.
G: „Udowodnię Ci jak przyjdziesz :*”.
A: „A jak?”.
G: „Tajemnica”.
A: „Mmm... To już nie mogę się doczekać. O której mam być?”.
G: „18:30?”
A: „Ok. Do zobaczenia :* Kocham Cię :*”.
G: „Ja Ciebie też...”.
G: „Kocham! :*”.
     Odłożyłam telefon i rozmarzyłam się na moment. Zamknęłam oczy i oparłam się wygodnie w fotelu. Przez moje myśli przebiegały obrazy Ani, jej uśmiechu, dotyku, spojrzenia oraz spędzone wspólnie chwile, ale nie tylko. Niepostrzeżenie zaczęłam snuć plany na przyszłość i to nie tylko tę najbliższą, ale i na tę odległą. Zastanawiałam się co będzie za miesiąc, za rok, za pięć, czy dziesięć lat. Zrobiło mi się tak jakoś błogo i ciepło na duszy. Wszystko rysowało mi się w jasnych i pięknych barwach, ale czy tak będzie, to czas pokarze i na pewno obie będziemy musiały na to zapracować. Z zamyślenia wyrwało mnie pukanie do drzwi, więc niechętnie, ale z uśmiechem wróciłam do pracy.
     Reszta dnia przy wypełnianiu służbowych obowiązków minęła mi bardzo szybko. Udało mi się jeszcze w międzyczasie znaleźć na Googlach miejsce, gdzie mogłam dorobić klucz. Udałam się tam bezzwłocznie po zakończeniu pracy. Miły, starszy pan z siwą brodą i widoczną łysiną z uśmiechem podał mi po kilku minutach gotową kopię. W pobliskiej kwiaciarni kupiłam jeszcze bukiet czerwonych róż oraz małe czerwone pudełeczko z kokardką i tę część niespodzianki już miałam ogarniętą.
     Pozostała jeszcze jedna sprawa, czyli jakaś miła niespodzianka, która totalnie rozbroi Anię i odsunie wszelkie podejrzenia od prawdziwego celu mojego zaproszenia. Nagle przyszło olśnienie, a raczej przypomniało mi się, co proponowała na taką okazję moja znajoma – masaż i wspólny prysznic. Tak, to mogło skutecznie zająć głowę mojej kochanki, zanim nadejdzie prawdziwa bomba.
     Na szczęście niedaleko domu mam sklep z kadzidełkami i olejkami aromatycznymi, więc niepewna, czy czegoś mi nie zabraknie, wstąpiłam i kupiłam niezbędne rzeczy. Może ktoś pomyśli, że przesadziłam, ale dla mnie Ania jest warta wszystkiego. Ja po prostu uwielbiam się dla niej starać i chcę stawać się coraz lepszą.
     Do domu wróciłam przed 17:00. Miałam więc sporo czasu nie tylko na przygotowania, ale i na poplotkowanie z moją cudowną znajomą. Wspomniałam jej o moim planie na dzisiejszy wieczór, co ona skwitowała krótkim: „nareszcie”. Popisałyśmy jeszcze, po czym pomogła mi wybrać strój, w jakim miałam przywitać Anię. Muszę przyznać, że sama byłam zaskoczona, że zdecydowałam się na tak skompletowaną garderobę, ale z drugiej strony mój strój też miał być prezentem dla mojej kochanki.
     Dzwonek do drzwi usłyszałam praktycznie punktualnie o 18:30. Szybko pobiegłam otworzyć i przywitać Anię. Miała na sobie czarną, rozpiętą kurtkę, spod której widziałam czerwony top na ramiączka. Do tego jeansowe spodnie opinające jej nogi i zgrabną pupę. Całość wieńczyły delikatne, białe sandałki. Żałowałam, że akurat tego dnia pogoda nieco się załamała, bo może przyszłaby w nieco innym stroju. Zdecydowanie wolałam ją w zwiewnych sukienkach albo szortach.
     Patrzyła na mnie, nie mogąc wypowiedzieć ani słowa. Chyba zrobiłam na niej spore wrażenie. Przywitałam ją w czarnym satynowym szlafroku, pod którym miałam czarną koronkową bieliznę i samonośne (również czarne) pończochy, a na stopach szpilki w tym samym kolorze. Padła mi w ramiona i zaczęła namiętnie całować, zanim zdążyłam zamknąć drzwi. Zdjęłam jej kurtkę i odwiesiłam na wieszak.
- Zapraszam do salonu – wskazałam dłonią kierunek do pokoju, w którym czekały już zapalone świece i kadzidełka.
Ania stanęła jak wryta. Na jej twarzy malowało się zdziwienie i niemały szok.
- Na kogoś czekasz? Może przeszkadzam? – spytała zaskoczona.
- To wszystko dla Ciebie – szepnęłam jej do ucha.
Stanęłam za nią i zaczęłam delikatnie masować jej ramiona i kark.
- Chciałabym zrobić Ci masaż, żebyś się zrelaksowała i odprężyła – wyjaśniłam.
     Ściągnęłam z niej bluzkę i rzuciłam na podłogę za nami. Złapałam mocno jej piersi i ścisnęłam przez stanik. Delikatnie ugryzłam ją w szyję i pocałowałam. Chwilę ją tak pieściłam, po czym rozpięłam zapięcie od stanika i rzuciłam go do tyłu, obok bluzki. Uklęknęłam za nią i łapiąc za biodra, odwróciłam przodem do siebie. Patrzyła na mnie z góry i uśmiechała się. Odwzajemniłam uśmiech i rozpięłam guzik jej jeansów, a zaraz potem suwak, po czym zaczęłam je ściągać. Jakże byłam miło zaskoczona, gdy się okazało, że nie miała pod spodem bielizny. Przywitała mnie jej piękna, gładko ogolona cipka, którą aż musiałam pocałować, zanim do końca zdjęłam jej spodnie i znalazły się razem z pozostałymi ubraniami Ani. Chciałam ją wziąć tu i teraz, schrupać, zjeść, byłam taka stęskniona i napalona. Ledwo nad sobą zapanowałam. Wstałam i złożyłam na jej ustach namiętny pocałunek. Nasze języki splotły się i nie chciały rozdzielić. Błądziłam dłońmi po jej nagim ciele i chłonęłam każdy jego skrawek. Ona robiła to samo. Dotykała mnie wszędzie jak wygłodniała kochanka. W końcu pozwoliłam, żeby nasze usta się rozdzieliły.
- Połóż się na kanapie – poprosiłam.
Posłusznie położyła się na brzuchu i czekała na mój kolejny ruch.  
     Podeszłam do stolika i wzięłam z niego olejek do masażu. Nalałam sporą ilość na dłoń i stanęłam nad leżącą nagą Anią. Zaczęłam ją masować. Nie spiesząc się, kierowałam się od góry ku dołowi, żeby poczuła się bezpiecznie i dobrze, żeby oddała się całkowicie w moje ręce. W międzyczasie, żeby nieco ją rozproszyć, poprosiłam, żeby opowiedziała mi o kolokwium. Niczego nieświadoma zaczęła opowiadać, podczas gdy jej ciało nieznacznie zaczynało wić się pod moim dotykiem.  
     Gdy dotarłam do jej pupy i zaczęłam ją mocno masować, zwolniła tempo opowiadania. Rozłożyła nieco szerzej nogi, żeby ułatwić mi dostęp. Wtedy przejechałam śliską od olejku dłonią pomiędzy jej pośladkami. Zamruczała z zadowolenia i przestała opowiadać. Wyraźnie podobało jej się to, co robiłam. Pomasowałam jeszcze chwilę jej pupę, bawiąc się w okolicach jej drugiej dziurki i zjechałam niżej - do ud.
- I co było dalej? – zagadnęłam.
Jakby ocknęła się z zamyślenia i mówiła dalej. Ja w tym czasie masowałam wolnymi ruchami obie jej nogi. Oczywiście nie mogłam pominąć jej stóp zakończonych zgrabnymi paluszkami, które z przyjemnością obsypałam kilkoma pocałunkami.
     Po chwili Ania zakończyła opowiadanie o dniu na uczelni i zaczęła rozglądać się z ciekawością po pokoju.
- Przekręcisz się? – spytałam.
Zrobiła to chętnie i w końcu mogłam podziwiać jej cudowne ciało. Jędrne piersi, płaski brzuszek i wspaniałą cipkę. Na twarzy Ani malowały się wyraźne rumieńce. Muszę przyznać, że byłam dumna z siebie, że doprowadziłam ją do takiego stanu samym masażem. Wyglądała tak uroczo, że nie mogłam się nie uśmiechnąć.
     Znowu zaczęłam ją masować. Najpierw szyję, później ramiona i ręce, aż dotarłam w okolicę jej biustu. Ściskałam i ugniatałam obie jej piersi jednocześnie, celowo zostawiając sutki na później. Gdy w końcu ich dotknęłam, to Ania aż syknęła i cudownie wygięła ciało. Chwilę pobawiłam się jej piersiami, po czym zjechałam na brzuszek, zostawiając sterczące i nabrzmiałe do granic możliwości sutki. Miałam wrażenie, że Ania jest zawiedziona, że już przerwałam te pieszczoty, ale starała się nie dać niczego po sobie poznać.
     Niespiesznie minęłam pępek i dotarłam do bioder, omijając jednak najczulsze miejsce mojej kochanki i zajęłam się masażem ud.  
- Chyba jeszcze czegoś nie wymasowałaś – zwróciła mi uwagę.
- Kochanie, łydki i stópki będą już za momencik – odpowiedziałam z uśmiechem.
Kontynuowałam masaż jej nóg i po kilku minutach skończyłam. Spojrzałam na leżącą na kanapie dziewczynę. Wyraźnie widziałam błogość na jej twarzy, ale również rumieńce podniecenia. Jej oddech był znacznie przyspieszony.
     Gdy nasze spojrzenia się spotkały, Ania położyła jedną nogę na oparciu kanapy, a drugą na podłodze, rozszerzając mocno uda i rozchyliła paluszkami wargi cipki.
- Jeszcze tutaj mnie nie wymasowałaś – powiedziała rozgrzana do granic możliwości.
Uśmiechnęłam się do niej. Wytarłam ręce w przygotowany wcześniej ręcznik i sięgnęłam po inny „olejek”. Zza kanapy wyjęłam przygotowaną wcześniej tubkę z żelem intymnym z guaraną i wycisnęłam sobie na dłoń, po czym uklęknęłam obok leżącej Ani. Nie podejrzewałam, że po takiej grze wstępnej będzie potrzebowała dodatkowego nawilżenia, ale na mnie zawsze fajnie to działało, więc warto było spróbować.
     Śliską od żelu dłoń położyłam na jej kobiecości. Zamruczała jak kotka i praktycznie od razu zaczęła się wić pod moim dotykiem. Masowałam ją na początku delikatnie, ale stopniowo zwiększałam nacisk i tempo zabawy. Doskonale wyczuwałam pod palcami jej nabrzmiałą z podniecenia łechtaczkę. Ania głośno jęknęła, gdy tylko jej dotknęłam. Zaczęłam więc coraz śmielej się nią bawić, pocierać i masować.
     Do zabawy włączyłam drugą dłoń i to ona przejęła pieszczoty łechtaczki, a ta z żelem zagłębiła się bardziej pomiędzy jej gorące wargi. Były takie mokre i spragnione dotyku. Wsunęłam w jej wnętrze dwa palce. Jęknęła głośno i nie przestawała pojękiwać, gdy wolno poruszałam dłonią, posuwając jej cipkę.
- Mocniej! Szybciej! – błagała po chwili, półprzytomna z rozkoszy.
Przyspieszyłam ruchy dłoni i czując jej rozluźnienie, wsunęłam w nią trzeci palec i mocno pchnęłam. Nie przestawałam, czując, jak mięśnie jej wnętrza zaczynają pulsować i zaciskać się na pieszczących ją palcach. Wtedy doszła po raz pierwszy. Jej dłonie zacisnęły się na kanapie. Ciało wiło się, a z ust wydobywały się cudowne jęki spełnienia.
     Dłuższą chwilę starała się odzyskać władzę nad zaspokojonym ciałem. Gdy się uspokoiła, to wysunęłam z niej palce i oblizałam. Smakowały i pachniały żelem i jej soczkami. Klęcząc obok niej na podłodze, przytuliłam się do niej i głaskałam po głowie, włosach, ramionach i piersiach. Czekałam, aż całkowicie dojdzie do siebie. Jej oddech stopniowo się uspokajał i wracał do normy. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
- Kocham Cię! – powiedziała.
- Ja też Cię kocham – odpowiedziałam bez namysłu.
- Ja Ciebie bardziej – przeciągnęła się rozkosznie, po czym spojrzała na mnie w taki sposób, że aż zawirowało mi w głowie.
     Po chwili udało mi się jednak opanować. Przecież to nie był koniec wrażeń i przyjemności na ten dzień. Miałam jeszcze więcej w planach. Wyciągnęłam dłoń do Ani.
- Chodź ze mną – powiedziałam.
- Gdzie? – spytała zaskoczona, po czym wstała z moją pomocą.
- Idź ścieżką – wyjaśniłam.
Dopiero teraz Ania zauważyła płatki róż rozsypane na podłodze. Usypana z nich ścieżka prowadziła z pokoju do kuchni, po czym skręcała w stronę łazienki.
- Zwariowałaś?
- Nie podoba Ci się?
- Żartujesz? Jest przecudnie! – prawie wykrzyknęła podekscytowana.
- To chodź...
Złapałam ją za rękę i pociągnęłam za sobą.  
     Szłyśmy wolno po czerwonych płatkach kwiatów. Tak jak Ania się spodziewała, szlak zaprowadził nas do łazienki, w której też paliły się świece. Ich słabe, migoczące światło sprawiało, że nasze cienie tańczyły na przeciwległej ścianie. Podeszłam do prysznica i ustawiłam odpowiednią temperaturę wody.
- Trzeba zmyć z Ciebie ten olejek i żel – zaprosiłam gestem Anię do kabiny.
Wyglądała na oszołomioną, zaskoczoną, ale i bardzo zadowoloną. Rzuciła się na mnie nagle i zaczęła namiętnie całować. Zgrabnym ruchem zdjęła ze mnie szlafrok, po czym w bieliźnie i pończochach wepchnęła mnie pod prysznic. Woda szybko zalała mi włosy i twarz, więc przez chwilę nic nie widziałam. Właśnie tę krótką chwilę wykorzystała Ania na zdjęcie mi stanika. Szybko i mocno przyssała się do moich piersi, po czym bezceremonialnie włożyła dłoń do moich majtek. Byłam tak podniecona i mokra, że nie miała najmniejszego problemu, żeby włożyć we mnie dwa palce, którymi szybko zaczęła mnie posuwać.
     Jęczałam na cały głos, nie umiejąc opanować podniecenia. Ania robiła mi dokładnie to, czego pragnęło moje ciało. Ssała, lizała i gryzła moje sutki, nie przestając mnie penetrować palcami. Nagle doszłam tak intensywnie, że aż ugięły się pode mną nogi. Jednak Ania mnie przytrzymała, cały czas całując. Oddychałam ciężko, z trudem łapiąc powietrze.
- To jeszcze nie koniec – powiedziała z uroczym uśmiechem.
Podniosła mi ręce do góry, odwróciła mnie tyłem do siebie i lekko pchnęła. Oparłam się twarzą i nagimi piersiami o chłodną szybę od prysznica. Ania tym razem od tyłu wsadziła rękę w moje majtki. Szybko odnalazła zaspokojoną przed chwilą cipkę i znowu we mnie weszła. Byłam w siódmym niebie. Prawie naga, wypięta, z cyckami na szybie byłam posuwana przez moją cudowną dziewczynę.  
     Włożyła we mnie trzeci palec i z całą stanowczością mogę stwierdzić, że wtedy zaczęła mnie po prostu rżnąć. Wychodziłam naprzeciw jej pchnięciom. Moje ciało doskonale wiedziało, że właśnie tego potrzebowałam. Doszłam po kilkudziesięciu jej ruchach i tym razem nie byłam w stanie ustać. Klapnęłam na podłogę prysznica z palcami Ani ciągle baraszkującymi w mojej cipce. Czułam, jak moje mięśnie się na nich zaciskają, ale miała nade mną taką przewagę, że mogła dalej ze mną robić, co tylko chciała.  
     Prosto do ucha wyszeptała tekst, który gdybym już nie siedziała pupą na podłodze, to i tak by sprawił, że nogi rozjechałyby się pode mną i to na boki.
- Jak tylko stąd wyjdziemy, to mam zamiar założyć straplessa i zerżnąć tę nieziemską dupcię.
Nie wiem, czy to możliwe, ale gdy to usłyszałam, to miałam wrażenie, że te słowa wywołały u mnie kolejny mały orgazm.
     Podobnie jak ja wcześniej, tak teraz Ania czekała, aż dojdę nieco do siebie i pomogła mi wstać. Ukucnęła przede mną jeszcze na rozkoszną chwilę, którą wykorzystała na pozbawienie mnie majtek. Ku mojemu zdziwieniu zostawiła na moich nogach pończochy. Widocznie podobałam jej się w takim niekompletnym stroju. Później pod prysznicem było już nieco grzeczniej. Udało nam się nawet umyć i wytrzeć wzajemnie swoje ciała.  
     Wyszłyśmy z łazienki i wróciłyśmy do salonu oświetlonego świecami, gdzie wcześniej tak miło wymasowałam moją kochankę. Nagie ciało Ani pięknie prezentowało się w świetle świec. Stanęłyśmy przy kanapie. Ze stolika podniosłam przygotowany wcześniej niewielki prezent.
- Mam coś dla Ciebie. – powiedziałam, podając jej małe pudełeczko.
- Co to jest?
- Otwórz...
Ania rozwiązała wstążkę i uchyliła wieczko. Sięgnęła do wnętrza i wyjęła klucz. Patrzyła na niego przez chwilę, nie rozumiejąc, czy ma on być jakimś symbolem, czy ma po prostu coś otwierać.
- A do czego ten klucz? – spytała nieśmiało po chwili.
- Do mojego mieszkania – wyjaśniłam z uśmiechem.
- Żartujesz?!
- Nie. Teraz możesz przychodzić, kiedy tylko chcesz i na jak długo chcesz – posłałam jej ciepły uśmiech – Oczywiście, jeśli będziesz chciała...
     Nie odezwała się ani słowem. W jej oczach widziałam szklące się łzy i zaczęłam myśleć, że zrobiłam coś nie tak. Nagle rzuciła mi się na szyję i mocno przytuliła. Miałam wrażenie, że mnie zaraz udusi. Znowu zaczęłyśmy się całować. Jej język czułam wszędzie. Praktycznie na całej twarzy, w ustach, na uszach i szyi. W tym szalonym amoku Ania wciągnęła mnie za sobą do sypialni, którą tak dobrze zdążyła poznać. Już po chwili wylądowałyśmy w łóżku. Całowałyśmy się ciągle jak szalone, a nasze dłonie zachłannie badały ciało kochanki.
- To najpiękniejszy i najcudowniejszy prezent, jaki mogłam sobie wymarzyć – odezwała się zasapana Ania, gdy nasze usta na moment się rozłączyły.
- Czyli się podoba?
- Jeszcze jak! – powiedziała, wstając na moment z łóżka.
Odłożyła kluczyk na nocną szafkę, po czym otworzyła ją i wyjęła z niej wszystkie moje zabawki erotyczne i rzuciła na łóżko. Wyszukała wśród nich straplessa i włożyła w siebie krótszą końcówkę. Niezwykle podniecająco wyglądała ze sterczącym spomiędzy jej ud sztucznym penisem.
- Coś Ci obiecałam pod prysznicem – powiedziała, wchodząc znowu na łóżko.
- A co takiego? – spytałam, udając, że nie wiem, o czym mówi, ale wewnątrz cała płonęłam.
Podeszła do mnie na czworaka. Jej twarz znajdowała się tuż nad moją.
- Obiecałam, że przelecę... nie... że zerżnę Twoją nieziemską dupcię – powiedziała, po czym zagryzła dolną wargę.
- I co teraz? – spytałam, przełykając głośno ślinę.
- Teraz grzecznie się wypniesz, a ja spełnię swoją obietnicę.
     Nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby nie zrobić tego, co mi powiedziała. Czułam, że moje ciało drży, gdy ustawiałam się tyłem do mojej kochanki. Jak chciała – mocno wypięłam się w jej kierunku, a twarz oparłam o chłodną pościel. W tej pozycji byłam całkowicie bezbronna i zdana na jej łaskę lub niełaskę. Mogła ze mną zrobić absolutnie wszystko i gdzieś głęboko marzyłam, żeby właśnie to WSZYSTKO ze mną robiła. Nie zamierzałam się jej sprzeciwiać. Chciałam po prostu cała jej się oddać. Bezgranicznie, bezwstydnie, bez zahamowań.
- Wejdź we mnie – wyszeptałam.
- Gdzie? – spytała, przejeżdżając sztywnym, sztucznym penisem pomiędzy wargami bardzo mokrej i wyeksponowanej cipki.
- Gdzie chcesz...
- A Ty? Gdzie chcesz? – nie przestawała się ze mną droczyć.
- W...
- No powiedz to! Chcę to usłyszeć! – powiedziała wsuwając odrobinę straplessa do wnętrza mojej kobiecości.
- Zerżnij mnie w tyłek! – wydyszałam z siebie – Zawsze rób ze mną to, na co masz ochotę.
Nie przepadam za dominacją, ale wtedy poczułam się cudownie. Cholernie podnieciło mnie, że powiedziałam nagłos, czego pragnęłam.
     Nagle Ania pchnęła mocno i sporych rozmiarów zabaweczka wypełniła moją cipkę. Krzyknęłam z rozkoszy w kołdrę pod nami, czując przyjemne rozpychanie. Po chwili biodra mojej kochanki cofnęły się, a razem z nimi złączony z nią penis. Znowu pchnęła energicznie, wchodząc na całą długość sztucznego członka. Czułam, jak szczelnie mnie wypełnia i znowu ukryłam twarz w pościeli.
- Chcę słyszeć, jak bardzo Ci się podoba – usłyszałam podniecony głos Ani i poczułam nieśmiałe szarpnięcie za włosy.
Podniosłam głowę do góry i oparłam ciało na dłoniach. W tej pozycji nie było mowy o tłumieniu krzyków. Momentalnie Ania pchnęła znowu z całej siły, a z moich ust wydobył się kolejny jęk rozkoszy. Musiało jej się to spodobać, bo raz za razem wysuwała się ze mnie i wchodziła gwałtownie w moją cipkę aż do samego końca. Każdemu pchnięciu towarzyszył mój jęk zachwytu.  
- Uwielbiam słyszeć Twoje jęki – wyznała z zadowoleniem.
Z chwili na chwilę jej ruchy były coraz szybsze i gwałtowniejsze. Trzymając mnie za włosy, posuwała mnie od tyłu i nieuchronnie prowadziła do spełnienia. Sypialnię wypełniały moje jęki zmieszane z odgłosem przemoczonej, bardzo mocno posuwanej cipki i bioder Ani uderzających o moje pośladki.
     Nagle wyszła ze mnie i nakierowała sztucznego członka na wejście do mojej drugiej dziurki. Chwilę pomasowała zwieracz, a gdy poczuła, że się rozluźnia – pchnęła zdecydowanie. Strapless wszedł bezlitośnie do wnętrza mojej pupy, jak tylko mógł najgłębiej. Zawyłam z rozkoszy i doszłam wtedy po raz pierwszy, ale Ania nawet nie pomyślała, żeby dać mi się do niego przyzwyczaić. Od razu narzuciła bardzo szybkie tempo i nie zważając na mój orgazm, posuwała mnie dalej. Jej biodra ponownie uderzały o moje pośladki, potęgując moją przyjemność.
- Podoba się? – spytała, nie zwalniając nawet na moment.
Słyszałam ją jakby z oddali i nie byłam w stanie odpowiedzieć.
- Podoba się? – ponowiła pytanie.
Nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa, oprócz coraz głośniejszych jęków.
- To chyba muszę przerwać... – zagroziła i zwolniła nieco ruchy bioder.
- Nie! Nie! – wykrzyknęłam w rytm jej ruchów.
- A co mam zrobić?
- Rżnij mój tyłek! – błagałam, przeżywając kolejne spełnienie.
- Właśnie taki mam zamiar... – powiedziała cicho.
     Znowu przyspieszyła ruchy i zaczęła w szalonym tempie posuwać moją drugą dziurkę. Czułam nieziemską przyjemność. Orgazmy przychodziły jeden po drugim, aż w końcu zlały się w jedną niekończącą się rozkosz, która ogarnęła całe moje ciało. Każdy mięsień, każda komórka nieustannie przeżywała spełnienie. Miałam wrażenie, że umieram i rodzę się jednocześnie w każdej  sekundzie i przy każdym pchnięciu Ani w moją pupę. W końcu zrobiło mi się ciemno przed oczami i chyba straciłam na moment świadomość.
     Ocknęłam się za jakiś czas i otworzyłam oczy. Moje ciało ciągle drżało w ekstazie. Ania leżała obok mnie i głaskała po głowie. Patrzyła na mnie z uśmiechem i tymi cudownymi ognikami w oczach.
- Faktycznie lubisz w pupę – szepnęła.
Byłam w stanie tylko kiwnąć twierdząco głową i lekko się uśmiechnąć.
- Jak chcesz, to mogę tam częściej zaglądać – zaproponowała.
- Kiedy tylko chcesz... – szepnęłam, ledwo poznając własny głos.
- Ale pod jednym warunkiem...
- Jakim? – spytałam.
- Że będziesz robiła mi, co chcesz, kiedy chcesz, gdzie chcesz i jak tylko chcesz. Zgoda?
Chwilę trwało, zanim dotarło do mnie to, co właśnie powiedziała do mnie Ania. Jej słowom dłuższą chwilę zajęło przedostanie się do mojej świadomości. Poczułam błogie szczęście, które mnie wypełniało. Nie tylko po rewelacyjnym seksie, ale też po usłyszeniu takiej deklaracji oddania.
- Zgoda – powiedziałam i posłałam jej uśmiech.
- Super! – prawie wykrzyczała i cmoknęła mnie w policzek.
- To chyba zbliża się czas Kochanie...
- Na co? – spytała lekko zaskoczona.
- Na mały rewanż...
     Widziałam, jak Ania zagryza z podniecenia dolną wargę i momentalnie rzuciłam się na jej usta. Wpiłam się w nie i zachłannie pieściłam wargami i językiem. Dłońmi szybko odnalazłam straplessa pomiędzy jej udami i wyjęłam z jej wnętrza. Oblizałam go, smakując jej soczki i delektując się ich smakiem. Na tę chwilę nie był jej już potrzebny, więc odłożyłam go na poduszkę. Pomiędzy zabawkami leżącymi ciągle na łóżku zauważyłam strapona i sięgnęłam po niego. Założyłam go, po czym niejednokrotnie zrewanżowałam się Ani za cudowne doznania, jakich mi dostarczyła. Kochałyśmy się jeszcze kilka razy z przerwami na zregenerowanie sił. Po wszystkim zasnęłyśmy wtulone w siebie niesamowicie zmęczone, ale i cudownie zaspokojone.  
     Budzik wyrwał mnie z błogiego snu po 5:00. Niestety musiałam iść do pracy. Wstałam najciszej, jak mogłam, żeby nie obudzić Ani. Spała słodko otulona białą, cienką kołdrą. Założyłam szlafrok i wyszłam z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Nie miałam serca jej budzić. Zanim wyszłam z mieszkania, zrobiłam jej śniadanie i zostawiłam wiadomość na karteczce, żeby już zawsze czuła się, jak u siebie.  
     To był jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu i jedna z najgorętszych nocy, jakie spędziłam z Anią, z moją dziewczyną. Z każdą spędzoną razem chwilą zyskiwałam pewność, że to, co jest między nami, jest czymś cudownie realnym i niesamowitym. Pomimo euforii miałam świadomość, że przed nami jeszcze wiele do przejścia. Wiedziałam jednak, że razem możemy wszystko i nic nie jest dla nas niemożliwe.

11 komentarze

 
  • TaPanna

    Bardzo fajne opowiadanie, bardzo fajnie się czyta...i te emocje 😘

    26 stycznia

  • Lidka

    Jest tak naturalne, jakby działo się za ścianą, tuż obok mnie. Szczęście tych dziewczyn sprawia, że ja też czuję się szczęśliwa. Chyba robię się nazbyt sentymentalna. Dzięki Gosiaku-Buziaki.

    10 stycznia

  • gosiak89

    @Lidka Bardzo dziękuję za miłe słowa

    11 stycznia

  • oniona4

    Mega podniecająca część :D Czytaliśmy z wypiekami na policzkach i nie powiemy co się działo później :p Nie wiemy ile czasu zajmuje Ci napisanie jednej części, ale czyta się tak lekko, jakby pisanie było dla Ciebie czymś zupełnie naturalnym i wręcz banalnym. Czekamy na więcej! ;)

    10 stycznia

  • gosiak89

    @oniona4 Bardzo dziękuję i postaram się jeszcze coś napisać :)

    11 stycznia

  • Brutes

    Jeżeli to są choc w części Twoje realne przeżycia to tylko pozazdrościc......Twojej ni Waszej namietności.....super....

    10 stycznia

  • gosiak89

    @Brutes Dzięki ;)

    11 stycznia

  • Wojtek Z.

    Bardzo fajne opowiadanie, namietnosc, gorace opisy, ciekawy styl...

    9 stycznia

  • gosiak89

    @Wojtek Z. Dziękuję :)

    11 stycznia

  • andkor

    Piękne i wspaniała miłość trzymam za was kciuki i nie marnujcie tej wspaniałej miłości.

    9 stycznia

  • gosiak89

    @andkor Postaramy się ;)

    11 stycznia

  • wram

    Mocne, piękne, namiętne. Pisz dalej. :yahoo:

    9 stycznia

  • gosiak89

    @wram Dzięki :)

    11 stycznia

  • Erotusia

    Jestem pod mega wrażeniem. Zupełnie nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Całość jak zawsze u Ciebie niezwykle spójna. Bardzo miło się czyta, a opisy są po prostu wspaniałe. Ilość szczegółów i smaczków wręcz zadziwia :)

    9 stycznia

  • gosiak89

    @Erotusia Fajnie, że jeszcze potrafię kogoś czymś zaskoczyć ;)

    9 stycznia

  • unstableimagination

    Wow. Ależ intensywnie, wielokrotnie i ciekawie :) Świetny wstęp i mocny koniec :)

    9 stycznia

  • gosiak89

    @unstableimagination Bardzo dziękuję :)

    9 stycznia

  • Czytelnik123

    Jasne że są tacy, co czekali. Trzymasz bardzo wysoki poziom, a nawet widać, że ciągle się rozwijasz. Każde Twoje kolejne opowiadanie jest dojrzalsze i porusza nowe wątki. Brawo 👍

    8 stycznia

  • gosiak89

    @Czytelnik123 Dziękuję za miłe słowa :)

    9 stycznia

  • gosiak89

    Nie wiem, czy ktokolwiek czekał na kolejną część, ale postanowiłam ją popełnić ;) Wszystkiego dobrego na Nowy Rok! :)

    8 stycznia

  • unstableimagination

    @gosiak89 wielu czekało i wielu czeka już na kolejne :) :)

    9 stycznia

  • gosiak89

    @unstableimagination Miło mi to czytać :)

    9 stycznia

  • iskra957

    @gosiak89 Kochanie, wiesz, że ja czekam zawsze ;)

    9 stycznia

  • gosiak89

    @iskra957 :*

    9 stycznia